Psychoanaliza a kultura.pdf

(94 KB) Pobierz
63628605 UNPDF
Zbigniew Kossowski - debata psychoanalitycznaPsychoanaliza
a kultura
1. Czy obserwujemy renesans psychoanalizy w kulturze współczesnej?
W 1997 roku powstało Polskie Towarzystwo Psychoanalityczne należące do stworzonego przez
Freuda w 1910 roku International Psychoanalytical Association (IPA). Obecnie Towarzystwo liczy
31. członków – licencjonowanych analityków i 38. szkolących się zgodnie ze standardami IPA
kandydatów. Zainteresowanie szkoleniem w Polskim Towarzystwie Psychoanalitycznym, a także
organizowanymi przez nie wykładami otwartymi i konferencjami wynika, jak myślę, z uznania dla
klinicznej i teoretycznej użyteczności psychoanalizy, rozumianej jako teoria i metoda psychoterapii.
Z lokalnej perspektywy polskiego środowiska psychoanalitycznego można więc mówić o
odrodzeniu zainteresowania psychoanalizą.
2. Czy i jaki wpływ ma psychoanaliza na kulturę i na myślenie o człowieku?
Elizabeth Auchincloss (2004), mówiąc o długiej historii psychoanalizy jako mediatora między
wymaganiami kultury a potrzebami jednostki postawiła ważkie pytanie, czy rzeczywiście człowiek
posiada pierwotne pragnienie głębokiego czucia i myślenia, czy też takie wyobrażenie człowieka po
prostu odzwierciedla wartości, którym służy psychoanaliza. W swej istocie jest to też pytanie o
relację między psychoanalizą a kulturą, a również pytanie o relację między kulturą wysoką a
człowiekiem z jego własnymi pragnieniami. Jest to obszar nie tylko dla badań psychoanalitycznych,
ale też antropologicznych, filozoficznych, czy w ogóle interdyscyplinarnych. Sądzę, że celem
psychoanalizy nie jest jednak zadawanie gwałtu ludzkiej psychice, ale jest nim odkrywanie tego, co
przeszkadza myśleć i czuć, a także badanie wpływu kultury zarówno na człowieka, jak i na samą
psychoanalizę.
Wydaje mi się, że trudno usunąć psychoanalizę nie tylko z myślenia o człowieku i z badań relacji
człowiek-kultura, ale też z badań samej kultury z jej wytworami. Wyłączenie psychoanalizy z
dyskursu dotyczącego rozumienia kultury i człowieka oznacza usunięcie myślenia o nieświadomym
znaczeniu ludzkich działań i wytworów. Psychoanaliza niezaprzeczalnie wpłynęła i wpływa na
sztukę i krytykę sztuki. Powszechnym zjawiskiem jest umieszczanie w kulturze masowej tropów
psychoanalitycznych. Pojęcia używane przez psychoanalizę wchodzą niekiedy do języka
codziennego, pewne elementy teorii psychoanalitycznej cytowane są poza obrębem jej własnego
środowiska. Myślę, że jeśli nawet psychoanaliza nie nauczyła nas, jak ważne dla rozwoju człowieka
jest słuchanie i rozmowa (truizmem będzie odwołanie się do kultury debat telewizyjnych), to na
pewno uczyniła w naszej kulturze z umiejętności słuchania znaczącą wartość i pewnego rodzaju
ideał. Miała i ma też zapewne wpływ na społeczne rozpoznanie znaczenia nie tylko seksualności i
destrukcyjności, ale też znaczenia dzieciństwa i relacji rodziców z dziećmi.
Myśląc o wpływie psychoanalizy na kulturę współczesną trzeba zadać sobie pytanie: czy nasza
wiedza o przymusie powtarzania, psychozach i perwersji, patologicznym narcyzmie i jego
związkach z popędem śmierci, o wzajemnych relacjach między tym popędem a popędami życia,
może być przydatna do rozumienia świata, w którym szaleństwo i perwersja coraz częściej stają się
modelem i wzorem? Zapewne w ograniczonym zakresie. Można zresztą powiedzieć, że
psychoanaliza jest tą gałęzią wiedzy o człowieku, dla której modelem rozumienia go było
szaleństwo i perwersja, czy ogólnie mówiąc psychopatologia. Ale o ile w psychoanalizie badanie
mechanizmów psychotycznych i perwersyjnych miało przybliżać do lepszego rozumienia życia
psychicznego człowieka, o tyle we współczesnej kulturze coraz bardziej zaznacza się trend do
konkretnego zrównywania życia z szaleństwem i perwersją, co często wiąże się z utratą możliwości
symbolizacji określaną jako zrównanie symboliczne, w którym zatarta jest różnica między
symbolem a symbolizowanym (Segal, 1957). Czy taka refleksja jest wyrazem bezradności i
rezygnacji psychoanalizy? Raczej nie. Jest tylko rezygnacją z własnej omnipotencji. Właściwym
zadaniem psychoanalizy jest pomoc w znalezieniu prawdziwych związków między rzeczywistością
wewnętrzną i zewnętrzną. Celem jest znalezienie możliwości różnicowania między tymi dwoma
światami. W centrum zainteresowania psychoanalizy znajduje się indywidualna i zbiorowa
rzeczywistość psychiczna i to, co zniekształca, m.in. projekcjami czy nieświadomymi fantazjami,
jej relacje z rzeczywistością zewnętrzną. W czasach kultury, w której tak jawnie funkcjonuje
zaprzeczenie poczucia niedostępności i zaprzeczenie znaczenia czasu i przemijania, psychoanaliza
może być jednym z czynników umożliwiających kontakt z rzeczywistością.
Andrzej Leder mówi, że gdy nic, co się jawi, nie może być uznane za prawomocne, to
uprzywilejowaną pozycję w kulturze uzyskuje psychoanaliza, jako ta, która zajmuje się tym, co się
nie jawi. Wydaje mi się istotne, że psychoanaliza bada również to, co podważa prawomocność tego,
co chcemy widzieć jako sens i prawo. Opisywany przez Andrzeja trend w kulturze, grający na
rozmyciu granic miedzy tym, co ludzkie i nieludzkie, preferujący to, co obślizgłe i mechaniczne,
jest przedmiotem zainteresowania psychoanalizy, co najmniej od czasu pracy Freuda Niesamowite
(1919). Zainteresowanie tego typu obiektami eliminuje, bądź chociaż przejściowo usuwa to, co
rzeczywiste, a przede wszystkim pozwala nie uznawać rzeczywistości edypalnej: zamazuje różnice
między płciami, całkowicie zniekształca obraz sceny seksualnej między rodzicami, odziera to, co
seksualne z prawdziwych uczuć i realnej cielesności, usuwa zazdrość, zawiść i rywalizację, a
atrybuty posiadane przez rodziców, będące obiektem zazdrości pozbawia cech ludzkich i
prawdziwego życia, w zamian czyniąc je czymś niesamowitym i mechanicznym. Freud definiuje
niesamowite jako coś od dawna znajomego, co uległo wyparciu, a ożywione jakimś wrażeniem
wraca do nas w niepokojący sposób. Mogą to być pragnienia incestualne i mordercze wobec
rodziców, lęki kastracyjne czy pierwotne fantazje zaprzeczające istnieniu śmierci (stąd popularność
wszelkich historii o żywych trupach, wprowadzających niepewność, co do tego, czy na pewno
można umrzeć lub zacierające granice między życiem i śmiercią). Inaczej mówiąc, ta „mechaniczna
niesamowitość” to też część dyskursu psychoanalitycznego i świata wewnętrznego człowieka.
Rozumiem też, że Andrzej, pisząc o tym zjawisku, zastanawia się nad wpływem kulturowego
nacisku sprzyjającego infantylnej ucieczce od rzeczywistości, a moja freudowska próba wyjaśnienia
tego zjawiska, nie jest jedyną możliwą interpretacją nawet w zakresie samego myślenia
psychoanalitycznego.
Ryzykowne byłoby przyjęcie przez psychoanalizę takiej pozycji w kulturze, która, jak pisze
Andrzej, dawałaby jej swoisty monopol reprezentowania człowieczego losu. Bardziej bliskie,
chociaż też ryzykowne, wydaje mi się myślenie o psychoanalizie jako o pomocniczym superego
współczesnej kultury, które pomaga unikać ślepego działania, hedonizmu, wyjść ze stanu anomii
przez zaoferowanie refleksyjnego, kreatywnego myślenia, będącego bazą naszego człowieczeństwa
(Brainsky, 2002). Przyjęcie roli monopolisty w zakresie reprezentowania losu ludzkiego mogłoby
paraliżować jedną z najważniejszych cech psychoanalizy – swobodę badań. Groziłoby
omnipotencją i przyjęciem misji, która zapewne szybko stałaby się ideologią lub rodzajem
parareligii. Co nie oznacza, że psychoanalitycy nie biorą udziału w interdyscyplinarnych
dyskusjach na tematy nurtujące współczesną kulturę. Feminizm, religia, sztuka, konflikty
międzykulturowe, homoseksualizm, globalizacja, terroryzm, rasizm – to tylko niektóre z tematów,
do których ciągle wracamy i które jednocześnie poszerzają pole naszej refleksji nad psychiką i
kulturą.
Bion uważał, że jedną z najważniejszych cech psychoanalityka jest możliwość tolerowania stanu
niewiedzy i niepewności, cecha ta pomocna w znoszeniu trudnych stanów umysłu w czasie procesu
psychoanalitycznego wydaje się być przydatna w tolerowaniu niepewności co do sensu zmian
zachodzących we współczesnej kulturze.
3. Czy psychoanaliza uczy się czegoś od kultury współczesnej?
Wpływ kultury i psychoanalizy jest i był wzajemny. Inspirującym dla mnie przykładem jest
zainteresowanie Freuda Cervantesem. Latem 1883 roku Freud wyznał w liście swojej żonie Marcie,
że bardziej w tej chwili interesuje się lekturą Don Kichota niż anatomią mózgu. W swoim
wnikliwym artykule Grinberg i Rodriguez (1984) opisują możliwy wpływ na przyszłego twórcę
psychoanalizy przenikliwych intuicji autora Don Kichota . Cervantes opisuje skomplikowane relacje
między iluzją, fantazją a rzeczywistością (relacje sługi i pana i ich wzajemny wpływ na siebie), ale
też poszukuje możliwości rozróżnienia tego, co jest rzeczywistością a co jest fantazją. Don Kichote
to również studium szaleństwa, dającego się zrozumieć w kategoriach racjonalnych jako
maniakalna obrona przed melancholią wywołaną konfrontacją ze starzeniem się bohatera i
realnością śmierci. Znajdziemy też u Cervantesa szereg innych tematów, które również miały się
znaleźć w centrum refleksji psychoanalitycznej Freuda – narcyzm i urojenia wielkościowe, konflikt
między uczuciami prawdziwymi i fałszywymi, ograniczone możliwości zdrowego rozsądku. Można
powiedzieć, że Freud szukał zakorzenienia w kulturze, które dałoby wsparcie i inspirację dla jego
własnych nie opracowanych jeszcze intuicji, szukał Ojca, który wybaczyłby mu odejście od
klasycznego paradygmatu uprawiania zawodu lekarza. Freud uważnie czytał Cervantesa, by później
niezaprzeczalnie wpłynąć na kulturę, a kolejne przemiany kulturowe, na które miała wpływ również
wiedza psychoanalityczna, stały się istotnymi impulsami oddziałującymi na samą psychoanalizę.
Dwa ważne przykłady oddziaływania kultury na psychoanalizę to rozwój psychoanalitycznej
wiedzy o kobiecości i rozwój psychoanalizy wieku dorastania. Lisa Appignanesi i John Forrester
(1992) wskazują na nieprzypadkową zbieżność narastających w środowisku psychoanalitycznym w
latach międzywojennych sporów o naturę seksualności kobiecej z pojawieniem się po I wojnie
światowej ruchów feministycznych. Ich zdaniem losy psychoanalizy i feminizmu były ze sobą
ściśle powiązane przez większą część ubiegłego wieku. Poglądy Freuda na temat kobiecej
seksualności spotkały się ze zdecydowaną krytyką środowisk feministycznych i rewizją w
środowisku psychoanalitycznym. Birksted-Breen (2008) uważa, że Freud nie okazał się
fallocentryczny, kiedy szukał znaczenia braku (reprezentowanego przez brak penisa) w kobiecej
nieświadomości. Jego fallocentryzm dał jednak o sobie znać, kiedy nie podejmował pozytywnych
badań nad tym, co kobieta posiada. Współcześni Freudowi psychoanalitycy, w przeważającej
mierze kobiety, wnieśli wiele nowych obserwacji i teorii dotyczących psychoanalitycznej wiedzy o
psychologii kobiety. Za sprawą m.in. Horney, Klein i Jonesa psychoanaliza zaczęła się dociekliwie
zajmować ciałem kobiety, ciałem matki, z ich nieświadomym znaczeniem, nadając tej problematyce
ogromne znaczenie. Wraz z rozwojem teorii psychoanalitycznej rosło zainteresowanie znaczeniem
macierzyństwa, które za sprawą teorii kleinowskiej, a zwłaszcza Biona, stało się modelem postawy
psychoanalitycznej. Zarówno wtedy, jak i współcześnie, trudno nie zauważyć wpływu, jaki na
rozwój psychoanalizy miały i mają ruchy emancypacyjne w kulturze i wywoływany przez nie
ferment, zmuszający do dalszych badań i rewizji.
Badania lingwistyczne wpływają na psychoanalityczną refleksję nad miejscem kobiet w języku, by
wspomnieć badania Julii Kristevej. Francuska psychoanalityczka opisuje wykluczenie kobiet z
języka, z symbolizacji, jako wynik odrzucenia kobiety z jej pregenitalnym przywiązaniem do matki.
W imię porządku Ojca odrzuca się poprzedzający go porządek Matki.
Freud (1933) pisał: „mówienie, że ktoś zachowuje się po męsku czy po kobiecemu jest ukłonem
pod adresem anatomii i konwencji” – uważał, że proporcje pierwiastka żeńskiego i kobiecego w
każdej jednostce są w dużym stopniu zróżnicowane. Jego przenikliwe uwagi na temat złożoności
problemu kształtowania płci otwierały możliwość psychologicznego badania psychicznej
reprezentacji siebie, w tym tego, co to znaczy być kobietą czy mężczyzną. Badania wzajemnych
relacji między płcią biologiczną, kulturową i psychologiczną prowadzone w środowisku
psychoanalitycznym wpływają na współczesną kulturę, zmiany zaś w kulturze są impulsem do
dalszych badań w tym zakresie. Dobrym przykładem są współczesne ruchy emancypacyjne
związane z homoseksualizmem wpływające od lat na wzrost zainteresowania psychoanalityków tą
problematyką i na towarzyszącą temu zainteresowaniu zmianę nastawienia do problemu.
Innym ciekawym przykładem wpływu kultury na psychoanalizę jest sprawa społecznego i
kulturowego odbioru problemu wieku dorastania. Anderson i Dartington (1998) zauważają, że lata
50. to okres wzmożonego zainteresowania młodzieżą i to zarówno społecznego, jak i w kręgu sztuki
– emblematycznymi przykładami są takie filmy jak Dziki z Marlonem Brando i Buntownik bez
powodu z Jamesem Deanem, czy powieść Salingera Buszujący w zbożu . Przypomnijmy, że i w
Polsce niewiele później pojawiły się znaczące obrazy filmowe na ten sam temat – Niewinni
czarodzieje i w pewien sposób Popiół i diament Wajdy, Nóż w wodzie Polańskiego i szereg
dokumentów filmowych. Tak duże zainteresowanie młodzieżą tłumaczy się powojenną maniakalną
próbą reparacji i ochrony nowego pokolenia przed zagrożeniem wojennym. Adolescencji
przypisano specjalne znaczenie i otoczono ją rodzajem kultu, w rezultacie czego doszło do
niespotykanego wcześniej w kulturze wydłużenia czasu trwania okresu adolescencji (Anderson i
Dartington, 1998). Z kolei fala kulturowego zainteresowania tą problematyką wpłynęła na rozwój
teorii psychoanalitycznej dotyczącej adolescencji, przypisującej zarówno psychopatologii tego
okresu, jak i towarzyszącym mu zjawiskom rozwojowym odrębne i bardzo szczególne znaczenie.
W ogromnym skrócie mówiąc – w żadnym okresie życia człowiek nie zmaga się tak bardzo z
przyjęciem dojrzałego seksualnie ciała jak w okresie adolescencji, co w sposób wyjątkowy wpływa
zarówno na ruchy rozwojowe, jak i na charakter psychopatologii tego okresu.
Każdy historyczny i kulturowy okres ma swój własny sposób opowiedzenia tej samej opowieści,
bowiem zmiany w psychopatologii nie wynikają ze zmian w strukturze psychicznego aparatu, ale są
pochodną zmian w towarzyszącej im współczesnej narracji, przez którą czy poprzez język której
psychika może znaleźć swój wyraz (Basile i Ferro 2004). Summers (2004) wspomina o dobrze
znanych zmianach w zakresie zgłaszanej przez pacjentów psychopatologii, jak i w samym obszarze
badań psychoanalitycznych. Miejsce pacjentów cierpiących z powodu wypartej seksualności zajęli
ci, którzy mieli problemy z relacjami z innymi, a współcześnie zgłasza się coraz więcej pacjentów z
doświadczeniem pustki i utraty sensu (Summers, 2004). Refleksji zarówno klinicystów, jak i
filozofów zostawiam pytanie, w jaki sposób współczesna kultura może wpływać na sposób wyboru
narracji dotyczącej osobistego cierpienia. Jako psychoanalityk zaryzykowałbym postawienie takiej
oto hipotezy: kiedy seksualność, m.in. dzięki psychoanalizie, przestała być przedmiotem opresji, na
pierwszy plan wysunęły się problemy w relacji z drugim (z obiektem). Okazało się bowiem, że
uwolnienie seksualności to za mało, żeby życiu nadać znaczenie, zaś badania relacji z drugim
ujawniły, że coś dramatycznie przeciwstawia się odbudowywaniu tego, co zniszczone w tej relacji,
a to prowadzi do utraty sensu i wewnętrznego spustoszenia. Wszystko to tworzy złożony obraz
świata wewnętrznego człowieka, w którym ma swoje miejsce współczesna kultura, z jej
zmiennością odzwierciedlającą złożoność natury ludzkiej i obecność tego, co nieświadome.
Kultura przez swoje oddziaływanie i presję wydobywa pewne aspekty życia psychicznego i pewne
obszary psychopatologii, poprzez pryzmat których próbujemy dotrzeć do całości i ją zrozumieć.
Można więc powiedzieć, że kultura ingeruje w praktykę naszej pracy klinicznej i uczy nas
wrażliwej recepcji zmian kulturowych.
Andrzej Leder w swojej wypowiedzi pisze o zmianach we współczesnym myśleniu o autorytecie
nauk pozytywnych. Zmiany te wyrażałyby się w dekonstrukcji języka nauki jako języka jednego
wśród wielu. Podobny proces przebiega w obrębie samej psychoanalizy, bowiem współczesna
psychoanaliza konfrontuje się z różnymi teoretycznymi modelami, a to implikuje zastosowanie
różnych metod (Amati Mehler, 2002). W poszukiwaniu wspólnej psychoanalitycznej tożsamości
szukamy niełatwej, a może nawet nieosiągalnej możliwości zintegrowania różnych wątków
narracyjnych, dotyczących psychoanalitycznego rozumienia świata wewnętrznego człowieka.
Myślę, że i to zjawisko jest przejawem nie tylko konfrontacji ze złożonością życia psychicznego,
ale i wpływu kultury z jej niekończącą się zmiennością i fermentem. W prowadzonych przez
psychoanalityków studiach interdyscyplinarnych silnie akcentuje się rolę psychoanalizy jako
jednego, ale nie jedynego narzędzia umożliwiającego zrozumienie badanego zjawiska.
Współczesne zmiany w kulturze często bardzo bezpośrednio wpływają na psychoanalizę, na
przykład pojawia się tendencja do zmniejszania częstotliwości sesji w tygodniu, praktyka
psychoanalizy przez telefon i towarzysząca jej rezygnacja z użycia kozetki (Goldberg, 2002).
Psychoanaliza stale musi konfrontować się ze zmianami w kulturze i próbować je rozumieć, tak by
nie utracić właściwego sobie punktu widzenia, w tym – kontaktu z nieświadomymi
uwarunkowaniami zmian, które zachodzą i których wpływowi podlega również psychoanalityczne
myślenie.
* Zbigniew Kossowski – psychoanalityk szkoleniowy Polskiego Towarzystwa
Psychoanalitycznego
63628605.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin