Żony sławnych mężów - Eugenia Kochanowska.txt

(390 KB) Pobierz
Eugenia Kochanowska

     �ony s�awnych m��w

              Tom

       Ca�o�� w tomach

Polski Zwi�zek Niewidomych Zak�ad Wydawnictw i Nagra�
         Warszawa 1990

  T�oczono w nak�adzie 20 egz. pismem punktowym dla niewidomych w Drukarni PZN, Warszawa, ul. Konwiktorska 9 Pap. kart. 140 g kl. III_B�1
  Przedruk z wydawnictwa
"Krajowa Agencja Wydawnicza", Gda�sk 1989.

  Pisa�a Katarzyna Jurczyk
  Korekty dokona�y Katarzyna Markiewicz i D. Jagie��o
  Wst�p

  Wielu s�awnych uczonych, odkrywc�w, znanych podr�nik�w, g�o�nych artyst�w, wybitnych pisarzy sukcesy swoje w du�ej mierze zawdzi�cza w�asnym �onom; one to bowiem codziennym trudem i zapobiegliwo�ci�, atmosfer� spokoju i ciszy, jak� potrafi� wytworzy� w domu rodzinnym, u�atwiaj�, a czasem wr�cz umo�liwiaj� swoim m�om prac� tw�rcz�.
  O kobietach tych, w odr�nieniu od heroin g�o�nych romans�w, wie si� zazwyczaj bardzo niewiele. Je�eli s�awnym m�em jest pisarz czy znany poeta - sprawa przedstawia si� lepiej. Bo rzeczywi�cie, jest kilka takich �on "literackich", owianych legend�, kt�re sta�y si� bohaterkami powie�ci biograficznych i maj� swoje ustalone miejsce w wyobra�ni i �wiadomo�ci czytelnik�w. Ale w wi�kszo�ci wypadk�w trzeba tropi� korespondencj�,

pami�tniki, wertowa� biografie, aby znale�� kilka linijek na temat d�ugoletniej czy dozgonnej towarzyszki �ycia, kt�ra jak�e cz�sto znosi�a niehumory swego ma��onka, leczy�a jego roztrz�sione nerwy i stawia�a czo�a codziennym troskom.
  Dlatego zebranie w jednej ksi��ce i ukazanie razem nie tyle �yciorys�w tych kobiet, nie tyle ich portret�w duchowych - bo na to za ma�o jest materia�u
- ile po prostu urywkowych informacji o nich jako o towarzyszkach ludzi zajmuj�cych poczesne miejsce w polskiej kulturze, sztuce i nauce wyda�o mi si� przedsi�wzi�ciem i ciekawym, i po�ytecznym. Wszak wielkie kr�gi czytelnik�w interesuj� si� wszystkim, co sk�ada si� na aur� otaczaj�c� jednostki nieprzeci�tne.
  Poza tym jak�e rozmaite refleksje mo�na wysnu� z r�nych los�w trzydziestu czterech kobiet przedstawionych w tym zbiorze.
  Jerzy Harasymowicz, wsp�czesny poeta, w pi�knym wierszu pt. "�ony poet�w" ukazuje w literackim skr�cie, poprzez barwne metafory obraz codziennego �ycia owych
"amazonek spod Pegaza znaku".
  Mo�na rozszerzy� adres tego wiersza i dlatego niechaj pos�u�y za motto ca�ej opowie�ci o �onach s�awnych m��w.

  �ony poet�w to te co maj�@ jakby jeszcze jednego �wi�tego na g�owie@ kt�ry jednak nic gratis z nieba nie dostaje@ a na widok szynki robi oczy krowie@
  �ony poet�w wyganiaj� spod ��ka kurzu myszk�@ w balii Pegaza myj� ry�ow� szczotk�@ ksi�g� poety jak ministrant za nim nosz�@ resztk� ze sto�u poety dziel� si� z kotk�@
  �ony poet�w to s� amazonki spod Pegaza znaku@ co walcz� dla

poety o atrament cukier i papier@ �ony poet�w s� mi�dzy ob�okiem a pod��g myciem@ ich rajski chleb jest pio�unu obsypany makiem@
  one maj� w sobie co� z ptaka i le�nej wr�ki@ ich �wiata melon zielony daleko ro�nie od ludzkich dr�g@ od ludzi maj� wid�y plotek kt�re dziobi� ich n�ki@ od poet�w serca czerwony g��g.@

  Dwie genera�owe

  Imi� J�zefa Zaj�czka, genera�a ko�ciuszkowskiego i napoleo�skiego, utrwali�a historia, wypisuj�c je na �uku Triumfalnym w Pary�u. Imi� jego �ony Aleksandry, pi�knej m�odej damy, rozs�awi�a legenda i stug�bna plotka towarzyska.
  Imi� madame Zaj�czek prawie trzy czwarte wieku by�o na ustach ca�ej Warszawy. Pi�kna pani genera�owa, z domu Pernette, primo voto Isaure, wszystkich, kt�rzy si� z ni� stykali, zdumiewa�a swoim wio�nianym powabem. Mija�y lata srebrz�c skronie i znacz�c sieci� zmarszczek twarze jej r�wie�nic, czyni�c oci�a�ym ich ch�d i deformuj�c kszta�tne dawniej figury, a pani Zaj�czkowa ci�gle by�a smuk�a, mia�a g�adk� cer�, pe�ne blasku oczy i porusza�a si� z gracj� m�odej dziewczyny.
  Jak ona to robi? Jakich �rodk�w u�ywa? Co za czarodziejskie kosmetyki ma na swoje us�ugi? - docieka�y przyjaci�ki, interesowa�a si� publiczno�� spaceruj�ca w Ogrodzie Saskim, gdzie madame Zaj�czek w pogodne dni ch�tnie prezentowa�a swoje wspania�e toalety �wiadoma czaru, jaki rzuca na zafascynowanych jej widokiem przechodni�w.
  O jej recept� na m�odo�� ch�tnie zapyta�yby i dzisiejsze elegantki, kt�rych marzeniem

jest, by dostrzegali i podziwiali je ludzie, ale omija� czas...
  Ot� recepta ta zawiera�a rygory tak srogie, �e w�tpliwe, czy podda�yby si� im najwi�ksze nawet m�czennice linii cierpliwie stosuj�ce cud_diet�. Madame Zaj�czek - cytuj� za kronikarzem - "konserwowa�a swoje cia�o za pomoc� niskiej temperatury. Nigdy nie bra�a do ust gor�cych potraw. �ywi�a si� jarzynami, mlekiem i owocami. Sypia�a w pokoju nie opalanym, nie �wiec�c o ile mo�no�ci wieczorem dla zaszanowania cery. Pod ��kiem z firankami sta�y szczeg�lne naczynia ch�odz�ce z lodem. I wanny z piekielnie zimn� wod� do rannej k�pieli. Co dzie� o �wicie wyrusza�a pani Zaj�czek na daleki p�milowy spacer pieszy".
  Ponadto znakomita modystka, toalety z Pary�a, �wietny fryzjer, no a chyba nade wszystko - w�asny, ci�gle rozwijany piln� obserwacj� gust i smak.
  W efekcie siedemdziesi�cioletnia genera�owa w�r�d nie znaj�cych jej wieku uchodzi�a za dwudziestoparoletni� dziewczyn�.
  Stanis�aw Wasylewski w znanej ksi��ce "Romans prababki" przytacza opini� samego pana Honor~e de Balzac, nie byle jakiego znawcy kobiet, kt�ry zetkn�� si� z pani� Zaj�czkow� w Pary�u w roku 1836, a wi�c kiedy mia�a osiemdziesi�t dwa lata. Tak j� charakteryzuje: "Pewna znakomita Polka naszych czas�w zachowuje pomimo podesz�ego ju� wieku obyczaje m�odziutkiej strojnisi (...) bliska ju� setki wiosen, posiada umys� i serce m�ode, figur� czaruj�c� i potrafi w rozmowie, kt�rej s��wka skrz� jak ogniste j�zyczki, por�wnywa� ze sob� ludzi i ksi��ki naszych czas�w z lud�mi i ksi��kami XVIII_go

st�lecia! Mieszkaj�c w Warszawie, zamawia kapelusze w Pary�u (...) Wielka dama, a ma upodobania dziewczynki... Podrwiwa ze �mierci, �mieje si� z �ycia (...) Na jej rozkaz wylewaj� �zy m�dzi kochankowie".
  O Aleksandrze Zaj�czkowej m�wiono i pisano wiele zar�wno jako o fenomenie niezwyk�ej �ywotno�ci, jak i o osobisto�ci, odgrywaj�cej rol� w �yciu politycznym.
  Istotnie, z chwil� kiedy car Aleksander mianowa� genera�a Zaj�czka namiestnikiem Kr�lestwa Polskiego, czyni�c go praw� r�k� wielkiego ksi�cia Konstantego, dom namiestnikostwa sta� si� salonem stolicy. Tam odbywa�a si� ceremonia prezentacji dam carskim dostojnikom, tam politykowano, utr�cano i preparowano kariery. Pani namiestnikowa ja�nia�a w ca�ej swej krasie na tle bogatych wn�trz pa�acu B��kitnego Radziwi���w, ofiarowanego namiestnikowi przez cara.
  By� to okres, kiedy dawn� s�aw� bitnego genera�a Zaj�czka przys�oni�a chmura powszechnej niech�ci, gasz�c j� ca�kowicie; pocz�o si� natomiast utrwala� dobre imi� genera�owej, kt�ra cho� Francuzka z pochodzenia, ukaza�a serce polskiej patriotki. Ona to sprzeciwia�a si� niewolniczej us�u�no�ci m�a, kt�ry ca�kowicie zaprzeda� si� nowemu w�adcy, zapominaj�c o swej pi�knej przesz�o�ci, kiedy to walczy� dzielnie przy boku Ko�ciuszki i Napoleona, by� jakobinem i obro�c� interes�w ch�opskich. Sekundowa� jej Julian Ursyn Niemcewicz, ch�oszcz�c go biczem swej satyry:

  W m�odo�ci mej konfederat,@ republikanin, desperat,@ s�u�y�em Branickiemu i Ko���tajowi@ i zaprzeda�em dusz� Napoleonowi.@ Dzi� gdy panuje

ein ander@ wrzasn�: �otr Napoleon, vivat Aleksander!@

  O Aleksandrze Zaj�czkowej pisano wiele. W czasach mi�dzywojennych obszerny szkic po�wi�ci� jej Stanis�aw Wasylewski, �wietny znawca epoki napoleo�skiej. Nie jest to jednak szkic �yczliwy, przeciwnie - pe�en sarkazmu i k��liwo�ci. Dla genera�a Zaj�czka te� zabrak�o w nim bodaj jednego dobrego s�owa. B��dy jego staro�ci, kiedy sta� si� bezwolnym narz�dziem w r�kach wielkiego ksi�cia Konstantego, przes�oni�y autorowi ca�kowicie chwalebn� przesz�o�� genera�a, jego �o�nierskie �ycie pe�ne trud�w dla Ojczyzny.
  Madame Zaj�czek w o�wietleniu Wasylewskiego - przy ca�ym niby obiektywizmie, przy cytowaniu r�nych pochlebnych s�d�w - jest jednak tylko pi�kn� awanturnic�. Wi�c mo�e dla przeciwwagi warto przytoczy� jedno cho�by okre�lenie Natalii Kickiej, �ony genera�a Ludwika Kickiego, kt�ry zgin�� w bitwie pod Ostro��k�. Jej pami�tniki, wydane w roku
1972, dostarczaj� wiele materia�u o tamtej epoce, a genera�ow� Zaj�czkow� nazywa w nich "rozumn� i dobr� kobiet�".
  Lata czterdzieste XIX wieku up�yn�y Aleksandrze Zaj�czkowej ju� poza szumnym splendorem dworu i wysoko postawionych osobisto�ci. Jej ostatni kochanek, m�odszy od niej o lat pi��dziesi�t, przez sw�j udzia� w spisku politycznym dosta� si� do twierdzy Pietropaw�owskiej, a na ni� - poniewa� go broni�a - �ci�gn�� nie�ask� dworu.
  Sko�czy�o si� panowanie pi�knej namiestnikowej w salonach stolicy. Otrzymywa�a wprawdzie nies�ychanie wysok� pensj� po zmar�ym m�u i sta� j� by�o na to, aby jak dawniej pokazywa� si� w sze�ciokonnej

karocy, ale nie mia�a ju� dok�d je�dzi�. Zmierzch �wietno�ci, zmierzch barwnego �ycia.
  W karnawale 1845 roku nazwisko pani Zaj�czkowej raz jeszcze znalaz�o si� na ustach ca�ej Warszawy. Jak przedtem liczono jej wspania�e toalety i coraz nowych kochank�w, tak obecnie zastanawiano si�, ile pieni�dzy otrzyma rodzina za sprzedane po niej meble, stroje i kosztown� bi�uteri�. Ale to ju� pani Zaj�czkowej nie obchodzi�o... Zako�czy�a swoje ziemskie porachunki ze �wiatem po dziewi��dziesi�ciu dw�ch latach bujnego, barwnego �ycia.
    *         *         *
  Zupe�nie innego pokroju �on� wodza by�a genera�owa Katarzyna ze Schroeder�w Sowi�ska, wierna towarzyszka �ycia weterana kampanii napoleo�skiej, s�awnego obro�cy warszawskiej Woli w roku
1831 - J�zefa Sowi�skiego.
  Czy obie genera�owe si� zna�y? Teoretycznie mog�y, bo to ta sama mniej wi�cej epoka. Ale Katarzyna Sowi�ska by�a o dwadzie�cia lat m�odsza, a na jej czwartkach bywa�a co prawda r�wnie� elita towarzyska, g��wnie ze sfer wojskowych, jednak dla pani Zaj�czkowej by�y to na pewno za niskie progi. Poza tym wdowa po generale...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin