Magowie. Trzej królowie nauczycielami Jezusa - Adrian G. Gilbert.txt

(661 KB) Pobierz
Adrian G. Gilbert

"Magowie. Trzej kr�lowie nauczycielami Jezusa"

Mistrzom M�dro�ci � gdziekolwiek s�!

SPIS TRE�CI:
Prolog
Rozdzia� 1. Pielgrzymka do miasta Dawida
Rozdzia� 2. Spotkanie z magiem
Rozdzia� 3. Poszukiwania w�r�d sufich
Rozdzia� 4. Hermes Trismegistos
Rozdzia� 5. Tajemnica Oriona
Rozdzia� 6. W poszukiwaniu tajemnego bractwa
Rozdzia� 7. Lew Kommageny
Rozdzia� 8. Miasto patriarch�w
Rozdzia� 9. Opowie�� o dw�ch miastach
Rozdzia� 10. Kolumny Nemroda
Rozdzia� 11. Trzej Kr�lowie
Rozdzia� 12. Druga krucjata i �wi�tynia nad Renem
Epilog
Za��cznik 1. Narodziny Horusa i Wielki Sfinks w Giza
Za��cznik 2. Orion My�liwy
Za��cznik 3. Podr� Abrahama do Ziemi Obiecanej
Za��cznik 4. Wniebowst�pienie Jezusa
Przypisy
Kr�lowie Kommageny (drzewo genealogiczne)
Herod i jego nast�pcy (drzewo genealogiczne)
Bibliografia
Podzi�kowania
Ilustracje kolorowe
Prolog
Nasz �wiat jest pe�en tajemnic � jedne z nich s� wielkie, inne ma�e. Nawet 
najprostsi ludzie maj� swoje sekrety � 
ma je te�, w o wiele wi�kszej skali, historia.
Najwi�ksza chyba tajemnica �wiata dotyczy pocz�tk�w religii chrze�cija�skiej. 
Kim w�a�ciwie by� Jezus? Sk�d 
przyby�? Jak� naprawd� mia� misj� do spe�nienia?
W przeciwie�stwie do Buddy czy Muhammada, kt�rych �yciorysy s� dobrze 
udokumentowane i kt�rzy 
pozostawili po sobie w�asne pisma, historyczny Jezus ci�gle
pozostaje zagadk�.
Historia biblijna jest niezwykle fragmentaryczna i nawet je�li potraktujemy 
ewangelie jako rzeczywiste biografie 
� m�wi� nam one zaskakuj�co ma�o o historycznym
Jezusie. Pomi�dzy dwunastym a trzydziestym rokiem �ycia � czyli w okresie, kiedy 
kszta�towa�a si� jego 
osobowo�� � zupe�nie tracimy go z oczu. Je�li Mateusz,
Marek, �ukasz i Jan wiedzieli, co si� z nim dzia�o w latach dzieci�stwa i 
m�odo�ci milcz� na ten temat, podobnie 
jak Ko�ci� za�o�ony w jego imieniu. Wielu
ludzi uwa�a � co nie jest dziwne, je�li we�miemy pod uwag� kontekst ewangelii � 
�e chrze�cija�stwo jest 
zreformowan� i unowocze�nion� wersj� judaizmu.
Pomijaj�c wszystko inne, Jezus by� �ydem, co wi�cej � je�li wierzy� genealogiom 
podanym przez Nowy 
Testament � w prostej linii potomkiem legendarnego kr�la
Dawida. Trzy lata jego publicznej dzia�alno�ci up�yn�y g��wnie w�r�d �yd�w i zosta� uznany przez swoich 
towarzyszy za wyczekiwanego �ydowskiego Mesjasza.
Dlaczego wi�c � m�g�by kto� zapyta� � to, czego naucza�, by�o tak bardzo 
nie�ydowskie? Mo�na by oczekiwa�, 
�e jako prorok przemawia�by do ludzi podobnie
jak Jeremiasz czy Ezechiel, nawo�uj�c ich do porzucenia fa�szywych bog�w i 
uznania Prawa Moj�eszowego. 
Tymczasem, chocia� w ewangeliach jest wiele odwo�a�
do Starego Testamentu, a zw�aszcza do proroctwa Izajasza, to wcale nie s� one najwa�niejszymi elementami 
chrze�cija�skiej nauki. Jezus, o kt�rym czytamy,
jest inteligentnym, dalekim od dewocji cz�owiekiem, kt�ry leczy choroby i cieszy 
si�, mog�c biesiadowa� z 
grzesznikami. Niewiele uwagi przyk�ada do zakazu
pracy w szabas, m�wi raczej o potrzebie tolerancji, mi�osierdzia i przebaczenia 
bli�nim. Wydaje si�, �e 
utrzymywa� przyjazne stosunki z cudzoziemcami,
nawet z Rzymianami. Jedna z jego najwa�niejszych przypowie�ci, ta o mi�osiernym Samarytaninie, m�wi 
wyra�nie, �e cz�owiek obdarzony wsp�czuciem jest w
oczach Boga dobry, niezale�nie od swojej rasy i narodowo�ci. Jezus nie by� 
jednak, jak przypuszczaj� niekt�rzy, 
rewolucjonist�. Wed�ug historii opowiedzianej
w ewangelii, wpada w pu�apk�, dobrowolnie pozwala si� uwi�zi�, zostaje os�dzony i ukrzy�owany. Daleki od 
prowadzenia swoich ludzi, jak Jozue, do rewolucji
przeciw Rzymianom, m�wi im, by oddali cesarzowi co cesarskie � trudno uzna� to za s�owa przyw�dcy 
rewolucji. Z ewangelii jasno wynika, �e Jezus by� uwa�any
przez �ydowskie w�adze za osob� niebezpieczn�. Otwarcie pot�pia� faryzeuszy i 
saduceuszy, cz�sto publicznie 
robi�c z nich g�upc�w, kiedy pr�bowali zaskoczy�
go trudnymi pytaniami. Podwa�anie ich autorytetu w takich sprawach jak 
kamienowanie cudzo�o�nic sprawi�o, 
�e sta� si� jeszcze bardziej podejrzany. Wyra�nie
wi�c by�o w tym cz�owieku i jego naukach co�, co sanhedryn, najwy�sza rada arcykap�an�w, uzna� za 
szczeg�lnie szkodliwe. Uwa�ali Jezusa za niebezpiecznego
heretyka; tak niebezpiecznego � je�li wierzy� ewangeliom � �e wsp�lnie z 
Rzymianami postanowili skaza� go 
na �mier�.
Ko�ci� przedstawia zwykle chrze�cija�stwo jako ca�kowicie nowe objawienie, 
kt�re pojawi�o si� na �wiecie 
nieoczekiwanie jak grom z jasnego nieba. Ale czy
to prawda? Czy ta wyrafinowana religia nie mia�a �adnych poprzednik�w? Je�li 
obiektywnie spojrze� na 
ewangelie, staje si� oczywiste, �e �ydowscy kap�ani
uznawali Jezusa za odszczepie�ca. Nie tylko z powodu jego do�� elastycznego 
podej�cia do Prawa 
Moj�eszowego, ale tak�e dlatego, �e niekt�re elementy jego
nauki wyra�nie wywodzi�y si� ze �r�de� nie zwi�zanych z judaizmem. I tu powstaje 
kolejne pytanie: jakie to 
by�y �r�d�a i jak Jezus m�g� si� z nimi zetkn��?
W�a�nie tego chcia�em si� dowiedzie� i w�a�nie dlatego zainteresowa�em si� 
magami, poniewa� wydaje si�, �e w 
jaki� spos�b byli zwi�zani z tym tajemniczym
�r�d�em wiedzy.
Przez ponad dwadzie�cia lat, zw�aszcza od czasu, kiedy jako dwudziestoparolatek 
odwiedzi�em Betlejem, 
nieustannie poszukiwa�em prawdy, ukrytej za legend�
o magach. Z pewnych przyczyn opowie�� o Trzech Kr�lach wry�a si� w moj� pami��; 
wydawa�o mi si�, �e 
skrywa jak�� g��bsz� tajemnic�. Pami�tam, jak kiedy�,
jako ma�y ch�opiec, rozci��em jedn� z pi�ek golfowych mojego ojca, �eby si� 
dowiedzie�, dlaczego jest tak 
ci�ka mimo niewielkich rozmiar�w. Zadziwi�o
mnie odkrycie, �e pod tward� zewn�trzn� warstw� z do�eczkami znajduje si� 
niezwykle d�uga, spl�tana gumowa 
ta�ma. Kiedy j� rozwin��em, dotar�em do rdzenia
pi�ki, kt�rym okaza� si� ma�y balonik wype�niony bia�� past� o�owian�. W�a�nie 
ten ma�y, raczej delikatny 
przedmiot sprawia, �e pi�eczka golfowa ma tak
du�� mas�.
To nieoczekiwane odkrycie jest dla mnie odzwierciedleniem poszukiwania 
ezoterycznej � tajemnej � wiedzy 1. 
Moje poszukiwania mag�w i tradycji, z kt�rej
si�w co wierz� � wywodzili, by�y d�ugie i wielokrotnie wymaga�y rozszyfrowywania 
�elastycznych� symboli i 
idei, aby ujawni� to, co skrywa si� za mitologi�.
Podobnie jak wtedy, kiedy rozci��em pi�eczk� golfow�, tak i teraz znalaz�em � 
pod wieloma warstwami symboli, 
historii, nauki i mistyki � sekret religii
chrze�cija�skiej. Ten sekret, tajemnica ukryta w tajemnicy, nie jest z o�owiu, 
jak �rodek pi�eczki golfowej, ale z 
gwiezdnego py�u. Jestem przekonany,
�e Jezus, Mesjasz, kt�rego wi�ksza cz�� �wiata czci jako Syna Bo�ego, nie 
dzia�a� sam. By� instruowany przez 
tajemniczych Mistrz�w M�dro�ci, zar�wno w
materii roli historycznej, jak� mia� odegra� � jego przeznaczenia � jak te� 
pewnej wiedzy ezoterycznej.
Teraz rozumiem, �e ludzie zwi�zani z tzw. doktryn� monofizyck� � g�osz�c�, �e 
Jezus i Chrystus, Syn Bo�y, s� 
jednym i tym samym; �e cia�o i dusza Chrystusa
s� nierozerwalnie ze sob� zwi�zane przez ca�� wieczno�� i �e Jezus jako dziecko 
by� w pe�ni �wiadomy roli, jak� 
mia� do spe�nienia ju� od momentu swego
pocz�cia mog� nie zgodzi� si� z pewnymi rzeczami, kt�re mam do powiedzenia. Mog� 
tylko prosi� tych ludzi, 
by� mo�e wi�kszo�� wsp�czesnych chrze�cijan,
o cierpliwo��, i zach�ci� ich, aby dla siebie samych rozpatrzyli moje argumenty, 
zanim odrzuc� to, co 
przedstawi�. Z samej definicji ezoteryczna, tajemna
historia �wiata jest niewidzialna. Jest niejasna i trudna do sprawdzenia. 
Jednak, prowadz�c dochodzenie, 
mo�emy z�o�y� uk�adank�. Mo�liwe, �e znajdziemy
sekretn� drog�, prowadz�c� nas wstecz, do mag�w, a nawet jeszcze dalej. Nowe 
dowody, przedstawione tutaj po 
raz pierwszy, przekona�y mnie, �e nie tylko
chrze�cija�stwo, ale tak�e judaizm ma swoje korzenie w tajemnej tradycji, 
zagubionej w mrokach historii. Z nie 
do ko�ca jasnych powod�w ta tradycja, �ywa
do dzisiaj, zawsze by�a zwi�zana z Syriuszem i konstelacj� Oriona. Moim zdaniem, 
kiedy zrozumiemy i 
docenimy wa�no�� tych gwiazd, wszystko, co w Biblii,
a nawet w szerzej poj�tej mitologii �wiata dzi� wydaje si� niezrozumia�e, stanie 
si� jasne. Ale historia zaczyna 
si� w Betlejem.
Rozdzia� 1
Pielgrzymka do miasta Dawida
By� s�oneczny dzie� na pocz�tku wrze�nia. Jasne, k��biaste chmury przesuwa�y si� 
wolno po niebie, a ptaki, 
jakby przeczuwaj�c, �e pi�kna pogoda nie utrzyma
si� d�ugo, przygotowywa�y si� do d�ugiej podr�y na po�udnie, do Afryki. 
Podekscytowany pakowa�em plecak, 
poniewa� i ja szykowa�em si� do d�ugiej drogi
� a mo�e raczej powinienem powiedzie�: pielgrzymki; wybiera�em si� rowerem do 
Ziemi �wi�tej. W ci�gu 
poprzednich dw�ch tygodni ja i John, m�j towarzysz
podr�y i wieloletni przyjaciel, mieli�my pe�ne r�ce roboty � zajmowali�my si� 
ostatnimi przygotowaniami do 
podr�y; wybrali�my rowery nie tylko z przyczyn
finansowych, ale te� dlatego, �e w ten spos�b czuli�my, i� podejmujemy wyzwanie. 
Mieli�my w g�owach obraz 
krzy�owc�w, dosiadaj�cych koni i wyruszaj�cych
do Jerozolimy, a to w jaki� spos�b zaowocowa�o pragnieniem wybrania trudniejszej 
drogi; tak �eby sama podr� 
by�a pr�b� i �eby�my lepiej mogli odczu� smak
pielgrzymki. Maj�c ma�o pieni�dzy, ale za to du�a entuzjazmu, wyruszyli�my, 
planuj�c dotrze� do Betlejem w 
dzie� Bo�ego Narodzenia. Nie wiedzieli�my, �e
mia�y to by� ostatnie dni, kiedy Izrael m�g� si� cieszy� chwa�� swego 
niezwyk�ego zwyci�stwa w wojnie 
sze�ciodniowej, nim Arabowie odzyskali cz�� swojej
dumy w wojnie 1973 roku.
Mieli�my po dwadzie�cia dwa lata i obaj byli�my zaprawieni w podr�ach; ostatnie 
wakacje sp�dzili�my je�d��c 
po Hiszpanii, a wcze�niej dwukrotnie zwiedzali�my
autostopem Skandynawi�. Jednak nic nie przygotowa�o nas ani na psychiczne trudy 
czekaj�cej nas podr�y, ani 
na z�� pogod�, z jak� mieli�my si� spotka�.
Silne deszcze pada�y ca�y cz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin