00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:00:{y:i}Jestem Chuck. To parę rzeczy, które|powinnicie wiedzieć: 00:00:03:Nie mam nic wspólnego|z Alexei Volkoffem, nie widziałam go od lat. 00:00:06:- To dlaczego płaci za twojš rezydencję?|- Bo jestem jego córkš. 00:00:10:{y:i}- Mój tata nie dał mi żadnego klucza.|- Tak, kochana, dał. 00:00:13:{y:i}Gdy była mała,|symbol jego miłoci. 00:00:16:{y:i}Przez całe twoje życie,|ojciec dbał o ciebie. 00:00:18:{y:i}Jeste jego planem. 00:01:03:- Poddaję się.|- Dziwna reakcja. 00:01:08:Większoć ludzi wykazuję więcej entuzjazmu, 00:01:12:gdy otrzymujš prezent. 00:01:15:- Przepraszam. Kim jeste?|- Nazywam się Riley. 00:01:19:Jestem prawnikiem twojego ojca. 00:01:22:Twój tata zostawił list dla ciebie. 00:01:31:{y:i}"Moja najdroższa córko Vivian, 00:01:34:{y:i}jak wiesz, spotkał mnie|{y:i}przedwczesny koniec... 00:01:38:- Przepraszam.|{y:i}- Ja..." 00:01:40:Co robisz? 00:01:42:Podkrelił bym przeczytał list,|jego tonem głosu. 00:01:46:Uważał, że dzięki temu,|poczujesz się komfortowo. 00:01:48:- Proszę przestań.|- Spędziłem kilka tygodni ćwiczšc. 00:01:53:Ale dobrze. 00:01:58:{y:i}"Przepraszam, że nigdy nie byłem dobrym ojcem.|{y:i}Gdybym mógł być nim jeszcze raz, 00:02:03:{y:i}Oddałbym całe imperium|{y:i}dla chwili z tobš, 00:02:12:{y:i}ale nie możemy rozpamiętywać przeszłoci,|{y:i}dlatego przygotowałem przyszłoć dla ciebie. 00:02:17:{y:i}Ta karta w moim sejfie, pomoże ci|{y:i}odbudować Volkoff Industries..." 00:02:22:Panie Riley, jestem wiadoma, że ojciec|chce bym przejęła jego "złš" organizację. 00:02:30:Więc, jak mogę powiedzieć "nie"? 00:02:34:Nie. 00:02:35:Nikt wczeniej nie mówił "nie" twojemu ojcu.|W takim razie będę pierwszš. 00:02:40:Przepraszam. 00:02:42:Nie mogę na to pozwolić. 00:02:46:Może zechcesz teraz przemyleć swojš decyzję. 00:03:07:Róże czy storczyki? 00:03:09:Nie wiem.|Róże? 00:03:13:Co o tym sšdzisz? 00:03:15:Mylę, że kwiaty mogš nadać ton,|całemu lubowi. 00:03:18:Róże sš liczne, sš klasyczne, sš namiętne.|Nie sš niczym cudacznym. 00:03:24:- I to jest dobre?|- Jeli tego chcesz. 00:03:28:Dobra. 00:03:30:Cóż... Storczyki? 00:03:33:- Przepraszam. Sarah...|- Przepraszam. 00:03:36:Nie jestem przywišzana do żadnej z opcji.|Chyba się do tego nie nadaję. 00:03:41:- Co jeli ty podejmiesz decyzję?|- Dobrze, wiesz co? 00:03:45:Może te dziewczęce sprawy,|nie przychodzš ci łatwo. 00:03:49:Powiem ci, że w pewnym momencie,|każda panna młoda czuję się przytłoczona. 00:03:53:Ja też byłam. 00:03:55:Ale był moment, w którym|wszystko się zmieniło. 00:03:57:Pamiętam jak pojechałam|odebrać nasze lubne obršczki 00:04:01:i wreszcie, trzymałam je w rękach.|I wszystko stało się takie prawdziwe. 00:04:06:Wychodziłam za mšż za człowieka,|którego kocham i kochać będę do końca mojego życia. 00:04:11:Wtedy wybuchłam płaczem,|co brzmi teraz miesznie. 00:04:16:- Tak, trochę.|- Bardzo. 00:04:19:Ale to był punkt zwrotny, wiesz.|Od tego momentu, wszystko stało się magiczne. 00:04:25:To był mój lub. 00:04:28:Nie wiem gdzie i nie wiem kiedy|Sarah, ale obiecuję, że tak będzie i z tobš. 00:04:39:Wiesz co? Nowe mieszkanie,|będzie bez telewizji. 00:04:43:To będzie bardzo wyzwalajšce. 00:04:48:- Żartuję. Całkowicie żartuję. 72 cale.|- Szczerze chciałem cię teraz trzepnšć. 00:04:56:Jak tam "polowanie" na mieszkanie? 00:04:59:Jest... O, stary, nie mogło być lepiej. 00:05:01:Znalazłem miejsce. Trochę drogie.|Szukam teraz współlokatora. 00:05:06:- To nie powinno być trudne.|- Mam nadzieję. A w międzyczasie, 00:05:09:jest naprawdę miło u mamy.|- Kolego, muszę powiedzieć - ulżyło mi. 00:05:14:Chuck, to jest mi potrzebne.|Rosnę psychicznie, emocjonalnie i fizycznie. 00:05:20:Może nie fizycznie. Ale według niektórych,|sprawiam wrażenie wyroniętego. 00:05:26:Muszę ić do zamku. 00:05:28:Kolego, cieszę się, że wszystko idzie dobrze.|wietnie sobie radzisz. 00:05:34:Miłego dnia.|Do zobaczenia. 00:05:39:- Witaj, synu. Spałe dobrze ostatniej nocy?|- Nie. Nie, nie spałem dobrze. 00:05:45:Te koty za oknem, sš za głone.|Przyprawiajš mnie o koszmary. 00:05:48:Tak, koty.|Chce cię ostrzec, 00:05:52:te koty majš dzisiaj|wieczorem romantycznš kolację. 00:05:56:I może być więcej kocich walk po kolacji.|Chyba, że twoja mama zje za dużo. 00:06:01:Słuchaj, nie chcę myleć|o tobie i mojej mamie robišcych... 00:06:05:robišcych... pišcych i...|- Synu, po przeprowadzce do lasu, 00:06:09:nie możesz narzekać, że przyroda|jest zbyt głona. To naturalne. 00:06:15:I piękne. 00:06:16:- I częste.|- Potrzebuję własnego miejsca. 00:06:18:Tak, potrzebujesz. 00:06:21:Więc, gdy poszła do kwatery głównej Volkoffa,|została zaatakowana? 00:06:24:Tak. Nie powinnam była jechać do Moskwy.|Nie wiem, co sobie mylałam. 00:06:28:W porzšdku. Jeste tu bezpieczna. 00:06:30:Ten mężczyzna, Riley,|chcę by odbudowała imperium twojego ojca? 00:06:34:Tak. Ale powiedziałam mu, że nie|chcę mieć z ojcem nic wspólnego. 00:06:37:Czy wspomniał jaki był ten plan odbudowy? 00:06:41:Mylę, że to może|mieć co z tym wspólnego. 00:06:54:Musimy porozmawiać z Beckman. 00:06:55:Więc Volkoff ma wszystkie swoje pienišdze w|głównym banku w Makau. 00:06:59:Musimy zamrozić te pienišdze. 00:07:00:Owszem. Ale główny bank Makau|nie jest łatwym celem. 00:07:04:Naprawdę jest prowadzony przez|Syndykat Zbrodni Guan Yi. 00:07:07:Strażnicy sš najemnikami.|Stracilimy tam wczeniej agentów. 00:07:12:Ale nigdy, nie mielimy posiadacza rachunku,|współpracujšcego z nami. 00:07:16:To czyni Vivian doskonałym atutem. 00:07:19:Z jej pomocš będziemy w stanie obejć|ochronę banku 00:07:21:i uzyskać dostęp do konta jej ojca.|- pani generał, 00:07:25:Nie jestem pewien, czy Vivian jest|stworzona do tego rodzaju misji. 00:07:31:Nie wspominajšc o tym,|że była całkowicie zdecydowana 00:07:34:i nie chcę widzieć więcej swojego ojca. 00:07:36:Cóż, to twoje zadanie by zmieniła zdanie.|Jeste szpiegiem, ona jest atutem. 00:07:40:Jeli ta misja ma się udać,|musisz zmienić tę dziewczynę w Volkoffa. 00:07:55:{c:$0099fa}{y:i}Chuck kontra pierwszy bank diabła 00:08:03:{c:$0099fa}{y:i}Tłumaczenie:|{c:$0099fa}{y:i}afgani, kuab91, Rzelek 00:08:07:{c:$0099fa}{y:i}Korekta:|{c:$0099fa}{y:i}Brighty, pllek_sinek 00:08:12:{c:$0099fa}..:: ChuckTV.pl ::.. 00:08:16:{c:$0099fa}..:: Napisy24.pl ::.. 00:08:28:Brodacz poszukuje współlokatora jak najszybciej. 00:08:35:Nie, Morgan, nie namawiaj brodš.|Niech to będzie miła niespodzianka. 00:08:39:Morgan. Hej, kolego.|wietnie wyglšdasz. 00:08:43:Słuchaj, jest oczywiste,|że jeste wiatowym człowiekiem. 00:08:46:Czy mógłby rozstrzygnšć małš debatę|pomiędzy nami. 00:08:50:Jak mylisz gdzie jest najlepsze miejsce|na spotkanie pań: 00:08:53:Targi Renesansu?|Czy klinika z metadonem? 00:08:57:To nic jeli panie sš naprawdę brzydkie.|Poważnie? Ja nie... Targi Renesansu. 00:09:02:Interesujšce. Następne pytanie.|Czy możemy wzišć dwa tygodnie wolnego, 00:09:05:by pojechać na targi renesansu?|- Nie ma szans. 00:09:08:Słuchaj, 00:09:08:nie mam czasu o tym dyskutować.|Jestem w rodku mieszkaniowego kryzysu 00:09:11:i muszę znaleć miejsce.|- Serio? Kole, kole. 00:09:15:Mamy wolny pokój w naszym mieszkaniu|łamane przez van. 00:09:18:Co powiesz na to? 00:09:19:Miejsce pobytu w zamian za,|powiedzmy tydzień wolnego. 00:09:27:Nie. 00:09:28:Kierownik do siódmego rejestru, proszę. 00:09:30:Dobra, nie... Skończyłem.|Dziękuję za ofertę, ale nie, dziękuję. 00:09:34:"Łamane przez van." 00:09:36:Wyjdcie sami, proszę. 00:09:38:On jest łamaczem serc; rozrywaczem dusz. 00:09:41:Mam zamiar go przygwodzić|i zgolić mu brodę. 00:09:49:Wyglšda na to, że potencjalni|współlokatorzy Morgana spotkajš się z nim tutaj. 00:09:52:Morgan nie puci nas|na Targi Renesansu, 00:09:54:więc my Targi Renesansu, sprowadzimy tu. 00:09:59:Nie mam pojęcia, co teraz robisz. 00:10:03:Więc, chcesz bym wam pomogła|włamać się do banku ojca. 00:10:06:Absolutnie nie.|Zbyt wiele broni celowano we mnie ostatnio. 00:10:10:Będziemy cię chronić|przez cały czas. 00:10:12:Przez większoć lat, widziałam ojca może raz. 00:10:16:Najdłuższa rozmowa jakš mielimy,|trwała 10 minut. 00:10:18:Rozumiem.|Uwierz mi, rozumiem. 00:10:21:Twój ojciec był przestępcš, który zapomniał|o twoich ostatnich pięciu urodzinach? 00:10:24:Nie, ale zostawił mnie gdy miałem 13 lat. 00:10:30:- Przepraszam.|- W porzšdku. 00:10:34:Wiesz, przez dłuższy czas, chciałem tylko|zadać te same pytania, 00:10:37:które pewnie kršżš ci teraz po głowie. 00:10:40:Dlaczego odszedłe?|Czemu nie próbowałe się skontaktować? 00:10:46:- Czy kiedykolwiek je zadałe?|- Tak. 00:10:49:I dowiedziałem się, że|nawet jeli nie był w pobliżu, 00:10:53:to nie znaczyło, że nie mylał o mnie. 00:10:56:Nie wiem, czego się dowiesz,|ale gwarantuję, że jeli nam pomożesz, 00:11:01:pomożemy ci znaleć przynajmniej|kilka odpowiedzi, których szukasz. 00:11:07:Kiedy bandyci wybiegnš z|banku powitać córkę Volkoffa, 00:11:11:będš się spodziewać kogo gronego. 00:11:13:A twój aktualny ubiór naprawdę nie|krzyczy "zły człowiek." 00:11:18:Nie planowałam infiltracji banku|ubierajšc się rano. 00:11:21:Cóż, możemy to naprawić. Umiech. 00:11:26:Trochę jak J. Crew dla szpiegów. 00:11:35:- Łał.|- Tak. 00:11:38:Ma też kilka naprawdę fajnych|opcji charakteryzacji, 00:11:41:gdyby chciała pełnego...|Nie żebym kiedykolwiek... 00:11:44:W każdym razie... 00:11:51:Dalej, przymierz. 00:11:56:Gdy będzie gotowa, spotkamy się w zbrojowni. 00:11:58:Poczekaj sekundę.|Chcę ci co pokazać. 00:12:03:- Co mylisz?|- Trochę oficjalne do banku. 00:12:06:Masz rację, jest zbyt oficjalne do banku. 00:12:09:Co mylisz o tym, bo ja wiem, na nasz lub? 00:12:11:O... lub! Tak!|Tak, wietnie w tym wyglšdasz. 00:12:15:- Bardzo, bar...
Alex007