Dwory szlacheckie-ostoja polskości.docx

(244 KB) Pobierz

1/4



 

 



czasach, kiedy Polska była świetnością, powstawały przepiękne budowle – mieszkania szlacheckie. Do wieku siedemnastego szlachcic-rycerz budował swoją siedzibę przede wszystkim z myślą o jej funkcjach obronnych. Wiek siedemnasty to okres, gdy szlachcic-rycerz przemienia się stopniowo w szlachcica-ziemianina, czyli żyjącego przede wszystkim z gospodarowania na roli, a mniej z wojaczki.

Jednym ze znamion nowych czasów w architekturze i formowaniu siedzib szlacheckich była książka wydana w 1659 roku. Napisana prawdopodobnie przez Łukasza Opalińskiego, marszałka nadwornego i koronnego. Książeczka, zatytułowana "Krótka historia budownicza dworów, pałaców, zamków podług nieba i zwyczaju polskiego", była pomyślana jako podręcznik dla tych możnych i dostatnich panów, którzy zamierzali budować swoje siedziby na wsi, albowiem "dom dobrze, umiejętnie, pięknie zbudowany, iż jest między pierwszemi wygodami wczesnego życia..."

Jak wygląda dworek? Doskonałą odpowiedzią na to pytanie jest zapewne lektura „Historii szlacheckiej z roku 1811 i 1812”, w której zaciekawi nas nie tylko zewnętrzny wygląd ale również samo wnętrze, symbolika przedmiotów tam się znajdujących i specyficzny klimat utworzony przez  barwne postacie.  Dworki budowano z drewna („dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany; świeciły się z daleka pobielane ściany” -pisze nasz wieszcz), częste i trwalsze były dworki murowane. 

 



 

Drewniany dwór w Czarnożyłach prawdopodobnie z XVII - XVIII w. Rysunek uwypukla obronne elementy dworu - tzw. alkierze ( bokówki ),narożne wyodrębnione części budowli, silnie występujące przed ściany zewnętrzne, kryte osobnym dachem ".  Służyły one do polepszenia ostrzału na przedpolach dworu.

 

Ale dworki to nie tylko budowle, które architekturą przypominają nam o dawnych czasach, o stylach w sztuce. Dworek jest rodzajem muzeum, gdzie możemy odnaleźć historyczne eksponaty. Jest „kopalnią” wiedzy o naszych przodkach, o ich kulturze, tradycji i obyczajach.

W literaturze pięknej każdy dworek szlachecki emanuje ogromnym cieplem.

Dwory były pewną przystanią, gdzie każdy spotkał się z gościnnością. Tak jak w „ Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza: „brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.” W utworze „Trzy po trzy. Pamiętniki.” Aleksander Fredro wspomina swój dom: „Dom tam rodziców moich był to dom prawdziwy polsko – szlachecki. Zamożny bez zbytku, cichy a gościnny. Długi tam stół bywał. U góry siadywał mój ojciec, jak to mówią na pierwszym miejscu, kiedy gości nie było...”

              Dworki – charakterystyczne dla polskiego krajobrazu, zawsze kojarzyły sie z ojczyzną, z prawdziwym domem, z tym jedynym miejscem, do którego tak chętnie i często powracamy. Chyba najbardziej znanymi dworami w literaturze jest dwór w Soplicowie i dworek w Czarnolasie.

Dziś możemy zwiedzać wiele dworków znanych postaci, które na trwałe zapisały się w naszej historii. Do najładniejszych należą: dworek Mickiewiczów w Czombrowie, dworek Marii Konopnickiej w Żarnowcu, dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie.

              Nieopodal adowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, u stóp góry Chełm, w paśmie Beskidu Makowskiego znajduje się Stryszowski dwór. Jest jednym z najlepiej zachowanych w tym regionie zabytkiem budownictwa dworskiego. Wzniesiony został pod koniec XVI wieku. Dobrze odrestaurowane wnętrze dworku możemy podziwiać we wsi Koszuty. Wyeksponowano siedem pomieszczeń: jadalnię, pokój gościnny, salon, pokój pana, pani i pokój dziecięcy. Dla podkreślenia patriotyzmu i gospodarności ziemiaństwa, w środku umieszczono meble, obrazy z XIX wieku. Pozwala to na odtworzenie atmosfery dawnego dworu. Miejscem atrakcyjnym turystycznie jest także dwór w Łopusznej, położony w malowniczej dolinie Dunajca.             

              W dzisiejszych „szklanych domach” nie znajdziemy „starego stojącego zegara kurantowego”, który wygrywa „Mazurka Dąbrowskiego”. Nasze tradycje w dużym stopniu zanikły. Możemy je odkrywać czytając ksiązki historyczne, czy powieści. Nie zapominajmy jednak o dworkach, które ukryte „śród takich pól (...), we brzozowym gaju” są naszą narodową skarbnicą. W ich wnętrzu jeszcze słychać rozmowy i kłótnie szlacheckie, dźwięki fortepianu, śmiech szlachcianek...

              Dwór... Murowany lub drewniany, taki jak inne budynki... A jednak jest coś, co różni dworki od domów, pałaców, zamków i nie chodzi tu bynajmniej o architekturę. W dworkach żyje prawdziwa historia. Historia naszgo narodu – Polski. Tam toczyło się codzienne życie: zabawy, uczty, pogawędki, zmagania z trudnościami, kłótnie i niejednokrotnie zapadały ważne decyzje, postanowienia, od których wiele zależało. Przepłynęła przez nie „rzeka czasu – to cicha, to szumna, lecz jakże nieubłaganie uosząca ludzkie rozkosze i rozpacze”.

              „Narodowe skarbce” są częstym tłem w znanych i wielkich utworach. Już Mikołaj Rej zafascynowany życiem wiejskim, ukazuje w „Żywocie człowieka poczciwego” świat szlachecki: „(...) do domu przyjechać. Ano izba ciepła, ano w kominie gore(...)” pisze ojciec polskiej literatury wspominając swój dom.

              Życie szlacheckie pełne było przyjemności i uroków. Takim je ujął Stefen Żeromski w „Przedwiośniu”. Rozkoszne używanie żywota, bajeczne uczty z wymyślnymi produktami dworskiej spiżarni, sąsiedzkie odwiedziny, bale i pikniki, miłość i miłostki – oto treść pasma cudownych dni, jakie spędził Cezary Baryka w Nawłoci położonej w okolicach Częstochowy: „dwór był drewniany, lecz na kamiennych podmurowaniach, które musiały dawniej podpierać inną jakąś, bardziej wyniosłą budowlę.” Otoczony parkiem i sadzawkami: „w parku były długie aleje grabowe, wynoszące się w pola i dalekie zarośla.”

Owa Nawłoć to jakby oaza sytości i bezmyślnego używania w świecie. Lecz tutaj, życie w dworze w Nawłoci stało się ostrzeżeniem, że tak żyć nie wolno, gdy Polskę ogarnia nędza i gdy tuż obok – za jej wschodnią granicą dokonuje się odważny i pełen siły ideowej „eksperyment naprawy”. Nawłoć kojarzy się z drugim, baśniowym Soplicowem. To miejsce bezpieczeństwa i szczęścia miało spotkać się z dezaprobatą czytelnika, jednak okazało się ponętne i urocze, jak każdy dworek.

              Dziś dwory to głównie muzea, zabytki i świadectwa świetności polskiej szlachty. Kiedyś pełniły ważniejsze funkcje.

Korczyński dwór, w którym toczy się akcja „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej, był to „jeden z tych starych, szlacheckich dworów, w których niegdyś mieściły się znaczne dostatki i wrzało życie ludzkie, szerokie, wesołe (...), dwór cały posiada cechy dawnego bogactwa chronionego przez czujne i niestrudzone starania od rozpadnięcia się (...)”. Miejsce to stało się ośrodkiem przedpowstańczej konspiracji. Jeden z bohaterów – Andrzej Korczyński – kierował przygotowaniami do powstania. Między dworkiem Korczyńskich a zaściankiem Bohatyrowiczów nawiazana została bliska współpraca. W Korczynie rozprawiano o przyszłych drogach wyzwolenia narodowego i społecznego.

              Wracający z powstania styczniowego, ranny żołnierz – bohater „Wiernej rzeki” Stefana Żeromskiego, szukał schronienia. Nie znalazł go nigdzie oprócz starego dworu na kielecczyźnie, który mimo swego przerażającego wyglądu okazał się gościnny: „dom to był wielki, murowany, budowla długa z dwoma gankami, z wielkim, sczerniałym dachem”. Tam, dięki pomocy ubogiej szlachcianki, powrócił do zdrowia.

              O dworkach można opowiadać nieskończenie. Są niezwykle czętym motywem w rodzimej  literaturze. Pisząc o nich należy wspomnieć jeszcze dwór w Serbinowie z powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie”, któremu główny bohater poświęcił znaczną część własnego życia. Utwory związane z dworami to także „Pan Wołodyjowski” i „Rodzina Połanieckich” Henryka Sienkiewicza.

              Miejsce zamieszkania naszych przodków – dwory – są naszym dziedzictwem kulturowym. Jako prawdziwi Polacy spróbujmy  wydobyć z nich to wszystko, co najcenniejsze. Poznajmy to bogactwo, poznajmy ich znaczenie, dbajmy o nie, by „późny wnuk” również, tak jak my teraz, mógł odnajdować swoje korzenie.

 

 

 

Koniec

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin