the mists of avalon cd2.txt

(31 KB) Pobierz
00:00:03:Mamo, dlaczego miewasz tyle z�ych sn�w?
00:00:06:Niekt�rzy si� z tym rodz�, kruszynko.
00:00:10:To tak jak jedni maj� ciemne w�osy,|inni jasne.
00:00:15:Niekt�rzy ludzie miewaj� pewne widzenia.
00:00:18:Jeszcze za wcze�nie.|Jest na to stanowczo za ma�y.
00:00:25:Dziwne, �e na sielskich Orkadach|czuj� si� tak niespokojna.
00:00:28:Wr�� do Camelotu.
00:00:32:A co z moim dzieckiem?
00:00:34:B�dzie nam ze sob� dobrze,|prawda, kruszynko?
00:00:38:Zaw�adn�a� jego uczuciami.
00:00:40:Czujemy braterstwo dusz.
00:00:43:Teraz b�d� ci� mie� ca�kiem dla siebie.|Mi�o b�dzie, prawda?
00:00:47:Musisz obieca� mi jedno.
00:00:50:Nie pozw�l, by Mordred dosta� si�|w r�ce Viviane. Chce go wychowa�.
00:00:54:- Nie wolno ci do tego dopu�ci�.|- Przyrzekam.
00:01:12:I oto nadszed� dzie�|mego powrotu na Camelot.
00:01:16:Wsamo serce Brytanii,
00:01:18:gdzie sp�dzi�am dzieci�stwo|z mym bratem, Arturem.
00:01:43:Rycerze.
00:01:46:Moja siostra powr�ci�a z Orkad�w.
00:01:50:- Pami�tacie Gawaina.|- Morgaine.
00:01:54:Percival.
00:01:55:Gallahad.
00:01:57:Accolon.
00:01:59:S�ysza�em, �e wychowywa�a� si�|w krainie mgie�.
00:02:03:Wykszta�cono mnie tam na kap�ank�.
00:02:05:Chcia�bym tam kiedy� pojecha�.|Pozna� sekrety ukrytej krainy.
00:02:09:- Mnie nie przedstawisz, panie?|- Moja kr�lowa.
00:02:13:Spotka�y�my si� kiedy�,|ale prawie nie zamieni�y�my s�owa.
00:02:17:Powinnam sk�oni� si� pierwsza.
00:02:19:Zajmowa�a� miejsce w sercu|kr�la na d�ugo przede mn�.
00:02:23:Chod�, pom�wmy jak siostry.|Przecie� nimi jeste�my.
00:02:37:Nie b�d� udawa�,|�e si� ciebie nie obawiam.
00:02:41:Jestem podejrzliwa wobec starej religii.
00:02:44:Jednak rozum podpowiada ci,|�e jeste�my r�wne.
00:02:48:Co� w tym rodzaju. Tak.
00:02:51:- A jednak...|- Bardzo si� r�nimy.
00:02:54:�wietnie. Nauczono ci�|czyta� w cudzych my�lach.
00:02:58:Potrafi� czyta� w my�lach|jak ka�da kobieta.
00:03:03:Jednak twoje nauki, Morgaine,
00:03:06:na pewno nie posz�y na marne.
00:03:10:Znasz si� na w�a�ciwo�ciach zi�?
00:03:14:Oczywi�cie.
00:03:17:Powiedz, o czym teraz my�l�.
00:03:21:Nie zgaduj�.
00:03:24:Wypowiem to wi�c, skoro musz�.
00:03:29:lstniej� zio�a, kt�re sprawiaj�,|i� kobieta poczyna.
00:03:33:Prawda?
00:03:35:Czy tego chcesz?
00:03:38:Nie utrudniaj tego,|co i tak jest dla mnie trudne.
00:03:44:lstnieje urok, kt�ry si� czasem stosuje.
00:03:47:Jednak ty by� na� nie przysta�a.
00:03:52:Powiedz, �e nie jeste� wied�m�.
00:03:55:Powiedz, �e to nie czarci urok.
00:03:58:�e od niego nie sp�on�.
00:04:01:Raz,
00:04:03:ten jeden jedyny raz ci zawierz�.
00:04:10:Poczniesz w noc Beltane.
00:04:21:No ju�, przyjacielu.|B�dziesz jeszcze galopowa� jak �rebak.
00:04:34:Masz dobre podej�cie do koni.
00:04:37:Lepsze ni� do ludzi, jak czasem my�l�.
00:04:40:Do wszystkich ludzi|czy tylko do niekt�rych?
00:04:44:M�wi� tu o kobietach.|Nie powiniene� ju� mie� oblubienicy?
00:04:49:Mo�e wci�� wzdychasz do tej,|kt�rej nie mo�esz mie�?
00:04:55:-To k�amliwe pog�oski.|- Mnie mo�esz powiedzie�, kuzynie.
00:04:59:W ko�cu to ja do tego doprowadzi�am.
00:05:01:Ja wprowadzi�am j� w tw�j �wiat.
00:05:04:Sk�d mog�am wiedzie�, co z tego wyniknie?
00:05:09:Kocham Artura|bardziej ni� kogokolwiek innego.
00:05:12:Wszelkie inne uczucia i my�li|do �mierci zachowam w sekrecie.
00:05:17:Wiesz, jakie s� moje uczucia i my�li?
00:05:23:P�acz� po twojej stracie, drogi kuzynie.
00:05:27:Nikt nie poruszy� mnie tak jak ty.
00:05:30:Moje serce nadal wyrywa si� do ciebie.
00:05:39:Stoczy�em wiele bitew, Morgaine.
00:05:43:Lecz ta, kt�r� w�wczas odby�em|w Avalonie, by�a najtrudniejsza.
00:06:00:P�jd� do �o�a, Arturze.
00:06:47:Min�y dwie kwadry ksi�yca
00:06:49:i zn�w nadszed� czas|obrz�du p�odno�ci Beltane.
00:06:56:- Dzi�ki temu poczn�?|- Nie zdziw si�,
00:06:58:je�li urok oka�e si� bardziej skuteczny,|ni� my�la�a�.
00:07:02:- Zamiary bogini s� niezbadane.|- Pasuje, prawda?
00:07:05:To noc Beltane, ale wszystko mi jedno.
00:07:09:Niech si� stan� poga�skie czary.|Byle bogini da�a mi dziecko.
00:07:41:Pijcie, panowie, pijcie.
00:07:44:Odprawimy w�asne �wi�to Beltane|w obr�bie zamku.
00:07:47:Bezpiecznie.
00:09:10:Nie we�miesz pochodni?
00:09:12:Tam jest do�� �wiat�a.
00:09:15:Niebezpiecznie jest dzi� wznieca� ogniska.
00:09:18:Ksi�om si� to nie podoba.
00:09:20:Ksi�a rosn� w pot�g�.
00:09:24:Jednak dzi� wiecz�r...
00:09:26:Tej nocy mo�emy zapomnie� o ksi�ach.
00:09:33:Przejdziemy si�, panie?
00:10:00:Moja kr�lowo.
00:10:04:Ginewra i Lancelot.
00:10:07:Dwoje najbardziej ukochanych mi ludzi.
00:10:10:Czy i wy mnie kochacie?
00:10:16:Czasami my�l�,|�e Lancelot jest najszlachetniejszym z nas.
00:10:20:Chod� na g�r�.
00:10:26:Chod�cie, po��cie si� przy mnie.
00:10:29:Chc� z wami pom�wi�.|Je�li alkohol mi nie pomo�e,
00:10:33:nigdy nie zdo�am tego wypowiedzie�.
00:10:37:Ginewra nie mo�e pocz�� dziecka.
00:10:42:My�licie, �e nie widz�,|jak na siebie patrzycie?
00:10:47:Doko�cz�.
00:10:50:Nawet je�li b�d� musia�|rozkaza� wam milczenie.
00:10:54:Moja �ona siebie obwinia za to,|�e nie mamy dziecka.
00:11:00:Jednak ja my�l�, �e to z mojej winy.
00:11:03:Czasem wina le�y po stronie m�czyzny.
00:11:05:- Nawet je�li jest on kr�lem.|- Arturze, przesta�, prosz�.
00:11:09:Memu kr�lestwu|potrzeba dziedzica, kochana.
00:11:12:lnaczej wszystko, o co walcz�,|p�jdzie na marne.
00:11:21:Tw�j syn, Lancelocie,|pocz�ty w kr�lewskim �o�u,
00:11:26:by�by dziedzicem tronu.
00:11:29:Lepsze to ni� panowanie|syna Lota, prawda?
00:11:35:Biskup Patrycjusz nazwa�by to|grzechem �miertelnym.
00:11:39:Ja jednak twierdz�,|�e zgrzeszy�bym bardziej,
00:11:42:nie pozostawiaj�c syna
00:11:44:i pozwalaj�c,|by w kr�lestwie zapanowa� chaos
00:11:47:sprzed czas�w doj�cia|mego ojca do w�adzy.
00:11:52:Przyjacielu m�j.
00:11:54:Kuzynie.
00:11:56:Zrobisz to dla mnie?
00:12:08:Niech pani zdecyduje.
00:12:14:Nie, m�j panie. Tobie �lubowa�am.
00:12:19:Tak, �lubowa�a� by� moj�,|s�ucha� mnie jako m�a i kr�la.
00:12:23:Przez lata nasi przodkowie|czynili to bez wstydu,
00:12:27:w obliczu tych samych bog�w,|kt�rzy i dzi� na nas spogl�daj�.
00:12:38:Obaj z tob� b�dziemy.
00:12:42:Je�li pocznie si� z tego dziecko,|kt�rego pragniemy,
00:12:46:�adne z nas nigdy|nie b�dzie mia�o pewno�ci.
00:12:51:B�dziesz mog�a przysi�c,
00:12:55:szczerze,
00:12:57:�e nasze dziecko zosta�o|pocz�te w kr�lewskim �o�u.
00:13:50:�eby� ty by�a siostr�|kogo� mniej znacznego...
00:15:33:Dzie� dobry, kuzynie.
00:15:37:Rzuci�a� na ni� urok?
00:15:39:Na Ginewr�?
00:15:42:- Powiedzia�a mi o tym.|- Nie z my�l� o tobie.
00:15:45:Doprawdy?
00:15:47:Nie mia�am poj�cia, �e ty nim b�dziesz.
00:15:51:Wi�c nie znasz zamiar�w bogini.
00:15:58:Kr�l sam zaprosi� mnie do swego �o�a.
00:16:02:Wraz z kr�low�.
00:16:06:Wy wszyscy, troje?
00:16:20:Jak mog� odwr�ci�
00:16:23:to, co si� sta�o?
00:16:27:Jak mam zasiada� przy jego stole,
00:16:31:jak mog� kl�ka� przed nim,|mieni�c si� jego s�ug�?
00:16:37:Nie jeste� winien, �e kochasz Ginewr�.
00:16:44:Co mog� zrobi�?
00:16:47:Nie martw si�, kuzynie.
00:16:49:Razem co� wymy�limy.
00:16:55:Nie �mia�am �ywi� nadziei.
00:16:58:Lady Morgaine mi j� da�a.
00:17:02:M�wi�am z nim. Poprosi� mnie o r�k�.
00:17:07:- Kto taki?|- Lancelot.
00:17:12:Wasza Wysoko��,|jestem najszcz�liwsz� kobiet� w Anglii.
00:17:17:Lancelot poprosi� ci� o r�k�?
00:17:21:A ty si� zgodzi�a�.
00:17:24:Oczywi�cie.
00:17:26:To zupe�nie zrozumia�e.
00:17:28:Wasza Wysoko��.
00:17:31:Masz wi�c m�a. Doskonale.
00:17:33:Ale czy ja nosz� dziecko kr�la? Nie.
00:17:36:Doniesiesz o tym reszcie dw�rek, prawda?
00:17:39:Kr�lowa znowu ma period.
00:17:42:Zejd� mi z oczu!
00:17:55:Arturze.
00:18:02:Doko�cz za mnie.
00:18:09:Dosy� mi�o�ci twego przyjaciela,|lek�w twej siostry.
00:18:13:Ginewro, uspok�j si�.
00:18:15:- Co wprawia ci�...|- Znowu mam period.
00:18:18:Nie urodz� ci dziecka.
00:18:21:Ale� kr�lowo...
00:18:23:Przyj�am trucizn� od wied�my,
00:18:25:spa�am z tob� i twym przyjacielem,
00:18:28:podda�am si� waszej lubie�no�ci,|bezbo�no�ci. l wszystko na nic.
00:18:32:Wszystko na nic.
00:18:35:Nie ma dziecka. Nie ma.
00:18:41:Gdzie moje dziecko?
00:18:43:Teraz wszystko w r�kach Boga.|Nic nie poradzimy.
00:18:49:Nie p�acz ju�.
00:18:51:B�g nie nagradza grzesznik�w.
00:18:55:Wszyscy jeste�my grzesznikami, kochana.
00:18:58:On to wie i rozumie.
00:19:01:Wie r�wnie�,|�e stawiasz pogan i chrze�cijan na r�wni.
00:19:06:�e walczysz pod sztandarem bogini,
00:19:08:jakby by�a r�wna Ojcu w Niebiosach.
00:19:11:Nasz Ojciec mo�e jest w niebie, Ginewro,
00:19:14:Bogini jest wspania�� matk�|dla nas wszystkich.
00:19:17:Nie dla mnie. Nie daje mi dziecka.
00:19:20:A p�ki j� czcisz,|B�g te� mnie nim nie obdarzy.
00:19:23:Twierdzisz, �e jeste� dobry,|ale skazujesz �on�
00:19:26:na bezp�odno��,|w imi� wierno�ci wobec barbarzy�c�w.
00:19:32:Pogardzam tob�, Arturze Pendragonie.
00:19:35:Nie jeste� dobrym|chrze�cijaninem ani poganinem.
00:19:38:Ani nawet dobrym m�em.
00:19:53:I tak Lancelotpoj�� za �on� lady Elaine.
00:19:56:Nawet je�li nie m�g� uszcz�liwi� mnie,
00:19:59:przynajmniej jej prost� dusz�|przepe�ni� rozkosz�.
00:20:02:Wyleczy� te� rany zadane mu przez Avalon.
00:20:06:Czy moja matka przyby�a, stary druidzie?
00:20:09:Przysy�a ci b�ogos�awie�stwo, m�j synu.
00:20:12:Mo�e nie mog�aby znie��|widoku twoich za�lubin
00:20:15:pod sztandarem chrze�cija�stwa.
00:20:18:Odwiedzimy j� w drodze do Pellinore.
00:20:21:Dzi�kuj�, Morgaine.
00:20:31:Pani Jeziora boleje,|�e si� od niej odwr�ci�a�.
00:20:36:Cz�sto o niej my�l�.
00:20:38:Jestem jednak zdecydowana|i�� w�asn� drog�.
00:20:42:Jak si� miewa Viviane?
00:20:44:Pragnie mie� ci� przy sobie.
00:20:47:Zrobi�a, co zrobi�a, w s�u�bie bogini.
00:20:51:l cho� j� odrzucasz,|chyba nie odrzucasz starego porz�dku.
00:20:55:l za to ci� szanuj�.
00:20:58:To Accolon z Walii.
00:21:01:On r�wnie� czci star� religi�,|jak i jego ojciec, Uriens.
00:21:06:Mieli�my ju� pr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin