UFO-demony.rtf

(68 KB) Pobierz

ęęłęóGrzegorz Kiwka

UFO - zjawisko fizyczne czy duchowe? (część 1)

Zwolennicy materialistycznej wersji pochodzenia UFO zdominowali mass media.

W obecnych czasach wiele XIX-wiecznych teorii materialistycznych zostało podważonych i naukowcy zaprezentowali wiele dowodów na istnienie rzeczywistości duchowej równoległej do fizycznej. Jeden z nich, amerykański lekarz dr Raymond Moody udowodnił, że ludzie w stanie śmierci klinicznej nie tylko nie tracą świadomości, ale (niektórzy) doświadczają wspaniałych przeżyć i posiadają niezwykłe zdolności. Dlatego uważam, że zagadkę UFO będzie można tylko wtedy rozwiązać, gdy spojrzy się na zjawisko integralnie; także pod względem duchowym. W prasie ufologicznej brakuje artykułów na ten temat i aby chociaż częściowo wypełnić tę lukę, przedstawię dowody świadczące o niematerialnym pochodzeniu NOL-i. Postaram się wyjaśnić tajemnicę zjawiska UFO patrząc na nie z duchowego punktu widzenia.

Wielu naukowców zajmujących się problemem UFO uważa, że zjawisko ma nie tylko fizyczny, ale też psychiczny, a nawet duchowy charakter. Amerykański psycholog dr Leo Sprinkle zajął takie stanowisko po zahipnotyzowaniu ponad 120 osób, które miały kontakt z UFO. Virgil Armstong, były pracownik CIA znany z prowadzenia SKY-WATCH, uważa nawet, że 'fenomen ten jest zjawiskiem natury duchowej.' (1) Do podobnych wniosków doszedł znany amerykański ufolog dr Allen Hynek. Powiedział on, że 'Sprawa ta jest bardziej skomplikowana, niż każdy z nas to sobie na początku wyobrażał. Ma ona aspekty paranormalne, ale również fizyczne. (...) Jeśli dowody zmuszą nas ostatecznie do przyjęcia wersji paranormalnej to ją przyjmiemy. (...) Teoria pozaziemskiego pochodzeniaNOL -i budzi pewne wątpliwości. Chodzi tu konkretnie o to, że widujemy ich za dużo. Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani? Osobiście skłaniam się ku myśleniu w kategoriach metaziemskich, swego rodzaju równoległej rzeczywistości. (...)NOL -e wydają się materializować i dematerializować. (...) Ludzie, którzy mieli przeżycia związane zNOL -ami posiedli pewne zdolności paranormalne' (2).

Dr Hynek zauważył zatem niematerialne cechy UFO i doszedł do wniosku, że mogą pochodzić z niematerialnej rzeczywistości. Według niego zachowanie tych obiektów różni się od zachowania typowych obiektów materialnych. Potrafią się one materializować, jak też dematerializować, pojawiać na radarze, jak też z niego znikać pomimo wzrokowej obserwacji obiektu. Zdolność ta jest niemożliwa do wytłumaczenia z naukowego punktu widzenia i wprawiła w stan zakłopotania dr Jacquesa Vallee, który powiedział: 'To, co nazywamy niezidentyfikowanym obiektem latającym, nie jest w istocie ani obiektem ani też latającym. Potrafi, jak pokazują niedawne zdjęcia, zdematerializować się, a ponadto łamie powszechnie przyjęte zasady ruchu.' (3) Zachowanie to jest podobne do zachowania duchów, gdyż one także potrafią przybierać materialną postać, niektóre pozwalają się nawet sfotografować, a czasem po dematerializacji zostawiają jakieś rzeczy. Podczas pewnego egzorcyzmu zły duch po wypędzeniu z ciała ofiary zmaterializował się i pozostawił na miejscu przegranej walki zabalsamowane ciało. Jeden z wziętych przez UFO , Joe Turner powiedział, że 'cera (tych istot) była bardzo blada, a skóra zimna w dotyku jakby były martwe' (4). Zdjęcia duchów wykonane po materializacji podczas seansów spirytystycznych przypominają swoją ostrością zdjęcia 'Plejadan' wykonane przez Eduarda Meiera. Amerykański ufolog Clifford Stone powiedział: 'Znam pewną osobę, która ma kontakt z istotą o imieniu Corona. Istota ta (...) jawi się jako zielonkawa poświata.'(5). Pewna wzięta przez UFO , 'Bianka, która panicznie bała się duchów, z przerażeniem ujrzała zbliżającą się we mgle białą sylwetkę. Jak się okazało, był to jej przyjaciel ('kosmita') Carain. Prosił o wybaczenie, że tak ją przestraszył.'(6) Także zwierzęta wyczuwają duchowy charakter zjawiska, gdyż ich zachowanie wobec latających talerzy jest podobne do zachowania się wobec zjaw, duchów - są bardzo zaniepokojone i przestraszone.

Na niematerialną naturę UFO wskazują też ewolucje wykonywane podczas obserwacji zjawiska. Wiele z tych manewrów jest niemożliwych dla materialnych obiektów i ze względu na ogromne przeciążenia spowodowałyby ich zniszczenie. Obiekty te poruszając się z ogromną prędkością zatrzymują się w miejscu, skręcają pod kątem prostym, czy też 'latając z prędkością przeszło 20000 km/h potrafiły nagle, nie zmieniając prędkości, zmienić kierunek lotu na przeciwny.' (7) Poza tym 20 sierpnia 1979 r. wiele osób widziało jak 'cygara z okienkami' opuszczały 'kule', które często się wzajemnie przenikały jakby nie były obiektami materialnymi. Nic zatem dziwnego, że coraz więcej ufologów zaczyna odchodzić od teorii materialistycznie interpretujących pojawienie się UFO . 'Naukowcy, którzy w ciągu kilku ubiegłych dziesięcioleci mieli dostęp do tysięcy raportów (A. Hynek również z racji pełnionej funkcji konsultanta sił powietrznych ds. astronomii w ramach Projektu Blue Book) i uczestniczyli w dokumentowaniu wielu przypadków nie tylko z kategorii 'bliskich spotkań', mieli świadomość, że hipoteza wyjaśniająca zjawiskoNOL -i jako przejaw wizyt 'gości z Kosmosu' nie znajduje uzasadnienia w świetle stwierdzanych faktów.'(8)

Francuski uczony dr Jacques Vallee początkowo uważał, żeNOL -e są materialne i pochodzą spoza Ziemi, ale później zmienił zdanie. W wyniku współpracy z dr A. Hynkiem zaproponował nową teorię ziemskiego pochodzenia latających talerzy. Stwierdził on: 'Istnieje obiekt fizyczny. Może to być latający spodek bądź jego projekcja. (...) Tym, co zachodzi w wyniku bliskich spotkań zNOL -ami, jest kontrola ludzkich wierzeń, kontrola związku pomiędzy naszą świadomością a fizyczną rzeczywistością. To, że ta kontrola naszej historii przybiera postać obserwacji gości z kosmosu, jest rzeczą drugorzędnej wagi.' (9) Zatem dla Vallee najważniejsza w zjawisku UFO jest istota (treść) kontroli, a nie jej sposób (forma), na której głównie skupiają się badacze. Kontrola ta w przeszłości mogła przybierać inne postacie i dostosowywać do rozwoju cywilizacyjnego ludzkości. Podając się za istoty pozaziemskie z cywilizacji o wyższym stopniu rozwoju chcą może uzyskać większe zaufanie dla swoich przesłań niż gdyby powiedziały o sobie prawdę.

Badaniem dowodów ingerencji 'kosmitów' w dzieje ludzkości zajmuje się specjalna pseudonauka zwana paleoastronautyką. Dziedzinę tą trudno nazwać nauką, gdyż jej zwolennicy nie posługują się metodą naukową. Dla wcześniej przejętej tezy obecności 'kosmitów' starają się znaleźć jak najwięcej dowodów, w przeciwieństwie do naukowców, którzy na podstawie jak najszerszego materiału dowodowego starają się zbudować jak najbardziej prawdopodobną teorię. Niektórzy poszukiwacze 'kosmitów' działają z takim fanatyzmem, że posuwają się nawet do manipulacji niektórymi faktami. Aby dopasować je do swojej teorii przeinaczają oczywiste dane, np. podając inne niż rzeczywiste wymiary piramidy Cheopsa. Najbardziej znany poszukiwacz śladów odwiedzin przybyszy z innych planet, Erich von Däniken, przyczynił się do rozpowszechnienia poglądu, że na powstanie w czasach prehistorycznych wielu wyobrażeń człowieka na temat 'bogów' wpłynęły obserwacje i zetknięcia z UFO . Utrzymuje, że zarówno dawne, jak i nowe obserwacje UFO można wyjaśnić jako wizyty 'przybyszów z kosmosu'. Trafnie przy tym dostrzega kontrolę rozwoju ludzkości przez 'kosmitów', ale zbytnio ją rozszerza. Do pozostałości po 'kosmitach' zalicza budowle (wielka piramida Cheopsa), czy też dokumenty naukowe (mapa Piri Reisa).

Według Dänikena już w czasach prehistorycznych dysponowali oni tak wysoko rozwiniętą techniką, że przybyli na Ziemię, 'stworzyli' człowieka obdarzając go inteligencją oraz kontrolując jego postęp cywilizacyjny. Powołuje się przy tym na wyrwane z całości fragmenty Biblii, materialistycznie zniekształcając chrześcijańskie objawienie. Däniken twierdzi, że w Starym Testamencie jest wiele aluzji do latających talerzy zaś Jezus z Nazaretu był istotą pozaziemską. W tak symbolicznej wizji Ezechiela, a nawet w Gwieździe Betlejemskiej potraf się doszukaćNOL -i. Trafnie co prawda zauważa, że w pierwszym zdaniu Biblii słowo 'Bóg' w języku pierwotnym użyte jest w liczbie mnogiej, jednak błędnie interpretuje ten fakt. Natchniony autor użył słowa 'Elohim', aby wyrazić występowanie Boga w postaci trzech Osób Boskich, czyli Trójcy Świętej oraz udział każdej z Nich w akcie stwarzania świata.

Däniken jest najbliżej prawdy interpretując fragment z Księgi Rodzaju o synach bożych, którzy współżyli z kobietami. Utożsamia tych synów bożych z przybyszami z kosmosu i ma rację, ale nie w sensie materialistycznym, tylko duchowym. Ci synowie boży pochodzą z nieba, ale nie z materialnego, lecz duchowego. Według 'Katechizmu Kościoła Katolickiego': 'niebo wskazuje miejsce stworzeń duchowych - aniołów, które otaczają Boga'. Jedna z największych mistyczek, Anna Katarzyna Emmerich opisała kim byli naprawdę ci tajemniczy synowie boży: 'Widywałam często, że gdy aniołowie upadli, pewna ich liczba przez chwilę żałowała i nie zapadła się w głębinę jak inne, i że im właśnie później Pan Bóg na miejsce pobytu przeznaczył odludną, bardzo wysoką i niedostępną górę, która podczas potopu zamieniła się w morze, mam na myśli Morze Czarne. Ci aniołowie mogli działać na ludzi, o ile ludzie oddalali się od Boga. Po potopie zniknęli z tego miejsca i przenieśli się w powietrze, dopiero w dzień sądu ostatecznego do piekła zostaną wtrąceni.(...) Widziałam jak potomkowie Kaina stawali się coraz bezbożnymi i zmysłowymi. Coraz wyżej wstępowali na ową górę, zaś upadli aniołowie zabrali ze sobą wiele z owych niewiast, panując całkowicie nad nimi i pouczając we wszystkich sztukach uwodzenia. Dzieci ich były bardzo wielkie, miały wprawę w rozmaitych rzeczach i posiadały też różne dary i były wyłącznymi narzędziami złych duchów.(...) Widziałam ich dźwigających z łatwością na górę wielkie kamienie, widziałam jak coraz wyżej się wspinali i dzieła podziwienia godne spełniali. Potrafili robić obrazy z kamienia i kruszcu, zaś Boga już wcale nie znali, chociaż rozmaitym przedmiotom cześć boską oddawali.'(10)

Zatem istniała na Ziemi starsza cywilizacja, ale nie materialnych kosmitów, tylko upadłych aniołów, które są istotami duchowymi. Miały one na ludzkość zły wpływ, gdyż spowodowały powstanie bałwochwalstwa. Przyczyniły się do postępu materialnego (technicznego), co pociągnęło za sobą duchowy regres. Ludzkość za odejście od Boga spotkała kara, jaką był potop. Upadłe anioły zmieniły tylko miejsce działania i obecnie przebywają w powietrzu. Chrystus ostrzegał, że tak jak przed potopem, tak też będzie przed końcem świata. Dzięki trafnemu porównaniu przez Danikena 'kosmitów' z upadłymi synami bożymi, można w czasach wzrostu ich aktywności lepiej poznać ich naturę.

Obecnie dominuje jeszcze pozytywistyczny materializm oparty na kulcie techniki. Ostatnio jest coraz bardziej zagrożony, dlatego ukazała się jego unowocześniona postać, zwana paleoastronautyką. Dowody na istnienie świata duchowego wyjaśniane są przez Danikena ingerencją istot na wyższym poziomie techniki. Popełnia on błąd Gagarina, który wszystko sprowadzał do świata materialnego. Po powrocie z orbity okołoziemskiej stwierdził, że Boga nie ma, ponieważ Go nie zobaczył. Däniken posługuje się swego rodzaju dialektyką, która jest bliska dialektyce komunistycznej, według której religia jest opium dla mas, Chrystus - komunistą, a proletariusze wszystkich krajów powinni się łączyć. Däniken zaś uważa, że kosmici stworzyli religię, aby łatwiej manipulować rozwojem ludzkości, Chrystus był kosmitą; zaś proletariuszy zastąpił kosmitami (chociaż ich istnienie może być tylko kwestią wiary).

Jednak te próby odrestaurowania materializmu nie przydadzą się na wiele, gdyż jego epoka nieuchronnie zmierza do końca. Skutki szybkiego postępu technicznego są coraz bardziej widoczne na przykładzie stanu środowiska naturalnego. Prawdziwy rozwój nie jest osiągany dzięki technice, która odrywa człowieka od przyrody (i jego samego) oraz powoduje powstanie między nimi konfliktu. Przed nauką zawsze będą jakieś tajemnice, postęp naukowy nigdy nie rozwiąże wszystkich ludzkich problemów. Postęp techniczny ma wiele wspólnego z żądzą: gdy zostanie zaspokojona jedna zachcianka, pojawia się następna. Rzekomi 'kosmici' wpływali na ludzkość nie tylko w czasach prehistorycznych, ale także w czasach nowożytnych. Przyczynili się do powstania wielu sekt. Najbardziej błędne tezy Świadków Jehowy, takie jak np. zakaz transfuzji krwi, czy posługiwania się krzyżem, zostały przekazane jednemu z przywódców sekty, Josephowi Rutherfordowi przez ducha, który podawał się za Plejadanina. (...) Nic zatem dziwnego, że na posłania od 'kosmitów' powołuje się Świątynia Trapezoidu, czyli Kościół Szatana Antona Szandora La Veya. Idea ewakuacji wybranych na Wenus pochodzi od ezoterycznej grupy 'Złota Jutrzenka', której czołową postacią był Aleister Crowley, który lubił być nazywany Bestią 666 lub Bafometem. {Założył on później satanistyczną sektę Ordo Templi Orientis). Poszukiwanie wyższych bytów, nieznanych bytów jest starym tematem okultyzmu. Niektórzy sataniści przyznają, że zainteresowanie latającymi talerzami doprowadziło ich do okultyzmu. Później dowiedzieli się kto za tym wszystkim stoi i stali się jego wyznawcami.

PRZYPISY:

(1) Nie z tej ziemi, nr 2, luty 1993, s. 45
(2) Raymond Fowler, Sprawa Andreassonów - faza 2, NOLPRESS, Białystok 1993, s. 234
(3) D. Ash, P. Hewitt, Ludzie jak bogowie, Limbus, Bydgoszcz 1992, s. 91
(4) Nie z tej ziemi, nr 10, październik 1991, s. 40-41
(5) UFO , rok 3, nr 3(11), s. 19
(6) Maurice Chatelain, Wysłannicy z Kosmosu, Wydawnictwo 4&F, Warszawa 1992, s. 76
(7) Tamże, s.22
(8) UFO , op. cit., s. 19
(9) Raymond Fowler, op. cit., s. 235
(10) A.K. Emmerich, Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki jego Marii wraz z tajemnicami Starego Przymierza, ARKA, Wrocław 1993, s. 78

ęęłęóUFO - zjawisko fizyczne czy duchowe? (część 2)

 

Często osoby, które miały kontakt z UFO, stają się ich wyznawcami. Znany szwajcarski psychiatra Carl Jung w jednej ze swoich książek analizuje przypadek człowieka, który miał bliskie spotkanie, pod jego wpływem nawrócił się na kult UFO i całą resztę życia poświęcił na przepowiadanie nowej wiary. Jego przeżycie przybrało cechy doświadczenia mistycznego i wg Junga jest jedynym dokumentem na temat powstania mitologii UFO. Niektóre osoby, które mają kontakt z załogami latających talerzy zakładają sekty ufologiczne, aby efektywniej głosić nową wiarę. George King założył Towarzystwo Aetherius, które stawia sobie za cel badanie zjawiska UFO i nawiązywanie kontaktu z istotami pozaziemskimi. Wcześniej miał liczne doświadczenia w dziedzinie spirytyzmu i okultyzmu. W trakcie jednego z nich nawiązał kontakt z Mistrzem Aetheriusem, i królem Wenus. Inną sektą związaną z 'kosmitami' jest Urantia. Jej założyciel Billy Sadler utrzymuje, że w 1934 r. ukazało mu się siedem istot pozaziemskich, które przekazały mu Księgę Urantii. Głosi ona m.in., że Chrystus między dwudziestym ósmym a dwudziestym dziewiątym rokiem życia objechał imperium rzymskie w towarzystwie dwóch mieszkańców Indii.

Najbardziej znaną sektą ufologiczną w Polsce jest Antrovis. Założył ją we Wrocławiu Edward Mielnik, były palacz kotłów wysokoprężnych. W 1983 r. jakoby objawiła się mu Matka Boska namawiając do ocalenia Słowian przy pomocy 'kosmitów'. Od tego czasu zaczął nauczać, że już nie obowiązuje dobro i miłość oraz że zaczyna się nowy świat (Nowa Era?). Należy się samodoskonalić i zerwać więzy z istotami skazanymi na zagładę. Mielnik przepowiadał, że około 2000 r. nastąpi koniec świata, z którego ocaleje 144.000 Polaków, którzy odlecą statkami UFO na inną planetę. Na wykładach Antrovisu prorokowano, że śmierć papieża nastąpi w 1994 r. Doktryna sekty oparta jest na ideologii ruchu New Age wzbogaconej o antysemityzm i niedorzeczne kosmiczne wątki. Antrovis głosi, że 8 miliardów lat temu w okolice Ślęży przybyli Słowianie z planety Atlanta. Ich kosmiczni rywale, Hebrajczycy z planety Hebra wybrali Mazowsze. Hebrajczycy byli zawsze po stronie wolnej woli i stąd jest tyle nieszczęść. Chrystus, syn Słowianki Maryi i Hebrajczyka Gotlieba po skończeniu 12 lat został wywieziony na Hebrę, gdzie uczył się kierować statkami kosmicznymi i zdobywał wiedzę o energetycznej naturze wszechświata.

Sekta z ruchu New Age zaczerpnęła wiarę w reinkarnację, jak też doktrynę lucyferyczną, według której Lucyfer jest aniołem światłości i posłańcem Boga. Nic zatem dziwnego, że Mielnik demaskował chrześcijaństwo jako spisek Hebrajczyków, dzięki któremu chcieli 'spijać energię życiową w białych rękawiczkach', ale ziemscy wybrańcy Hebrajczyków nie spełnili swojego zadania. Sekta zdobywała swoich członków przez różne formy medytacyjne, a nawet, jak wspomina Zofia Telesińska, poprzez strach ('Bez nas skazana jest pani na zagładę') czy też pychę ('Pani jest doskonała energetycznie'). Znana aktywistka wrocławska Barbara Labuda przyznała, że brała udział w spotkaniach sekty, chociaż wiara w 'kosmitów' wydawała jej się 'naiwna, trochę bajkowa'. Podobno sam Mielnik wspomagał ją energetycznie, gdy przemawiała w Sejmie. Nic dziwnego, gdyż wcześniej kazał pewnej kobiecie usunąć ciążę (dla niego wszyscy ludzie po 1983 r. to bioroboty). Antrovisem rozczarował się Emilian Kamiński, który na temat Mielnika powiedział: 'To chory na władzę hochsztapler. Za wspólne pieniądze jeździł po świecie na jakieś sympozja i przybierał na wadze. Kobiety traktowały go jak Boga'.

Zainteresowanie na szeroką skalę zaczęło się od niezwykłych zniknięć członków sekty. Wszystko zaczęło się od przypadku osiemnastoletniego Andrzeja z Warszawy, który był ponad rok związany z sektą. Uważał, że 'kosmita' z długimi włosami chciał go kiedyś otruć zatrutymi mandarynkami. Często zamykał się w pokoju i godzinami wpatrywał w maski przybyszy z Kosmosu. Pewnej nocy zamknięty w pokoju czekał na 'kosmitów', ale nie przylecieli. Kilka miesięcy później zaginął bez wieści. Bogusławowi ze Szczecina (38 lat) Mielnik zlecił szczególną misję. Jako jeden z trzynastu miał budować statek kosmiczny. Od tego czasu zaczął się czegoś panicznie bać i żył w stanie ciągłego napięcia. Skarżył się żonie, że prześladują go nawet w snach. Na 'kosmitów' czekał w połowie grudnia 1994 r. Cztery miesiące później znaleziono w Odrze jego ciało pozbawione jąder. Od tego czasu wysypała się Puszka Pandory tej sekty. Zaczęli się ujawniać ludzie związani z Antrovisem, którzy mieli koszmary, stany lękowe, czuli jakby 'coś za nimi chodziło'. Niektórzy leczyli się nawet psychiatrycznie, a nad pewną studentką ksiądz odprawiał egzorcyzmy. Pani Helena po paru seansach zaczęła czuć się źle i odeszła z sekty. Od tego czasu zaczęło się w jej mieszkaniu zjawisko znane jako 'poltergeist'. Kiedyś jakaś siła rzuciła ją o fotel. Pomodliła się: 'Chryste, daj mi swoją energię' i nagle wszystko ustało. Przypadki te wyjaśniają, czemu obecność księdza podczas jednego z wykładów miałaby wg Mielnika spowodować śmierć 'kosmity', którego obiecał wcześniej zmaterializować.

Przypadek okaleczenia i morderstwa osoby związanej z UFO nie jest odosobniony. Cliff Stone zauważa, że: 'Są relacje mówiące o obcych statkach, które porywają dusze.(...) Z kilku rozwijających się krajów nadeszły raporty mówiące o grasujących tam wampirach. Nie znaczy to oczywiście, że są to ożywieni nieboszczycy, ale obce istoty maskujące się pod ta postacią. Przypadki okaleczeń, które miały miejsce w stanie Montana, związane są z czymś, co było określone jako 'Wielka Mama', która była ogromnym światłem obserwowanym na niebie kilka razy w rejonach, w których dochodziło do przypadków okaleczeń bydła. W Nowym Meksyku znaleziono na bydle w promieniach ultrafioletowych pewne znaki, takie same jak na bydle, które zostało okaleczone, jak gdyby zostało oznakowane. A same okaleczenia. Wiążą się one bardzo blisko z okaleczeniami, z jakimi mamy do czynienia w przypadku odprawiania różnych obrzędów satanistycznych, Kiedy porównujemy z tym okaleczenia ludzi, okazuje się, że w obu przypadkach występują cechy wspólne.(...) Istnieją relacje mówiące o okaleczeniach ludzi, tak... przez NOLe. Żywią się naszym strachem. Starają się doprowadzić nas do stanu strachu, ponieważ to stanowi ich duchową strawę.'(11)

Stone trafnie powiązał okaleczenia ludzi przez UFO z okaleczeniami bydła. Amerykańscy farmerzy znajdują czasami zwłoki bydła, z których została usunięta krew oraz idealnie wycięte narządy płciowe, koniec języka i wargi. Wyssanie krwi wskazuje na podobieństwo z wampiryzmem. W wielu kulturach istnieje wiara w tzw. wampiry-widma. Mianem tym określa się niewidzialnych napastników, duchy napadające ludzi i pozostawiające na ich ciele ślady ostrych zębów, ugryzień. Hinduskie wampiry są niedużymi istotami o długich kłach, napadającymi ludzi nocą, aby pić ich krew. Podobnie w niektórych legendach słowiańskich wampirami nazywa się duchy, które wysysają krew. Stone słusznie zauważył, że wampiry pojawiają się nie tylko w legendach. W 1926 r. przywieziono do Londynu trzynastoletnią Rumunkę, która twierdziła, że atakuje ją niewidzialny demon kąsając po twarzy i ramionach. Na ciele miała liczne ślady głębokich ukąszeń ostrymi zębami. Dziewczynkę poddano kilkudniowej obserwacji w Laboratorium Parapsychologicznym, w wyniku której stwierdzono, że na jej ciele pojawiają się bez żadnej widocznej przyczyny ślady zębów i zadrapań.

Podobny przypadek miał miejsce w 1951 r. w Manili, po zatrzymaniu przez policjantów dziewczyny, która na ulicy krzyczała jak w ataku szału. Na komisariacie tłumaczyła się, że czasami atakuje ją okrutna bestia kąsając ostrymi zębami. Opisała ją jako bladego mężczyznę o wypukłych, złych oczach okrytego czarną peleryną, dzięki której mógł się unosić w powietrzu. (Podobnie w przypadku wzięcia przez ufonautów Travisa Waltona: 'Spojrzenie ich oczu było tak przeraźliwe i przerażające, że Travisowi ciarki przeszły po grzbiecie.') (12) Dziewczyna na ciele miała liczne ślady zębów i gdy przebywała w celi dostała kolejnego ataku. Trzymający ją policjant widział, jak na jej plecach pojawiały się głębokie ślady niewidzialnych zębów oraz coś w rodzaju śliny. Katarzyna Mansfield stwierdza: 'Prócz tych dwóch zanotowano w różnych częściach świata przynajmniej kilka całkiem podobnych i niemniej wiarygodnych przypadków. Przeważnie ofiarami 'niewidzialnych napastników' były dziewczęta lub młode kobiety. Nad niektórymi z nich odprawiano - z większym lub mniejszym skutkiem - egzorcyzmy.'(13) Przypadki okaleczeń przez UFO z atakami wampirów łączy także nienawiść napastników do ofiar.

Głównym problemem związanym ze zjawiskiem UFO są nasilające się przypadki wzięć, które są dowodem na to, że ufonauci próbują w sposób bezpośredni wpływać na ludzką świadomość. Te bliskie spotkania trzeciego stopnia typu G mają często bardzo podobny przebieg. Początkowo świadek zostaje zniewolony (zwykle wiązką światła) i zabrany na pokład UFO. Następnie ufonauci poddają go bolesnym badaniom psychofizycznym. Czasami dochodzi nawet do stosunku sexualnego (gwałtu) między wziętym a kosmitką (kosmitą). Niektórzy odbywają podróż do innego świata oraz otrzymują przesłanie od jakiejś wyższej istoty. Wzięcie kończy się powrotem świadka na Ziemię i opuszczeniem statku. Wzięci po uprowadzeniu pamiętają tylko początkową i końcową fazę porwania. Wielu czuje, że wszczepiono im do głowy jakieś urządzenia przekaźnikowe i znajdują się pod kontrolą ufonautów.

Ufolog Clifford E. Stone powiedział na temat wzięć: 'Bóg stworzył człowieka i wszystkie inne inteligentne formy życia, dając im wolną wolę, aby same mogły dokonywać wyboru. Wzięcia są rzeczywistością. Mają miejsce. Ludzie są zmuszani do uczestniczenia w różnych eksperymentach przeprowadzanych w celach znanych tylko naszym pozaziemskim gościom. (...) z jakiegoś powodu nie chcą, aby ludzie pamiętali, co im się wydarzyło. Ludzie, którzy mają tego typu kontakt z obcymi istotami tracą zwykle wszystko. Mamy tu problemy rodzinne, utraty pracy, uczucia wyobcowania, a także wynikające z niemożności pogodzenia się z tym, co im się przydarzyło. Wiedzą, że mieli jakieś niezwykłe przeżycia, ale przez większość czasu nękają ich z tego powodu koszmary.(...) Ludzie ci są informowani, że w pewnym czasie i miejscu w przyszłości będą musieli przypomnieć sobie to, co im jest mówione pod koniec eksperymentu, czy co tam to jest. Te obce istoty starają się ukrywać w tajemnicy, ponieważ próby wydobycia tych informacji na światło dzienne za pomocą hipnozy kończą się silnym stresem tych osób objawiającym się głównie w postaci zaburzeń fizjologicznych w funkcjonowaniu ich organizmów, często wiążą się z tym dodatkowo ostrzeżenia, że próby dotarcia do tych informacji zakończą się śmiercią danej osoby, zanim zdoła ona je ujawnić.'(14)

Pewna wzięta kobieta podczas seansu hipnotycznego zauważyła: 'Są rzeczy o których nie chce abyśmy wiedzieli.(...) Jest coś w tym co zrobił, o czym nie chce abym rozmawiała, ponieważ czuję, że jest ogromna bariera. Ale ja naprawdę chcę wiedzieć, co to jest, ponieważ to jest mój umysł i on nie ma prawa tego zrobić. Jeżeli wydaje się tak dobry i zatroskany o nas ludzi, to dlaczego nie chce abym mówiła o pewnych rzeczach?' (15) Znany polski ufolog Ryszard Fiejtek uważa, że 'Koszmary i sny obrazujące wzięcie należą do najliczniejszych następstw i początkują zazwyczaj odkrycie zapomnianego przeżycia. W części przypadków świadek przypomina sobie samoczynnie po pewnym czasie całe przeżycie. Świadka mogą nawiedzać dziwne zdarzenia nawet po upływie długiego okresu czasu od wzięcia, jak gdyby świadek został naznaczony jakimś piętnem wabiącym różnego rodzaju zjawiska paranormalne. Świadka mogą nawiedzać MIB-y (ludzie w czerni), a także pojawiać się w jego obecności zjawy i występować zjawiska typu poltergeist (hałasujący duch). Czasami wzięci zaczynają objawiać zdolności paranormalne. Mogą także wystąpić zmiany osobowości.'(16) Niektóre osoby po wzięciu dostają się nawet do szpitali psychiatrycznych. Whitley Strieber stwierdził: 'To, co robili zmieniło całkowicie mój stosunek do rzeczywistości, nie traktuję już jej tak, jak przedtem. Nie wiem, czym ona jest. Ani tego, kim ja jestem. Nie wiem także, kim oni są. Nie wiem, czym jest świat. Żyję w stanie całkowitej niepewności.'(17)

Przypisy:

(11) UFO...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin