alfie full dvd.txt

(48 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:movie info: DX50  720x384 25.0fps 701.6 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:01:04:Macie szcz�cie.
00:01:06:Rzadko kogo� tu zapraszam.
00:01:10:Wiem, wiem, wiem.
00:01:13:Skromnie.
00:01:16:Nie mo�na by tego nazwa�|''atrakcyjnym dla kobiet''.
00:01:20:Wiecie, co mam na my�li?
00:01:24:Ale mi pasuje.
00:01:27:Szczerze m�wi�c,|rzadko sypiam we w�asnym ��ku.
00:01:32:Mam tak� teori�:
00:01:34:dla wi�kszo�ci kobiet,|je�li facet jest odpowiedzialny
00:01:37:i mi�y, wielkie mi�nie|nie maj� takiego znaczenia.
00:01:41:Z drugiej strony,
00:01:43:nawet gdy tw�j ch�opak|siedzi obok ciebie,
00:01:45:obejmuj�c ci� ramieniem, i zaprzecza...
00:01:48:Bo zaprzeczy. Dla nas m�czyzn|licz� si� tylko TPT.
00:01:56:Twarz. Piersi. Ty�ek.
00:02:02:Jestem szczery.
00:02:04:M�wi si�, �e ubrania przemawiaj�|mi�dzynarodowym j�zykiem.
00:02:08:Musz� przyzna�,|�e interesuj� si� mod�.
00:02:11:Niestety. dzisiaj pracuj�|i musz� nieco spasowa�,
00:02:15:ale w porz�dku. Gucci.|Wyprzeda� posezonowa.
00:02:18:Bardzo subtelny.|l mog� go nieco podrasowa�...
00:02:23:Co? Nie. Wiem, co my�licie.
00:02:26:Je�li jeste� bardzo m�ski,|jak niekt�rzy z nas,
00:02:28:nie musisz si� obawia�|r�owego koloru. Zab�jczy.
00:02:33:Wi�kszo�� m�czyzn|przesadza z wod� kolo�sk�.
00:02:36:Amerykanie rozpylaj� j�|jak nawozy z samolotu.
00:02:40:Mam zasad�: nic powy�ej karku,
00:02:44:ale lubi� odrobin� na Big Benie.
00:02:48:Nie wiadomo, co si� dzi� wydarzy.
00:02:54:Zapomnia�bym.
00:02:56:Nowe s�owo dnia.
00:03:00:''Ostentacja: pr�ba|zwr�cenia na siebie uwagi''.
00:03:06:Kto? Ja?
00:03:10:Ojej, jestem nieuprzejmy.|Nie przedstawi�em si�.
00:03:14:- Jestem...|- Alfie?
00:03:17:W�a�nie. Alfie.
00:03:20:Czy to ty zostawi�e� mi na progu|kawowe cukierki?
00:03:25:Nie, nie. Ma pani ukrytego adoratora,|pani Schnitman.
00:03:29:Kochany jeste�, Alfie.|Ale ja jestem na diecie.
00:03:33:Na diecie?
00:03:34:- Na diecie.|- Ty?
00:03:35:- Tak.|- Nie chc� si� wyda� bezczelny, Lu,
00:03:38:ale powinna� wiedzie�,|�e kr�g�a dziewczyna jak ty
00:03:42:- to ukryta fantazja ka�dego m�czyzny.|- Przesta�.
00:03:46:Dobrze, jest bali� t�uszczu.|Ale to ju� fakt,
00:03:48:czemu wi�c nie pom�c jej|dobrze si� ze sob� poczu�?
00:03:51:- Lu?|- Tak, aniele?
00:03:53:Pracuj� nocami,
00:03:54:a moje mieszkanie to horror,|przepraszam wi�c, je�li ci� budz�,
00:03:57:- gdy odkurzam o 2 nad ranem.|- Nie przejmuj si�.
00:03:59:- Posprz�tam troch�.|- Nie, nie trzeba.
00:04:03:Nonsens. Lubi� ci pomaga�, Alfie.
00:04:08:Mam szcz�cie, �e ci� znam.
00:04:12:Dzi�kuj�.
00:04:14:Klucze s� na zwyk�ym miejscu.
00:04:22:W ojczy�nie s�yszy si� cz�sto|opowie�ci o ludziach
00:04:25:emigruj�cych do Stan�w|i zarabiaj�cych worki pieni�dzy.
00:04:28:Tak�e i ja spakowa�em niedawno|worek i ruszy�em na zach�d.
00:04:32:Ale przyznaj�,|�e mia�em te� inny motyw.
00:04:37:Zawsze m�wiono mi,|�e najpi�kniejsze kobiety �wiata...
00:04:42:mieszkaj� na Manhattanie.
00:04:44:A gdy chodzi o te sprawy,|istotne jest jedno.
00:04:48:Miejsce, miejsce i jeszcze raz miejsce.
00:04:54:Uwielbiam to miasto.|Dobrze, dziewcz�ta.
00:04:57:Rozejrzyjcie si�. Ka�da z nich|jest wyj�tkowa, niezwyk�a,
00:05:02:jak p�atki �niegu.
00:05:06:A przy takiej pletorze...
00:05:08:S�owo z kalendarza oznaczaj�ce|''ogrom'' urody i r�norodno�ci,
00:05:12:jak m�czyzna mo�e si� zdecydowa�|na wybranie jednej?
00:05:19:Ja kieruj� si� europejsk� filozofi� �ycia.
00:05:22:Lubi� wino, kobiety...
00:05:25:To chyba wszystko.
00:05:28:Wino i kobiety.
00:05:32:Albo raczej kobiety i kobiety.
00:05:39:Wi�c,
00:05:42:by �y� pe�ni� �ycia,
00:05:45:potrzebuj� tylko tyle,|by pokry�o to moje skromne wydatki.
00:05:50:Nie mam potrzeby by� najbogatszym|nieboszczykiem na cmentarzu.
00:06:04:To chyba jest moja ulubiona pozycja.
00:06:08:To ulubiona pozycja|prezydenta Kennedy'ego.
00:06:11:To by� wspania�y przyw�dca.
00:06:13:JFK u�ywa� wym�wki,|�e bola� go kr�gos�up,
00:06:16:ale my�l�, �e wiedzia�,|�e daje ona maksimum rozkoszy
00:06:19:przy minimalnym wysi�ku.
00:06:21:Zawsze tak jest|na tylnym siedzeniu limuzyny?
00:06:28:Obowi�zkowe przytulanki.
00:06:31:Tysi�c i jeden,
00:06:33:tysi�c i dwa...
00:06:36:Rany. Musz� lecie�.|Odbieram kogo� o 22.00.
00:06:40:Lepiej si� po�piesz.|Nie chcesz, by czeka�a.
00:06:51:Niez�y z niej numerek, co?
00:06:54:Ale m�wi mi, �e jej m�� nie mia�|z ni� seksu od sze�ciu miesi�cy.
00:07:00:Sze�� miesi�cy. Dzi�ki Bogu,|�e istniej� tacy d�entelmeni jak ja,
00:07:04:�eby zaj�� si� takimi przypadkami.
00:07:07:Sp�jrzcie tylko.|Nogi jak u konia wy�cigowego.
00:07:11:Kszta�tne po�ladki po jodze.|Daj� jej najwy�sz� ocen�:
00:07:15:pi�tk� z minusem.
00:07:28:Co powiedzia�a� m�owi,|�e dok�d idziesz?
00:07:31:- Do kina.|- Skarbie, prosz� ci�.
00:07:34:Nie baw si� tym.|Zepsujesz mi ustawienia.
00:07:37:- Przepraszam.|- Na jaki film?
00:07:39:Nie wiem. Co za r�nica?
00:07:42:lm wi�cej podasz szczeg��w,|tym mniej b�dzie pyta�.
00:07:47:To nie ma znaczenia.
00:07:49:Nie pomy�li, �e inny m�czyzna
00:07:51:- mo�e mnie zauwa�y�.|- Dor, skarbie,
00:07:53:chcesz komplement�w?
00:07:54:Nie.
00:07:56:Powinna� wiedzie�, �e m�wi� je tylko|wtedy, gdy si� ich nie spodziewasz.
00:08:01:Zjedz mi�tusa,|�eby Phil nie poczu� Alfiego.
00:08:05:Nie zale�y mi, niech poczuje.
00:08:08:Jedyna rzecz, kt�ra mnie zniech�ca|do ma��e�stwa, to zam�ne kobiety.
00:08:13:Dorie jeszcze tego nie wie,
00:08:16:ale ju� jej wi�cej nie zobaczycie.
00:08:19:Znowu mam to przeczucie.
00:08:21:Wcze�niej czy p�niej b�dzie|chcia�a wi�cej, ni� mog� jej da�.
00:08:27:Nie by�oby wspaniale,|gdybym sz�a do domu do ciebie,
00:08:29:a nie do Phila?
00:08:33:Tak.
00:08:35:Z pewno�ci� nadszed� czas,|aby zako�czy� sprawy.
00:08:41:Nast�pny wtorek,|ta sama godzina i miejsce?
00:08:45:Przepraszam, skarbie, to ci�ki tydzie�.|Pracuj� na dwie zmiany.
00:08:50:- Zadzwoni�, jak tylko b�dzie l�ej.|- Dobrze.
00:08:54:Tymczasem zostawi�am ci|na pami�tk� drobny podarunek.
00:09:02:Dor?
00:09:06:Z tego miejsca tw�j ty�eczek|wygl�da bardzo apetycznie.
00:09:12:Widzisz?
00:09:14:Komplement w najmniej|spodziewanym momencie.
00:09:25:C� mog� powiedzie�? Szcz�liwa|jak pies z dwoma ogonkami.
00:09:31:My�l�, �e wy�wiadczy�em|tak�e przys�ug� Philowi.
00:09:35:Pewnie by tego nie doceni�.
00:09:40:Lepiej nie oczekiwa�|w �yciu wdzi�czno�ci.
00:09:43:Rozumiecie? Dobra. Wtorek,
00:09:49:22.03.
00:09:52:Mam i�� do domu,|zimnego mieszkania i pustej lod�wki
00:09:57:czy w drug� stron�, do gor�cej k�pieli,|ciep�ego cia�a i �niadania w ��ku?
00:10:07:Decyzje, decyzje...
00:10:19:Tak, chyba z�o�� wizyt�|mojej bardziej regularnej,
00:10:22:tak jakby dziewczynie.
00:10:26:Mojej s�odkiej Julie.
00:10:35:Pozw�l, �e zgadn�.|Niespodziewana przeja�d�ka.
00:10:37:Tak. Godzinami je�dzi�em z ni�|w g�r� i w d�.
00:10:41:To ma by� zabawne?|Bo w rzeczywisto�ci...
00:10:45:Nie jest.
00:10:50:Nie �artuj�, Alfie!
00:10:52:Nie �artuj�. Czasem ci� nie znosz�.
00:10:54:l ostentacyjnie to okazujesz.
00:10:56:Tak, to prawda.
00:11:00:Nie, kochanie. Mo�emy przerwa�?|Potrzebuj� si� chwil� zrelaksowa�.
00:11:05:�wisn��em z limuzyny p� butelki stoli.
00:11:08:Chcesz z lodem?
00:11:10:Jak zwykle, Alfie. Bez niczego.
00:11:13:Jestem wyko�czony.|Wynagrodz� ci to rano.
00:11:16:Przysi�gam.
00:11:19:Dzisiaj jestem w stanie tylko|co� przek�si�, wyk�pa� si�
00:11:23:i dobrze wyspa�.
00:11:41:Wiesz, �e to nie Holiday lnn, Alfie.
00:11:45:O co ci chodzi?
00:11:47:Gdzie by�e� dzi� wieczorem?
00:11:50:Powinna� otworzy� restauracj�.|To jest znakomite.
00:11:53:Dzi�ki, Alfie. To tylko chilli.
00:11:59:Troch� kontaktu wzrokowego.
00:12:03:Co� z tego b�dzie
00:12:06:czy przychodzisz do mnie|tylko w razie potrzeby?
00:12:20:Chodzi jej w rzeczywisto�ci o to,
00:12:22:�e chce zwi�zku.|Czyli musia�bym da� si� ''udomowi�''.
00:12:26:W �yciu lepiej jest|na nikim si� nie opiera�.
00:12:36:Je�li to zmienisz, umar�e� w butach.
00:12:41:Prosz� o chilli.
00:12:48:Nie zrozumcie mnie �le. Jest czaruj�ca.
00:12:51:S�odka? Zdecydowanie.|Ale czy to wystarczy?
00:12:57:Wiecie, jacy s� m�czy�ni.|Chcemy absolutnych pi�kno�ci.
00:13:00:Problem jest taki,|�e Julie nie posiada
00:13:03:zbyt wiele tych powierzchownych zalet.
00:13:10:- Nie zas�uguj� na ciebie.|- To prawda.
00:13:14:Niestety, kocham ci�.
00:13:19:Dzi�ki, skarbie.
00:13:21:- Alfie, Alfie...|- Co?
00:13:25:M�wisz do mnie: ''Dzi�ki, skarbie''.
00:13:28:M�wisz do mnie: ''Dzi�ki, skarbie''.
00:13:30:- Uspok�j si�.|- Nie ka� mi si� uspokoi�!
00:13:33:- Wiem, co czujesz!|- Chwileczk�.
00:13:35:- Obudzisz...|- Maxa.
00:13:39:Cze��, ma�y. Obudzili�my ci�?
00:13:41:Tak.
00:13:46:Panowie,|nie powtarzajcie mojego b��du.
00:13:50:Nie zwi�zujcie si�|z samotnymi matkami.
00:13:52:Zawsze maj� dodatki,
00:13:55:a niekt�re z nich
00:13:58:mog� by� nie do odparcia.
00:14:20:Taki widok przypomina nam,|�e wszyscy kiedy� musimy umrze�.
00:14:26:Kobiety starzej� si� szybciej|ni� m�czy�ni, prawda?
00:14:29:Chyba o to chodzi�o wczoraj Julie.
00:14:34:Elegancka Limuzyna z Szoferem.
00:14:37:Tutaj w miar� uczciwie|zarabiam na �ycie.
00:14:41:Wymogi elegancji nieco si� zmieni�y,|nie uwa�acie?
00:14:45:Wiem. Ale uwierzcie, to tylko etap.
00:14:49:Na tym samym etapie
00:14:51:znajduje si� m�j najlepszy kumpel|i przysz�y wsp�lnik, Marlon.
00:14:58:Czarna. Jak sk�ra Lonette,
00:15:02:kt�rej ju� nigdy nie dotkn�.
00:15:09:Obawiam si�, �e spotykacie go,|gdy jest w kiepskiej formie.
00:15:14:Marlon ma problem.
00:15:27:Problem nazywa si� Lonette.
00:15:29:Niedawno ten problem go rzuci�.
00:15:32:Tym razem z jakiego powodu?
00:15:35:Skomla�em o 3 rano u jej drzwi.
00:15:38:- Bardzo pijany?|- Wymiotowa�em.
00:15:41:Pozw�l, �e zrozumiem.|Puka�e� do jej drzwi
00:15:44:o 3 rano, skaml�c i wymiotuj�c?
00:15:48:l co, to jej nie oczarow...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin