Gene Wolfe Siedem Ameryka�skich Nocy Wielce szanowna i czcigodna Pani! Jak ju� uprzednio Pani donosi�em, wydaje mi si� wielce prawdopodobne, �e syn Pani Nadan (oby Allach zachowa� go w swojej opiece!), opu�ci� star� stolic� i uda� si� - podporz�dkowuj�c si� swojej w�asnej lub te� czyjej� innej woli - na p�noc, w rejon Zatoki Delaware. Moje przypuszczenie zosta�o obecnie potwierdzone odnalezieniem na tamtych terenach notesu, kt�ry niniejszym za��czam. Jak Pani widzi, nie by� on wykonany w Ameryce i chocia� zawiera zapiski z jednego tylko tygodnia, to wiele spo�r�d znajduj�cych si� w nim informacji pozwala nam �ywi� nowe nadzieje. / / Sporz�dzi�em fotokopi� jego zawarto�ci, kt�ra mo�e dopom�c mi w moich poszukiwaniach, ale zdaj� sobie spraw� z mo�liwo�ci, ii Ty, Pani, dzi�ki dok�adnej znajomo�ci m�odego cz�owieka stanowi�cego obiekt naszych poszukiwa�, mo�esz odnale�� wskaz�wki, kt�re umkn�y mojej uwadze. Gdyby tak si� sta�o, prosz� Ci� o jak najszybsze powiadomienie mnie o tym. / / Aczkolwiek waham si� czy wspomina� o tym w kontek�cie tak zach�caj�cego odkrycia, to musz� jednak nadmieni�, �e nie otrzyma�em jeszcze kolejnej wp�aty. Przypuszczam, �e sp�nienie to jest rezultatem opieszale dzia�aj�cej poczty, niemniej jednak czuj� si� zmuszony Pani� ostrzec, �e b�d� musia� zaprzesta� poszukiwa�, o ile przed nadej�ciem zimy nie otrzymam �rodk�w wystarczaj�cych na pokrycie ponoszonych przeze mnie wydatk�w. / ��cz� wyrazy najwy�szego szacunku Hassan Kerbelgi Nareszcie jestem! Po dwunastu morderczych dniach na pok�adzie "Ksi�niczki Fatimy" - dwunastu dniach zimna, nudy, z�ego jedzenia i wibracji silnik�w- rado�� bycia na l�dzie dor�wnuje chyba uldze skaza�ca, kt�rego list szacha wyci�ga w ostatniej chwili spod spadaj�cego ostrza �mierci. Ameryka! Ameryka! Koniec z nudnymi dniami! M�wi si�, �e ka�dy, kto tu przybywa, albo ci� kocha, albo nienawidzi - na Allacha, jak ci� kocham, Ameryko! Rozpocz�wszy wreszcie te relacj� stwierdzi�em, �e nie wiem, od czego w�a�ciwie mam j� rozpocz��. Przed opuszczeniem domu czyta�em r�ne zapiski z podr�y, wi�c kiedy ujrza�em ci�, o Ksi�go, le��c� w ca�ej swej krasie na bazarowym straganie, pomy�la�em sobie, dlaczego mnie r�wnie� nie mia�yby spotka� rozmaite przygody i czemu nie mia�bym napisa� ksi��ki jak Osman Aga? Przecie� tak niewielu podr�nik�w dociera do tego smutnego kraju, a ci, kt�rzy tu przybywaj� trafiaj� zwykle na p�nocn� cz�� wybrze�a. I to w�a�nie jest wskaz�wka, kt�rej szuka�em: od czego zacz��. Dla mnie Ameryka zacz�a si� od kolorowej wody. Kiedy wczoraj rano wyszed�em na pok�ad zauwa�y�em, �e ocean zmieni� swoj� barw� z zielonej na ��t�. Nigdy o czym� takim nie s�ysza�em, ani z moich lektur, ani od wuja Mirzy, kt�ry by� tutaj trzydzie�ci lat temu. Obawiam si�, �e zachowywa�em si� jak ostatni g�upiec biegaj�c po pok�adzie, paplaj�c bez opami�tania i wygl�daj�c co chwila za burt�, aby upewni� si�, �e intensywna, musztardowa barwa ci�gle tam jest i �e nie znikn�a, jak to si� dzieje z rzeczami widzianymi w snach, kt�re rozp�ywaj� si� w nico�� w�a�nie w chwili, kiedy chcemy je komu� pokaza�. Steward powiedzia� mi, �e nie jest to dla niego nic nowego, za� Golam Gassem, handlarz zbo�em, kt�rego unika�em a� do tej chwili przez ca�y czas podr�y, odpar� tylko: "Tak, tak" i odwr�ci� si� ode mnie w spos�b �wiadcz�cy o tym, �e on ze swojej strony r�wnie� mnie unika� i �e trzeba by cudu o wiele wi�kszego od ��tej wody, �eby zmieni� jego uczucia. W�a�nie wtedy na pok�adzie pojawi� si� jeden z nielicznych rodowitych Amerykan�w podr�uj�cych pierwsz� klas�: Mister (tak si� tutaj m�wi) Tallman, m�� uroczej Madam Tallman, zas�uguj�cej ze wszech miar na kogo� rzeczywi�cie mojego wzrostu. Nie wiem, czy jej m�� wybra� to nazwisko w celu samoo�mieszenia, czy te� kieruj�c si� nadziej�, �e mo�e w ten spos�b wyma�e z pami�ci innych t� swoj� niedoskona�o��. Mo�e zreszt� odziedziczy� je po swoim ojcu, staj�c si� kolejnym z niezliczonych przyk�ad�w ironii igraj�cego z lud�mi losu. (Najwya�niej co� by�o nie w porz�dku z jego plecami). Jakby nie do�� by�o przedstawienia, kt�re ju� z siebie urz�dzi�em, z�apa�em Mr. Tallmana za r�kaw i kaza�em mu wyjrze� za burt� i podziwia� ��t� barw� oceanu. Mr. Tallman zblad� jak p��tno i odwr�ci� si� ode mnie, sprawiaj�c wra�enie kogo�, kto z ca�� pewno�ci� uderzy�by mnie, gdyby tylko mia� na to odwag�. By�o to chyba dosy� zabawne - s�ysza�em p�niej chichoty opowiadaj�cych sobie to zdarzenie pasa�er�w - ale nie przypominam sobie, �ebym kiedykolwiek wcze�niej widzia� na czyjej� twarzy tyle nienawi�ci. W�a�nie wtedy pojawi� si� za�ywaj�cy spaceru kapitan, a ja, zbity nieco z tropu, ale jeszcze nie do ko�ca, oznajmi�em mu po raz ostatni tego dnia, �e woda zrobi�a si� zupe�nie ��ta. - Wiem - odpar� kapitan i wskaza� mi ruchem g�owy nieszcz�snego Mr. Tallmana - To jego kraj wykrwawia si� na �mier�. Jest ju� wiecz�r i widz�, �e przerwa�em poprzednim razem pisanie zanim nawet opisa�em wra�enie, jakie wywar� na mnie pierwszy widok wybrze�a. C�, niech i tak b�dzie. W domu jest teraz prawie p�noc, pora kiedy wszystkie kawiarnie dos�ownie kipi� �yciem. Jak�e bym chcia� teraz tam by� u Twego boku, Yasmin, zamiast w�r�d tych odzianych w czerwone i fioletowe stroje obcych, mrowi�cych si� a ulicach niczym armia naje�d�c�w i znikaj�cych w swoich domach niczym uciekaj�ce do nor szczury. jednak Ty, Yasmin, moja Matka lub ktokolwiek, kto b�dzie czyta� te s�owa, chcia�by z pewno�ci� wiedzie�, jak sp�dzi�em dzie�-tylko wy czasem o mnie my�licie, gdy tak siedz� nachylony nad starym, zniszczonym sto�em w obskurnym pokoju i s�ucham dobiegaj�cego z ulicy tupotu po�piesznych krok�w. Dzisiejszego ranka spa�em bardzo d�ugo. Przypuszczam, �e by�em bardziej zm�czony podr�, ni� pocz�tkowo przypuszcza�em. Kiedy si� obudzi�em, miasto ju� od dawna �y�o, rozbrzmiewaj�c krzykami przekupni�w zachwalaj�cych pod moim zamkni�tym szczelnie oknem ryby i owoce, i �oskotem tocz�cych si� po pop�kanym bruku szerokich, metalowych k� wielkich, drewnianych woz�w nazywanych przez Amerykan�w "ci�ar�wkami", kt�re rozwo�� towary pochodz�ce z zacumowanych na Potomacu statk�w. Mo�na tutaj zobaczy� wiele dziwnych rzeczy, moja Yasmin. Kiedy szed�em na �niadanie (�eby dosta� si� do g��wnego holu i restauracji trzeba wyj�� na dw�r, co musi by� bardzo niewygodne w razie z�ej pogody), ujrza�em jedn� z tych "ci�ar�wek" zaprz�on� w dwa wo�y, konia i mu�a zapewniam Ci�, �e widok ten rozbawi�by Ci� do �ez. Wo�nice bezustannie strzelaj� z bat�w. Pierwsze wra�enie, jakie mo�na odnie�� jest takie, �e Ameryka nie chyba a� tak biedna, jak si� uwa�a. Dopiero p�niej staje si� oczywiste, jak wiele pozosta�o jeszcze z poprzedniego stulecia. Ulice s� brukowane, ale chodniki i jezdnie s� stare i pop�kane. Wsz�dzie stoj� wspania�e, chocia� bardzo zniszczone i zaniedbane budynki (m�j hotel jest jednym z nich; nazywa si� "Inn of Hollidays"), sprawiaj�ce wra�enie du�o wcze�niejszych ni� u nas gdzie tradycyjna architektura by�a przez tak wiele lat zakazana przez prawo. Hotel stoi przy Marne Street; kiedy ju� sko�czy�em �niadanie (by�o bardzo smaczne i wed�ug naszych standard�w bardzo tanie, chocia� m�wiono mi ju�, �e poza sezonem nie spos�b tutaj dosta� czegokolwiek), zapyta�em w�a�ciciela gdzie mam si� uda�, aby zobaczy� najbardziej godne uwagi miejsce. W�a�ciciel jest niskim, wr�cz nieprawdopodobnie brzydkim cz�owiekiem, jakby irbusem, podobnie jak wielu innych. - Nie ma ju� �adnych wycieczek - pokr�ci� g�ow�. Wyja�ni�em mu, �e chcia�em po prostu troch� pospacerowa�, a przy okazji mo�e wykona� jeden lub dwa szkice. - A je�li tak, to w innego. Na p�noc do budowli, na po�udnie do teatru, na zach�d do parku. Czy chce pan i�� do parku, Mr. Jaffarzadeh? - Je�eli pan tam idzie, to niech pan wynajmie przynajmniej dw�ch ludzi do ochrony. Mog� panu poleci� pewn� agencj�. - Mam pistolet. - To za ma�o, prosz� pana. Rzecz jasna postanowi�em w tym momencie, �e p�jd� do parku, i to zupe�nie sam. Uzna�em jednak, �e rozs�dniej b�dzie pozostawi� sobie t� ma�� przygod� na p�niej, kiedy ju� przekonam si�, jakie jeszcze atrakcje, kt�re wzbogac� moj� osobowo��, czekaj� na mnie w tym kraju. Zgodnie z t� decyzj� po wyj�ciu z hotelu skierowa�em si� na p�noc. Do obecnej chwili jeszcze nie odzia�em tego, ani �adnego innego ameryka�skiego miasta w nocy. Nie jestem w stanie sobie wyobrazi�, jak w�wczas wygl�da, kiedy ludzie, tak jak to si� dzieje u nas, wylegaj� t�umnie na ulice. Nawet w �rodku jasnego dnia odnosi si� wra�enie, �e znalaz�o si� w samym centrum karnawa�u, czy te� przedstawienia jakiego� zwariowanego cyrku, kt�re rozpocz�o si� ponad sto lat temu i jeszcze si� nie sko�czy�o. Na pierwszy rzut oka wydaje si�, �e jedynie co czwarta lub co pi�ta osoba nosi na sobie pi�tno genetycznej katastrofy, kt�ra zniszczy�a star� Ameryk�, ale kiedy przyzwyczai�em si� ju� nieco do panuj�cego na ulicach rozgardiaszu, a tym samym stara, sprzedaj�ca kwiatki kobieta i ch�opak, kt�ry przemkn�� z wrzaskiem tu� przed ko�ami nadje�d�aj�cej "ci�ar�wki" przestali by� dla mnie tylko "Amerykanami", a zacz�li by� po prostu lud�mi - innymi s�owy, zacz��em patrze� na nich tak, jak spogl�dam nas na mijanych na ulicy przechodni�w - zobaczy�em, �e trudno jest znale�� kogo�, kto nie by�by w taki czy inny spos�b naznaczony. Te deformacje, chocia� ka�da z osobna jest z ca�� pewno�ci� odra�aj�ca, w po��czeniu z barwnymi, jaskrawymi �achmanami nadaj� tej szkaradnej zbiorowo�ci charakter karnawa�owego korowodu. Szed�em niespiesznie przed siebie, mijaj�c coraz to nowe grupy muzyk�w i a przestrzeni kilkunastu zaledwie krok�w widzia�em m�czyzny tak wysokiego, �e siedz�c na niskim stopniu by� jeszcze znacznie wy�szy ode mnie, brodatego karta o obumar�ym ramieniu i kobiet, kt�rej twarz zosta�a przez jaki� diabelski wybryk losu podzielona na dwie cz�ci: jedn� wielkook� i idiotycznie rozpaczaj�c�, drug� wykrzywion� szyderczym gryma...
pokuj106