Dick Nasi przyjaciele z Frolixa 8.txt

(403 KB) Pobierz
Philip K. Dick

NASI PRZYJACIELE Z FROLIXA 8

CZʌ� PIERWSZA
I
Bobby powiedzia�:
� Nie chce przechodzi� testu.
A jednak musisz, my�la� jego ojciec. Je�li ma by� jaka� nadzieja na przed�u�enie
naszej rodziny w przysz�o��. W czasy, kt�re nadejd� d�ugo po mojej �mierci,
mojej oraz Kleo.
� Wyja�ni� ci to w ten spos�b � rzek� na g�os w t�oku ruchomego chodnika, kt�rym
jechali w kierunku Federalnego Biura Standard�w Osobowych. � R�ni ludzie maj�
r�ne zdolno�ci. � Jak dobrze o tym wiedzia�. � Moje na przyk�ad s� bardzo
ograniczone; nie nadaj� si� nawet na kategori� rz�dow� R-jeden, najni�sz� ze
wszystkich. � Przyznanie si� do tego sprawi�o b�l, ale by�o konieczne; musia�
uzmys�owi� ch�opcu wag� sprawy. � No i nie zaliczam si� w og�le do �adnej
kategorii. Mam skromn� posad� w instytucji pozarz�dowej... nic specjalnego,
wierz mi. Chcesz by� taki jak ja, kiedy doro�niesz?
� Ty jeste� w porz�dku � stwierdzi� Bobby z majestatyczn� pewno�ci� swych
dwunastu lat.
� To nieprawda � odpar� Nick.
� Dla mnie jeste�.
Poczu� si� zbity z tropu. I jak zwykle ostatnio, bliski rozpaczy.
6 Philip K. Dick 
� Pos�uchaj fakt�w � powiedzia� � o tym, jak wygl�da rz�dzenie Terra. Manewruj�
wok� siebie dwie odmiany ludzi, najpierw rz�dz� jedni, potem drudzy. S� to...
� Nie nale�� ani do jednych, ani do drugich � przerwa� mu syn. � Jestem Stary i
Typowy, i nie chc� przechodzi� testu; wiem, czym jestem. Wiem, czym ty jeste�, i
ja jestem taki sam.
Nick poczu� sucho�� w gardle i skurcze �o��dka, objawy ostrego g�odu. Rozejrza�
si� dooko�a i w chwil� p�niej spostrzeg� narkobar po drugiej stronie ulicy, za
g�stym sznurem szmermeli i wi�kszych, ob�ych pojazd�w komunikacji miejskiej.
Poprowadzi� Bob-by'ego w g�r� do rampy dla pieszych i po dziesi�ciu minutach
byli na przeciwleg�ym chodniku.
� Id� do baru na par� minut � powiedzia� Nick. � Nie czuj� si� w formie, by ci�
zaprowadzi� do Budynku Federalnego w�a�nie teraz. � Poprowadzi� syna obok
judasza w drzwiach do ciemnego wn�trza Narkobaru Donovana, knajpy, kt�rej nigdy
dot�d nie odwiedza�, a kt�ra spodoba�a mu si� od pierwszej chwili.
� Nie mo�e pan tu wchodzi� z tym ch�opcem � zwr�ci� mu uwag� barman. Pokaza�
wywieszk� na �cianie. � Nie ma jeszcze osiemnastu lat. Chce pan, aby ludzie
my�leli, �e sprzedaj� prochy ma�olatom?
� W mojej sta�ej knajpie... � zacz�� Nick, ale barman przerwa� mu obcesowo.
� To nie jest pa�ska sta�a knajpa � warkn�� i pocz�apa� na drugi koniec
pogr��onego w mroku lokalu, aby tam czeka� na kolejnego klienta.
� Poogl�daj sobie okoliczne wystawy � powiedzia� Nick, tr�caj�c syna �okciem i
wskazuj�c na drzwi, kt�rymi dopiero co weszli. � Spotkamy si� za trzy lub cztery
minuty.
� Zawsze tak m�wisz � �achn�� si� Bobby, ale zawr�ci� niemrawo w stron� chodnika
z jego faluj�cymi t�umami ludzi w po�owie dnia... przystan�� na moment,
spojrzawszy za siebie, po czym ruszy� dalej ju� niewidoczny.
Nick usadowi� si� na sto�ku przy barze i powiedzia�:
� Chcia�bym pi��dziesi�t miligram�w chlorowodorku fenmetrazyny i trzydzie�ci
stelladryny oraz acetylosalicylan sodu do popicia.
� Stelladryna zatopi pana w marzeniach o wielu dalekich s�o�cach � zauwa�y�
barman.
Po�o�y� przed Nickiem ma�y talerzyk, przyni�s� tabletki i acetylosalicylan sodu
w plastykowym kubku; podawszy to wszystko Nickowi cofn�� si� i podrapa� w
zadumie za uchem.
� Licz� na to � mrukn�� Nick..
�ykn�� tylko trzy skromne pastylki, nie by�o go sta� na wi�cej pod koniec
miesi�ca, i popi� s�onawym roztworem.
� Prowadzi pan syna na test federalny? Skin�� mu g�ow� i wyci�gn�� portfel.
� Nie s�dzi pan, �e je fa�szuj�? � pyta� kelner.
� Czy ja wiem � b�kn�� Nick. Barman opar� si� �okciami o l�ni�cy kontuar,
pochyli� nad Nickiem i powiedzia�:
� A ja s�dz�, �e tak. � Wzi�� pieni�dze i odwr�-
ci� si� do kasy, �eby wybi� kwot�. � Widz�, jak ludzie podchodz� po czterna�cie,
pi�tna�cie razy. Nie chc� si� pogodzi� z faktem, �e oblej�, czy jak w pa�skim
wypadku, pana ch�opak. Pr�buj� i pr�buj�, a skutek jest taki sam, zawsze. A ci
Nowi po prostu nie dopuszcz� nikogo do S�u�by. Oni by chcieli... � Rozejrza� si�
dooko�a i zni�y� g�os. � Nie maj� zamiaru dzieli� si� funkcjami z kimkolwiek
spoza kr�gu swoich. Do diab�a, w przem�wieniach rz�dowych w�a�ciwie sami to
przyznaj�. Oni...
� Potrzebuj� �wie�ej krwi � z zaci�to�ci� wpad� mu w s�owo Nick; tyle razy
powtarza� to ju� samemu sobie.
� Maj� w�asne dzieci � odpar� barman.
� Za ma�o. � Nick dopi� utrwalacza. Czu� ju�, �e fenmetrazyna zaczyna dzia�a�,
wzmacniaj�c poczucie jego w�asnej warto�ci, jego optymizm; mia� uczucie, �e
narasta w nim pot�ny �ar. � Gdyby si� wyda�o, �e testy do S�u�by s� fa�szowane
� powiedzia� � to ten rz�d upad�by przed up�ywem dwudziestu czterech godzin i do
w�adzy doszliby Niezwykli, na ich miejsce. Czy pa�skim zdaniem Nowym w�a�nie na
tym zale�y? M�j Bo�e!
� S�dz�, �e wsp�dzia�aj� ze sob� � powiedzia� barman. I oddali� si�, by
zaczeka� na nast�pnego klienta.
Ile� to razy sam o tym my�la�em, westchn�� Nick wychodz�c z baru. Niezwykli i
Nowi rz�dz� na przemian... je�li naprawd� dogadali si� w najdrobniejszych
szczeg�ach i kontrolowali biurokracj� testuj�c� personel, to mogli, o czym
wspomnia� barman,

         9
ustanowi� samonap�dzaj�c� si� struktur� w�adzy; a przecie� ca�y nasz system
polityczny opiera si� na fakcie wzajemnej animozji tych dwu grup... to jest
podstawowy czynnik naszego �ycia; to, jak r�wnie� przyznanie, �e dzi�ki swej
wy�szo�ci zas�uguj� na w�adz� i potrafi� j� m�drze pe�ni�.
Rozdzieli� przesuwaj�c� si� mas� pieszych, zobaczy� syna, kt�ry z zachwytem
wpatrywa� si� w wystaw�.
� Chod�my � powiedzia� Nick, opieraj�c ci�ko d�o�, sprawi�y to narkotyki, na
ramieniu ch�opca. Bobby odpar� nie drgn�wszy:
� Maj� tutaj no�e do zadawania b�lu na odleg�o��. Chcia�bym mie� taki. Doda�by
mi pewno�ci siebie, gdybym go nosi� w czasie testu.
� To jest zabawka � powiedzia� Nick.
� Nie szkodzi. Prosz�. Naprawd� poczuj� si� o wiele lepiej.
Pewnego dnia, pomy�la� Nick, nie b�dziesz musia� rz�dzi� przez zadawanie b�lu �
rz�dzi� r�wnymi tobie, s�u�y� swym panom. Ty b�dziesz panem, wtedy z rado�ci�
pogodz� si� ze wszystkim, co b�d� widzia� dooko�a siebie.
� Nie � odpar� i wci�gn�� syna z powrotem do g�stego strumienia ludzi na
ruchomym chodniku. � Nie my�l o rzeczach konkretnych � powiedzia� szorstko. �
My�l o poj�ciach oderwanych; o procesach neutrologicznych. O to ci� zahacz�. �
Ch�opiec zwleka�. � Ruszaj! � warkn�� Nick, si�� zmuszaj�c go do po�piechu. I
odczuwaj�c fizycznie op�r syna, do�wiadczy� przejmuj�cej �wiadomo�ci kl�ski.
To ju� trwa�o pi��dziesi�t lat, od roku 2085, kiedy wybrano pierwszego z
Nowych... osiem lat wcze�niej, nim tego wysokiego urz�du podj�� si� pierwszy
Niezwyk�y. Wtedy to by�a sensacja: wszystkich ciekawi�o, jak �wie�o wykreowane w
procesie ewolucji rasy nietypowe b�d� funkcjonowa�y w praktyce. Radzi�y sobie
dobrze � zbyt dobrze, aby kt�rykolwiek ze Starych m�g� im dor�wna�. Podczas gdy
one potrafi�y zneutralizowa� ca�� wi�zk� promieni �wiat�a o du�ym nat�eniu,
Starzy dawali sobie rad� zaledwie z jednym. Pewne funkcje oparte na procesach
my�lowych, kt�rych �aden Stary nawet nie pojmowa�, nie znajdowa�y w og�le
analogii we wcze�niejszej r�norodno�ci ludzkich ras.
� Sp�jrz na nag��wki. � Bobby zatrzyma� si� przed stojakiem z gazetami.
�DONIESIENIA O RYCH�YM UJ�CIU PROYONIEGO"
Nick przeczyta� je bez zainteresowania, nie wierz�c im, a zreszt� nie obchodzi�o
go to w istocie. Dla niego Thors Provoni ju� nie istnia�, schwytany czy nie. Za
to Bobby wydawa� si� przej�ty informacj�. Przej�ty i zdegustowany.
� Nigdy nie z�api� Provoniego � powiedzia�.
� M�wisz za g�o�no � powiedzia� Nick, zbli�aj�c usta do ucha syna. Poczu�
g��boki niepok�j.
� Co mnie to obchodzi, czy kto� s�yszy? � �achn�� si� Bobby. Pokaza� r�k� t�umy
m�czyzn i kobiet, sun�cych obok nich. � Przecie� oni wszyscy przyznaj� mi
racj�. � Patrzy� na ojca z w�ciek�o�ci�.
� Opuszczaj�c Terr� i kieruj�c si� poza Uk�ad S�oneczny � powiedzia� Nick �
Provoni zdradzi� ca�y rodzaj ludzki, tych �Lepszych" oraz... wszystkich innych.
� Mocno w to wierzy�. K��cili si� o to wiele razy, ale nigdy nie umieli pogodzi�
swych sprzecznych zapatrywa� na cz�owieka, kt�ry przyrzek� znale�� inn� planet�,
inny �wiat, gdzie mogliby mieszka� Starzy... i rz�dzi� si� sami. � Provoni
okaza� si� tch�rzem � ci�gn�� Nick � a umys�owo, poni�ej przeci�tnej. My�l�, �e
nie by� nawet wart po�cigu. Tak czy owak, najwyra�niej go wytropili.
� Ci�gle to m�wi� � odpar� Bobby. � Dwa miesi�ce temu powiedzieli, �e za
dwadzie�cia cztery godziny...
� By� poni�ej przeci�tnej � przerwa� mu obceso-wo ojciec. � A wi�c si� nie
liczy.
� My te� jeste�my poni�ej.
� Ja, tak. Ale ty � nie.
Jechali dalej w milczeniu; �aden nie mia� ochoty na rozmow�.
Urz�dnik S�u�by Publicznej Norbert Weiss wyj�� z komputera za swoim biurkiem
zielon� kartk� i z uwag� przeczyta� zawarte na niej informacje.
Appleton. Robert.
Przypominam go sobie, pomy�la�. Lat dwana�cie, ambitny ojciec... jak ch�opak
wypad� na wst�pnym te�cie? Mocny wsp�czynnik E, znacznie powy�ej �redniej.
Ale...
Podni�s� s�uchawk� wewn�trznego systemu ��czno�ci i wybra� numer swego szefa.
Pojawi�a si� ospowata, poci�g�a twarz Jerome'a Pikemana, na kt�rej widoczne by�y
�lady przepracowania.
� Tak?
� Za chwil� tu b�dzie ch�opak Appleton�w � powiedzia� Weiss. � Podj�� ju� pan
decyzj�? Puszczamy go czy nie? � Przytrzyma� zielony �wistek przed monitorem, by
od�wie�y� pami�� zwierzchnika.
� Ludziom z mojej sekcji nie podoba si� s�u�alcza postawa jego ojca � odpar�
Pikeman. � Jest tak kra�cowa w stosunku do w�adzy, �e naszym zdaniem mog�a �atwo
wytworzy� swoje przeciwie�stwo w rozwoju emocjonalnym syna. Zetnij go pan.
� Kompletnie? � spyta� Weiss. � Czy tymczasowo?
� Zetnij go pan kompletnie. Raz na zawsze. Wy�wiadczymy dzieciakowi przys�ug�;
on chyba nie chce zda�.
� Ma�emu posz�o bardzo dobrze.
� Ale nie bezb��dnie. Niczego nie musimy.
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin