Kielich światła... wieczór poezji JP2.odt

(29 KB) Pobierz

 

Narrator I
Karol Józef Wojtyła urodził się w Wadowicach, małym podbeskidzkim miasteczku, 50 kilometrów na zachód od Krakowa. Lolek, jak wszyscy na niego wołali w dzieciństwie, był bardzo dobrym uczniem, sumiennym ministrantem, lubił grać w piłkę nożną. Już jako uczeń przejawiał duże zdolności aktorskie. Wierszy recytowanych przez Lolka nie mogło zabraknąć na żadnej akademii.
Odwiedzając po latach, rodzinne Wadowice, tak wspominał młodość tutaj spędzoną.
(nagranie CD)

Narrator II
Kiedy Karol skończył 9 lat, zmarła nagle na serce jego matka - Emilia. Strata matki musiała być bardzo bolesnym przeżyciem dla tak wrażliwego chłopca. Gdy dorósł, już jako student Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, wspominał ją w prostym, przejmującym liryku.

Recytator I
Nad Twoją białą mogiłą
kwitną białe życia kwiaty -
o, ileż lat to już było
bez Ciebie - przed iluż to laty?

Nad Twoją białą mogiłą,
od lat tylu już zamkniętą
- jakby w górę coś wznosiło -
coś, tak jak śmierć nie pojęte.

Nad Twoją białą mogiłą,
o Matko, zgasłe Kochanie -
za całą synowską miłość
modlitwa:
Daj wieczne odpoczywanie -

Narrator III
Los nie szczędził Karolowi smutnych doświadczeń. Trzy lata po śmierci matki umiera jego starszy brat - Edmund. Był lekarzem, miał 26 lat. Karol zostaje sam z ojcem. Po ukończeniu przez niego gimnazjum, w 1938 roku, przenoszą się wraz z ojcem do Krakowa. Tu rozpoczyna studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Polonistyka krakowska rzuciła go w rwące fale literatury. Młodego studenta zagarnęła poezja. Nie znamy tych pierwszych utworów Karola, które sam recytował na spotkaniach poetyckich. Zapewne nie różniły się w klimacie i stylu od podniosłych, biblijnie inspirowanych strof "Renesansowego psałterza", który rozpoczyna "Magnificat".

Recytator II
Uwielbiaj, duszo moja,
chwałę Pana Twego,
Ojca Wielkiej Poezji
- tak bardzo dobrego.

On młodość moją rytmem
cudnym obwarował,
On pieśń mą na dębowym
kowadle ukował.

Rozbrzmij, duszo moja,
chwałę Pana twego,
Sprawcy Wiedzy anielskiej
- Sprawcy łaskawego.

Oto spełniam po brzegi
winogradu kielich
przy uczcie Twej niebiańskiej
- rozmodlony sługa -
wdzięcznością, żeś mi
młodość dziwnie rozmielił,
żeś z lipowego pniaka kształt
jędrny wystrugał.

Tyś jest najcudniejszy,
wszechmogący Świątkarz -
- pełno jest brzóz na drodze mojej,
pełno dębów -
Otom jest niwa wieśnia,
podsłoneczna prządka,
otom jest młodociana
grań tatrzańskich zrębów.

Narrator IV
Wybuchła II wojna światowa i zamiast na uczelnię Karol, jak wszyscy studenci, musiał iść do przymusowej pracy. Od października 1940 roku do sierpnia 1944, pracował jako robotnik w krakowskich zakładach chemicznych "Solvay", początkowo w kamieniołomach, a potem na innych stanowiskach.
Patrzył na pracę, zwyczajną pracę ludzi prostych. Po latach powstanie obszerny poemat "Kamieniołom", który odnosi się do wspomnień tego okresu. A pośrednio świadczy o tym, iż w posępnym krajobrazie kamienia i ludzkiego mozołu dokonywała się praca ducha. Wielka, niepodległa i rwąca niewolnicze pęta praca, której przewodziła myśl jednocząca ze Stwórcą.

Recytator IV
Słuchaj, kiedy stuk młotów
miarowy i tak bardzo swój -
przenoszę wewnątrz ludzi,
by badać siłę uderzeń -
słuchaj, prąd elektryczny
kamienistą rozcina rzekę -
a we mnie narasta myśl,
narasta dzień po dniu,
że cała wielkość tej pracy
znajduje się wewnątrz człowieka.

Sprawy ludzkie szerokie
mają brzegi.
Nie wolno ich w ciasnym
łożysku więzić nazbyt długo.
Nie lękaj się. Sprawy ludzkie
stoją od wieków
w Tym, na którego patrzysz
poprzez młotów miarowy stukot.

 

Narrator V
Pomimo ciężkiej pracy w fabryce, Karol pisał dużo, w przypływie wysokiej fali twórczej. W Wielkim Poście 1940 roku powstały dwa teksty sceniczne: "Hiob" i "Jeremiasz".
"Hiob" to "drama ze Starego Testamentu", jak napisał o tym utworze sam autor. Losy Hioba zostały w tym dramacie utożsamione z losami zniewolonej Polski. Ona też, tragiczna i lamentująca, w opowieści o nieszczęśniku biblijnym powinna dostrzec nie tylko symbolikę swego cierpienia, ale i znaki własnego losu wyrażające nadzieję, kres poniżeń, wyzwolenie. Na zakończenie "Hioba" jedna z postaci dramatu najwyraźniej swój śpiew kieruje do Polaków.

Recytator V
Wy, którzyście w doświadczeniu,
Wy, którzyście w pognębieniu,
że nie zdolą barki wasze,
że się barki wasze gną,
że słabiej ramion moc,
że ręce ochyną w mdłości -
- Baczcie - czasu doświadczenia
- Baczcie - czasu hiobowego -
Wy, coście stopą deptani,
w katordze coście - Wy -
Hijoby - Hijoby -
- Baczcie - ofiarny krąg zamkniony - kędy się Słowo Pańskie działo,
kędy się Testamentu dzieje
w kształt oblekały, w żywe ciało -
kędy przypowieść, kędy dzieje -
i - jak w cierpieniu dni dzisiejszych
lepsze się jutro gotowało. -

Narrator I
18 lutego 1941 roku umiera ojciec Karola. Śmierć zaskoczyła go w samotności. Kiedy syn wrócił z pracy, okazało się, że emerytowany oficer, człowiek jeszcze niezbyt stary, bo sześćdziesięciodwuletni, nie żyje.
Śmierć ojca i późniejsze rozważania skłoniły Karola do podjęcia zasadniczej, ostatecznej decyzji o poświęceniu się stanowi duchownemu. W październiku 1942 roku Karol Wojtyła został klerykiem Metropolitalnego Seminarium Duchownego i rozpoczął studia teologiczne.
Po latach napisał niezmiernie ciekawy utwór "Profile Cyrenejczyka", w którym znajdziemy portret autora:

Recytator I
Tylu ludzi wyrastało koło mnie
i przeze mnie, i ze mnie poniekąd.
Stałem się jakby łożyskiem,
którym przetacza się żywioł
- na imię mu człowiek.
Ale skoro ja także
jestem człowiekiem,
czyż natłok tych innych ludzi mnie
samego jakoś nie wykrzywił?
Jeśli każdym z nich byłem
niedoskonale, wciąż
za bardzo zostając sobą -
czyż ten, który ze mnie ocalał,
może patrzeć na siebie bez trwogi?

Narrator II
W 1944 roku napisał poemat "Pieśń o Bogu ukrytym" i właśnie ten utwór stał się jego debiutem literackim. Opublikowano go anonimowo w miesięczniku "Głos Karmelu". Jest to utwór medytacyjny. Przenosi nas w świat kontemplacji religijnej, jest wyznaniem czynionym na chwilę przed podjęciem służby Bożej. Inny w swej strukturze artystycznej od pierwszych wierszy Wojtyły, a także od tych, które dopiero miały być napisane, obrazowy, pełen wielostopniowych metafor, zbudowany stroficznie, zasobny w rymy i kunsztowne asonanse, mówi o przygodach duszy chłonącej ciszę Boga i przedkładającej ją nad wszystko. Posłuchajmy kilka fragmentów z tego debiutanckiego poematu.

Recytator II
Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają
się tuż za progiem.
Nie przefruniesz tamtędy jak ptak.
Musisz stanąć i patrzeć
coraz głębiej i głębiej,
aż nie zdołasz już odchylić
duszy od dna.
Tam już spojrzeń
żadna siła nie nasyci,
nie powrócą oczy uwięzione.
Myślałeś, że cię życie
ukryje przed tamtym Życiem
w głębiny przechylonym.

Z nurtu tego - to wiedz
- że nie ma powrotu.
Objęty tajemniczym
pięknem wieczności!
Trwać i trwać.
Nie przerywać odlotów
cieniom, tylko trwać
coraz jaśniej i prościej.

Tymczasem wciąż ustępujesz
przed Kimś, co stamtąd nadchodzi
zamykając za sobą cicho drzwi
izdebki maleńkiej -
a idąc krok łagodzi
- i tą ciszą trafia najgłębiej...

Recytator III
Z wolna słowom odbieram blask,
spędzam myśli jak gromadę cieni.
- z wolna wszystko
napełniam nicością,
która czeka na dzień stworzenia.

To dlatego, by otworzyć przestrzeń
dla wyciągniętych Twych rąk,
to dlatego, by przybliżyć wieczność,
w którą byś tchnął.

Narrator III
1 listopada 1946 roku Karol Wojtyła przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk kardynała Adama Sapiehy. W tym czasie zaczęły się także ukazywać w druku jego pierwsze utwory poetyckie, podpisywane pseudonimem Andrzej Jawień. Czym była poezja dla księdza Wojtyły? Z pewnością nie skarbczykiem miłych wzruszeń, których przelotność i kapryśność należało utrwalić z wakacyjną swobodą. Do tej poezji trzeba zastosować klucz, z którego on sam korzystał, stykając się z Janem od Krzyża, swoim umiłowanym świętym. Pisał wtedy, że w wierszach można sugestywnie przekazać cząstkę prawd Boskich. I można bardziej osobiście przekazać ludziom słowa otuchy, przestrogi, bólu albo zachwytu.
Pierwszy drukowany utwór poetycki Jawienia, to "Pieśń o Bogu ukrytym", która ukazała się w "Tygodniku Powszechnym" w 1950 roku. Z jej wersetów przemawia do nas Chrystus przy studni Jakubowej w Sychem tymi słowami:

Recytator V
- Nie chodzicie samotni.
Nigdy, ani przez chwilę,
nie odłącza się od was mój profil,
który w was staje się prawdą,
ciągle staje się prawdą
i waszej żywej fali rozdarciem
niezmiernie głębokim.
Moja twarz
spieczona waszych dusz pustynią
ciągle zwiewana oddechem
zmęczonego głosu -
Dlaczego ze mnie swojego
nie wyjmujecie krzyża,
jak ja wyjąłem z was? -
Gdy płonął w waszych ramionach
i zwisał w ciężkim tchu -

Narrator IV
Młody ksiądz Karol Wojtyła wyjeżdża na studia do Rzymu, a po powrocie szybko awansuje w hierarchii kościelnej i już w lipcu 1958 roku otrzymuje nominację na biskupa pomocniczego Archidiecezji Krakowskiej.
Nadchodzi wielki okres Soboru Watykańskiego II. Łączy się on bardzo wyraźnie z osobą Karola Wojtyły. Był on bowiem Ojcem Soboru, uczestniczącym bardzo aktywnie we wszystkich sesjach, Vaticanum II. Ale i teraz znajduje czas na twórczość poetycką.
W Rzymie biskup Wojtyła napisał cykl wierszy "Kościół", opatrzony równie wymownym podtytułem "Pasterze u źródła".

Recytator I
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który rodzi się
wraz ze mną,
lecz ze mną nie umiera
- ja też nie umieram z nim,
który mnie stale przerasta -
Kościół: dno bytu mojego i szczyt,
Kościół - korzeń, który
zapuszczam w przeszłość
i przyszłość zarazem,
Sakrament mojego istnienia
w Bogu, który jest Ojcem.
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który związał się
z moją ziemią
(powiedziano mu "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie") -
więc związał się z moją ziemią
mój Kościół.
Kościół związał się z moją ziemią,
aby wszystko, co na niej zwiąże,
było związane w niebie.

Narrator V
W maju 1967 r. papież Paweł VI nadaje Karolowi Wojtyle godność kardynalską. Po jego śmierci, w sierpniu 1978 roku, kardynał Karol Wojtyła jedzie do Rzymu na konklawe, które wybiera papieża Jana Pawła I. Pontyfikat jego trwa tylko 33 dni. Jan Paweł I nagle umiera i znowu konklawe musi wybrać nowego papieża. Nadchodzi dzień wielki, historyczny dzień 16 października 1978 roku, kiedy cały świat usłyszał, że 262 papieżem wybrany został Polak - kardynał Karol Wojtyła czyli Jan Paweł II.
(fragment z płyty CD, przemówienie Jana Pawła II)

Narrator I
Jan Paweł II jeszcze jako kardynał wykazywał wielką troskę o sprawy rodziny, a tym samym i dzieci. Ojciec święty swą pogodną i towarzyską naturą wypracował cały niezmiernie wzruszający arsenał środków kontaktowania się z dziećmi. Ojcowskie uściski, żarty uwzględniające psychikę dziecięcą, wspólny śpiew, atmosfera lekcji religii, świętego Mikołaja i małego Disneylandu. Postępowanie z dziećmi to jeden z niekonwencjonalnych rysów jego pontyfikatu.
W jednym jego z tomików poezji znajdziemy wiersz zatytułowany "Dzieci".

Recytator II
Dorastają znienacka przez miłość,
i potem tak nagle dorośli
trzymając się za ręce wędrują
w wielkim tłumie -
(serca schwytane jak ptaki, profile wzrastają w półmrok)
Wiem, że w ich sercach
bije tętno całej ludzkości.

Trzymając się za ręce usiedli
cicho nad brzegiem.
Pień drzewa i ziemia w księżycu:
niedoszeptany tli trójkąt.
Nigdy nie dźwignęły się jeszcze.
Serca dzieci wyrastają nad rzekę.
Czy zawsze tak będzie - pytam
- gdy wstanę stąd i pójdę.

Albo też jeszcze inaczej:
kielich światła nachylony
wśród roślin
odsłania w każdej z nich jakieś
przedtem nie znane dno.
Tego, co w was się zaczęło,
czy potraficie nie popsuć,
czy będziecie zawsze oddzielać
dobro i zło?

Narrator II
Jana Pawła II nazywano "papieżem maryjnym", bo całkowicie zawierzył się Matce Boskiej, co podkreśla także motto jego pontyfikatu: "TOTUS TUUS - CAŁY TWÓJ". W jego herbie biskupim, który stał się papieskim, pod lewym ramieniem krzyża znajduje się litera "M", symbolizująca Maryję.
Karol Wojtyła wzrastał w atmosferze kultu Maryi.
W Roku Świętym 1950, roku ogłoszenia dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, powstał poemat "Matka". Była to piękna, a zarazem trudna mariologiczna liryka, rodzaj traktatu teologicznego.

Recytator IV
W przestrzeń Twojego Syna,
pierwszego Syna Twojego,
powracam często.
Wówczas myśli biorą Jego kształt,
ale oczy zostają puste -
na wargi słowa wracają te same,
którymi On się ukrył,
gdy z nami pozostać chciał.

Gdy więc te same słowa przestrzeń
Jego ogarną bardziej niż wzrok,
niż pamięć i serce - o Matko
- znowu Go możesz mieć -

Pochyl się ze mną - i przyjmij.
Smak chleba ma Twój Syn -
a oprócz tego smaku
ma ciągle niewysłowioną treść.

i oto - przestrzeń Jego bardziej niż
w szepcie mych warg,
bardziej niż w myślach, we wzroku,
w pamięci -
czy także bardziej niż w chlebie? -
zapamiętana jest w Twoich
ramionach, przytulona główką
do Twych bark,
bo przestrzeń tu w Tobie została,
bo ona wzięta jest z Ciebie.

I nigdy pustka nie świeci.
Tak bardzo zaś w Tobie jest,
że gdy już w drżących palcach
łamałem chleb, by podać Matce -
stanąłem na chwilę zdumiony.
bo całą tę prawdę ujrzałem
przez jedną w Twych oczach łzę.

Narrator III
Po latach przerwy w twórczości poetyckiej, Jan Paweł II zdecydował się zwrócić do świata językiem poety, pisząc "Tryptyk rzymski".
Utwór składa się z trzech części powiązanych wewnętrznymi znaczeniami. Początkowy wiersz pt. "Strumień" jest krótką uwerturą liryczną nakłaniającą do zamyślenia nad tajemnicą przemijania całej natury, świata i człowieka. Autor odnajduje w sobie ów nurt własnych poematów, które powstawały pod wpływem górskiej, tatrzańskiej czy beskidzkiej przyrody.
(fragment poematu "Strumień" w recytacji Krzysztofa Globisza, odtworzony z płyty CD)

Narrator IV
Po nieco elegijnym wstępie "Strumienia" wkraczamy w krainę wielkiej poezji. Teraz nie przyroda, lecz wspaniała sztuka malarska Michała Anioła staje się sakralną rzeczywistością, którą w medytacyjnym poemacie Jan Paweł II stara się odczytać i zgłębić, podobnie jak czynił to starając się kontemplować "księgę natury". Utwór jest wyznaniem myśli i uczuć Autora, nie przemawiającego tym razem językiem Magisterium, lecz zwierzającego się ze swych osobistych myśli i przeżyć.
(fragment poematu "Medytacje nad Księgą Rodzaju" w recytacji Krzysztofa Globisza odtworzony z płyty CD)

Narrator V
Trzeci wiersz "Tryptyku rzymskiego" pt. "Wzgórze w krainie Moria" jest historią Abrahama, który z polecenia Boga miał złożyć Mu w ofierze własnego syna. W ten sposób wyrażone zostaje przyszłe Ofiarowanie Syna przez Boga Ojca, co stanowi zwieńczenie całego "Tryptyku" sensem Odkupienia.
(fragment poematu "Wzgórze w krainie Moria", odtworzony z płyty CD)

(wspólne odśpiewanie pieśni "Barka")

1 Pan kiedyś staną ł nad brzegiem
szukał ludzi gotowych
pójść za Nim,
by łowić serca słów
Bożych prawdą.

Ref. O Panie, to Ty
na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię,
swoją barkę pozostawiam
na brzegu,
razem z Tobą nowy
zacznę dziś łów.

2. Jestem ubogim człowiekiem,
moim skarbem są ręce gotowe,
do pracy z Tobą i czyste serce.

3. Ty potrzebujesz mych dłoni,
mego serca młodego zapałem,
mych kropli potu i samotności.

4. Dziś wyjedziemy już razem,
łowić serca na morzach
dusz ludzkich
Twej prawdy siecią i słowem życia.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin