ABC FOTOGRAFII - porady dla poczatkujacych.doc

(1756 KB) Pobierz

 

ABC FOTOGRAFII

Łukasz Więcek

 

Chciałbym dzisiaj zacząć pewien cykl notek poświęconych fotografii. A dokładniej to będą to takie małe tutoriale przybliżające nieco pospolitym foto-pstrykaczom, na czym polega istota dobrego zdjęcia, i jak operować ustawieniami aparatu, by zamierzony efekt osiągnąć.

 

Ta notka miała być już pierwszym tutorialem, pokazującym jakie efekty może dać zabawa przesłoną. Jednak w trakcie pisania pomyślałem o jednym – o wiele łatwiej będzie tłumaczyć tą całą zabawę, jak najpierw wytłumaczę jak wygląda proces robienia zdjęcia – przynajmniej od strony obiektywu :) Bo przecież nie każdy to wie. A nawet powiem inaczej – większość ludzi nie ma o tym pojęcia.

 

Postaram się nie stosować żadnych fachowych nazw ani pojęć, i opisać to wszystko najprościej jak tylko się da :) A najprościej będzie wytłumaczyć na jakimś dobrze znanym każdemu przykładzie. Najlepszym przykładem do analizy zasady działania obiektywu aparatu fotograficznego będzie… ludzkie oko :)

Rozpatrzymy teraz dwie sytuacje:

1.       Przeprowadź takie proste doświadczenie – weź do ręki jakąkolwiek książkę. Usiądź wygodnie w dobrze oświetlonym pokoju i zamknij oczy. Teraz otwórz książkę na losowej stronie, otwórz oczy na jedną sekundę i postaraj się w ciągu tej sekundy odczytać numer strony, na której otworzyłeś książkę. Proste? No jasne :) A teraz zgaś światło, lub przejdź do jakiegoś przyciemnionego pomieszczenia (piwnica, garaż). Usiądź tam wygodnie i spróbuj powtórzyć doświadczenie. Prawda, że teraz odczytanie numerka strony w ciągu jednej sekundy nie jest aż takie proste? Przy kiepskim świetle oko ludzkie potrzebuje więcej czasu na złapanie ostrości obrazu i odczytanie tekstu.

2.       Teraz zajmijmy się inną sytuacją. Przyglądałeś się kiedyś źrenicy ludzkiego oka? Jeżeli tak, to pewnie zauważyłeś, że gdy patrzysz na jasny, dobrze oświetlony punkt, to źrenice zmniejszają się aż do postaci małych, czarnych kropek. Całkiem odwrotna sytuacja następuje, gdy z dobrze oświetlonego pomieszczenia wejdziesz np. do piwnicy – źrenice natychmiast się rozszerzą aż do granic swoich możliwości.

 

Dlaczego tak się dzieje? Obie te sytuacje są ze sobą ściśle powiązane – oko ludzkie, żeby poprawnie rozpoznawać kolory i kształty, potrzebuje światła. Źrenica jest swego rodzaju zasłonką regulującą ile tego światła ma wpadać do oka. Jeżeli światła jest za mało, to zasłonka się odsłania, żeby jak najwięcej dostępnego światła mogło wpaść do oka. Jeżeli z kolei światło jest bardzo mocne, zasłonka zasłania jego większą część, by za dużo nie wpadło go do oka.

I w zasadzie już poznaliśmy zasadę działania obiektywu :) Teraz tylko przełożę to na trochę inne nazewnictwo.

W obiektywie rolę źrenicy pełni przesłona (zwana też przysłoną), której zadaniem jest regulowanie, ile światła ma paść na kliszę, lub matrycę aparatu.

 

Przesłona

 

Im przesłona będzie bardziej przymknięta (zasłonięta zasłonka), tym mniej światła padnie na matrycę (kliszę), i co za tym idzie – wyjdzie nam ciemniejsze zdjęcie.

 

Otwarta przesłonaZamknięta przesłona

 

W obiektywie, oprócz przesłony, jest jeszcze jeden kluczowy element – migawka. Migawka działa bardzo podobnie jak nasze powieki. To właśnie od migawki zależy jak długo światło będzie padało na matrycę (kliszę) naszego aparatu.

Gdy już znamy zasadę działania i zastosowanie obu tych elementów, łatwo jest zrozumieć, jaka zachodzi między nimi zależność.

 

Jeżeli otworzymy przesłonę w aparacie, to wystarczy nam króciutki czas, by odpowiednio naświetlić matrycę (kliszę). Natomiast jeżeli przesłonę przymkniemy, to obiektyw będzie potrzebował więcej czasu, żeby w odpowiednim stopniu naświetlić matrycę aparatu. W obu tych przypadkach uzyskamy tak samo naświetlone zdjęcie. Reguła “wzajemności czasu i przesłony” mówi, że dwukrotne powiększenie otworu przesłony rekompensuje skrócenie o połowę czasu naświetlania.

Łatwo się domyślić, że jeżeli byśmy przymknęli przesłonę i ustawili krótki czas migawki, zdjęcie wyjdzie ciemnie i nieostre. Natomiast w przypadku, gdy otworzymy przesłonę i ustawimy dłuższy czas naświetlania, to wyjdzie nam zdjęcie bardzo prześwietlone.

I właściwie od umiejętności operowania tymi dwoma parametrami (przesłoną i czasem migawki) zaczyna się cała wiedza na temat fotografii.

 

 

Przysłona a głębia ostrości

 

Po ponad trzech tygodniach znalazłem trochę czasu na przygotowanie kolejnej, drugiej już, części mojego kursu fotograficznego dla zielonych fotoamatorów ;) Zapraszam do lektury i pstrykania. Wiemy już z poprzedniej części czym jest przesłona i czas migawki, ale jeszcze nie wiemy, w jakich jednostkach te parametry są ustawiane.

 

Czas migawki jest wyrażany w sekundach (i ułamkach sekund). Dla przykładu, ja w swoim aparacie mogę ustawić czas migawki od 1/1000 sekundy, do 15 sekund (dodatkowo mam ustawienie B, dzięki któremu migawka jest otwarta tak długo, jak długo trzymam wciśnięty spust aparatu).

 

Z określaniem ustawienia przesłony jest trochę bardziej skomplikowana sprawa. Przesłony we wszystkich aparatach są skonstruowane w ten sposób, że każde kolejne ustawienie przesłony jest równoznaczne z dwukrotnie większą lub mniejszą ilością światła przepuszczanego przez przesłonę. To właśnie stąd mówi się na przykład o zmniejszeniu lub zwiększeniu ilości światła o “jedną przesłonę”. Stopień otwarcia przesłony wyrażany jest w tak zwanych “liczbach przesłonowych” F. Obecnie produkowane aparaty cyfrowe i analogowe przeważnie oferują zmianę wartości liczby przesłonowej co 1/2 lub 1/3 – na przykład f/2.8, f/3.2, f/3.5, f/4, f/4.5, f/5 (gdzie f/2.8 jest najbardziej otwartą, a f/5 najbardziej zamkniętą przesłoną).

 

Dla opornych przedstawiam jeszcze schemat, jak się ma przesłona i jej ustawienie, do ilości światła, które przez nią przechodzi:

 

Ustawienia przesłony

 

 

Teraz przydałoby się jeszcze wiedzieć, czym jest głębia ostrości zdjęcia.

Wszystkie pojęcia z zakresu fotografii (jak i wielu innych dziedzin) najlepiej wyjaśnia się na konkretnych przykładach. Porównajmy więc te dwa zdjęcia:

Duża głębia ostrości

Mała głębia ostrości

 

W obu przypadkach ostrość była ustawiana na liczbę 5. Na pierwszym zdjęciu widać wyraźnie cyfry 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9. Natomiast na drugim zdjęciu wyraźne są tylko cyfry 4, 5 i 6. Różnica między tymi dwoma zdjęciami wynika właśnie z różnej głębi ostrości. Na pierwszym zdjęciu, gdzie widać dosyć duży zakres cyfr (znajdujących się zarówno przed, jak i za punktem centralnym – cyfrą 5) głębia ostrości jest większa niż na zdjęciu drugim, gdzie widoczne są tylko 2 cyferki leżące najbliżej cyfry 5.

 

Wielu początkujących fotoamatorów przyjmuje zasadę, że im większa głębia ostrości, tym lepiej. Nic bardziej mylnego! Zmieniając głębię ostrości możemy zrobić piękne ostre zdjęcie pejzażowe (z dużą głębią ostrości), lub zdjęcie reportażowe, na którym ostra będzie sylwetka ważnej osoby, a cała reszta będzie lekko rozmyta.

 

Spójrzmy na to zdjęcie:

 

Zamknięta przesłonai

 

Jest to typowe, poprawne zdjęcie wykonane w trybie AUTO. Ostrość została ustawiona na Kasię, ale jak widać, drzewa za nią też są w miarę ostre (czyli aparat zrobił zdjęcie o dużej głębi ostrości).

 

Zobaczmy teraz, jak będzie wyglądało to samo zdjęcie, ale wykonane na ustawieniach manualnych (z mniejszą głębią ostrości):

 

Otwarta przesłonai

 

Na tym zdjęciu cała uwaga jest zwrócona na Kasię. Tło, dzięki temu, że jest rozmazane, nie rozprasza i nie odwraca uwagi odbiorcy od sylwetki Kasi.

 

I to jest właśnie główne zastosowanie małej głębi ostrości – wyeksponowanie konkretnej postaci z tłumu, samotnego drzewa na tle lasu, ładnego kwiatka na tle trawy, itp itd. W każdym z tych przypadków mała głębia ostrości pozwoli nam skupić uwagę odbiorcy na głównym obiekcie.

No dobrze – ale gdzie się tą całą głębię ostrości ustawia? Przecież w żadnym aparacie nie ma pokrętła podpisanego “głębia ostrości”! I wcale takie pokrętło nie jest nam potrzebne. Głębię ostrości ustawiamy otwierając, lub przymykając przesłonę.

 

W dwóch powyższych zdjęciach zostały wykonane z takimi ustawieniami przesłony i czasu migawki:

·         zdjęcie pierwsze (duża głębia ostrości): czas migawki 1/26sec, przesłona f/8

·         zdjęcie drugie (mała głębia ostrości): czas migawki 1/210sec, przesłona f/2,8

 

Jako, że ten poradnik jest przewidziany raczej dla początkujących fotopstrykaczy, nie będę opisywał, dlaczego tak się dzieje, że głębia ostrości jest zależna od ustawienia przesłony, ponieważ jest to uzależnione od właściwości optycznych soczewek.

 

A teraz nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko pstrykanie jak największej ilości zdjęć z różnymi ustawieniami przesłony, i porównywanie osiągniętych efektów.

 

 

Tryb manualny

 

Dla większości fotoamatorów samo wymówienie frazy “tryb manualny” sprawia, że ślina ciężej przechodzi przez gardło, nie mówiąc już o robieniu zdjęć w tym trybie. Ja na szczęście mam już to za sobą i teraz chciałbym Wam pokazać, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

 

Prawdę mówiąc robienie zdjęć w trybie Manual jest banalnie proste. Wymaga jedynie troszeczkę myślenia i wiary. Wiary w to, że uda nam się zrobić zdjęcia od automatu wbudowanego w nasz aparat. Kiedyś pisałem już o zależnościach istniejących między otworem przesłony, a czasem migawki. Z kolei w tym artykule wyjaśniłem jakie efekty można osiągnąć ustawiając różne wartości przesłony. A dzisiaj postaram się opisać chociaż jednym zdaniem całą resztę parametrów, jakie ma do dyspozycji fotograf podczas robienia zdjęć w trybie Manual.

 

Zacznę od powtórzenia tego, o czym już pisałem wcześniej:

 

·         przesłona – duży otwór przesłony pozwala nam robić zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych, ponieważ do matrycy aparatu dociera więcej światła. Niestety tracimy też wtedy na ostrości, ponieważ jej głębia szybko się zmniejsza. Jeżeli więc chcemy uzyskać większą głębię ostrości, musimy zastosować mniejszy otwór przesłony (większą wartość parametru F).

 

·         czas migawki (naświetlania) – tutaj sprawa ma się podobnie do przesłony. Im dłuższy czas naświetlania ustawimy, tym więcej informacji o świetle zdąży zarejestrować matryca naszego aparatu. Niestety długie czasy mają swoje wady. W przypadku dużego otworu przesłony wadą była utrata dużej głębi ostrości. W przypadku długich czasów naświetlania nasze zdjęcia będą dużo bardziej podatne na wszelkiego rodzaju rozmycia wynikające zarówno z poruszania się fotografowanych obiektów, jak i drżenia naszej ręki. Wtedy może okazać się konieczne użycie statywu. Skrócenie czasu naświetlania wyeliminuje ten problem, ale wtedy stracimy sporo światła, i albo otworzymy szerzej przesłonę (tracąc dużą głębię ostrości), albo będzie istniała możliwość, że światła będziemy mieli za mało, i zdjęcie wyjdzie niedoświetlone. Ale z drugiej strony długi czas naświetlania pozwala zarejestrować naszej matrycy więcej informacji nie tylko o ilości światła, ale też o kolorze – a co za tym idzie zdjęcia mają większy kontrast i żywsze kolory.

 

·         czułość ISO – czułość ISO określa, jak bardzo czuła na światło ma być matryca naszego aparatu. Jak się już pewnie domyślacie, zwiększenie czułości ISO również pozwoli nam robić zdjęcia przy słabszym świetle. Nie stracimy przy tym ani dużej głębi ostrości, jak to miało miejsce przy zwiększaniu otworu przesłony, ani nie będziemy musieli się martwić o to, że nasze zdjęcia wyjdą rozmazane (jak przy długich czasach naświetlania). Czy jest to więc złota recepta na robienie zdjęć przy gorszym świetle? O nie, nie ;) Nie ma tak łatwo. Także zwiększanie czułości ISO nie odbija się obojętnie na wyglądzie końcowym naszego zdjęcia. Otóż im większą czułość ustawimy, tym matryca będzie się bardziej nagrzewała, co na zdjęciu będzie widoczne pod postacią szumów (o których pisałem tutaj przy okazji opisywania programu do ich usuwania). Niemniej jednak jest to jeden z najmniej szkodliwych sposobów zmuszania aparatu do pochłonięcia większej ilości światła. Czułość ISO ma też wpływ na kontrast i żywe kolory na naszej fotografii. Im mniejszą czułość ustawimy, tym nasze zdjęcia będą miały piękniejsze i bardziej nasycone kolory. Dlatego też jeżeli nie ma potrzeby zwiększania czułości, najlepiej jest mieć ustawioną jak najmniejszą jej wartość – 50, 100, lub maksymalnie 200. Przy zwykłych kompaktowych cyfrówkach ustawienie czułości 400 będzie już bardzo odczuwalne. Właściciele lustrzanek cyfrowych mają ten komfort, że (w zależności od posiadanego sprzętu) mogą spokojnie używać czułości 1600 czy nawet 3200 bez znacznej utraty jakości zdjęcia.

 

·         balans bieli – o tym parametrze nie wspominałem nigdy wcześniej, dlatego zanim opiszę jakie efekty będzie dawała jego regulacja, muszę wspomnieć czym on jest. Jeżeli macie taką możliwość, to porównajcie światło jakie daje zapalona żarówka, świetlówka i słońce. Jakie wnioski? Niby te trzy źródła światła dają białe światło, ale jednak różni się ono odcieniem. Jeżeli przyjąć, że światłem idealnie białym jest światło pochodzące z żarówki, to w porównaniu do niego światło świetlówki będzie miało niebieskawy odcień. Jeżeli z kolei za wzór bieli przyjmiemy światło świetlówki, to z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że zarówno żarówka, jak i słońce dają światło żółte. Jest to związane z tak zwaną temperaturą barwną światła, która jest wyrażana w stopniach Kelvina. Oko ludzkie radzi sobie z tym wyśmienicie dostosowując się bardzo szybko do panujących warunków. I niezależnie od tego, czy białą kartkę oświetlimy żarówką, czy świetlówką, dla nas zawsze będzie ona biała. Aparaty niestety za dobrze sobie z tym nie radzą – i właśnie wtedy przychodzi z ratunkiem ręczne ustawianie balansu bieli. W tej kwestii możemy się zdać na półautomatyczny balans bieli. Obecnie już zdecydowana większość cyfrówek ma możliwość ręcznego wyboru oświetlenia, w jakim przyszło nam fotografować (światło żarowe, światło jarzeniowe, światło słoneczne, światło słoneczne w zachmurzony dzień, światło lampy błyskowej, itp). Jeżeli robimy zdjęcia na przyjęciu urodzinowym swojego chrześniaka, i widzimy, że jedynym źródłem światła w danym pomieszczeniu są żarówki, to z powodzeniem możemy ustawić balans bieli w trybie półautomatycznym na “światło żarowe” i robić zdjęcia bez obawy, że wyjdą zbyt żółte, lub niebieskawe. Gorzej sprawa wygląda, jak w pomieszczeniu jest włączonych jednocześnie kilka źródeł światła (np świetlówki i światło słoneczne wpadające przez okno). W takich przypadkach automatyka aparatu najczęściej głupieje i jesteśmy skazani na ręczne ustawienie balansu bieli. Jednak temu zagadnieniu poświęcę osobną notatkę, ponieważ jest to trochę teorii i tłumaczenia, a w dodatku w różnych aparatach robi się to na różne sposoby. Teraz więc na razie zapamiętajcie tylko, że od balansu bieli zależy to, czy biel na zdjęciach będzie naprawdę biała (tak w uproszczeniu mówiąc).

 

I to są właśnie te najważniejsze parametry, od których najwięcej zależy. I to właśnie tymi parametrami musimy nauczyć się płynnie operować. I to właśnie operowanie tymi parametrami jest pozornie tak potwornie trudne ;) Powiecie pewnie “no dobra – skoro jest takie łatwe, to to udowodnij!”. Ależ proszę bardzo! Rozpatrzymy sobie teraz kilka różnych sytuacji

 

1.       Jesteśmy u znajomych, którzy mają małe dzieci. Zainspirowało nas jedno z bawiących się na ogrodzie dzieci znajomych, i chcemy zrobić mu niepostrzeżenie zdjęcie. Teraz musimy pomyśleć – jesteśmy na dworze, więc o brak światła nie musimy się martwić. Widzimy jednak, że nasze upatrzone dziecko jest bardzo ruchliwe, musimy więc ustawić dosyć krótki czas migawki, aby bobas nie wyszedł poruszony (około 1/200sec spokojnie wystarczy). Czułość ISO ustawiamy na najmniejszą możliwą wartość, aby uzyskać jak najżywsze kolory. Pozostaje nam jeszcze przesłona. Teraz to już tylko od niej zależy, czy zdjęcie będzie poprawnie naświetlone. Dobór przesłony ułatwi nam wbudowany w aparat światłomierz. Patrzymy na jego pomiary i ustawiamy przesłonę tak, żeby zdjęcie było poprawnie naświetlone (dla osób posiadających aparat bez światłomierza pozostaje metoda prób i błędów, lub zakup osobnego światłomierza). Gdy wszystko już jest ładnie ustawione, przestawiamy jeszcze balans bieli na światło słoneczne i robimy zdjęcie.

 

2.       Chcemy we własnym (chociażby zaimprowizowanym) studiu zrobić zdjęcie zegarka, który chcemy sprzedać na Allegro. Kładziemy go na białej kartce, a jako oświetlenie wykorzystamy światło lampki biurkowej. Jest noc, więc światło słoneczne nie będzie nam przeszkadzało. W tym przypadku czas naświetlania jest dla nas mało istotny, ponieważ aparat możemy ustawić na statywie lub krześle, więc nawet przy długich czasach zdjęcia poruszone nie wyjdą. Ważne jest dla nas natomiast to, żeby cały zegarek mieścił się w zakresie głębi ostrości (inaczej mówiąc, żeby cały był ostry). Skupimy więc na początku swoją uwagę na przesłonie. Musimy ustawić dosyć mały otwór przesłony, żeby uzyskać w miarę dużą głębię ostrości. Nauczeni doświadczeniem (nienauczeni nauczą się z czasem;) ustawiamy wartość przesłony na f/5.6 lub nawet f/8. Balans bieli ustawiamy na światło żarowe. Teraz, podobnie jak w poprzednim przykładzie, patrząc na pomiar światłomierza ustawiamy czas naświetlania tak, by zdjęcie było poprawnie naświetlone.

 

Podobnych sytuacji można wymyślać dziesiątki, ale wszystkie łączy jedno – wymagają tylko odrobiny myślenia. Przed zrobieniem zdjęcia wystarczy zastanowić się co jest dla nas najistotniejsze, oraz na jakie czasy migawki i otwory przesłony możemy sobie pozwolić. Jeżeli musimy uzyskać dużą głębię ostrości, a zarazem nie możemy pozwolić sobie na długi czas naświetlania, musimy ratować się większą czułością ISO. A wszystko to po to, by za jakiś czas robić zdjęcia lepiej, niż nasz aparat ;) Bowiem elektronika nigdy nie zastąpi zdrowego rozsądku, ani nie przewidzi zamiarów fotografa. No i przede wszystkim będziecie mogli powiedzieć, że to naprawdę Wy zrobiliście dane zdjęcie, a nie Wasz aparat

 

W pomieszczeniach

 

Żeby zbytnio się nie rozpisywać (bo to temat na kilka osobnych notek) podam Wam tylko kilka podstawowych zasad, które z pewnością poprawią jakość wykonywanych zdjęć.

 

1.       Zapalcie wszystkie możliwe źródła światła w pomieszczeniu, w którym macie zamiar fotografować Wigilijną kolację. Nie zapomnijcie o lampkach na choince – ustawione na ciągły tryb pracy dają nawet sporo światła (jak to mówią – grosik do grosza… ;)

 

2.       Jeżeli Wasz aparat to umożliwia, to ustawcie możliwie największą czułość ISO (u mnie np największa wynosi 800), lub w aparatach analogowych załóżcie kliszę o większej czułości ISO (standardowo się kupuje 200). Wyższa wartość czułości ISO pozwoli nam zarejestrować więcej szczegółów przy słabym świetle. Jak sama nazwa wskazuje – matryca (klisza) będzie bardziej czuła na światło.

3.       Jeżeli czujecie chociaż troszkę pewności siebie, to gorąco polecam korzystanie z trybu Manualnego (M) w aparacie. Czas migawki możemy ustawić na 1/50s. Natomiast ustawieniem przesłony będziemy wpływać na ekspozycję (naświetlenie) zdjęcia. Dlaczego akurat tak? Czas naświetlania 1/50s jest na tyle długi, że światło zastane (czyli to, które cały czas jest zapalone w pomieszczeniu – lampki choinkowe, żarówka w lampie, itp) będzie miało wpływ na nasze zdjęcie (zapewni cieplejsze kolory i mniejsze cienie od lampy błyskowej). Jednocześnie jest na tyle krótki, że nawet jak ktoś w trakcie robienia zdjęcia się poruszy, czy też zadrży nam ręka, zdjęcie wyjdzie ostre.

 

4.       W poprzednim punkcie wspomniałem o lampie błyskowej. Jeżeli dysponujemy zewnętrzną lampą błyskową (mocowaną do aparatu na saneczkach, czy też podłączoną przewodem) nie kierujmy jej bezpośrednio przed siebie. Jeżeli mamy w pokoju biały sufit, skierujmy lampę w górę. Światło lampy błyskowej odbite od sufitu oświetli nam równomiernie całe pomieszczenie, bez tworzenia okropnych, ostrych cieni za postaciami.

 

To są podstawowe cztery zasady fotografowania w pomieszczeniach (mam na myśli ogólnie zadowalający efekt. Przy portretach, aktach, czy zdjęciach studyjnych stosuje się wyspecjalizowane techniki oświetlenia).

 

Teraz zrobiłem jeszcze na szybkiego dwa zdjęcia potwierdzające teorię zawartą w punkcie trzecim. Pierwsze zostało wykonane z bardzo krótkim czasem naświetlania 1/10000sec. W tak krótkim czasie aparat zdołał zarejestrować tylko ostre i zimne światło pochodzące z lampy błyskowej. Drugie zdjęcie wykonałem dużo dłuższym czasem naświetlania 1/50sec, co wyraźnie poprawiło kolorystykę zdjęcia, ponieważ aparat “zdążył” zarejestrować, oprócz zimnego błysku lampy, ciepłe światło z lampki nocnej (lampka była zapalona przy obu zdjęciach). Zwróćcie szczególną uwagę na kolorystykę zdjęć i cienie powstające za mikrofonem (lewy, górny róg) i za plakietką miniPortalu.

 

Czas naświetlania 1/10000secCzas naświetlania 1/50sec

 

 

Fajerwerki

 

Na wstępie muszę się przyznać, że doświadczenie w kwestii fotografowania fajerwerków mam praktycznie zerowe, więc wszystkie informacje zawarte w tej notatce będą pochodziły albo z for internetowych, albo z grup dyskusyjnych, albo po prostu z mojej umiejętności logicznego myślenia ;)

 

1.       przesłona – przy studiowaniu wypowiedzi na ten temat, w kwestii przesłony raczej wszyscy byli zgodni – ustawiamy jak największą przesłonę (czyli jak najmniejszy otwór przesłony), np. f/8. Dlaczego? Głównie dlatego, żeby zachować dużą głębię ostrości.

 

2.       czułość ISO – w tej kwestii też raczej wszyscy byli zgodni – czułość ISO ustawiamy jak najmniejszą, np. 100. Dlaczego? Ano dlatego, żeby uniknąć dużych szumów, które powstaną na czarnym niebie przy wysokim ISO.

 

3.       ostrość – tutaj już zdania się podzieliły. Część osób uważa, że spokojnie można polegać na automatycznym ustawianiu ostrości, a część, że lepiej jest na manualnym ostrzeniu ustawić ostrość na ∞ (nieskończoność) i wtedy pstrykać. Jakie wady i zalety mają oba rozwiązania? W AF (auto) mamy pewność, że zdjęcie wyjdzie ostre (o ile rozbłysk petardy będzie na tyle długi, że aparat zdąży ustawić ostrość). Wadą tej metody jest z pewnością długi czas czekania na ustawienie ostrości, przez co ciężko jest uchwycić dobry moment rozbłysku. Przy MF (manual) tego problemu nie ma, ponieważ aparat nie traci tych cennych sekund na ustawianie ostrości, tylko praktycznie natychmiast po naciśnięciu spustu migawki robi zdjęcie.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin