Trolle.docx

(17 KB) Pobierz

Trolle


Któż o nich nie słyszał? Wielkie, brzydkie i wiecznie głodne... ...Pojawiają się w prawie każdym systemie RPG obok standardowego zestawu goblinoidów, samobieżnych umarlaków czy innego tałatajstwa. Przyjrzyjmy im się bliżej...

Należy zacząć przede wszystkim od tego, że potwory te mają rodowód skandynawski. Prawdopodobnie pierwowzór Trolla możemy znaleźć w mitologicznych podaniach o olbrzymach (Thursach), które walczyły z bogami. Wystarczy tylko pozmieniać nazwy i oto mamy wielkie stwory, które wojują z ludźmi. Zaś według nordyckich ludów były one wyższe od ludzi, zielone lub szare, brzydkie i przeraźliwie cuchnące. Chociaż inteligencją zdecydowanie nie grzeszyły, faktem było, że posiadały dużą siłę fizyczną. Dlatego też bardzo się ich obawiano. Z reguły, gdy wybierały się na polowania (zazwyczaj do ludzkich siedzib), napadały na ludzi i zwierzęta hodowlane, by potem je skonsumować. Na szczęście obawiać się Trollów należało tylko w nocy, gdyż światło słoneczne zamieniało je w kamień. Dlatego też za dnia mieszkały w jaskiniach, czekając, aż „wstrętne” słońce schowa się za horyzont. Zapewne ta ostatnia cecha budzi skojarzenia ze Svartami - podziemnymi „kuzynami” świetlistych Alfów. Owe stworzenia również światło słoneczne zamieniało w kamień. Ale to tylko skojarzenia, bowiem Svartowie bardziej przypominali krasnoludy. Może jeszcze jako ciekawostkę podam, że na Wyspach Brytyjskich zachowało się wierzenie, iż ten, kto wyświadczył Trollowi przysługę, mógł się potem spodziewać nagrody ze strony stwora

 

 

 

Wspomnę jeszcze o Trollach w różnych uniwersach. U Mistrza Tolkiena, jak wiemy, występują owe stwory. Cechami, wyglądem i „właściwościami” odpowiadają wersji skandynawskiej. Trzeba bowiem Wam wiedzieć, ze Profesor Oxfordu przy pisaniu „Hobbita” i „Władcy Pierścieni” czerpał pełnymi garściami z mitologii i tradycji ludów nordyckich (chociażby w „Hobbicie” imiona 13 krasnoludów i Gandalfa są „na żywca” przepisane z „Eddy Poetyckiej”, ale to tak, na marginesie). Jak wiemy, Bilbo i kompania 13 krasnoludów + Gandalf spotykają 3 Trolle, które potem, ku ich szczęściu, zostają podstępnie pokonane

W każdym razie potwierdza ona głupotę Trolli i ich żarłoczność. We „Wladcy Pierscieni” Trolle występują u boku orków, by nękać naszą Drużynę i sprzymierzone Śródziemie. W bodajże Trzeciej Erze Słońca znaczna część Trolli służyła Sauronowi, będąc znaczną częścią jego armii. Mówimy tutaj o Olbrzymich Trollach Wysokiego Rodu, nie tych, które spotkał nasz znajomy Blibo. Jednak po pewnym czasie Trolle - wzorem Entów - stawały się neutralne i wiodły samotne życie zgodne z naturą. W ten oto sposób w Śródziemiu powstały rasy Trolli jaskiniowych, górskich i śnieżnych. Jednakże w dalszym ciągu pewna grupa tych stworzeń służyła Sauronowi, który pod koniec Trzeciej Ery Słońca zamienił je w Trolle Olog-hai - posiadające kły i ostre pazury. Nosili okrągłe, olbrzymie czarne tarcze, a bronią ich były potężne młoty. Terenami ich wojennych działań były okolice Mordoru i Mrocznej Puszczy - szczególnie w rejonie Dol Guldur. Trole Olog-hai brały też udział w bitwie na polach Pelenoru, gdzie siały straszliwe spustoszenie. Po tym wydarzeniu można było je spotkać tylko w cieniu ich jaskiń oraz w niedostępnych górach i lasach.

Z kolei angielski pisarz Terry Pratchett nakreślił ciekawą wersję Trolla. W Świecie Dysku są to głupie stworzenia, których mózgi przystosowane są do pracy w niskich temperaturach (zbudowane z krzemu - fajnie by tak mieć mini komputer w głowie ). W ich naturalnym środowisku - czyli w górach - są inteligentne. Wiadomo, że w wyższych partiach wzniesień panuje niska temperatura i przez to krzemowy mózg Trolla pracuje na pełnych obrotach. No i właśnie te "mądre" Trolle wybierają się do miast - w poszukaniu pracy, nauki na uniwersytecie czy w innych potrzebach. Gdy schodzą w równinne tereny - temperatura otoczenia wzrasta, a ich mózgi stają się praktycznie bezużyteczne. Za dnia wyglądają jak zwykłe głazy, gdyż wtedy śpią. Przez tę właściwość są zaciekłymi wrogami dyskowych krasnoludów... Dlaczego? Ano, wyobraźcie sobie, że mości krasnolud kuje właśnie skałę, w której dojrzał jakiś cenny kruszec. A tu nagle owy głaz wstaje i rachuje mu kości. Nieciekawe. Z punktu widzenia Trolla traktowanie go kilofem lub młotem, a zarazem przerywanie drzemki, do przyjemnych rzeczy nie należy. Mogę tylko wspomnieć, że jeden Troll (Detrytus) zrobił karierę jako strażnik miejski w Ankh-Morpork. Ale to już inna historia (zainteresowanych odsyłam do książki „Zbrojni” .

A teraz wersja ogólna, pasująca do większości systemów RPG. Trolle są paskudnymi istotami o kształcie przypominającym humanoida. Ich najbliższym krewnym jest ogr. Żyją w nielicznych grupach, podobnie do dzikich zwierząt. Gdy są głodne (a rzadko nie są), napadają na pobliskie wioski albo po prostu ruszają do lasu wzorem wilków. Warto zauważyć, że najważniejszą wartością w życiu Trolla jest jedzenie. Ich system trawienny nie ma sobie równych. Są w stanie strawić nawet głazy(!). Powiadają, że ogr pojedynkując się na jedzenie nie wygra jedynie z Trollem, a to dzięki jego żołądkowi. Soki trawienne tych wielkich bestii są jednym z najsilniejszych znanych kwasów. Rozprucie brzucha trolla zazwyczaj ma raczej nieprzyjemne skutki, jednakże przy odrobinie szczęścia możemy tam znaleźć nie strawione złoto czy klejnoty. Uszy i nos trolla mogą wykryć zapach i odgłos bitwy (a co za tym idzie jedzenia) nawet z odległości kilku mil. Znane są przypadki, gdy na obrzeżach pola bitewnego pojawiały się grupki Trolli przybyłych na obiad.

 

Nie noszą zbroi, a ich skórę porastają grzyby i inne rodzaje narośli. Czasem posługują się bronią, ale zazwyczaj są to maczugi (pnie drzew), jeśli zdobędą na jakimś innym olbrzymie bron, która je zadowoli, również się nią bawią (a czasem nawet trzymają z właściwej strony). Najbardziej znaną zdolnością Trolli jest oczywiście regeneracja. Mają niesamowitą zdolność do regenerowania zniszczonych tkanek, zdarzało się nawet, ze „zabity” troll wracał do życia.

Ich ciała zazwyczaj osiągają zdrowo ponad trzy metry, ale mogą wydawać się wychudzone czy wręcz komiczne. Jednak w ich powykręcanych ciałach drzemie ogromna siła, a ścięgna i kości są wytrzymale niczym stalowe liny. Kolor ich ciała jest właściwie dowolny, ale najczęściej widuje się trolle ciemnozielone albo brązowe. Komiczną przypadłością Trolli jest też ich totalna głupota. Powiadają, ze Troll walcząc z grupką kilkudziesięciu ludzi, przerwał walkę, aby zjeść... najbliższy kamień. Niestety, nie dano mu dokończyć posiłku. Tu informacja istotna dla domorosłych zabójców Trolli: jeśli Troll powali, unieruchomi czy pozbawi przytomności przeciwnika, a nikt inny nie jest godzien jego uwagi (albo po prostu go nie ma) to jest spora szansa na to, ze zacznie zjadać swoja ofiarę, więc proszę: uważajcie.

 

 

 

Dwie najważniejsze grupy Trolli.

Trolle Skalne (Górskie). Trolle skalne są typem najbardziej żarłocznym. Fakt, że sprawdzają sprawność swego systemu trawiennego. Zjadają skały. I właściwie mają z tego wiele pożytku. Ich skóra pokryta jest czymś w rodzaju kamiennych płytek/łusek, które są świetnym pancerzem. Jak się okazuje, pancerz ten daje też pewną odporność na magię…

Trolle z rzek (Rzeczne). Podczas gdy trolle skalne są najbardziej żarłoczne, Trolle z rzek cieszą się opinią najbardziej śmierdzących. Ich ciała są z natury ciemne, jednak najczęściej widuje je się w barwie ciemnozielonej lub szarej. Trolle te spędzają bardzo dużo czasu w wodzie. I to nie jest prawda, że znaleźć je można nad rzekami. To po prostu błędne nazewnictwo, które już zdążyło się przyjąć. Istoty te najczęściej widywane są na terenach podmokłych, bagnach, w miejscach położonych z dala od ludzi. Jeżeli już komuś zdarzyło się walczyć z tą odmiana Trolla, ten wie, że trudno go zranić. Nie dlatego, że ma skórę twardą - ale śliską. Mul, kawałki ryb (?), inne świństwo - to stali towarzysze w życiu Trolla z rzek. Po prostu większość broni ześlizguje się ze skóry przy każdym ciosie… I ten smród. Nie da się nawet podejść!

 

 

Ciekawym poglądem jest także ten, że współcześnie też istnieją Trolle - tylko, że w postaci Yeti. Jak nam wiadomo, wyobrażenie tego stwora pochodzi z Tybetu (Człowiek Śniegu - Yeti), z Ameryki Północnej (Wielka Stopa), czy też z Malajów. Wszystkie wymienione tutaj obszary to zazwyczaj górskie, niedostępne miejsca - do dziś nie do końca zbadane. Ludzie z tamtych terenów bardzo często snują opowieści o humanoidalnych stworzeniach osiągających wysokości od 2,5 - 3 metrów. Wiele osób potwierdza, że nawet je widziało lub słyszało bądź spostrzegło wielkie odciski stóp.

Owymi stworzeniami mogą być współcześnie Trolle - po odpowiedniej ewolucji, oczywiście. Wykształcenie futra jako przystosowanie do zimnego, górskiego klimatu jest tu jak najbardziej na miejscu. Myślę, że ten pogląd jest ciekawy i wart rozmyślań.

Mówiąc krótko, Trolle są bardzo niebezpieczne i należy ich unikać w miarę możliwości. Ani to przyjemne, ani kształcące spotkać takiego osobnika na wieczornym spacerku. Na naszym Forum był właśnie taki temat „Co zrobić, gdy napadnie cię Troll?”.

Dla tych, którzy w przyszłości mogą się znaleźć w takiej sytuacji zamieszczam najciekawsze sposoby, napisane i sprawdzone (chyba? ) trochę z humorem


1. Mieczem przez łeb bądź inną wrażliwą część ciala.
2. Brać nogi za pas.
3. Można go zagadać albo zadać jakieś trudne pytanie, a jak będzie zajęty myśleniem (Trollom idzie to dość topornie), dźgnąć w brzuch mieczem (uwaga na kwasy żołądkowe bestii) albo (dla pacyfistów) brać nogi za pas i w las, byle szybko....
4. Ponieważ trolle lubują się we flakach i rozróbach, wystarczy rzucić mu gryps w stylu "Patrzaj! Za tobą dwa kulawe krasnoludy!" albo "O! Samolot!", zdzielić w kark i albo jakoś dobić, albo nie czekać na reakcję, tylko tak jak mówiono przede mną - chodu.
5. Najlepiej go zdezorientować okrzykiem "Za tobą stoi dzik/jednooki los/kosmita/Lepper i czmychnąć kiepowi albo zwalić z nóg uderzając w kolana toporem i też chodu. W sumie najlepiej walić w nogi, bo można szybko uciec.
6. Zaproponować coś pysznego (np. kolegę; tudzież nie polecam, bo szkoda - koleżankę). Jeżeli się nie da złapać na własnym łakomstwie, to... pomodlić się...
7. Zawsze można udawać, że się nie istnieje - zamknąć oczy i nie oddychać. Ewentualnie paść na trawkę i udawać padlinę - a nuż się zniechęci i pójdzie poszukać czegoś świeżego.
8. Serio, to dobrze się zaprzyjaźnić z Gotrekiem Gurnissonem, jak to zrobił Felix Jaeger- zawsze pogromca wszystkiego co się rusza jest pod ręką - i nie wymaga zapłaty...! Sposób ze światłem słonecznym jest też niezły, ale ma jedna wadę - w nocy trzeba nosić własne słońce, a wtedy cale przedsięwzięcie robi się wysoce nieekonomiczne
9. Co zrobić gdy dopadnie Cię troll? Przetrzeć oczy i stwierdzić, że to tylko (AŻ?) facetka od chemii.
10. No i jeszcze można powiedzieć Trollowi, że jego dziewczyna puszcza się z innym...

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin