S. Piekarczyk, Mitologia germańska, Warszawa 1979.pdf

(1343 KB) Pobierz
749905891 UNPDF
Stanisław Piekarczyk
Mitologia germanska
OD AUTORA
Przystępując do pisania tej książki podjąłem się trudnego, a nawet z kilku względów
ryzykownego dla siebie zadania. Pominę tu trudności, jakich przysparza sam temat - mitologia
germańska. Będzie o nich mowa wielokrotnie. Jestem zwolennikiem humanistyki nowoczesnej,
wyzbytej elementów narracyjnych, w największej mierze uściślonej i sproblematyzowanej.
Realizacja tych postulatów w pracy przeznaczonej dla szerokiego kręgu czytelników nie jest
sprawą łatwą. Uważam bowiem za nieodzowne posługiwanie się w każdej pracy językiem
precyzyjnym i subtelnym o terminach, których znaczenie byłoby dokładnie określone, zaś każde
zdanie skonstruowane w taki sposób, by jego prawdziwość lub fałsz, nie budziła żadnych
wątpliwości. Ze względu na temat tej książki uznałem za konieczne wykorzystanie w niej wyników
kilku własnych konstrukcji teoretycznych, posługujących się pojęciami z teorii informacji i
semiotyki społecznej. Śledzenie treści Mitologii germańskiej wymagać będzie przeto od czytelnika
sporo uwagi. Odbiega ona od schematów przyjętych dla humanistycznych książek
popularnonaukowych.
W książce tej dążyłem nie tylko do przedstawienia poglądów i gotowych rozwiązań
poszczególnych problemów związanych z mitologią społeczeństw germańskich. Chodziło mi
przede wszystkim o wprowadzenie czytelnika w sposób rozumowania — od przyjęcia i
ujawnienia określonych przesłanek, przez zademonstrowanie dostrzeżonych przeze mnie
argumentów przemawiających za i przeciw nasuwającym się hipotezom, aż do uznania jednej z
nich za odpowiadającą rzeczywistości w mym przeświadczeniu.
Rozwiązanie jakiegoś zagadnienia prowokuje zawsze nowe pytania. Odpowiedź na nie
może wzbogacić, a niekiedy obalić wyniki uzyskane poprzednio. Dlatego prezentując mitologię
germańską w tej książce, nie chciałem wywoływać u czytelnika wrażenia, że podaję zbiór nie
podlegających dyskusji - ustaleń i prawd. Wręcz przeciwnie, w analizie mitów społeczeństw
germańskich można pójść znacznie dalej i rozumiejąc je pełniej, zdobyć zarazem lepszy i
dokładniejszy wgląd w życie, a pośrednio — w dzieje tych społeczeństw. Czy decydując się na takie
postępowanie skłonię czytelnika do intelektualnego wysiłku, czy też w trakcie lektury odczuje on
tylko zmęczenie, zniechęcenie lub nudę - stwierdzi to sam niechybnie.
Realizacja ujawnionych tu zamiarów byłaby niemożliwa bez obszernego, jak na skromne
rozmiary tej książki, udostępniania czytelnikowi materiałów źródłowych. Przytaczam je przeto
obficie. W większości są to fragmenty Starszej Eddy w moim tłumaczeniu z klasycznego języka
staroislandzkiego. Ten zabytek literacki, o którego znaczeniu poznawczym będzie obszernie
mowa, nie został jeszcze przetłumaczony na język polski. Poszczególne pieśni nie mają nawet
obowiązujących w tym języku tytułów. Ustalam je przeto sam. Tłumacząc pojedyncze strofy
dbałem przede wszystkim o wierność, jakkolwiek nie o dosłowność przekładu, a nie o jego walor
literacki. Kontrolę tłumaczenia umożliwią liczby umieszczone w nawiasach. Oznaczają one
numer strofy danej pieśni według przyjętych ustaleń dla standardowych wydań Eddy. Zestawienie
poszczególnych pieśni w wersji polskiej i islandzkiej zamieszczone zostało na końcu.
W pisowni imion i nazw germańskich, szczególnie skandynawskich, z uwagi na popularny
charakter książki wprowadziłem znaczne uproszczenia. Polegają one na nieuwzględnianiu liter
służących w oryginalnych tekstach do oddania bezdźwięcznych i dźwięcznych spółgłosek, które,
zgodnie z ortografią angielską, pisane są przez th. Diagrafy ae i oe zastąpione zostały odpowiednio
1
749905891.001.png
przez ä i ö. Za pomocą tej ostatniej litery oddaję wszelkie inne znaki graficzne używane w
pisowniach języków germańskich na oznaczenie tej samej samogłoski. W imionach v zastępuje
przez w.
Niektóre bóstwa oraz inne postacie mityczne nie mają w języku polskim ustalonej wersji
swych imion. Przyjmuję tę, która swą wartością fonetyczną jest najbliższa językowi oryginału. Z
tego samego powodu w książce stosuję pisownię walkyria, a nie walkiria. Ponadto imiona islandzkie
kończące się na -i (w innych językach germańskich występuje wtedy -e) odmieniam z pominięciem
owego i. Tak więc odmieniam: Loki, Lokego itd.
Tematem książki nie jest religia Germanów, lecz ich mitologia. Dlatego też zagadnienia
sposobów i środków służących do nawiązywania - w przeświadczeniu ówczesnego człowieka -
relacji między ludźmi i postaciami mitycznymi, a więc sprawy kultu, potraktowane zostały
drugoplanowo. Przedstawiono tylko w zakresie umożliwiającym pełniejsze zrozumienie
mitologii, głównie zresztą - a to z uwagi na stan i rodzaj źródeł - skandynawskiej.
Charakter tej książki narzucił mi jeszcze jedno i to ważne ograniczenie, mogłem powoływać
się w niej ani na prace autorów, z poglądami kto solidaryzuję się, ani też przeprowadzać z
innymi otwartej polemiki. Zamieszczona na końcu krótka bibliografia nie wyczerpuje oczywiście
ani jednych, ani drugich prac. Ogranicza się ona do wyboru z prac nowszych i najnowszych, i to bądź
najłatwiej dostępnych w Polsce, bądź zawierających najobfitsze zestawienia literatury
przedmiotu.
Tekstowi książki towarzyszy kilkadziesiąt ilustracji. Ich stosunek do tego tekstu jest różny.
Niewielka część ilustracji związana jest z nim bezpośrednio: bezsporna interpretacja niektórych
scen wyrytych na głazach pozwala na wniosek, że treść mitów omawianych w książce na
podstawie źródeł pisanych, była szeroko znana. Pozostałe ilustracje rozszerzają ów tekst pod
względem chronologicznym i rzeczowym, przedstawiają one bowiem różne obiekty
archeologiczne, które zdają się wskazywać, że niektóre analizowane w książce przeświadczenia o
świecie mitycznym powstały wcześniej niż źródła pisane, jakkolwiek interpretacja owych obiektów
jest sporna. Pozostałe wreszcie ilustracje prezentują sztukę Germanów. Ze względu na charakter i
różny związek z treścią książki nie było możliwe wprowadzenie jednolitego kryterium przy
ustalaniu kolejności zamieszczania wszystkich ilustracji.
Wyrażam wdzięczność prof. drowi Gerardowi Labudzie za cenne dla mnie uwagi
recenzyjne, z których skorzystałem skwapliwie przygotowując książkę do druku.
ROZWAŻANIA WSTĘPNE — TRUDNOŚCI —
ŹRÓDŁA
Przez użyte w tytule tej książki słowo mitologia rozumie się zazwyczaj zbiór legend lub
opowieści o bogach, demonach, półbogach, herosach i innych bohaterach, olbrzymach i karłach -
zawsze o postaciach obdarzonych jakimiś właściwościami różniącymi je od zwykłych ludzi.
Zdarzenia, często również nadzwyczajne, w których postaci owe uczestniczyły, wywierać miały
wpływ na losy jednostek i grup, całego świata niekiedy, w przeszłości, teraźniejszości i
przyszłości. Tytuł ten wskazuje przeto, że o przedstawienie takich opowieści społeczeństw
germańskich powinno chodzić w tej książce.
Już jednak nawet najbardziej pobieżne zastanowienie się nad tym tytułem wywoływać
powinno zaniepokojenie. Mitologia jest słowem złożonym. Brzmi w nim wyraźnie człon -logia,
greckiego pochodzenia, występujący często w innych złożeniach, jak choćby; geologia,
meteorologia, endokrynologia itd. Pierwszy człon, takiego zresztą samego pochodzenia, mythos -
oznacza opowieść, legendę, bajkę, w każdym razie taką postać wypowiedzi, którą można, a nawet
należy, przeciwstawić wypowiedzi prawdziwej. Przy takiej analizie znaczeniowej pojęcie
mitologii stanie się natychmiast zagadkowe, a przynajmniej dwuznaczne. Czy ma być ono
używane li tylko na określenie wspomnianych opowiadań, dokładniej - ich treści, czy też na
2
oznaczenie nauki o mitach? Podobną dwoistość znaczeniową ma i słowo historia, które odnosić
można zarówno do dziejów, a więc do tego, co się zdarzyło, jak i do nauki o tych zdarzeniach.
Uwaga o podwójnym znaczeniu terminu mitologia przydatna jest dla dalszych rozważań z
kilku powodów. Ułatwia ona określenie tematycznego zakresu tej książki, która nie ograniczy się
do przedstawienia mitów germańskich, do ponownego opowiedzenia ich “własnymi słowami", ale
będzie miała dalej idące aspiracje. Dla wstępnego przedstawienia tych ostatnich warto podtrzymać
wprowadzony już przez religioznawców termin mitoznawstwo. Określa się nim naukę o mitach.
Celem tej książki będzie, także, mieszcząca się w pojęciu mitoznawstwa, analiza i interpretacja
mitów. Wykroczy ona jednak poza wąską, głównie religioznawczą analizę i interpretację. Nie można
bowiem przeprowadzać ich rzetelnie i w sposób naukowo zasadny bez przyjęcia szerszych ram i
koncepcji wyjściowych.
Otóż takie ogólne koncepcje zostaną tu zaczerpnięte przede wszystkim, jakkolwiek nie
wyłącznie, z ogólnej teorii i historii kultury oraz z kilku bardziej wyspecjalizowanych dziedzin tej
pierwszej. Jest oczywiste, że wszystkich założeń tej książki nie uda się przedstawić. Rzecz jednak w
tym, by ujawnić ich możliwie wiele. Te zabiegi sprawią, że odbiegać ona będzie od zwyczajów
badawczych i nawyków pisarskich przyjętych w humanistyce. Zdecydowano się na ten krok, by
uniknąć sprzeczności, o które bardzo łatwo, gdy założenia jakiejś pracy nie zostaną przedstawione
w sposób wyraźny.
Zauważyć przeto należy, że słowo mit, jakkolwiek - co już zostało powiedziane -
pochodzenia greckiego, nie mogło być używane w przytoczonym wyżej znaczeniu przez tych
Greków, którzy byli przeświadczeni, że ich opowieści przedstawiają to, co zdarzyło się naprawdę.
Nie były więc one mitami w sensie wynikającym ze współczesnych znaczeń tego słowa, ani dla
nich, ani w rozumieniu tych greckich mitografów, którzy ukuli pojęcie mitologia i zajmowali się
zbieraniem, analizą i wyjaśnianiem mitycznych opowieści. Wszystkie te znaczenia sprowadzają się
bowiem do jakiejś formy wypowiedzi nieprawdziwej, nie mającej przeto swego odpowiednika w
tym, co należałoby nazwać rzeczywistością pozajęzykową. Dla lepszego wyjaśnienia
przedstawianego poglądu warto użyć następującej analogii. Dla mitomana, a więc jednostki
patologicznej, stworzony przezeń świat nie jest światem urojonym, ale wręcz przeciwnie -
najbardziej realnym, prawdziwym.
Pogląd dotyczy przeświadczenia o prawdziwości opowieści, które wtórnie nazwane zostały
mitami w użytym poprzednio sensie, należy przedstawić nieco dokładniej, zgodnie z wymaganiami
współczesnej logiki. Wprowadza ona pojęcie języka i metajęzyka. Najogólniej mówiąc,
metajęzyk, to język, w którym mówi się o jakimś innym języku, w szczególności o
wypowiadanych w nim zdaniach (sądach), na przykład dla dokonania ich formalnej analizy. Takie
samo słowo pod względem brzmieniowym i graficznym stanowi w metajęzyku nazwę słowa użytego
w danym języku. Można wtedy przyjąć, że istnieli ludzie, między innymi Germanie, o których w tej
książce będzie przede wszystkim mowa, o zgoła odmiennym od współczesnego stosunku do owych
legend i opowieści. Zgodnie z ich przekonaniem zachodziła relacja spełniania między tymi
opowieściami (legendami) i - najogólniej do sprawy podchodząc - obiektami, o których one
traktują. Słowo obiekt użyte zostało tu i będzie używane w dalszym ciągu w najszerszym
znaczeniu. Oznaczać ono będzie nie tylko jakąś pojedynczą rzecz, ale także osobę oraz zachodzące
między nimi relacje i występujące funkcje.
Dla uściślenia i uproszczenia dalszych wywodów proponuje się nazwać zbiór owych
obiektów o przedstawionych tu właściwościach “rzeczywistością mityczną" lub “światem
mitycznym" Germanów. Oba te terminy traktowane będą jako równoznaczne i używane
wymiennie.
Dla jeszcze dokładniejszego zdefiniowania tego pojęcia o podstawowym przecież
znaczeniu dla całej książki trzeba także powiedzieć, co należy rozumieć przez “niezwykłe
3
właściwości" postaci mitycznych oraz, na czym polegała “nadzwyczajność"' zdarzeń, w których
one uczestniczyły, zgodnie z przytoczonym poprzednio potocznym rozumieniem terminu
mitologia, rozciągając tę “niezwykłość" i “nadzwyczajność" na każdy obiekt należący do świata
mitycznego. Jest dopuszczalne określenie obu pojęć przez wskazanie na istotne (zasadnicze) w
przeświadczeniu członków danego społeczeństwa germańskiego różnice występujące między
każdym obiektem “zwykłym" i “zwyczajnym", a “niezwykłym" i “nadzwyczajnym". Dla
przykładu, jest poza dyskusją, iż każdy koń miał dwie pary nóg. Natomiast Sleipnir, koń
skandynawskiego boga Odyna, znanego u Germanów kontynentalnych pod imieniem Wodana
miał cztery pary nóg, na tym więc polegała jego niezwykłość. Można przeto uściślić: dowolny
obiekt (w podanym tu znaczeniu) należał do rzeczywistości mitycznej Germanów wtedy i tylko
wtedy, gdy każda jednostka, członek każdego ze społeczeństw germańskich, była przeświadczona,
że obiekt ten posiada właściwości niezwykłe (nadzwyczajne) i gdy jednostka ta była
przeświadczona, że między opowieściami o tym obiekcie i tym obiektem zachodzi relacja
spełniania (czyli, że obiektów istnieje, występuje,zajdzie itp. rzeczywiście).
Należy na tym miejscu podkreślić, że celowo zaproponowano wstępnie bardzo mocną
definicję obiektu mitycznego i świata (rzeczywistości) mitycznego - czyli zbioru takich obiektów.
Zakłada ona bowiem przeświadczenie każdego członka społeczeństw germańskich o ich istnieniu.
Sformułowanie to nie dopuszcza żadnych wątpliwości odnośnie tego istnienia. Sprawą takich
wątpliwości przyjdzie się zająć obszernie w końcowych partiach książki. Jest także wyraźne, że
użyte w tytule tej książki określenie mitologia germańska nabiera w konsekwencji przyjętej
definicji znaczenia ogólnogermańska. Rzeczywistość mityczna Germanów rozumiana jest zgodnie
z nią jako takaż rzeczywistość każdego Germanina. Trzeba będzie pokonać wiele trudności, by w
dalszych rozdziałach odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle, a jeśli tak to w jakich przypadkach,
uprawnione jest rozszerzanie zasięgu twierdzeń, wyprowadzanych na podstawie źródeł
odnoszących się do określonego terytorium i czasu, na wszystkie społeczeństwa germańskie i cały
zakres chronologiczny pracy.
Nie trudno dostrzec, że we wszystkich poprzednich wypowiedziach o stosunku jednostki do
opowieści zwanej metajęzykowe mitem oraz w definicjacji świata mitycznego mowa była
wyłącznie o “przeświadczeniach" tej jednostki, jakkolwiek w podobnych okolicznościach używa się
zazwyczaj rzeczownika wierzenie, wiara, bądź czasownika wierzyć. Nie posługiwano się nimi z
kilku powodów. Po pierwsze sami Germanie nie określali swego stosunku do bogów tymi
terminami; wprowadziło je dopiero chrześcijaństwo. Po drugie, omawiane słowa są wieloznaczne.
Dlatego - po niezbędnym uściśleniu ich znaczenia — znajdą one zastosowanie w tej książce dla
określenia stosunku Germanów do świata mitycznego powstałego w szczególnych okolicznościach.
Po trzecie wreszcie, także i w ten sposób podkreślone zostało wyjście poza cele poznawcze i aparat
pojęciowy religioznawstwa w tej książce.
Zaznaczyć jednak należy, że wprowadzone tu pojęcie przeświadczenia pozostawione
zostało celowo w jego potocznym, nieostrym znaczeniu. Chodziło bowiem o to, by nie wiązać się
przedwcześnie ani omawianiem okoliczności, w jakich jednostka zdobywa takie przeświadczenie o
świecie mitycznym, ani też nie podejmować decyzji co do psychologicznego charakteru i jego
logicznej natury. Nie orzeka się przeto, czy posiadanie jakichkolwiek przeświadczeń jest, może,
czy też musi być przedmiotem poznawczej autorefleksji danej jednostki. Nie przesądza się także,
czy Germanin może być przeświadczony o zachodzeniu dwóch wykluczających się stanów rzeczy, z
których jeden należy na przykład do świata mitycznego, drugi do “zwykłego", oba do mitycznego
lub oba do “zwykłego", czy też nie.
W książce tej, jak to już podkreślano, trzeba będzie ze względu na jej tematykę, posługiwać
się językiem pod względem znaczeniowym bardzo wysubtelnionym i wyostrzonym. Wydawało się,
że w ten sposób znacznie utrudni się dokonywanie mimowolnej projekcji, czyli przerzucania
własnego sposobu patrzenia na świat na członków badanych społeczeństw. Przez równoczesne
skupienie uwagi na rodzaju i charakterze przeświadczeń dotyczących rzeczywistości mitycznej tak
4
tutaj ujętej, uzyska się pełniejszy wgląd zarówno w same społeczeństwa germańskie, jak i w ich
mitologię.
Uwagi poprzednie podniosły jedną sprawę ważną dla dalszych rozważań. W ich świetle jest
jasne, że przyjęte zostało założenie, iż mity stanowiły jakiś składnik światopoglądu członków
społeczeństw germańskich. W dalszym toku książki wypadnie niejednokrotnie posługiwać się
pojęciami semiotyki społecznej, czyli nauki, która zajmuje się badaniem funkcjonowania znaków i
związanych z nimi znaczeń w poszczególnych grupach kulturowych; grupy takie mogą istnieć
realnie, bądź też mogą być one konstruowane tylko jako obiekty abstrakcyjne dla badań
modelowych. Z tego powodu będzie po prostu wygodnie przejąć ze wspomnianej dyscypliny
pojęcie modelu świata. Semiotyka społeczna, a za nią antropologia kulturowa, nie definiują jednak
zazwyczaj w sposób jednoznaczny tego pojęcia. Tutaj przez ten model rozumieć się będzie zbiór
wszystkich zdań uważanych za prawdziwe, którymi członkowie danej grupy opisują świat, a także
samych siebie w tym ich świecie. Model świata danej grupy wyznacza sposób percepcji świata,
jego - jak to można powiedzieć jeszcze inaczej - artykulacji, a więc postrzegania i porządkowania
otaczających jednostkę zjawisk, przez każdego członka tej grupy. Model świata wyznacza także
sposób reakcji emocjonalno-motywacyjnej jednostki na postrzegany świat i odbierane przez nią
informacje od innych ludzi.
Można przeto przyjąć, że świat mityczny Germanów stanowił pewien składnik ich modelu
świata. Każdy mit bowiem, a więc wszystkie one łącznie, są sprowadzalne do zbioru zdań. Na
wstępnym etapie uwaga ta jest wystarczająca. Ich analizę przeprowadzimy w ostatniej części
książki.
* * *
Z kolei wypadnie rozważyć, jaki jest zbiór warunków niezbędnych dla poznawania mitów w
ogóle, germańskich zaś w szczególności. Nazwane one zostały poprzednio składnikiem modelu
świata członków społeczeństw germańskich, składnikiem tedy ich przeświadczeń na temat świata,
przyrody itp. Narzuca się z intuicyjną oczywistością, że o jakichkolwiek przeświadczeniach
dowolnej jednostki można dowiedzieć się czegokolwiek wtedy tylko, gdy zostaną one
uzewnętrznione w postaci jakiegoś komunikatu i gdy odbiorca tego komunikatu jest w stanie
zrozumieć jego treść, czyli zawartą w nim informację.
W poprzednim zdaniu padło słowo komunikat. Celowo odróżniony on został od
informacji. Dowolna jednostka, mówiąc, pisząc, zachowując się w jakiś znaczący sposób, nadaje
(emituje, uzewnętrznia) informacje. Czyni to jednak w sposób pośredni, przy pomocy fizycznie
dostrzegalnego, przynajmniej jednoelementowego zbioru znaków i to zawsze za pośrednictwem
jakiegoś kanału informacyjnego. Tym ostatnim nie warto zajmować się szczegółowo na tym
miejscu; mogą nim być fale akustyczne, kartka papieru lub pergaminu itp. Tym, co sprawia, że
komunikat jest nośnikiem informacji, obok jego fizycznej dostrzegalności, jest przynależność do
jakiegoś systemu znaczącego, czyli semiotycznego. Ten ostatni stanowi zawsze jakiś, przynajmniej
jednoelementowy zbiór znaków. Charakteryzują go zasady porządkowania takich znaków, czyli
gramatyka.
W każdym społeczeństwie takim podstawowym systemem znaczącym jest język potoczny
(naturalny). Obok niego istnieją zawsze inne, mniej lub bardziej rozbudowane systemy
semiotyczne, na przykład język gestów, etykiety itp.
Łańcuch komunikacyjny funkcjonuje wtedy tylko, gdy odbiorca odbierze za
pośrednictwem kanału informacyjnego komunikat i przyporządkuje go do tego samego systemu
semiotycznego, do którego przyporządkował go nadawca.
Warunek ten, jakkolwiek niezbędny, nie jest jednak wystarczający dla funkcjonowania
łańcucha komunikacyjnego. Nadawanie komunikatów jest działalnością celową. Nadawca, czyniąc
to, zamierza przekazać odbiorcy jakąś informację. Tę ostatnią wygodnie jest dla celów tej książki
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin