Puste miejsce.doc

(147 KB) Pobierz
"Puste miejsce"

"Puste miejsce"


Autora reprezentuje Agencja Dramatu i Teatru ADiT

Puste miejsce, (2002) - sztuka w dwóch aktach.


Autor: Grzegorz Górski
Tytuł:  Puste miejsce

Osoby:
dyrektor Baltazar
sekretarka
Petent1 (Kacper Melchiorowicz)
Petent2 (niewidomy anioł)
Jakub Gwiazda - (pracownik działu kadr)
On
Ona
 
 

Akt I

(Scena podzielona na dwie części. Około 1/3 po lewej to pomieszczenie sekretarki. Około 2/3 po prawej to gabinet dyrektora Baltazara.
Sekretariat: biurko, telefon, komputer, kwiatek, papiery, krzesło.
Gabinet: Biurko, telefon, komputer, papiery, fotel, może być palma.
Pomiędzy pomieszczeniami ustawiona ścianka (mogą być drzwi, ale może też być otwarte przejście pomiędzy pokojami.)

(Odsłania się kurtyna. Po lewej sekretarka siedzi za biurkiem gryząc ołówek, zapatrzona w ekran komputera.
Po prawej - dyrektor nerwowo przechadza się po gabinecie mamrocząc coś pod nosem, co chwila stęka, łapie się za głowę, stuka w czoło. Jest zdenerwowany.)

Prawa - Dyrektor Baltazar: (wykrzykuje)
Całą noc spać mi nie dał. A tu koniec roku na karku ... Żeby choć jeszcze można było coś z tego zrozumieć., ... sprawozdania. Sen mara, Bóg wiara, a mnie nadal trzęsie, ... kwartalne wyliczenia ... Facet ze skrzydłami. Widział kto takie cudo, ... budżet.  Biały cały, duch? nie duch?
Buuuu (wzdryga się). Może mam gorączkę, ... finanse nie są najgorsze ...
Nic takiego nie jadłem na kolację ... (znowu chodzi po gabinecie trzyma się za brzuch i stęka)

lewa - Sekretarka: (podnosi słuchawkę telefonu i wykręca numer- jeszcze w trakcie monologu Baltazara. Zaczyna mówić po ostatnim słowie dyrektora)
Skarbuś? ... Nie, nie mogę. ... (przymilnym głosem) może jutro ...
Szef jest jakiś nie w humorze rano ...

prawa - Baltazar:
pewnie grypa  ...

lewa - Sekretarka:
Cały czas biega po gabinecie ... no mówiłam ci  ... teraz nie mogę  ... tak, są w sekretariacie ... uhum, wcześniej  ... Wigilia dzisiaj ...

lewa - Petent1: (spogląda na zegarek, podchodzi do sekretarki, mówi z rosyjskim akcentem)
No pani, która to godzina?

lewa - Petent2: (niewidomy, siedzi z białą laską, wzrusza ramionami)
A co to jest czas?

lewa - Sekretarka:
No właśnie ...

lewa - Petent2:
Pierwiastek z ilorazu energii i  masy...
(Petent1 macha zrezygnowany ręką, wraca na swoje miejsce)

prawa - Dyrektor:
Moja wątroba ...

lewa - Sekretarka:
no mówię, że jutro (znowu przymilnie, chichocze przysłaniając dłonią słuchawkę, patrzy na Petenta1). Śpieszy się panu?

prawa - Dyrektor:
Muszę zadzwonić po lekarza. (idzie w kierunku telefonu)

lewa - Sekretarka: (mówi do telefonu)
 .... jutro, pa, nie mogę wisieć na telefonie (odkłada słuchawkę).

prawa - Dyrektor: (podnosi słuchawkę , naciska klawisz - sekretarka po lewej odbiera telefon)

lewa - Sekretarka:
Słucham pana dyrektora ...

lewa - Petent1:
Nareszcie. No ile mnie jeszcze trzeba czekać?

prawa - Dyrektor:
Proszę zaraz zadzwonić po lekarza, ... żeby tu przyszedł, coś mnie wątroba boli.

lewa - Sekretarka:
A co się stało? Zjadł pan dyrektor coś niedobrego. Może panu dyrektorowi ziółka zaparzyć ...

prawa - Dyrektor:
Nic nie jadłem, tylko nie spałem, a w ziółka nie wierzę ... no proszę dzwonić

lewa - Sekretarka: (wyraźnie urażona, robi miny)
Już się robi (obie strony odkładają słuchawki, po sekundzie podnosi słuchawkę i wykręca numer).
Skarbuś? ...

prawa - Dyrektor:
Zaraz! Co ten facet ze skrzydłami mi mówił? Jakaś gwiazda? Jakuba ? Jakubowa gwiazda?...

lewa - Sekretarka:
a mówiłam, że jakiś chory...

prawa - Dyrektor:
może poszukam na internecie (idzie w kierunku komputera)

lewa - Sekretarka:
no ..., ziółek nie chciał, prawie się wydarł na mnie ...

prawa - Dyrektor: (przycisaka klawisze)
J A K U B O W A    G W I A Z D A

lewa - Sekretarka:
chcesz mnie bronić Skarbusiu (chichocze i przytula do siebie słuchawkę) ...

prawa - Dyrektor:
12800 haseł? Nie, no ja zwariuję!!!

lewa - Sekretarka: (dalej przytula słuchawkę do piersi mówiąc)
ja zwariuję, on mnie kocha ... mój Skarbuś ...

prawa - Dyrektor:
to bez sensu (wskazuje ręką na komputer). To miała być jedna gwiazda ...

lewa - Sekretarka: (przykłada słuchawkę do ucha)
mój jedyny, moja ty gwiazdko ...

prawa - Dyrektor:
to by trzeba kilka lat spędzić, żeby to wszystko sprawdzić ...

lewa - Sekretarka:
tylko jeden dzień, do jutra Skarbusiu, ...  cium, cium.. (wysyła całuski, odkłada słuchawkę)

lewa - Petent1:
W nieskończoność tu będę czekał (przechadza się nerwowo po sekretariacie)

lewa - Petent2:
A co to jest nieskończoność? Ósemka kopnięta, mgnienie oka i wieczność zarazem.

lewa - Petent1: (wzrusza ramionami, spogląda na zegarek)

lewa - Petent2:
Myśli pan, że jak pan spogląda na zegarek, to coś to zmieni? Czas szybciej przeleci (sekretarka zaczyna się śmiać)

prawa - Dyrektor: (cały czas wpatrzony w ekran komputera. Uderza w kilka klawiszy komputera)
Nie, no beznadzieja jakaś, nie mam na to czasu. A od czego to ja mam niby sekretarkę? (podchodzi do telefonu, naciska klawisz)

lewa - Sekretarka: (śmiejąc się podnosi słuchawkę, mówi krztusząc się)
Sekretariat dyrektora Baltazara ...

prawa - Dyrektor:
Akurat wiem do kogo dzwonię. A pani może też jakaś chora, że tak dyszy?

lewa - Sekretarka:
Taka zapracowana jestem ...

prawa - Dyrektor:
Już uwierzyłem. Proszę znaleźć mi informacje o ... Jakuba gwieździe..

lewa - Sekretarka:
Przepraszam, że co?

prawa - Dyrektor:
No tak, ... tego,? Gwiazda Jakuba. Spokoju mi to nie daje. Proszę szukać.

lewa - Sekretarka:
Jakub, to chyba ten z działu kadr...

prawa - Dyrektor:
Zgroza, ... , nic już nie wiem,  po prostu proszę szukać. A, aaaa zaraz, po doktora pani dzwoniła? (łapie się za nerki)

lewa - Sekretarka: (zasłania ręką usta z przerażenia, macha ręką) ...
Taaaak, ale miał pacjenta, ma oddzwonić..

lewa - Petent1:
To nie do pomyślenia. Ile mam jeszcze czekać?

prawa - Dyrektor:
Jak oddzwoni, niech tu przyjdzie w tri miga ... (po chwili) I niech pani szuka, tę jak mu tam,  gwiazdę ... No, niech pani szuka. (odkłada słuchawkę)

lewa - Sekretarka: (mówi do Petenta1)
Musi pan dzisiaj? Przecież dziś Wigilia, pewnie i pan Dyrektor będzie chciał wcześniej wyjść. No, ... wesołych Świąt.

lewa - Petent2:
Wesołych? Jest to pojęcie względne, ale cieszyć się trzeba, bo to już niedługo ...

lewa - Sekretarka: (do Petenta1, który stoi przy biurku sekretarki)
Pan Dyrektor nie najlepiej się czuje. Nie wiem .. proszę być cierpliwym (podnosi z biurka gazetę) Może gazetę do poczytania? Podobno jakaś kometa pojawiła się na niebie ...czy tam ją w końcu odnaleźli (macha gazetą przed nosem)

lewa - Petent2:
Kometa? Odnaleźli. A czy się zgubiła?

prawa - Dyrektor:
Gdzie ją znaleźć? (zaczyna krążyć po gabinecie, co raz łapiąc się za wątrobę)

lewa - Petent2:
Wie pan, najciemniej jest pod latarnią, ja, ślepy to mówię.
Trzeba czytać między wierszami.

lewa - Sekretarka: (podnosi słuchawkę i wykręca numer)
Skarbuś??? (lewą ręką przerzuca kartki w jakimś skoroszycie)

prawa - Dyrektor:
a może by kieliszeczek na te wszystkie dolegliwości? Nie widzę przeszkód  ...
(siada za biurkiem i wysuwa szufladę)

lewa - Petent1 (Podchodzi do brzegu sceny i spogląda w górę)
Nie widzę żadnej komety ...

lewa - Petent2:
Ja też nie ...

lewa - Sekretarka:
Cium Skarbusiu, kończę bo znalazłam, cium (odkłada słuchawkę)
Jest Jakub, tak jak mówiłam, w dziale kadr. (podnosi słuchawkę i wykręca numer)

lewa - Petent1
No, proszę dać tę gazetę. Ale kto by miał zdrowie czytać?

prawa - Dyrektor: (unosi kieliszek, mówi sam do siebie)
To na zdrowie! (wychyla kieliszek)

lewa - Sekretarka:
Dział kadr? ... Pan dyrektor Baltazar prosi do siebie Jakuba ... tak,.. a bo ja wiem, ... jakąś gwiazdę miał mu znaleźć, czy zrobić. (odkłada słuchawkę, zaczyna gryźć ołówek, przegląda gazetę, nuci sobie cicho)

prawa - Dyrektor: (wpatrzony w pusty kieliszek)
No powiedz mi, czemu tak mnie w nocy ta zjawa męczyła?
Roztrzęsło mnie, jak galaretę jakąś ..., tyle do mnie mówił, ale większość zapomniałem ...

lewa - Sekretarka: (uderza się ręką w czoło)
Przypomniałam sobie, do doktora ...(podnosi słuchawkę i wykręca numer)

prawa - Dyrektor:
Jak to szło? Jakub, gwiazda, ktoś ma przyjść??? (liczy na palcach kolejne wydarzenia)

lewa - Sekretarka:
Czy pan doktor może przyjść do pana dyrektora Baltazara? ...
A, nie ma doktora, bo chory? (odkłada słuchawkę)

prawa - Dyrektor:
... gdzieś mam pojechać, (wystawia kolejny palec) To chyba jakiś znak miał być dla mnie, ale nic nie rozumiem, ten sen, a może to jawa, ten człowiek, a może to nie był zwykły człowiek, mówił tak dziwnie, tylko po co wątroba mnie przy tym boli? Muszę przymkąć oczy i chwilkę odpocząc, Co za dzień, no, co za dzień, co mam robić?

lewa - Sekretarka: (wstaje)
Muszę wyjść na momencik. Panowie zaczekają, dobrze?

lewa - Petent1:
Wiadomo, że ja przecież poczekam, muszę się z nim widzieć. (siada, unosi gazetę, tak ,że nie widzi Petenta2, który wstaje i wchodzi do gabinetu dyrektora)

prawa - Petent2: (Podchodzi do dyrektora, śpiewa kolędę nachylony nad śpiącym, śpiewa na "Jakaż to gwiazda")

Jakaż to gwiazda błyszczy na wschodzie,
Gwiazda nowego imienia?
Mędrcy wołają: Ciesz się narodzie,
To gwiazda twego zbawienia.

Biegną Królowie za jej promieniem,
A za Królami tłum ludu,
Bo im ta gwiazda świeci zbawieniem,
Bo im  zwiastuje cud cudów.

(dyrektor budzi się, a widząc nad sobą nachyloną postać, zrywa się ze strachem)

prawa - Dyrektor:
Znowu ty!!! Czy ja śpię? A kysz, a kysz (krzyczy głośno)

lewa - Sekretarka: (wraca słysząc okrzyki, podchodzi pod drzwi, podsłuchuje)

prawa - Dyrektor: ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin