Diderot Denis - Zakonnica.pdf

(749 KB) Pobierz
6082415 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
6082415.001.png 6082415.002.png
DIDEROT
ZAKONNICA
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
Przekład WACŁAWA ROGOWICZA
Tytuł oryginału:
„LA RELIGIEUSE”
4
I
Odpowiedź pana markiza de Croismare, jeżeli ją otrzymam, dostarczy mi wstępnych słów
do tej opowieści. Przed napisaniem do niego zapragnęłam go poznać. Jest to światowiec; zdo-
był rozgłos w służbie wojskowej; jest podeszły w latach, był żonaty, ma córkę i dwóch sy-
nów, których kocha i jest przez nich czule kochany. Wysokiego rodu, światły, dowcipny, we-
soły, ma gust do sztuk pięknych, a nade wszystko jest oryginalny. Wysławiano mi jego wraż-
liwość, jego honor, jego prawość; z żywego zainteresowania się moją sprawą i ze wszystkie-
go, co mi o nim powiedziano, osądziłam, żem się bynajmniej nie skompromitowała zwracając
się doń: ale nie należy mniemać, że zdecyduje się odmienić mój los nie wiedząc, kim jestem, i
ten powód skłania mnie do pokonania mej miłości własnej i odrazy, w chwili gdy biorę się do
pisania tego pamiętnika, gdzie opisuję część moich nieszczęść, bez talentu i bez kunsztu, z
naiwnością właściwą memu wiekowi i ze szczerością, jaka cechuje mój charakter. Ponieważ
mój protektor mógłby domagać się kiedyś zakończenia tego pamiętnika lub mnie samej mo-
głaby przyjść fantazja, aby to uczynić wtedy, gdy nie mogłabym sobie uprzytomnić odległych
już wydarzeń, pomyślałam sobie, że streszczenie, które ten pamiętnik zamyka, i głębokie
wrażenie, jakie te wydarzenia pozostawią we mnie do końca życia, wystarczyłyby mi, abym
przypomniała je sobie dokładnie.
Ojciec mój był adwokatem. Poślubił moją matkę w dość późnym wieku, miał z nią trzy
córki. Posiadał większy majątek, niż było potrzeba, aby je dobrze wydać za mąż, ale na to
należało co najmniej, aby jednakowym uczuciem darzył wszystkie swoje dzieci; dużo zaś
brakuje, abym go mogła pochwalić w tym względzie. Z pewnością przewyższałam swoje sio-
stry powabami umysłu i postaci, charakterem i zdolnościami i wyglądało na to, że moi rodzi-
ce są tym strapieni. Ponieważ przewaga nad siostrami, jaką zawdzięczałam naturze i pilności
w nauce, stawała się dla mnie źródłem zmartwień, więc aby być kochana, pieszczona, obda-
rowywana, zawsze usprawiedliwiana jak one, od najmłodszych lat pragnęłam być podobna do
nich. Jeżeli zdarzało się, że ktoś powiedział do mej matki: „Ma pani urocze dzieci”, nigdy to
nie stosowało się do mnie. Czasami bywałam pomszczona za tę niesprawiedliwość, ale
otrzymane pochwały kosztowały mnie tak drogo, gdy zostawaliśmy sami, że wolałabym
obojętność lub nawet obelgi; im bardziej wyróżniali mnie ludzie obcy, tym więcej było kwa-
śnych humorów w domu, gdy sobie poszli. O, com się nieraz napłakała, że nie urodziłam się
brzydka, tępa, głupia, pyszna, słowem, że nie mam wszystkich wad, które moim siostrom
zapewniały względy u naszych rodziców! Zastanawiałam się, skąd się brało to dziwactwo w
ojcu, w matce, ludziach zresztą porządnych, rzetelnych i nabożnych. Czyż mam to panu wy-
znać? Kilka powiedzeń, które wymknęły się memu ojcu w gniewie, bo był porywczy; pewne
okoliczności, jakie zestawiłam sobie w różnych odstępach czasu, odezwania się sąsiadów,
gadanina służby kazały mi podejrzewać przyczynę, która by rodziców nieco usprawiedliwia-
ła. Być może, mój ojciec miał jakieś wątpliwości co do mego urodzenia; być może przypomi-
nałam matce błąd, który była popełniła, i niewdzięczność człowieka, któremu zbytnio ulegała;
bo ja wiem? Ale gdyby te podejrzenia były bezpodstawne, co bym ryzykowała, zwierzając się
z nich przed panem? Pan spali to pisanie, a ja przyrzekam spalić pańskie odpowiedzi. Ponie-
waż przyszłyśmy na świat w krótkich odstępach czasu, dorosłyśmy wszystkie trzy razem.
Zjawili się konkurenci. O moją starszą siostrę starał się pewien uroczy młody człowiek; spo-
strzegłam, że on wyróżniał mnie i że jej osoba będzie tylko nieustannym pretekstem jego za-
lotów. Przeczuwałam, jakie zmartwienia mogłyby ściągnąć na mnie jego względy, i uprze-
dziłam o tym matkę. Był to może jedyny postępek w moim życiu, który sprawił jej przyjem-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin