Samuel Huntington - Zderzenie Cywilizacji.pdf

(2137 KB) Pobierz
Samuel Huntington1
Samuel Huntington
ZDERZENIE CYWILIZACJI i nowy kształt ładu światowego
przełożyła HANNA JANKOWSKA
Warszawskie
Wydawnictwo
Literackie
MUZA SA
Warszawa 1997
Tytuł oryginału: The Clash ofCM&zttions and the Remaking of World Order
Projekt okładki: Maciej Sadowski Redakcja: Barbara Gruszka Redakcja techniczna: Slawomir
Grzmiel Korekta: Alicja Chylińska
W projekcie okładki wykorzystano: Michał Anioł Bitwa pod Gościną
© 1996 by Samuel P. Huntington
© for the Polish edition MUZA SA, Warszawa 1997
© for the Polish translation by Hanna Jankowska
BIBLIOTEKA Wydziału Dasm*r«te i M?uk P«Sycznych
Uniwersytetu Vvsrviawskiago
ul. Nowy Świat 69, 00-046 WaiMawa
tel. 620-03-81 w. 295, 296
ISBN 83-7079-999-X
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 1997
.
Dla Nancy, która znosiła „zderzenie"
z uśmiechem
PRZEDMOWA
Latem 1993 roku na łamach „Foreign Affairs" ukazał się mój artykuł pod tytułem „Zderzenie
cywilizacji?"*. Zdaniem redaktorów czasopisma, w ciągu trzech następnych lat wywołał on
więcej dyskusji niż jakikolwiek inny opublikowany przez nich od lat czterdziestych i z
pewnością więcej niż którakolwiek z prac mojego autorstwa. Reakcje i komentarze napływały
ze wszystkich kontynentów i z bardzo wielu krajów. Czytelnicy różnij odebrali moją tezę, w
myśl której głównym i najniebezpieczniejszym wymiarem kształtującej się obecnie polityki
globalnej będzie konflikt między grupami należącymi do różnych cywilizacji. Jednych to
zaciekawiło, innych rozgniewało, jeszcze innych przestraszyło lub zbiło z tropu. W każdym
razie artykuł poruszył ludzi ze wszystkich kręgów kulturowych.
Przy takim zainteresowaniu, błędnych niekiedy interpretacjach i kontrowersjach wywołanych
tym artykułem, postanowiłem dalej zgłębiać poruszone w nim problemy. Do
konstruktywnych sposobów postawienia pytania należy sformułowanie hipotezy. I o to
właśnie chodziło w artykule, który miał w tytule znak zapytania, na ogół przez polemistów
nie dostrzegany. Niniejsza książka ma
Samuel P. Huntington, Wojna cywilizacji?, ptzeł. JK, „Res Publica Nowa", nr 2
(65), luty 1994.
udzielić pełniejszej, głębszej i lepiej udokumentowanej' odpowiedzi na zawarte w artykule
pytanie. Staram się tutaj rozwinąć, poszerzyć i uzupełnić tematy poruszone w artykule, a
niekiedy złagodzić ostrość niektórych twierdzeń. Wprowadzam też wiele koncepcji i
omawiam kwestie, o których w artykule nie było mowy albo zostały wspomniane pobieżnie.
Należą do nich: pojęcie cywilizacji, zagadnienie cywilizacji uniwersalnej, relacja między
władzą a kulturą, zmieniający się układ sił między cywilizacjami, powrót do kulturowych
korzeni w społeczeństwach niezachodnich, polityczna struktura cywilizacji, konflikty
zrodzone przez zachodni uniwersalizm, muzułmańska wojowniczość i chińska pewność
siebie, różne reakcje na rosnącą potęgę Chin - tworzenie przeciwwagi lub dołączanie do ich
orszaku, przyczyny i dynamika wojen na liniach rozgraniczających cywilizacje oraz
przyszłość Zachodu i świata cywilizacji. W artykule nie została poruszona tak doniosła
sprawa, jak wpływ przyrostu ludności na destabilizację i układ sił. Drugi ważny temat, o
którym w artykule nie było mowy, znajduje podsumowanie w tytule książki i jej ostatnim
zdaniu: „starcia cywilizacji stanowią największe zagrożenie dla pokoju światowego, a oparty
na cywilizacjach ład międzynarodowy jest najpewniejszą gwarancją zapobieżenia wojnie
światowej".
Niniejsza książka nie jest w zamyśle dziełem naukowym z zakresu nauk społecznych.
Stanowi raczej interpretację ewolucji polityki światowej po zakończeniu zimnej wojny. Ma
stworzyć pewne ramy, paradygmat widzenia polityki globalnej, wartościowy dla naukowców
i przydatny dla twórców polityki. Miarą jego wartościowości i użyteczności nie jest jednak
zdolność wyjaśnienia z jego pomocą wszystkiego, co się dzieje w polityce światowej. Tego z
pewnością osiągnąć się nie da. Chodzi o to, czy dostarcza stosowniejszego i bardziej
użytecznego narzędzia do interpretacji wydarzeń na arenie międzynarodowej niż inne
paradygmaty. Poza tym żaden z paradygmatów nie
zachowuje aktualności po wiek wieków. Jeśli podejście uwzględniające różnorodność
cywilizacji może być przydatne do rozumienia polityki światowej pod koniec XX i na
początku XXI wieku, nie znaczy to, że byłoby równie użyteczne pół wieku temu albo będzie
w połowie następnego stulecia.
Koncepcje, które w końcu zostały wyłożone w artykule i niniejszej książce, były po raz
pierwszy prezentowane publicznie podczas wykładu z cyklu Bradley Lectures w American
Enterprise Institute w Waszyngtonie w październiku 1992 roku, potem w opracowaniu
przygotowanym w ramach projektu Instytutu Olina „Kwestia bezpieczeństwa w
zmieniającym się środowisku i amerykańskie interesy narodowe", co umożliwiła Fundacja
Smitha Richardsona. Po opublikowaniu artykułu brałem udział w niezliczonych seminariach i
spotkaniach z przedstawicielami środowisk naukowych, władz, biznesu oraz innymi grupami
w całych Stanach Zjednoczonych. Tak się pomyślnie złożyło, że mogłem też uczestniczyć w
dyskusjach na temat artykułu i przedstawionych w nim tez w wielu innych krajach, w tym w
Arabii Saudyjskiej, Argentynie, Belgii, Chinach, Francji, Hiszpanii, Japonii, Korei,
Luksemburgu, Niemczech, Republice Południowej Afryki, Rosji, Szwajcarii, Szwecji,
Singapurze, na Tajwanie i w Wielkiej Brytanii. W trakcie tych dyskusji zetknąłem się z
przedstawicielami wszystkich głównych cywilizacji oprócz hinduistycznej i bardzo wiele
skorzystałem z prezentowanych uwag i punktów widzenia. W roku 1994 i 1995 prowadziłem
na Harvardzie seminarium na temat świata po zakończeniu zimnej wojny, a zawsze żywe i
niekiedy dość krytyczne wypowiedzi studentów stały się dla mnie dodatkowym bodźcem. W
pracy nad tą książką bardzo mi również pomogło środowisko harwar-dzkiego Instytutu
Studiów Strategicznych i Ośrodka Spraw Międzynarodowych im. Johna M. Olina.
Maszynopis przeczytali w całości Michael C. Desch, Robert O. Keohane, Fareed Zakaria i R.
Scott Zimmer-
8
mań. Dzięki ich komentarzom dokonałem istotnych poprawek dotyczących treści i struktury
książki. Przez cały czas jej pisania korzystałem także z pomocy Scotta Zim-mermana przy
zbieraniu materiałów. Bez jego energicznej, kompetentnej i pełnej oddania pracy książka
nigdy nie zostałaby ukończona w takim terminie. Konstruktywny wkład wnieśli także
pomagający nam studenci, Peter Jun i Christiana Briggs. Grace de Magistris przepisywała
pierwsze partie powstającej książki, a Carol Edwards z wielkim zaangażowaniem i niezwykle
wydajnie przerabiała maszynopis tak wiele razy, że znaczne części zna już chyba na pamięć.
Denise Shannon i Lynn Cox z wydawnictwa Georges Borchardt oraz Robert Asahina, Robert
Bender i Johanna Li z Simon & Schuster z entuzjazmem i profesjonalizmem pilotowali
maszynopis przez kolejne stadia procesu wydawniczego. Jestem tym wszystkim osobom
niezmiernie wdzięczny za pomoc przy stworzeniu tej książki. Dzięki nim jest o wiele lepsza,
niż byłaby bez ich wkładu, a niedociągnięcia, jakie pozostały, są wyłącznie moją winą.
Pracę nad tą książką umożliwiła mi pomoc finansowa Fundacji Johna M. Olina i Fundacji
Smitha Richardsona. Bez niej ukończenie książki opóźniłoby się o całe lata. Bardzo jestem
wdzięczny za hojne wsparcie moich wysiłków. Podczas gdy inne fundacje w coraz większym
stopniu ograniczają swoje zainteresowania do spraw krajowych, wspomniane tu instytucje
zasługują na wyjątkowe uznanie za to, że nadal interesują się kwestiami wojny, pokoju oraz
bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego, i sponsorują prace poświęcone tej
tematyce.
CZĘŚĆ l
ŚWIAT CYWILIZACJI
l
NOWA EPOKA W POLITYCE ŚWIATOWEJ
na /fS WSTĘP: FLAGI I TOŻSAMOŚĆ KULTUROWA
3 stycznia 1992 roku w audytorium jednego z moskiewskich budynków rządowych odbyło się
spotkanie rosyjskich i amerykańskich uczonych. Dwa tygodnie przedtem przestał istnieć
Związek Radziecki, a Federacja Rosyjska stała się niezależnym państwem. Ze sceny
audytorium zniknął ozdabiający ją do tej pory posąg Lenina, na głównej ścianie powieszono
flagę Federacji. Rzecz w tym, że zawisła odwrotnie, co zauważył jeden z Amerykanów.
Powiadomiono o tym rosyjskich gospodarzy, którzy podczas pierwszej przerwy szybko i
dyskretnie naprawili błąd.
Pierwsze lata po zakończeniu zimnej wojny stały pod znakiem dramatycznych przemian
tożsamości różnych ludów oraz symboli tych tożsamości. Politykę globalną zaczęto
reorganizować według linii podziałów kulturowych. Flagi obrócone do góry nogami były
oznaką okresu przejściowego, wznosiło się jednak coraz więcej flag i błędów już nie
popełniano. Rosjanie i inne narody mobilizują się i maszerują pod tymi i innymi symbolami
swej nowej kulturowej tożsamości.
Dwa tysiące ludzi zebranych na demonstracji w Sarajewie 18 kwietnia 1994 roku
wymachiwało flagami Arabii Saudyjskiej i Turcji. Wybierając te właśnie sztandary,
12
a nie flagi ONZ, NATO czy Stanów Zjednoczonych, mieszkańcy Sarajewa identyfikowali się
z muzułmańskimi współwyznawcami i oznajmiali światu, kogo uważają za prawdziwych
przyjaciół, a kogo niezupełnie.
16 października 1994 roku w Los Angeles 70000 ludzi maszerowało wśród morza
meksykańskich flag, protestując przeciwko Propozycji 187 dotyczącej referendum, które
miało rozstrzygnąć, czy stan pozbawi nielegalnych imigrantów i ich dzieci pewnych
przywilejów. Obserwatorzy zadawali pytanie, dlaczego demonstranci domagający się
bezpłatnego szkolnictwa powiewają meksykańską flagą. „Powinni wznosić flagę
amerykańską". W dwa tygodnie później na ulice wyszedł jeszcze większy tłum, niosąc tym
razem odwróconą flagę amerykańską. Te pokazy z flagami zapewniły zwycięstwo Propozycji
187, za którą opowiedziało się 59 procent głosujących.
W świecie, jaki nastał po zakończeniu zimnej wojny, flagi bardzo się liczą, to samo dotyczy
innych symboli kulturowej tożsamości, takich jak krzyże, półksiężyce, a nawet nakrycia
głowy. Liczy się bowiem kultura, a kulturowa tożsamość jest tym, co dla większości ludzi ma
najważniejsze znaczenie. Ludzie odkrywają nowe tożsamości będące często starymi,
maszerują pod nowymi (nieraz starymi) sztandarami, wywołując wojny z nowymi - też
niejednokrotnie starymi - wrogami.
Ponury Weltanschauung tej nowej epoki świetnie wyraził nacjonalistyczny demagog z
Wenecji, bohater powieści Michaela Dibdina Dead Lagoon: „Bez prawdziwych wrogów nie
ma prawdziwych przyjaciół. Nie istniejemy, nie możemy kochać tego, czym jesteśmy, dopóki
nie znienawidzimy. Boleśnie odkrywamy te stare prawdy po stu albo więcej latach
sentymentalnego miamlenia. Ci, którzy im zaprzeczają, wypierają się własnej rodziny,
swojego dziedzictwa, kultury, praw nabytych z mocy urodzenia, wypierają się samych siebie.
Niełatwo będzie im wybaczone". Ani mężowie stanu, ani uczeni nie mogą lekceważyć
ponurej treści zawartej w tych starych prawdach. Dla
13
ludów poszukujących swej tożsamości i na nowo odkrywających więź etniczną posiadanie
wrogów jest sprawą zasadniczą, a potencjalnie najgroźniejsze wrogości rodzą się na granicach
między głównymi cywilizacjami świata.
Główna teza tej książki brzmi następująco: to kultura i tożsamość kulturowa, będąca w
szerokim pojęciu tożsamością cywilizacji, kształtują wzorce spójności, dezintegracji i
konfliktu w świecie, jaki nastał po zimnej wojnie. W pięciu częściach rozwinięte są wnioski
wynikające z tej tezy.
Część I: Po raz pierwszy w dziejach świata polityka globalna jest zarówno wielobiegunowa,
jak i wielocywili-zacyjna. Modernizacja nie jest równoznaczna z wester-nizacją i nie
prowadzi ani do powstania cywilizacji uniwersalnej w żadnym możliwym do przyjęcia
znaczeniu, ani do westernizacji społeczeństw niezachodnich.
Część II: Następuje zmiana układu sił między cywilizacjami: wpływy Zachodu słabną,
cywilizacje azjatyckie rosną w siłę ekonomiczną, militarną i polityczną, w świecie islamu ma
miejsce demograficzna eksplozja, destabilizująca kraje muzułmańskie i sąsiednie, cywilizacje
nie-zachodnie potwierdzają na nowo wartość swoich kultur.
Część III: Wyłania się ład światowy oparty na cywilizacjach: kraje o zbliżonych cechach
kulturowych współpracują ze sobą, próby przenoszenia społeczeństw z jednej cywilizacji do
drugiej kończą się niepowodzeniem, kraje grupują się wokół państw będących ośrodkami ich
cywilizacji.
Część IV: Uniwersalistyczne aspiracje Zachodu prowadzą do nasilających się konfliktów z
innymi cywilizacjami. Najpoważniejsze są konflikty z islamem i Chinami. Na szczeblu
lokalnym wojny pograniczne, głównie między muzułmanami i niemuzułmanami, powodują
„zwoływanie się krajów pokrewnych", grożą dalszą eskalacją, co z kolei skłania państwa-
ośrodki cywilizacji do podejmowania wysiłków na rzecz powstrzymania tych wojen.
Część V: Przetrwanie Zachodu zależy od tego, czy Amerykanie potwierdzą na nowo swoją
zachodnią toż-
14
samość, ludzie Zachodu pogodzą się z tym, że ich cywilizacja jest jedyna w swoim rodzaju,
ale nie uniwersalna i zjednoczą się, by tchnąć w nią nowego ducha i uchronić przed
wyzwaniami ze strony niezachodnich społeczeństw. Od tego, czy przywódcom świata uda się
zaakceptować wielocywiliza-cyjny charakter polityki globalnej i podjąć współdziałanie, by go
utrzymać, zależy uniknięcie globalnego konfliktu.
WIELOBIEGUNOWY ŚWIAT WIELU CYWILIZACJI
Po raz pierwszy w historii polityka globalna stała się wielobiegunowa, a jednocześnie jej
podmiotami jest wiele cywilizacji. Przez większy okres dziejów ludzkości kontakty między
cywilizacjami miały charakter sporadyczny albo w ogóle ich nie było. Z początkiem ery
nowożytnej, około 1500 roku n.e., polityka globalna przybrała dwa wymiary. Przez ponad
czterysta lat państwa narodowe Zachodu - Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Austria,
Prusy, Niemcy, Stany Zjednoczone i inne - tworzyły wielobiegu-nowy układ
międzynarodowy w ramach cywilizacji zachodniej, wzajemnie na siebie oddziałując,
rywalizując i tocząc wojny między sobą. Równocześnie państwa zachodnie dokonywały
ekspansji, podbijały i kolonizowały inne cywilizacje lub decydowały o ich losach (mapa 1.1).
W okresie zimnej wojny polityka globalna stała się dwubiegunowa, a świat podzielił się na
trzy części. Grupa najbogatszych, a przy tym demokratycznych społeczeństw, na której czele
stanęły Stany Zjednoczone, zaangażowała się w ideologiczną, polityczną, ekonomiczną, a
niekiedy militarną rywalizację z grupą uboższych społeczeństw komunistycznych, satelitów
Związku Radzieckiego, który im przewodził. Konflikt ten w znacznej mierze toczył się na
obszarze Trzeciego Świata, poza obydwoma obozami. Na Trzeci Świat składały się z kolei
kraje na ogół ubogie, politycznie niestabilne, które niedawno uzyskały niepodległość i
proklamowały niezaangażowanie (mapa 1.2).
15
Pod koniec lat osiemdziesiątych świat komunistyczny się załamał, a zimnowojenny układ
międzynarodowy przeszedł do historii. Najważniejsze różnice między narodami nie mają
charakteru ideologicznego, politycznego czy ekonomicznego, lecz kulturowy. Ludy i narody
próbują udzielić odpowiedzi na najbardziej podstawowe z pytań, jakie stoją przed ludźmi:
kim jesteśmy? I odpowiadają na nie w sposób tradycyjny, tak jak zawsze ludzie to czynili,
odwołując się do tego, co najwięcej dla nich znaczy. Określają się w kategoriach
pochodzenia, religii, języka, historii, wartości, obyczajów i instytucji. Identyfikują się z
grupami kulturowymi: plemionami, grupami etnicznymi, wspólnotami religijnymi, narodami,
a także, w najszerszym wymiarze, z cywilizacjami. Polityka służy nie tylko promowaniu
interesów, ale i określaniu tożsamości. Wiemy, kim jesteśmy, tylko wtedy, kiedy sobie
uzmysłowimy, kim nie jesteśmy, nierzadko zaś tylko wtedy, kiedy wiemy, przeciw komu
występujemy.
Państwa narodowe są nadal głównymi aktorami sceny międzynarodowej. Tak jak w
przeszłości, ich postępowanie jest określane przez dążenie do władzy i bogactwa, ale także
przez preferencje, wspólne cechy i różnice kulturowe. Najważniejszymi ugrupowaniami
państw nie są już trzy bloki z okresu zimnej wojny, ale siedem lub osiem głównych
cywilizacji świata (mapa 1.3). Społeczeństwa niezachodnie, zwłaszcza w Azji Wschodniej,
rozwijają się gospodarczo i stają się coraz bogatsze, tworząc podstawy potęgi militarnej i
wpływów politycznych. W miarę jak niezachodnie społeczeństwa rosną w potęgę i zyskują
pewność siebie, zwracają się ku własnym kulturowym wartościom i odrzucają te, które
Zachód im „wmusił". Henry Kissinger stwierdza, że na system międzynarodowy XXI wieku
będzie się składać co najmniej sześć wielkich mocarstw - Stany Zjednoczone, Europa, Chiny,
Japonia, Rosja i być może Indie, a ponadto wiele różnych średnich i małych krajów1. Sześć
mocarstw wymienionych przez Kissingera należy do pięciu odrębnych cywilizacji, istnieją
16
ul. Nowy Świat 69, 00-046 Wafszawa tel. 620-03-81 w. 295, 296
ponadto ważne państwa islamskie, które dzięki położeniu strategicznemu, liczbie ludności
i/lub zasobom ropy naftowej wywierają wpływ na sprawy polityki światowej. W tym nowym
świecie polityka lokalna jest polityką etniczności, o polityce globalnej przesądzają
cywilizacje. Miejsce rywalizacji supermocarstw zajęło starcie cywilizacji.
Najostrzejsze, najpoważniejsze i najgroźniejsze konflikty nie będą się w tym nowym świecie
toczyć między klasami społecznymi, biednymi i bogatymi czy innymi grupami
zdefiniowanymi w kategoriach ekonomicznych, ale między ludami należącymi do różnych
kręgów kulturowych. W ramach poszczególnych cywilizacji będą wybuchały konflikty
plemienne i etniczne. Jednakże walka między państwami i grupami należącymi do różnych
cywilizacji grozi potencjalną eskalacją, bo inne państwa i grupy spieszą na pomoc „krajom
pokrewnym"2. Krwawe starcie klanów w Somalii nie zwiastuje przerodzenia się w konflikt
na większą skalę. Krwawe walki plemienne w Rwandzie mają określone skutki dla Ugandy,
Zairu i Burundi, ale nie dla odleglejszych krajów. Krwawe konflikty między cywilizacjami w
Bośni, na Kaukazie, w Azji Środkowej czy w Kaszmirze mogą się przerodzić w poważniejsze
wojny. W konfliktach rozgrywających się na terenie byłej Jugosławii Rosja udzieliła
dyplomatycznego poparcia Serbom, a Arabia Saudyjska, Turcja, Iran i Libia wspierały
finansowo Bośniaków i dostarczały im broni, nie powodując się racjami ideologicznymi,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin