The Addams Family (1991).txt

(48 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:27:"Rodzina Addamsów"
00:03:46:Pomyl o tym, Ršczko.
00:03:49:Przez 25 lat,
00:03:52:usiłowalimy|skontaktować się z Festerem
00:03:54:za porednictwem innych wiatów,
00:03:56:i przez te 25 lat...
00:03:58:nic.
00:04:01:Zaczynam już nawet myleć,|że mój brat naprawdę zaginšł.
00:04:14:Nie bšd dzieckiem.
00:04:16:Wiem, co robię.
00:04:21:Pomocy.
00:04:35:Spójrz na niš.
00:04:37:Za niš oddałbym życie.
00:04:40:Za niš bym zabił.
00:04:44:Tak czy siak, co za rozkosz.
00:04:52:Nieszczęliwy, kochana?
00:04:54:O, tak.
00:04:56:Tak, całkowicie.
00:05:05:Gomez...
00:05:08:słońce.
00:05:10:Il me perce comme unpoignard.|/Przebija mnie niczym sztylet./
00:05:12:Och, Tish.
00:05:15:- To po francusku.|- Oui.
00:05:20:Cara mia.
00:05:25:En garde, Monsieur Soleil!
00:05:29:Gomez...
00:05:31:Querida?
00:05:33:Wczorajszej nocy byłe wytršcony z równowagi.
00:05:36:Byłe jak jaki|zdesperowany, straszliwy demon.
00:05:40:Przestraszyłe mnie.
00:05:44:Zrób to jeszcze raz.
00:05:53:Dziękuję, Lurch.
00:06:32:Niech was wszyscy diabli, Addams!
00:06:34:Przepraszam za okno, Panie Sędzio.
00:06:36:Niech pan zatrzyma piłeczkę.|Mam ich całe wiadro.
00:06:43:Ty kretynie!
00:06:49:To kamień milowy, Tish.
00:06:51:Ta włanie noc, nasz 25. seans.
00:06:55:Wszysktkie te lata,|gdy zżerała mnie wina...
00:06:59:pogršżałem się w żałoci...
00:07:02:płonšłem z niepewnoci.
00:07:07:Nie dręcz się, Gomez.
00:07:11:To moje zadanie.
00:07:14:Och, Tish.
00:07:17:Wyobra sobie, kochana,|jeli Fester na prawdę powróci...
00:07:21:na wpół żywy... zaledwie człowiek,
00:07:23:zmurszała skorupa.
00:07:25:Nie drocz się ze mnš.
00:07:39:Przestań!
00:07:41:Ostrzegam cię.
00:07:47:Spójrz, kochanie. Tully już jest.
00:07:50:Tully!
00:07:52:Baraszkuje z Bramš.
00:07:55:To twoi ostatni klienci,|którzy ci płacom,
00:07:57:- mam ci o tym przypomnieć?|- Jeli sprawia ci to przyjemnoć.
00:08:00:Co musi, jak na przykład|przyzwoity płaszcz,
00:08:02:co szykownego na wieczór.
00:08:04:Popro o pożyczkę... błagaj.
00:08:06:Żadnych pożyczek.|Nie jestem nierobem.
00:08:09:Nic nie mów.
00:08:11:Zdobędę pienišdze.|Mam plan.
00:08:13:To jest takie poniżajšce.
00:08:15:Dlaczego ja za ciebie wyszłam?
00:08:17:Bo powiedziałem: "tak".
00:08:19:Mam spotkać się z paniš Addams,
00:08:21:w sprawie aukcji charytatywnej.
00:08:25:Przestań! Puszczaj!
00:08:50:Ach, spudłowałem!
00:08:52:Co to?
00:09:00:Nieczysta zagrywka, staruszku.
00:09:02:Podoba mi się to.
00:09:15:Masz już doć?
00:09:22:Gdzie moje pióro?
00:09:25:Nieważne.|Wezmę twoje.
00:09:35:Po pierwsze, stare interesy.
00:09:39:Aukcja charytatywna.|To niedorzeczne.
00:09:44:Może jest tutaj.
00:09:45:Nie wydaje mi się.
00:09:52:"Zimowe ubrania wujka Niknaka."
00:10:01:"Letnie ubrania wujka Niknaka."
00:10:07:"Wujek Niknak."
00:10:11:"Fundusz imienia Festera Addamsa"?
00:10:14:Czym by się zajmował?
00:10:16:Czym by się nie zajmował?!
00:10:18:Fester, taki piękny wyraz|uznania dla jego osoby.
00:10:20:- Niektórzy nazywali go złem wcielony.|- Niemożliwe.
00:10:23:Tylko nasi rodzice.
00:10:25:Ja nazywałem go bratem.
00:10:27:Pamięć o nim musi żyć wiecznie...|przez pienišdze.
00:10:30:Zdeponuję fundusze pod swoim nazwiskiem,|ze względów podatkowych
00:10:34:To takie natchnione.
00:10:36:Chciałby to zrobić w ten włanie sposób.
00:10:38:Ukochany Fester.
00:10:41:W rzeczy samej!
00:10:43:Za Festera!
00:10:45:Za Festera, brata.
00:10:47:- Mojego brata!|- Jedynego w swoim rodzaju!
00:10:49:- Lekarze mówi to samo!|- Przyjaznego dla zwierzšt.
00:10:50:- Tak dobrego dla dzieci.|- Nigdy nic nie udowodnili.
00:10:53:Milion dolarów to idealna suma.
00:10:55:Kapitalna.
00:10:56:Nie do wykrycia.
00:10:59:Ale, Tully,|to nie jest stary interes.
00:11:01:Będzie musiał poczekać.|Znasz przecież zasady.
00:11:04:Tym razem to co innego.|To będzie na moje nazwisko.
00:11:07:Zrób wyjštek.
00:11:08:Stare interesy to stare interesy.
00:11:11:To jest nowy interes,
00:11:13:a my nie rozmawiamy o|nowych interesach, aż do...
00:11:20:następnego kwartału.
00:11:21:Następnego kwartału?
00:11:23:Następnego kwartału?
00:11:26:Dobry atak,
00:11:28:ale riposta...
00:11:30:zardzewiała.
00:11:35:Rozgoć się, staruszku,
00:11:37:ja tym czasem pójdę po pienišdze|na miesięczne wydatki.
00:12:03:Tutaj jest.
00:12:05:Włanie to, czego szukalimy.
00:12:08:Dziękuję, Ršczko.
00:12:12:Dobry Boże.
00:12:14:Co to jest?
00:12:16:Pułapka na palce|prosto z dworu Imperatora Wu.
00:12:18:Musi być warta fortunę.
00:12:21:Och, Morticia.
00:12:24:To jest nazbyt ekstrawaganckie...
00:12:27:nawet jak na aukcję.
00:12:29:Zatrzymajmy jš.
00:12:31:Cicho, mamo.
00:12:33:To na cele charytatywne.|Wdowy i sieroty.
00:12:36:Potrzebujemy ich więcej.
00:12:39:Margaret...
00:12:43:Co do tego seansu dzi wieczorem.
00:12:45:Chciałabym, żebycie przyszli.
00:12:47:Chodzi o Gomeza.|Straszliwie się o niego martwię.
00:12:49:Nie chce jeć.
00:12:51:Nie może spać.
00:12:53:Cišgle kaszle krwiš.
00:12:56:Kaszle krwiš?
00:12:59:No cóż, już nie tak jak kiedy.
00:13:05:Leżeć, kicia!
00:13:42:Proszę.
00:13:44:Miesięczne wydatki.
00:13:54:Panno Bradbury.
00:13:58:Panno Bradbury!
00:14:00:Poszła do domu, panie Alford.
00:14:02:Och, pani Craven.
00:14:05:Włanie miałem do pani zadzwonić.
00:14:07:Zapewne.
00:14:09:Jeszcze nie poznał pan|mojego syna Gordona,
00:14:11:nieprawdaż, panie Alford?
00:14:13:Witam.
00:14:17:Czy to ten, matko?
00:14:20:Ten leń, o którym wspominała?
00:14:23:Nie, poczekaj.|Poczekaj, poczekaj, poczekaj.
00:14:25:Zaczekaj. Zaczekaj.|Zaczekaj. Musicie mnie wysłuchać.
00:14:28:Doprawdy, panie Alford?|A to czemu?
00:14:31:Proszę...|Wysłuchajcie mnie!
00:14:34:Wysłuchajcie mnie!
00:14:36:Proszę...|Proszę!
00:14:39:Czekam na twój znak, matko.
00:14:41:Gordona i mnie łšczy wyjštkowy wię.
00:14:45:Ona jest kwiatuszkiem!
00:14:47:Pokrzepiajšce, nieprawdaż?|Na ziemię, Gordon.
00:14:49:- Matko.|- Gordon.
00:14:50:Gordon!
00:14:53:Pożyczylimy panu znaczšcš sumę,
00:14:55:wiele tysięcy dolarów.
00:14:57:Nadszedł czas spłaty.
00:14:59:Nie mam pieniędzy.|Próbowałem wszystkiego.
00:15:01:Och, Gordon, chcę mu wierzyć.
00:15:04:Ja też.
00:15:05:Niech będę z ciebie dumna.
00:15:07:Nie, nie, nie, nie, nie.
00:15:15:On nas okłamał, matko.
00:15:18:To nie jest tak jak mylicie.
00:15:20:To sš dublony na rachunek Addamsów.
00:15:22:- Addamsów?|- Majš całš fortunę.
00:15:25:Ale nikt się nie może do niej dobrać.|Próbowałem.
00:15:27:Doprawdy? Czy starał się pan|wystarczajšco mocno?
00:15:30:Zapytaj go, kochanie.
00:15:32:Nie, nie, nie, kochanie.|Nie pytaj.
00:15:41:Fester?
00:15:50:- Co za ponura noc.|- Wiem, kochanie.
00:15:52:Pogoda na seans.
00:15:56:Dzieci, zaczynamy!
00:15:59:Odłóżcie tš antenę.
00:16:07:To niewiarygodne.
00:16:09:Ta szkaradna kreatura|i mój mały chłopczyk.
00:16:14:Mogli by być bliniakami.
00:16:17:Ale oni sš jego rodzinš.|Skšd wiesz, że się na to nabiorš?
00:16:21:Ogolisz sobie głowę.|Przebierzemy cię. Nie ma problemu.
00:16:23:Pomylš, że to Fester,|ich dawno zaginiony brat.
00:16:25:Mam takš nadzieję, ze względu|na pana bezpieczeństwo.
00:16:28:Jestem prawnikiem Addamsów od lat.|To kretyni.
00:16:30:Najwyraniej.
00:16:32:A co ze złotem?
00:16:34:- Oni majš swój skarbiec.|- Gdzie?
00:16:36:- Nie jestem pewien.|- No to mamy problem.
00:16:39:Fester zaginšł 25 lat temu.
00:16:41:On i Gomez się pokłócili.
00:16:43:Gomez czuje się z tego|powodu niesamowicie winny.
00:16:46:Powie ci wszystko. Wystarczy go zapytać.|Na pewno się uda.
00:16:48:Lepiej, żeby tak było.|A teraz niech się pan wyno.
00:16:52:Wszystko będzie wietnie.
00:16:54:Dostaniecie wszystkie pienišdze, które|jestem wam winny i... i jeszcze więcej.
00:16:57:Zobaczycie. Serio.
00:17:01:To jest to, matko.
00:17:03:To, na co czekalimy.
00:17:05:Żadnych więcej wyłudzeń kredytów,|żadnych przekrętów w sklepach.
00:17:09:Zwinę złoto i już nas nie ma.
00:17:11:A Tully zostanie kozłem ofiarnym.
00:17:13:Gordon, to genialne.
00:17:15:Nie, żaden Gordon.
00:17:17:- Oczywicie, że nie.|- Fester.
00:17:26:To dla was wielka noc,|prawda dzieciaczki?
00:17:31:Witaj, słoneczko.
00:17:33:Mogła by?
00:17:40:Och...
00:17:42:Bogu dzięki.
00:17:43:Witamy goci honorowych.
00:17:47:Zakšskę?
00:18:03:Wyjcie, o duchy.
00:18:05:Słuchajcie wszystkich dusz.
00:18:08:Co roku o tej samej tego dnia,
00:18:10:wznosimy doniosłe wołanie|do Festera Addamsa.
00:18:12:Przestań.
00:18:14:Pugsley.
00:18:20:Dzieciaki.
00:18:22:Za pokolenia na pokolenie,
00:18:26:wysyłamy znak poza ten wiat.
00:18:30:Niech wszyscy zamknš oczy|i chwycš się za ręce.
00:18:38:Co za ucisk!
00:18:41:Och, moja ręka.
00:18:43:Och! Moja ręka!
00:18:45:Ona ma mojš rękę!
00:18:55:Przepraszam.
00:18:57:Już dobrze, pšczuszku, usišd.|Baw się tym.
00:18:59:Mamo, powinna się|lepiej zachowywać.
00:19:01:Ršczka, jak zwykle|służysz pomocnš dłoniš.
00:19:05:Wednesday...
00:19:06:Pozwól nam uwolnić cię
00:19:08:z potęgi grobu.
00:19:10:Dzi, o mierci,|pozwól nam być twojš plagš.
00:19:13:Mamo.
00:19:14:Fester Addams,
00:19:16:ceoli couris,
00:19:18:ferimani bo...
00:19:23:Czuję, że jest w pobliżu.
00:19:28:Festerze Addams...
00:19:30:zbierz swe siły...
00:19:32:i zastukaj trzy razy.
00:19:39:Słyszelicie to?!
00:19:41:Zapytaj się jeszcze raz, mamo, szybko.
00:19:43:- Przecież już wszystko jasne.|- Zapytaj, zapytaj.
00:19:45:Festerze Addams,|żšdam by zastukał ponownie.
00:20:02:Jest za drzwiami!
00:20:20:- Czyżby?|- Czy to on?
00:20:22:- Czy to możliwe?|- O mój Boże.
00:20:27:Fester.
00:20:29:Gomez.
00:20:48:Dobry wieczór.
00:20:50:Jestem doktor Pinder-Schloss.
00:2...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin