Jerzy Czeszejko-Sochacki – Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji (1926 rok).pdf

(122 KB) Pobierz
Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji
Jerzy Czeszejko-Sochacki
Przemówienie
w sprawie ustawy
o zmianie konstytucji
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2010
Jerzy Czeszejko-Sochacki – Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji (1926 rok)
„Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie
konstytucji” wygłosił w Sejmie RP w dniu 6 lipca
1926 r. poseł Komunistycznej Frakcji Poselskiej
Jerzy Czeszejko-Sochacki.
Przemówienie to, jako jedyne w historii
działalności poligraficznej Komunistycznej Partii
Polski, doczekało się 2 wydań, co może świadczyć
o jego dużym znaczeniu polityczno-propagando-
wym.
Źródło: Sejm RP – Okres I. Spr. sten. 291 pos. 6
lipca 1926 r., łam 51-59.
Podstawa niniejszego wydania: Tadeusz
Daniszewski (red.), „Posłowie rewolucyjni w
Sejmie (lata 1920-1935). Wybór przemówień,
interpelacji i wniosków”, wyd. Książka i Wiedza,
Warszawa 1961.
– 2 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
333636039.003.png
 
Jerzy Czeszejko-Sochacki – Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji (1926 rok)
M a r s z a ł e k :
Głos ma p. Sochacki.
P . S o c h a c k i :
Proszę Panów! Dyskusja obecna jest nad wyraz pouczająca dla szerokich mas robotniczych i
chłopskich. Oto jesteśmy tutaj, w Sejmie, świadkami charakterystycznego zjawiska. Ci, którzy wiernie
przez długie lata stanowili tzw. obóz Piłsudskiego lub wlekli się w jego ogonie, nie mają wprawdzie
odwagi podjęcia walki z dyktaturą majowego zwycięzcy, mimo to uznają za konieczne wystąpić z
opozycją przeciw jego królewskiej czy jego marszałkowskiej mości, ociągając się i robiąc grymasy;
panowie ci, bądź co bądź, stają dęba i robią pewne zastrzeżenia. Z drugiej strony, stronnictwami istotnie
rządzącymi, stronnictwami, które w coraz większym zakresie udzielają moralnego kredytu poczynaniom
marszałka Piłsudskiego, są dziś stronnictwa prawicy.
Gdy się czyta reakcyjny projekt konstytucji przedłożony przez rząd Bartla, a właściwie przez rząd
Piłsudskiego, mimo woli myśl cofa się ku latom powstawania państwa polskiego, ku dniom listopada
1918 r. Na ogromnych obszarach b. państwa carów obalona została władza obszarników i kapitalistów,
wprowadzony został nowy ład robotniczo-chłopski. Robotnicy w przymierzu z wielomilionowymi
masami chłopów zakładali podwaliny pod gmach państwa komunistycznego. Na Zachodzie zaś, w
Niemczech i na terenie b. monarchii Habsburgów, obalono trony, przez masy pracujące przechodził
potężny wstrząs rewolucji.
Zdawało się, że również Polska lada dzień, lada godzina objęta zostanie tą pożogą rewolucji.
Burżuazji polskiej chodziło przede wszystkim o przetrzymanie tego okresu. Jedyny ratunek widziano w
demokracji. Toteż wtenczas klasy posiadające, wszystkie stronnictwa polskiej burżuazji i polskiej ugody
na wyprzódki deklamowały frazesy demokratyczne. Wtenczas w Polsce byli sami demokraci, czy to się
nazywali socjalistami, czy endekami, wszyscy na różne sposoby deklamowali program demokratyczny.
Przecież nie kto inny jak obecny prezes Związku Ludowo-Narodowego, Głąbiński, w kwietniu, o ile mnie
pamięć nie myli, 1919 r., oświadczał, że w całości stoi na gruncie programu demokratycznego i
pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego. Wtenczas Panom nie śniło się jeszcze o wysunięciu
reakcyjnych pomysłów, których teraz jesteśmy świadkami. A działo się tak dlatego, że – jak już
nadmieniałem – Sejm, pięcioprzymiotnikowe prawo itd. miały być według was ratunkiem przed
nieuniknioną rewolucją robotniczo-chłopską, miały być tym wentylem, do którego dzisiaj Panowie z
lewicy tak wzdychają. Wówczas tzw. polska lewica, jak i obóz prawicowy dałyby masom pracującym nie
tylko pięcioprzymiotnikowe, lecz i piętnastoprzymiotnikowe prawo głosowania, dano by je nie tylko
kobietom, lecz i dzieciom, byle tylko masy nie ruszyły się, byle nie brały fabryk i ziemi. Ratując ziemię i
fabryki przed rewolucją socjalną, klasy posiadające godziły się czasowo na demokrację polityczną,
wiedząc dobrze, że kto ma w swych rękach fabryki i ziemię, ten, a nie kto inny, dyktuje prawa.
Ongi, w zaraniu kapitalizmu, gdy był on jeszcze młody i pełen życia, demokracja burżuazyjna,
parlament były dla burżuazji potężną bronią w walce przeciw feudałom. Pod tym znakiem mobilizowała
ona szerokie masy do walki przeciw feudałom, wciągała je w wir życia politycznego. Walki klasowe nie
ustawały ani na chwilę, lecz kapitalizm się rozwijał, burżuazja miała z czego ustępować i dlatego walki te
nie groziły rozsadzaniem ram kapitalizmu.
W Polsce pochodzenie burżuazyjnej demokracji parlamentarnej było inne. W Polsce demokracja
burżuazyjna powstała nie w walce przeciw feudałom, lecz jako oręż przeciw szerokim masom ludowym,
jako tama rozwoju ich walki o wyzwolenie. Złamanie feudalizmu, odebranie ziemi obszarnikom, było
podstawą stworzenia rynku wewnętrznego i dlatego we Francji np. burżuazja pomagała chłopom
wywłaszczyć feudałów. W Polsce burżuazja zdaje sobie sprawę, że wywłaszczenie obszarników, że
rewolucja agrarna jest ściśle połączona z rewolucją socjalistyczną, z wywłaszczeniem fabrykantów.
Burżuazja polska sprzęgła się z obszarnikami feudalnymi dla wspólnej walki przeciw robotnikom i
chłopom bezrolnym i małorolnym.
To reakcyjne, kontrrewolucyjne pochodzenie sejmowej demokracji polskiej sprawiło, że
demokratyzm pozostał pustym frazesem, że żadna z uroczyście zapowiadanych „wolności
demokratycznych” nie weszła w życie. Mamy dwie konstytucje: jedną na eksport, drugą do wewnętrznego
użytku. Pierwsza – to ta papierowa konstytucja, którą tak chętnie afiszują się urzędowi przedstawiciele
– 3 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
333636039.004.png
 
Jerzy Czeszejko-Sochacki – Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji (1926 rok)
demokracji polskiej wówczas, kiedy jeżdżą w urzędowych lub półurzędowych misjach do swoich
przyjaciół na Zachód. Ale jest też druga konstytucja, ta, która rzeczywiście w życiu jest stosowana, która
obowiązuje w praktyce cały aparat policyjny. Jest to stara, dobrze znana robotnikom, carska konstytucja z
nahajką, to artykuły antyrobotniczych i antychłopskich kodeksów b. państw zaborczych, to jest 6 tys.
więźniów politycznych, to Ostrowiec 1 , Gostynin 2 , Inowrocław 3 , to rozpasanie samowoli i ucisku
narodowego na tzw. kresach, to straszliwe bezrobocie i nędza szerokich mas ludowych.
Ten fakt, że Sejm polski zrodził się ze strachu burżuazji i ugodowców przed rewolucją
robotniczo-chłopską, wycisnął niezatarte piętno na dziejach współczesnego parlamentaryzmu polskiego.
Kontrrewolucyjne pochodzenie sejmowej demokracji polskiej sprawiło, że demokracja ta od urodzenia
nosiła w sobie zarodek śmierci.
Strach przed rewolucją, który przykuwał ugodowych wodzów robotniczych i chłopskich do klas
posiadających, i wspólna dla wszystkich burżuazyjnych i ugodowych partii „racja stanu”, znajdująca swój
wyraz w ucisku narodów ujarzmionych, czyniły z wodzów ugody robotniczej i chłopskiej manekiny w
rękach prawicy sejmowej i rozzuchwalały burżuazję i obszarników. Burżuazja wiedziała, że panowie z
PPS, z „Wyzwolenia”, ze Stronnictwa Chłopskiego mogą gadać, ale że z tego nic nie wyjdzie, bo do
istotnej walki są oni niezdolni, bo sami bali się rewolucji robotniczej i chłopskiej, bo sami pomagali
burżuazji i obszarnikom dusić we krwi ruchy rewolucyjne chłopów ukraińskich i białoruskich, dążących
do wyzwolenia klasowego i narodowego, do połączenia się z ojczystymi republikami radzieckimi. Walka
ograniczała się do terenu sejmowego, do gry i intryg parlamentarnych i gabinetowych. A gdy dochodziło
do istotnej walki, jak w Krakowie w 1923 roku, jak na Górnym Śląsku 4 – wodzowie PPS łamali tę walkę,
rozproszkowywali klasę robotniczą, rozbijali [ją], rozczarowywali, zniechęcali. To samo czynili z
chłopami wodzowie „Piasta”, „Wyzwolenia”, Stronnictwa Chłopskiego itd.
Sejm zwrócony nie ku obronie interesów szerokich mas, lecz przeciwko nim, stał się obcym dla
mas, stał się pośmiewiskiem, instytucją znienawidzoną przez masy, igraszką w rękach burżuazji,
narzędziem demoralizacji i zaprzedawania praw ludu. Ani jedna ręka nie podniosła się w obronie Sejmu,
gdy kulomioty p. Piłsudskiego obalały ten wychwalany przez ugodowców przybytek, który miał przynieść
masom wolność, pracę, dobrobyt.
Tak skończył się okres demokracji parlamentarnej polskiej. Gdy demokracja burżuazyjna na
Zachodzie miała swój wiek młodzieńczy, górny i chmurny, gdy demokracje burżuazyjne Anglii i Francji
wyszły z wielkich rewolucji, gdy demokracje te ścinały głowy różnym królom Karolom i Ludwikom –
demokracja burżuazyjna polska przyszła na świat z piętnem kontrrewolucji i zgnilizny.
Na tle tego Sejmu z całą jaskrawością zarysowuje się to, do czego w chwili obecnej dążą polskie
klasy posiadające. W obecnym okresie rozkładu i upadku kapitalizmu burżuazja dąży do uratowania
kapitalizmu i własnego panowania przez spotęgowany wyzysk mas robotniczych i chłopskich, przez
ekonomiczne wyzyskiwanie narodów ujarzmionych, przez ucisk podatkowy drobnomieszczaństwa. Jak
najdłuższy dzień roboczy, jak najniższe płace, jak najwyższe podatki obarczające te masy – oto program
klas posiadających. Może to być zrealizowane tylko przez dyktaturę burżuazji i do tej dyktatury burżuazja
też dąży.
Dyktatura p. Piłsudskiego realizuje cele burżuazji. To, że opatrzność burżuazyjna wybrała sobie
do tego celu p. Piłsudskiego, bożyszcze lewicy, nie jest bynajmniej ani przypadkiem, ani figlem historii.
Jak w ciągu lat poprzednich PPS i „Wyzwolenie” oszukiwały masy, że Sejm da im pracę, ziemię,
wolność, tak samo teraz partie te twierdzą, że „Piłsudski z demokracją, demokracja z Piłsudskim”, że
Piłsudski, to „sanacja moralna” itp. ( P . D o b r o w o l s k i z P P S : Co komuniści twierdzili podczas
dni majowych?). Komuniści spełnili swój obowiązek; wzywali masy pracujące do walki z rządem Witosa,
1 W Ostrowcu 11 czerwca 1926 r., w wyniku starcia strajkujących robotników zakładów metalurgicznych z policją, zostało
zabitych 5 robotników, a 13 rannych.
2 W Gostyninie, w czasie demonstracji protestacyjnej przeciw pobiciu przez policjanta ciężarnej kobiety, doszło w dniu 23
czerwca 1926 r. do starcia z policją, w wyniku którego 3 osoby zostały zabite, a 7 rannych.
3 W Inowrocławiu 27 czerwca 1926 r., w czasie demonstracji na rzecz rozwiązania Sejmu, doszło do starcia z policją, w
wyniku którego 2 osoby zostały zabite, a 20 rannych.
4 Mowa o strajku powszechnym w obronie 8-godzinnego dnia pracy na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, który trwał
od 23 lipca do 18 sierpnia 1924 r.
– 4 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
333636039.001.png
Jerzy Czeszejko-Sochacki – Przemówienie w sprawie ustawy o zmianie konstytucji (1926 rok)
kiedy on był u władzy, a dziś komuniści nawołują do walki z istotnym dyktatorem Polski – Piłsudskim,
który jest wykonawcą zleceń burżuazji polskiej i zagranicznej. ( G ł o s : Sami nie wiecie, czego chcecie!).
Albowiem – wbrew frazesom zwolenników Piłsudskiego – dyktatura jego realizuje cele burżuazji. Dość
wziąć czyny nowego rządu i jego enuncjacje. W Polsce musi być równowaga społeczna – wyraził się p.
Piłsudski, uznając za tę równowagę kapitalistyczną przemoc fabrykanta nad robotnikiem, obszarnika nad
chłopem.
I oto szerokie masy pracujące, które łudziły się, że wraz ze zwycięstwem Piłsudskiego położony
będzie kres ich cierpieniom, są świadkami tego, jak rząd obecny, rząd zamaskowanej dyktatury
Piłsudskiego, na całym froncie przeprowadza politykę reakcji i „Lewiatana”. Dość wziąć taki fakt, jak
wynurzenia p. Wierzbickiego, jednego z prezesów „Lewiatana”, na posiedzeniu Rady Centralnej Związku
Przemysłu, Finansów i Górnictwa...
M a r s z a ł e k :
Panie Pośle Sochacki, niech Pan wykazuje tę reakcyjność na projekcie rządowym, a nie w
przemówieniu p. Wierzbickiego, bo to nie należy do rzeczy.
P . S o c h a c k i :
Dość stwierdzić, że gospodarcze pomysły p. Wierzbickiego są akceptowane przez obecny rząd.
Ale skoro program gospodarczy rządu obecnego jest odbiciem interesów i dążeń wielkiego przemysłu i
rolnictwa, skoro w dziedzinie społecznej jest on odbiciem interesów społecznych burżuazji, również w
dziedzinie politycznej musi być odbiciem dążeń klas posiadających. Właśnie najlepsze potwierdzenie tej
tezy znajdujemy w obecnym projekcie zmiany konstytucji, który na pewno nie byłby przedmiotem obrad
obecnego Sejmu, gdyby nie armaty Piłsudskiego, gdyby nie przewrót majowy.
Dlatego tutaj w czasie obecnej dyskusji wyłoniło się zagadnienie, kto właściwie dziś w Polsce
rządzi. Zagadnienie to zostało tu wczoraj w formie dość drastycznej postawione przez mówcę
Stronnictwa Chłopskiego p. Polakiewicza. P. Polakiewicz oświadczył: „Rząd obecny nie jest naszym
rządem z wyjątkiem p. ministra spraw wojskowych”. ( W e s o ł o ś ć ). Wówczas zaś, gdy padło
zapytanie: „A czyim w takim razie jest ten rząd?” – p. Polakiewicz wskazał na prawicę.
Takie stawianie sprawy jest demagogią, w najwyższej mierze szkodliwą dla szerokich mas
pracujących. Celem jej jest zatruć świadomość szerokich mas robotniczych i chłopskich przez szerzenie
opowieści, że w Polsce rządzi zły rząd, rząd prawicowy, lecz w tym rządzie jest jeden człowiek dobry,
opatrznościowy dla mas pracujących, niewinny baranek w stadzie wilków, okupowany przez prawicę –
marszałek Piłsudski. To jest ta polityka, którą nasza „lewica” przez długi czas prowadziła i prowadzi.
Była to również polityka p. marszałka Piłsudskiego: nie ujawniać swego istotnego oblicza społecznego i
politycznego, trzymać natomiast w swoim ręku aparat militarny, ażeby móc faktycznie politykę swoją
przeprowadzać, lecz nie ściągać na siebie gniewu mas ludowych.
Uważam za konieczne zerwać tę maskę obłudy, którą tzw. lewica się posługuje. Jasne jest dla
każdego, że nie ma mowy o tym, żeby dzisiaj w Polsce rządził rząd prawicowy wbrew Piłsudskiemu,
zwłaszcza rząd, w którym Piłsudski sam zasiada. Jasne jest, że rząd obecny jest rządem zamaskowanej
dyktatury Piłsudskiego i te wszystkie plany, które referował nam p. minister Makowski, są właśnie
zamierzeniami i planami Piłsudskiego. ( G ł o s : Zbliżamy się do dyktatury Trockiego). Na razie zbliżamy
się do dyktatury Piłsudskiego, do dyktatury mussolinizmu, ale masy pracujące znajdą w sobie dość siły,
aby położyć tamę temu pochodowi reakcji i absolutyzmu. ( P . D o b r o w o l s k i : My dążymy do tego
samego). Panie Pośle Dobrowolski... ( P . N i e d z i a ł k o w s k i : Niech Pan nie odpowiada, Pan sam
chodził do generała Dreszera po rozkazy). To jest nieprawda, co Pan mówi, Panie Niedziałkowski, a
posłowi Dobrowolskiemu odpowiedziałem już przedtem i stwierdziłem, że komuniści wówczas, kiedy
rządził w Polsce i władzę jeszcze posiadał rząd Chjeno-Piasta, rząd Witosa, mobilizowali wszystkie siły
do walki z tym rządem. Dziś zaś, skoro władza jest w ręku nie Witosa, ale w ręku Piłsudskiego, skoro
Piłsudski reprezentuje program reakcyjnej ofensywy, nawołujemy do walki z jego dyktaturą. Ale od tych
panów z PPS, którzy mówią, że chcą iść również do walki z dyktaturą Piłsudskiego, domagamy się, żeby
jawnie i otwarcie powiedzieli masom robotniczym, że w Polsce rządzi nie Makowski i nie Bartel, jak to
słyszeliśmy z ust p. Daszyńskiego i co dzień czytamy w „Robotniku”, aby nie zatajali rządów dyktatury
Piłsudskiego. Dotychczas zaś panowie z PPS zdobyli się tylko na narzekanie na rządy prof. Bartla,
– 5 –
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
333636039.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin