Adam Mickiewicz: Upi�r Upi�r Serce usta�o, pier� ju� lodowata, �ci�y si� usta i oczy zawar�y; Na �wiecie jeszcze, lecz ju� nie dla �wiata! C� to za cz�owiek? - Umar�y. Patrz, duch nadziei �ycie mu nadaje, Gwiazda pami�ci promyk�w u�ycza, Umar�y wraca na m�odo�ci kraje Szuka� lubego oblicza. Pier� znowu tchn�a, lecz pier� lodowata, Usta i oczy stan�y otworem, Na �wiecie znowu, ale nie dla �wiata; Czym�e ten cz�owiek? - Upiorem. Ci, kt�rzy bli�ej cmentarza mieszkali, Wiedz�, i� upi�r ten co rok si� budzi, Na dzie� zaduszny mogi�� odwali I d��y pomi�dzy ludzi. A� gdy zadzwoni� na niedziel� czwart�, Wraca si� noc� opad�y na sile, Z piersi� skrwawion�, jakby dzi� rozdart�, Usypia znowu w mogile. Pe�no jest wie�ci o nocnym cz�gwieku, �yj�, co byli na jego pogrzebie; S�ycha�, i� zgin�� w m�adocianym wieku, Podobno zabi� sam siebie. Teraz zapewne wieczne cierpi kary, Bo smutnie j�cza� i p�omieniem bucha�; Niedawno jeden zakrystyjan stary Obaczy� go i pods�ucha�. M�wi, i� upi�r, skoro wyszed� z ziemi, Oczy na gwiazd� porann� wywr�ci�, Za�ama� r�ce i usty ch�odnemi Takow� skarg� wyrzuci�: "Duchu przekl�ty, po co �r�d parowu Nieczu�ej ziemi ogie� �ycia wzniecasz? Blasku przekl�ty, zagas�e� i znowu, Po co mi znowu przy�wiecasz? "O sprawiedliwy, lecz straszny wyroku! Ujrze� j� znowu, pozna� si�, roz��czy�; I com ucierpia�, to cierpie� co roku, I jakem sko�czy�, zako�czy�. "�ebym ci� znalaz�, musz� mi�dzy zgraj� B��dzi� z d�ugiego, wyszed�szy ukrycia; Lecz nie dbam, jak mi� ludzie powitaj�; Wszystkiegom dozna� za �ycia. "Kiedy� patrzy�a, musia�em jak zbrodzie� Odwraca� oczy; s�ysza�em twe s�owa, S�ysza�em co dzie�, i musia�em co dzie� Milcze� jak deska grobowa. "�mieli si� niegdy� przyjaciele m�odzi, Zwali t�sknot� dziwactwem, przesad�; Starszy ramieniem �ciska i odchodzi Lub m�dr� nudzi mi� rad�. "�mieszk�w i radc�w zar�wno s�ucha�em, Cho� i sam mo�e nie lepszy od drugich, Sam bym si� gorszy� zbytecznym zapa�em Lub �mia� si� z �al�w zbyt d�ugich. "Kto� inny my�la�, �e obra�am ciebie, Uw�aczam jego rodawitej dumie; Przecie� ulega� grzeczno�ci, potrzebie, Udawa�, �e nie rozumie. "Lecz i ja dumny, �em go r�wnie zbada�, Cho� mi� nie pyta, chocia� milcze� umiem; M�wi�em gwa�tem, a gdy odpowiada�, Uda�em, �e nie rozumiem. "Ale kto nie m�g� darowa� mi grzechu, Ledwie obelg� na ustach przytrzyma, Niech�tne lica gwa�ci do u�miechu I lito�� k�amie oczyma; "Takiemu tylko nigdym nie przebaczy�, Wszak�em skargami nigdy ust nie zmaza�, Anim pogardy wym�wi� nie raczy�, Kiedym mu u�miech okaza�. "Tego� dzi� doznam, je�li dzik� posta� Cudzemu �wiatu uka�� spod cieni; Jedni mi� b�d� egzorcyzmem ch�osta�, Drudzy uciekn� zdziwieni. "Ten dum� �mieszy, ten lito�ci� nudzi, Inny szyderskie oczy zechce krzywi�. Do jednej id�c, za c� tyle ludzi Musz� obra�a� lub dziwi�? "C�kolwiek b�dzie, dawnym p�jd� torem: Szydercom lito��, �miech lito�ciwemu. Tylko, o luba! tylko ty z upiorem Powitaj si� po dawnemu. "Spojrzyj i przem�w, daruj ma�� win�, �e �miem do ciebie raz jeszcze powr�ci�, Mara przesz�o�ci, na jedn� godzin� Obecne szcz�cie zak��ci�. "Wzrok tw�j, nawyk�y do �wiata i s�o�ca, Mo�e si� trupiej nie ul�knie g�owy, I mo�e raczysz cierpliwie do ko�ca Grobowej dos�ucha� mowy. "I �ciga� my�li po przesz�ych obrazach B��dz�ce jako paso�ytne ziele, Kt�re �r�d gmachu starego po g�azach Rozpierzch�e ga��zki �ciele". POWR�T
pokuj106