Wojciech Jóżwiak - Korepetycje z Astrologii.doc

(166 KB) Pobierz
KOREPETYCJE Z ASTROLOGII

KOREPETYCJE Z ASTROLOGII

 

Księżyc



"Światła" - czyli Słońce i Księżyc

Kiedy astrologowie mówią o "planetach", z nawyku dodają do tej grupy także Słońce i Księżyc. (W astrologii jest też specjalna nazwa dla Słońca i Księżyca: nazywa się je światłami.) Tymczasem Słońce jest czymś więcej niż planetą: jest gwiazdą, samodzielnym źródłem energii; Księżyc zaś jest czymś mniej niż planetą: jest satelitą jednej z planet, mianowicie Ziemi. Ale tak się dziwnie składa, że tarcze Słońca i Księżyca, widziane z Ziemi, są niemal dokładnie równej wielkości - mają tę samą średnicę. Dlatego od najdawniejszych pradziejów ludzie patrzyli na nie jak na dopełniająca parę ciał niebieskich, jak na dwie rzeczy biegunowo różne - ale zarazem podobne. Słońce i Księżyc przypominały im światło i cień, żar i chłód, ogień i wodę; widziano w nich także parę złożoną z mężczyzny i kobiety, albo z ojca i syna. (Polska nazwa "księżyc" pierwotnie znaczyła "syn księcia".)

Kiedy świeci Słońce, jest dzień - Księżyc świeci również w nocy. Dlatego skojarzono Księżyc z nocą. Kiedy Słońce zimą słabnie i nie wznosi się zbyt wysoko, Księżyc wtedy, przeciwnie, podczas pełni wznosi się najwyżej i świecie najsilniej. Stąd wydawało się, że Księżyc "lubi" nie tylko nocny, ale i zimowy chłód. Jeżeli skupić promienie Słońca (np. za pomocą wklęsłego zwierciadła), powstaje ogień i można zapalić kawałek drewna. Jeżeli to samo zwierciadło wystawić w nocy na światło Księżyca, pokryje się rosą. To był powód, dla którego wierzono, że Księżyc zsyła rosę (dokładnie tak, jak Słońce ogień) - i uogólniano ten wniosek, wierząc, że Księżyc w ogóle włada wodami. Mieszkańcy wybrzeży morskich zauważyli też, że podczas nowiu i pełni fale przypływu są najwyższe, więc znowu dostrzegano związek pomiędzy Księżycem a żywiołem Wody.

Druga uderzająca właściwość Księżyca, to jego zmienność. Słońce świeci mniej więcej równomiernym blaskiem, a jego kształt, zawsze doskonałego kręgu, nie zmienia się. Inaczej Księżyc, który w ciągu 29 dni wyświetla swoje fazy, od zniknięcia na nowiu, przez cienki sierp, połowę tarczy, pełna tarczę podczas pełni - po czym następuje cofanie się jego wyglądu aż do następnego nowiu. Te zmiany kształtu i jasności są widoczne z dnia na dzień, i oczywiste były już dla najpierwotniejszych ludzi. Podczas gdy Słońce stało się kosmicznym wzorcem tego, co stałe i niezmienne, Księżyc był patronem rzeczy zmiennych: takich, które rozwijają się, rosnących i zamierających. Rozumiano to jako bliski związek Księżyca z istotami żywymi - zwierzętami i roślinami. A ponieważ zwierzę i roślina były dla dawnych ludzi o tyle ważne, o ile dostarczały pożywienia, Księżyc zaczął być rozumiany też jako patron żywności, bogactwa (ale tego konkretnego, które da się spożyć) i dobrobytu.

Księżyc i Kobieta

Ogół spraw związanych z Księżycem zamyka się w logiczną całość, kiedy dodamy do tego Kobietę. Logika ludzi pierwotnych działała bezbłędnie. Księżyc "rządzi" żywymi istotami, opiekuje się ich płodnością, ich rozmnażaniem się - Kobieta sama jest płodna i rodzi nowe istoty. Pomnażanie się i wzrastanie żywych istot wymaga czekania, wymaga czasu - Księżyc jest naturalnym zegarem, który swoimi fazami odmierza czas. A przede wszystkim uderzająca jest zbieżność tych czasowych cykli: miesiąca faz Księżyca i miesiąca cyklu menstruacyjnego kobiet. Dlatego uznano Księżyc za coś w rodzaju przedstawiciela żeńskiego rodzaju na niebie.

Jang i In

Najdobitniej sprawy te ujęli dawni Chińczycy. Wszystkie rzeczy związane ze Słońcem nazwali jednym pojęciem jang - co znaczy "jasny-ciepły-suchy-słoneczny-górny-męski-władczy-niebiański-idealny-niezmienny"; wszystkie zaś rzeczy związane z Księżycem objęli jednym pojęciem in, co znaczy z kolei: "ciemny-chłodny-wilgotny-księżycowy-dolny-żeński-poddańczy-ziemski-materialny-zmienny". Wszystko to, co miało naturę in, było ( w myśl chińskiego światopoglądu) surowcem, tworzywem, formowanym przez twórczą wolę pierwiastka jang.

Dodam jeszcze, że wszystko, czego było wiele, uważano za podległe Księżycowi - dlatego, że Księżyc był widziany w wielu postaciach - jako sierp, jako półksiężyc, jako pełnia. Słońce, które zawsze wyglądało jednakowo, patronowało temu, co jest jedno. Z tej przyczyny lud miał naturę in - księżycową, zaś władca musiał mieć naturę jang - słoneczną. Zgadzało się to również z praktykami patriarchalnego wielożeństwa: godziło się, żeby żon, jako istot mających księżycową naturę in, było wiele, natomiast mąż (jang, Słońce) mógł być tylko jeden. (Związek wielu mężczyzn z jedna kobietą wydawał się więc czymś przeciwnym naturze.)

Samowiedza i Życie

Całkiem niedawno te pradawne skojarzenia różnych składników świata ze Słońcem i Księżycem rozważał na nowo filozof i astrolog Światosław Nowicki. (Kiedyś swoje artykuły zebraliśmy - ja i on - we wspólnej książce pod tytułem "Cykle zodiaku". Czasami jeszcze bywa w antykwariatach.) Wszystko to, czego obrazem w astrologii jest Słońce, nazwał on "samowiedzą". To, co kojarzy się z Księżycem, nazwał on "życiem".

Dwa przykłady pomogą zrozumieć te pojęcia. Wyobraźmy sobie dwóch wojowników, którzy ścierają się w pojedynku. Jeden z nich myśli o swoim honorze, o sławie, o ideałach, z jakimi ruszał do boju - a więc najważniejsza dla niego jest samowiedza. Drugiego interesuje głównie własna skóra, żeby nie bolało, jak zostanie zraniony, a także żeby w razie zwycięstwa nabrać łupów. Ten wyżej ceni życie. Jasne jest, że ten pierwszy chętniej zginie (wybierając samowiedzę zamiast życia) - a ten drugi chętniej się podda (wybierając życie zamiast samowiedzy). I drugi przykład. Weźmy dwóch studentów ekonomii. Jeden studiuje, przez ciekawość i poznawczą pasję - bo interesuje go, "jak to działa", i dlaczego jedne narody są bogate, a drugie cierpią biedę. Drugi zaś student studiuje tę samą ekonomię, gdyż uznał, że to jest skuteczny sposób, aby potem szybko dorobić się dużych pieniędzy. I znowu: dla tego pierwszego ważniejsza jest samowiedza - dla drugiego życie. To duża sztuka, umieć - w różnych zjawiskach z życia, i w różnych konfiguracjach planet w horoskopie - rozpoznawać samowiedzę i życie. Ale trochę oddaliliśmy się od znaczeń Księżyca.

"Życie" i Księżyc

Księżyc jest więc w astrologii patronem życia (a Słońce - samowiedzy). Co jednak składa się na to najogólniejsze pojęcia życia? Jest to więc cała nasza biologia. A zatem narodziny, a wcześniej seks, poczęcie i ciąża. Należy tu też macierzyństwo. Karmienie dzieci, opieka nad dziećmi, wychowanie dziecka; a później jego szkolna nauka. Same dzieci również, jako takie, są "magicznie spokrewnione" z Księżycem i kiedy Księżyc jest aktywny w horoskopie pewnego człowieka, z pewnością w jakiś sposób będzie on miał do czynienia z dziećmi.

Do domeny Księżyca należy również środowisko, w którym dzieci wzrastają i ma miejsce ludzkie rozmnażanie się - a wiec rodzina. (To wyjaśnia, dlaczego znak Raka, którego władcą jest Księżyc, zawsze astrologom kojarzy się życiem rodzinnym.) Rodzina polega na związkach krwi, na pochodzeniu od tych samych przodków, którzy kiedyś, kochając się, poczynali dzieci. Jest to więź biologiczna - czyli życie, a więc Księżyc.

Oprócz rodziny, do władztwa Księżyca należy też konkretne miejsce, gdzie to rodzinne życie się toczy - a więc dom wraz z ojcowizną, własnym i dziedzicznym obszarem ziemi. Księżycowy charakter mają też więzi sąsiedztwa - czyli bycie razem na tym samym kawałku ziemi. (W astrologii przejawia się to tak, że ludzie z silnym Księżycem w horoskopie wolą być wójtem lub dyrektorem szkoły w swojej własnej gminie, aniżeli robić karierę gdzieś w "dalekim świecie".)

Księżycowym zajęciem jest pomaganie wszelkim małym istotom w rozwoju, wzrastaniu, rozmnażaniu się. Dlatego z Księżycem związana jest uprawa ziemi (a jeszcze bardziej - ogrodnictwo, gdyż ogród jest... ogrodzony, jest zamkniętym obszarem, zamknięte wnętrza należą do księżyca; a praca na otwartym polu w astrologii za bardzo kojarzy się ze Słońcem.) Księżycowe zajęcia to także hodowla zwierząt (ale raczej tych mniejszych), pszczelarstwo, rybactwo, wędkarstwo.

Dbanie o dom polega też na ściąganiu do domu różnych skarbów i zdobyczy, a więc kolejnym księżycowym zajęciem będzie kolekcjonerstwo. Jakie konkretnie przedmioty się kolekcjonuje, to już jest mniej ważne.

I wreszcie - chociaż to nie koniec listy; jak widać, wielka rozmaitość rzeczy kojarzy się astrologom z Księżycem - do księżycowej dziedziny życia należy zdrowie i ciało. Czyli dbałość o zdrowie, dbałość o swoją fizyczna formę (ludzie z silnym Księżycem będą swoje ciało dopieszczać, ci ze słabym księżycem będą je lekceważyć). Dbałość o urodę. Sztuka kulinarna i stosowanie diety. Leczenie, znajomość chorób i sposobów zaradzenia im, także: uzdolnienia uzdrowicielskie.

Kiedy się to wszystko zrozumie jako jedną całość, to jasnym się staje, dlaczego leczeniem w dawnych zajmowały się kobiety-wiedźmy, a rośliny, zioła służące jako leki, miały być zbierane w nocy, z rosą - i koniecznie podczas pełni, czyli w tym czasie, kiedy Księżyc jest najsilniejszy.

Osobowość pod wpływem Księżyca

Planety działają na ludzi trochę tak, jakby każda planeta miała swój hormon albo witaminę, czyli swoją specjalną substancję, która - kiedy dostanie się do krwi - w szczególny sposób zmienia charakter, upodobania i sposób życia danej osoby. Ci, którzy urodzili się pod pewna silna planetą, mają we krwi jej substancję od urodzenia, a inni dostają trochę tej planetarnej witaminy podczas progresji i tranzytów tej planety, czyli wtedy, kiedy ta planeta jest silna tylko przez pewien czas.

Substancja Marsa (możemy ja nazwać dla zabawy "martyną") wzmaga agresję i chęć do wysiłku, ruchu, pokonywania przeszkód. Substancja jowiszowa ("jupiteryna") pobudza do śmiechu, zadzierania nosa i wynoszenia się ponad innych, a ponadto wywołuje wielkie ambicje. "Saturnina" czyni człowieka poważnym, nieśmiałym i skupionym. Substancja Wenus (chyba trzeba ją brzydko nazwać "weneryną") - czyni kochliwym, ugodowym i łasym na smakołyki. Może rzeczywiście powstanie kiedyś astro-bio-chemia, która wyekstrahuje te substancje, i na smutki będziemy łykać tabletki jupiteryny, a kiedy ogarnie nas złość na kogoś, będziemy się ratować weneryną? (W czopkach?!)

A jak działa "lunatyna", czyli ta (nieznana jeszcze chemikom!) substancja księżycowa? Czyli, mówiąc po prostu, jakie zmiany w psychice człowieka wywołuje Księżyc, kiedy jest silny i wywiera dominujące wpływ na osobowość?

Księżycowa osobowość można nazwać (w przenośni) osobowością młodszego brata. O co tu chodzi? Otóż los najstarszego dziecka w rodzinie jest nie do pozazdroszczenia. Jest pierwsze, a pierwszemu zawsze najtrudniej. Za to młodsze dziecko już ma w tym starszym oparcie - ale i rywala. Rodzice na starszym przećwiczyli już trudna sztukę wychowywania dzieci, więc teraz do tego młodszego podchodzą z mniejszym stresem. Starszy brat (lub siostra) przyzwyczajony jest być sam - dla młodszego, przeciwnie, naturalne jest bycie w gromadzie (lub tylko w parze). Za starszego zawsze można się schować - ale i można też zręcznie zwalić na niego winę. Starsi bracia są surowi, toporni, nieokrzesani - młodsi wygadani, obrotni, dyplomatyczni - potrafią się wyłgać i kogoś przechytrzyć. A przy tym biorą świat dużo mniej serio, aniżeli ci starsi.

Otóż Księżyc działa na dusze ludzką tak, jakby chciał ja przerobić na osobowość młodszego brata. Ludzie "księżycowi" żyją zawsze dla kogoś i wobec kogoś. Ich świat nie jest "dośrodkowy", a ich własna osoba nie jest pępkiem świata, nie jest czymś odrębnym, oddzielonym, zasadniczo różnym od całej reszty. (Co zdarza się i jowiszowcom, i marsowcom, i saturniarzom, którzy często czują się kimś jedynym w swoim rodzaju.) Księżycowcy z natury są demokratami! Czują się jednymi z wielu, członkami rodziny, szkolnej klasy, częścią rodzinnej wioski lub dzielnicy. W drużynach piłkarskich łatwiej im grać gdzieś w środku niż stawać oko w oko z groźnym bramkarzem. Jeśli księżycowiec jest szefem, większość czasu będzie spędzał na konsultacjach z pracownikami. Największym ich wrogiem jest samotność (ulubiona przez saturniarzy, obojętna marsowcom, znośna dla jowiszowców), bo sensem i smakiem życia są dla nich drudzy ludzie.

Wspólnota z ludźmi wymaga komunikowania się z nimi. Księżycowa wspólnota jest ponadto przede wszystkim wspólnotą uczuć. Dlatego ludzie z dominującym Księżycem w horoskopie uwielbiają mówić o tym, co czują, czyli komunikować swoje uczucia. Mają silną potrzebę zwierzeń, otwierania się przed innym (innymi), robienia sobie psychoanaliz i spowiedzi. (Czego z kolei nie znoszą osoby z dominantą marsowo-saturnową albo plutoniczną.) A od zwierzeń i "długich nocnych Polaków rozmów" już krok tylko do... spisywania swoich wynurzeń. Dlatego silny Księżyc w horoskopie jest typowym wskaźnikiem uzdolnień literackich i poetyckich. Wśród naszych Wieszczów przykładem jest tu Juliusz Słowacki, przy którego urodzeniu piękny Księżyc (w znaku Raka) świecił w samym medium coeli.

Michel Gauquelin w swoich masowych badaniach statystycznych horoskopów istnienie osobowości księżycowej ("osobowości młodszego brata") stwierdził właśnie najpierw wśród literatów i poetów.

To, co napisałem powyżej o osobowości księżycowej, wielu Czytelnikom zapewne przypomina to, co się pisze o niektórych znakach zodiaku. Bo rzeczywiście niektóre znaki zodiaku mają bardziej "księżycowy" charakter od innych. Które to są? Oprócz "klasycznego" Raka (Rak to przecież "własny" znak księżyca) są to: Ryby, Bliźnięta, Waga - i Byk. Wodnik też ma znaczne księżycowe zabarwienie. Ale i pozostałym znakom można by opisać ich "księżycową strone", która ujawnia się u ludzi, kiedy w ich horoskopie silny jest jednocześnie sam księżyc - i ten właśnie znak zodiaku. (Ja sam jestem przykładem silnego Księżyca w połączeniu z Baranem.)

I jest jeszcze "ciemna strona Księżyca" - kiedy w horoskopie Księżyc odbiera złe wpływy innych planet, albo kiedy horoskop z dominującym Księżycem zawiera ponadto jakieś niekorzystne układy innych planet. Co jest wtedy wynikiem? Żale. Smutki. Nostalgie. Niemożność znalezienia dla siebie miejsca na ziemi (tak było właśnie ze Słowackim!). Depresje. Uleganie złym wpływom innych ludzi. Wywieranie złego wpływu na innych. Chodzenie przez życie jak "pijane dziecko we mgle". Wysysanie energii z innych - albo wystawianie się samemu na żer energetycznym wampirom.

Niektórzy astrologowie nie wierzą, żeby to mogła być sprawka tego poczciwego Księżyca, i aby jakoś wytłumaczyć te złe wpływy, wymyślili "ciemny księżyc" - drugie ciało niebieskie krążące wokół Ziemi, i nazwali je Lilit, na cześć demona, z którym w raju obcował Adam, zanim Bóg stworzył Ewę. (Ale ja w to nie wierze.)
[Lilit bywa też identyfikowana z drugim ogniskiem orbity Księżyca. (W pierwszym znajduje się Ziemia.)]

 

Merkury



Dobrym kluczem do zrozumienia szczególnej energii Merkurego i jego symbolicznych równoważników jest nazwa tej planety. Grecy nazwali ją imieniem Hermesa - swojego boga-herolda, patrona posłańców, kupców, złodziei i filozofów. U nas przyjęła się nazwa Merkury, bo tak po swojemu tego boga nazywali Rzymianie. Imię Merkury pochodzi od słowa oznaczającego handel; pokrewnym słowem jest "merkantylny", czyli "handlowy, zyskowny". Jest w tym zawarte przesłanie, że energia tej planety wyraża się we wszystkich czynnościach, które polegają na wymianie: wymianie słów, idei, informacji, a także towaru i pieniędzy.

Współcześni psychologowie dokładnie zbadali i wyprecyzowali te cechę charakteru, którą w astrologii rządzi Merkury. Nazwali ją otwartością na doświadczenie. Ludzie, u których ten "wymiar" charakteru jest wysoki, są ciekawi świata, łatwo uczą się nowych sprawności i przyswajają sobie nowe wiadomości, chętnie wychodzą na spotkanie nowym wrażeniom i sytuacjom, nie popadają w nudę i rutynę, nie zamykają się w skorupie nawyków, uprzedzeń i przesądów.

Wpływ Merkurego przejawia się przede wszystkim w myśleniu. Z Merkurym związana jest inteligencja, zdolność do umysłowych "kombinacji", przebiegłość, dar przewidywania. Działania, które mają merkurowy charakter, polegają na przedsiębiorczości, nowatorstwie i wychodzeniu poza ustalone nawyki. W dawnym języku polskim takie działania nazywano "przemysłem", gdyż zależały one od przemyślenia sprawy. Tak rozumianym "przemysłem" było wszystko, co nie mieściło się ani w mozolnej pracy chłopa, ani w wojennym bohaterstwie wojownika, a więc myślistwo (polowanie na zwierzęta, jak widać z samego słowa, wymagało również myślenia!), rzemiosło i handel.

Ze merkurowe cnoty były u dawnych Słowian i Polaków w cenie, świadczą imiona władców Polan. O Przemyśle-Przemysławie była już mowa. Było także imię Lestek-Leszek-Lech, które pierwotnie znaczyło "działający podstępnie, chytry, przebiegły".

Powyższe badanie słów nie jest tu przypadkiem, jako że wpływy Merkurego przejawiają się w mowie, w języku, i silny Merkury w horoskopie zwykle wskazuje na uzdolnienia językowe, na zainteresowanie językami i językoznawstwem, i na swobodne operowanie w tej twórczej materii, jaką jest słowo.

Merkurową cnotą jest łatwość mówienia, nawiązywania kontaktów, obrotność i zdolność radzenia sobie w sytuacjach, kiedy trzeba kogoś zagadać i przechytrzyć, a także umiejętność barwnego i przekonywającego przedstawiania swojego stanowiska. "Grzechy" Merkurego to podstęp, kłamstwo, intryga, krzywoprzysięstwo i przeinaczanie wiadomości. Rzeczywiście, mówienie otwiera wielkie pole popisu dla grzechu! Może dlatego astrologowie starożytności nie mogli się zdecydować, czy Merkurego zaliczyć do planet dobroczynnych czy złoczynnych.

Zawody związane z Merkurym, to mówca, herold-wysłannik, poseł, kupiec, żeglarz, podróżnik, pisarz, nauczyciel, ale także oszust i złodziej. Współczesna cywilizacja dodała tu jeszcze zawód dziennikarza, w którym wpływy Merkurego przejawiają się najpełniej.

Miejsca Merkurego to place, agory i targowiska w miastach, porty, sklepy, domy towarowe i inne miejsca służące handlowi, ale też plotkom i wymianie wiadomości. Także szkoły, a we współczesnej demokracji parlamenty, rady miejskie i siedziby partii politycznych, zaludnione, jak wiadomo, towarzystwem nieprzytomnie rozgadanym. Henryk Waniek, w swojej książce "Hermes w górach śląskich", "świątyniami Hermesa" (Merkurego) nazwał drogi, podróżnych zaś - "kapłanami" tego bóstwa.

Ceremonia religijną podległą Merkuremu są pielgrzymki.

Częściami ciała odpowiadającymi tej planecie są: mózg jako narząd myślenia, oraz części ciała służące porozumiewaniu się: język, usta, ale także oczy i uszy, oraz ręce - pamiętajmy o gestykulacji.

Przedmiotami, materiałami w których skupia się energia Merkurego są wszystkie te, które służą jako nośniki informacji, a więc papier (a w starożytności papirus i pergamin), taśma magnetyczna i dyskietki, drut miedziany i aluminiowy, materiały fotograficzne, soczewki, lustra i anteny.

Zwierzęta "naładowane" tą energią wyróżniają się tym, że wędrują, ogłaszają daleko swoją obecność, słyną z inteligencji lub uczą się ludzkich słów. Należy tu bocian, gołąb (ale pod innym względem gołąb jest odwiecznym ptakiem Wenus), skowronek i szpak, lis, małpa, papuga. Niewątpliwie merkurycznym zwierzęciem jest także delfin.

Działalnością gospodarczą, typową dla Merkurego, jest handel, ale także banki, giełdy i inne instytucje, w których "pieniądz rodzi pieniądz".

Narody niosące w sobie silna dawkę energii Merkurego, to te, w których silne są tradycje wędrowania, żeglowania, handlu i kontaktów z obcymi, a więc przede wszystkim Żydzi (zauważmy też ich wybitną dziedziczną inteligencję), także Holendrzy i Anglicy, a na innych końcach świata Ormianie, Beduini, Malajowie i Polinezyjczycy. Bardzo silnie był też wyrażony Merkury u starożytnych Greków - podobnie jak Mars u Rzymian i Saturn u Egipcjan.

Z polskich miast pod wyraźnym patronatem Merkurego pozostają Poznań, Gdańsk i Toruń. Z europejskich zwraca uwagę Londyn, Amsterdam, Hamburg, Marsylia i Wenecja.

Wśród czakramów ludzkiego ciała (fizycznego i subtelnego) charakter Merkurego ma adźnia, punkt ulokowany pomiędzy brwiami, zwany inaczej "trzecim okiem".

Symbolicznymi odpowiednikami Merkurego w samej astrologii są dwa znaki zodiaku: Bliźnięta i Panna, których Merkury jest władcą. Należy do nich dodać trzeci znak, w którym planeta ta jest silna: Wodnik. Domami Merkurego są dom Trzeci i Szósty. Przejawy energii Merkurego w figurach tarota możemy dostrzec w takich kartach, jak Głupiec, Rydwan i Pustelnik (wszystkie przedstawiają wędrowców). W Księdze Przemian merkuryczny charakter mają takie heksagramy, jak 17. Pójście Śladem, 27. Kąty Ust, 59. Rozproszenie.

W Biblii Merkury wcielił się w osoby Trzech Króli.

 

Wenus



Opowiadam tu o tym, jakie zjawiska i rzeczy na Ziemi odpowiadają poszczególnym planetom. Bowiem aby stawiać trafne prognozy astrologiczne, trzeba nie tylko znać bieg planet - trzeba także dobrze wiedzieć, jak stosunki między planetami będą się przejawiać w naszym otoczeniu. Każda planeta ma na Ziemi swoje symboliczne odpowiedniki, inaczej zwane "ekwiwalencjami magicznymi - teraz pora na magiczne królestwo Wenus.

Starożytni astrologowie podzielili planety na dobroczynne (po łacinie: benefiki) oraz złoczynne (malefiki). Wenus oczywiście zaliczano do benefików, razem z Jowiszem, Słońcem i Księżycem. (Przypomnę, że Mars i Saturn uważane były za malefiki, a Merkury za planetę przynoszącą równie często szczęście jak i nieszczęście. Więcej planet w starożytności nie znano.) Jednakże na tej pochlebnej opinii Wenus był jeden cień. Zwana była bowiem po grecku Phosphoros, co znaczy "Nosiciel światła", po łacinie Lucifer - a to, jak wiadomo, jest imieniem demona. Czym takim Wenus zawiniła? Otóż zarzucano jej nadmierne przywiązywanie ludzi do ziemskiego szczęścia, do powodzenia, przyjemności i dobrobytu - obwiniano więc Wenus o to, że więzi dusze w materii. A to się dawnym filozofom nie podobało...

Na samym początku historii, kiedy astrologia była uprawiana jako wyrocznia w świątyniach babilońskich bogów, Wenus-planetę nazwano imieniem tamtejszej bogini miłości Inany, zwanej też Isztar, a w Syrii i Fenicji Asztarte. Grecy znali ją (boginie i planetę) pod własnym imieniem Afrodyty (Aphrodite); Wenus to imię rzymskie. Fakt, że tej planecie nadano imię tych właśnie bogiń, oznaczał, że starożytni odkryli, iż symboliczne odpowiedniki tej planety związane są z kobiecością, wdziękiem, seksem, płodnością, zmysłowymi przyjemnościami, harmonią, wrażeniami estetycznymi i sztuką. Kiedy do "królestwa" Wenus włączono znak Wagi wraz z jego znaczeniami, uznano, że Wenus "rządzi" także łączeniem się ludzi w większe całości; a kiedy skojarzono ja z Bykiem, dodano jej także "rządy" nad bogactwem i pieniędzmi.

Jak Saturn kojarzy się symbolicznie ze starcem, Jowisz z dojrzałym mężczyzną, a Mars z młodzieńcem, tak obrazem Wenus jest młoda kobieta: dziewczyna w największym rozkwicie swojej krasy. Tak zresztą były przedstawiane owe boginie, które użyczyły planecie swoich imion.

Trzeba koniecznie zaznaczyć, że wspomniane znaczenia Wenus nie są wcale mitologiczną fikcją. W latach 60-tych i 70-tych zostały potwierdzone przez statystyczne badania Michela Gauquelina, który z biografii ludzi urodzonych z dominującą Wenus w horoskopie urodzeniowym, wynotowywał przymiotniki, którymi ich charakteryzowano. Okazało się, że przeważały takie określenia, jak: czarujący, delikatny, elegancki, kochany, łagodny, miły, młodzieńczy, pełen kurtuazji, pochlebca, poetycki, powabny, przyjemny, subtelny, sympatyczny, szarmancki, uprzejmy, uroczy, usłużny, uwodzicielski, życzliwy. A więc działanie Wenus nic się od starożytności nie zmieniło!

Nowoczesna psychologia wyróżniła te cechy charakteru, które w astrologii związane są działaniem Wenus, jako jedną całość, i nazwała ten wymiar osobowości - "ugodowością" jest to ogólna nazwa, pod którą kryje się właśnie sprawianie miłego wrażenia, umiejętność zjednywania sobie ludzi, współdziałania z innymi i rozładowywania konfliktów.

Zawody i zajęcia podlegające "władzy" Wenus, to te, których istotą jest sprawianie innym przyjemności, dostarczanie radości i wygód, sprawianie, aby wokół było pięknie. Do kręgu Wenus należy więc np. zawód tapicera (aby było miękko), cukiernika (żeby było słodko), kucharza i kelnera (by było smacznie), fryzjera, krawca, jubilera... (aby ładnie wyglądać).

Do tego samego kręgu należą wszystkie dziedziny sztuki: taniec, śpiew, muzyka, malarstwo, rzeźba i fotografia, architektura, film - i inne środki, miło pobudzające ludzkie zmysły. Oczywiście z takim zastrzeżeniem, że sztuka, o ile ma wyrażać energie Wenus, musi być rzeczywiście piękna i wywoływać u odbiorców pozytywne wrażenia. Wojskowe marsze odwołują się raczej do energii Marsa i Jowisza, a muzyka heavy-metal - do niszczycielskich i "podziemnych" energii Plutona.

Ludzkie wytwory, w których zawarty jest wpływ Wenus, są proporcjonalne i harmonijne, i przez to odwołują się do pewnych odwiecznych kanonów piękna. Jeden z tych kanonów zapisany jest w orbicie Wenus - mianowicie w ciągu ośmiu lat, czyli ośmiu obiegów Ziemi wokół Słońca, Wenus odbywa pięć cykli swojego ruchu na ziemskim niebie: w tym czasie pięć razy jest widoczna najpierw jako Gwiazda Poranna i następnie, przeszedłszy na druga stronę Słońca, jako Gwiazda Wieczorna. Zjawisko to bierze się stąd, że 13 obiegów Wenus wokół Słońca trwa tyle samo czasu, co 8 lat ziemskich. Ciekawe jest to, że 8/13 i 5/8 to ułamki będące przybliżeniami tak zwanej złotej proporcji - liczby równej 0.618034. W oparciu właśnie o te liczbę Grecy i ich późniejsi naśladowcy konstruowali swoje budowle, rzeźby i inne dzieła sztuki, do dziś wzbudzające nasz zachwyt.

W obrębie ludzkiego ciała, "władzy" Wenus podlega to, co jest źródłem miłych estetycznych wrażeń - oraz, co jest niemal jednoznaczne - to, co jest przyczyną seksualnej atrakcji. A więc piersi i pośladki u kobiet, proporcjonalnie umięśniona sylwetka u mężczyzn, włosy i oczy u obu płci.

Miejsca w terenie, w których skupia się moc Wenus, to te, które służą zażywaniu zmysłowej przyjemności (plaże, baseny, cukiernie itp.); w których jesteśmy poddawani zabiegom upiększającym (zakłady fryzjerskie, kosmetyczne...) oraz te, gdzie uprawiana jest sztuka (teatry, opery, wystawy...) Ale wszędzie tam, gdzie zbiera się liczna publiczność, obecne są też energie Jowisza.

W świecie zwierząt za najbardziej "wenusowe" już od starożytności uznawano gołębie, pawie i gęsi. Ze ssaków można dodać gazele (ze względu na wdzięk ruchów), ale także owce, ponieważ produkują wenusowo miękką wełnę.

Smakiem właściwym Wenus jest słodki. Stąd do dziedziny Wenus należą: miód, słodkie owoce, cukier i słodycze.

Od starożytności za metal Wenus uznawana jest miedź. Ta ekwiwalencja została zapisana w greckiej mitologii, bowiem wyspę Cypr, głównego w starożytności dostarczyciela miedzi (po łacinie miedź nazywano, od Cypru - cuprum, czyli "cypryjszczyzna") czczona jako miejsca narodzin bogini Wenus. Ekwiwalencja Wenus-miedź istnieje do dziś pod postacią przesądu, jakoby rude (miedzianowłose) kobiety były szczególnie zmysłowe. Znaczące, że nic takiego się nie opowiada o rudych mężczyznach!

Kolory przyporządkowane Wenus, to miedziano-rudy i zielony, kolor minerałów miedzi.

Na gruncie astrologii ekwiwalencjami Wenus są znaki zodiaku: Byk i Waga. Pamiętajmy, że w Babilonie i w Grecji gwiazdozbiór Wagi nosił nazwę "jarzma na woły" - czyli narzędzia służącego do łączenia w pary.

W tarocie energie Wenus niosą karty: Cesarzowa, nr 3, Gwiazda nr 17, (na tej karcie w obrazie nagiej dziewczyny nad wodą z ośmiopromienną gwiazdą nad głową jest w istocie zaszyfrowana graficznie sama Wenus), oraz Świata, nr 21. Naga tancerka w środku wieńca na karcie Świat jest postacią Wenus jako ostatecznej harmonii wszechświata, do której przyczyniają się poprzez swoją prace wszyscy ci, którzy idą ścieżką duchowego rozwoju.

 

Mars



Astrologia opiera się na dwóch filarach (przydałby się trzeci filar - budowla wsparta na tylko dwóch nie jest jeszcze stabilna...). Pierwszym z nich jest zasada zwana aksjomatem początku. Stwierdza ona, że cokolwiek się w pewnym momencie zaczyna, określone jest przez charakter czasu swojej początkowej chwili. Ten charakter czasu jest, oczywiście, zapisany w horoskopie, i może zostać z tego horoskopu odczytany. I tak na przykład, jeżeli w pewnej chwila zaczyna swoje "życie" firma (bo w tym momencie została podpisana umowa powołująca spółkę do życia), to z horoskopu możemy powiedzieć coś o tym, jaki ta firma będzie miała charakter. Jeżeli w horoskopie początku dominuje Mars, spółka agresywnie wejdzie na rynki i będzie ostro konkurować z innymi. Jeżeli główną planeta jest Jowisz, firma zrobi sobie wielką reklamę, będzie się rozrastać, a od niej będą "odpączkowywać" różne filie i instytucje towarzyszące. Jeżeli Saturn - zastygnie w sztywnych ramach organizacyjnych. I tak dalej. Oczywiście, szczególnym przypadkiem horoskopu początku jest horoskop urodzeniowy człowieka.

Aksjomat początku nic nie znaczy, jeżeli nie zostanie wsparty drugim filarem astrologii, którym jest mianowicie zasada równoważników symbolicznych (przez astrologów starej daty zwanych "ekwiwalencjami magicznymi"). Astrologia działa bowiem w myśl reguły, że wszelkie zjawiska świata tego są powiązane w ciągi i grupy o podobnej treści, czyli mające podobne symboliczne znaczenie. Tam gdzie zwykły człowiek widzi poszczególne rzeczy osobno, astrolog ( a także mag) widzi powiązania rzeczy, które wzajemnie przypominają jedna drugą i kojarzą się ze sobą. Takie symbolicznie powiązane rzeczy pojawiają się w świecie "stadami". Do tych grup symbolicznie powiązanych rzeczy należą także planety, i dlatego astrolog patrząc na horoskop początku czegoś (patrz "aksjomat początku") widzi od razu rzeczy i wydarzenia, które mogą to coś (przedsięwzięcie, instytucję, urodzonego człowieka..) w jego historii spotykać. Takie wzajemnie przypominające o sobie rzeczy to właśnie nasze symboliczne równoważniki. Kto je ma w małym palcu, może śmiało wyruszać na morza horoskopowych analiz.

Mają swoje symboliczne równoważniki planety, znaki zodiaku, domy - a także, już poza astrologią, karty tarota, heksagramy Księgi Przemian, oraz zwierzęta, drzewa, kwiaty, minerały, postaci mitologiczne, pozycje jogi, gesty i działania podczas magicznych ceremoniałów. Ale my na razie skupimy uwagę na elementarzu czyli na planetach. Zaczniemy od planety chyba najłatwiejszej do zrozumienia - od Marsa.

Symbolicznym równoważnikiem Marsa jest (zaczynając od rzeczy "najgrubszych") agresja, walka, przemoc; pokonywanie przeciwników i przełamywanie przeszkód. Jest nim wszelki wysiłek, obliczony na uczynienie jakiegoś wyłomu w otaczającym świecie. Światosław F. Nowicki nazwał "energię" ( a właściwie właśnie symboliczną równowartość) Marsa - "negatywnym odnoszeniem się do innego" - czyli do innych ludzi i do zewnętrznego świata. To "negatywne odnoszenie się" oznacza, że działając nie współpracujemy z kimś z zewnątrz, ani nie pomagamy mu się wyrazić - lecz narzucamy mu swoją wolę albo usuwamy ze swej drogi.

Energia ("ekwiwalencja") Marsa ujawnia się w codziennym życiu na przykład wtedy, kiedy odkręcam śrubę. Śruba kilka razy się przekręca - i zacina. Śrubokręt ślizga się i spada. Być może rani mnie w palec. Co robię? Skupiam się na tym przeklętym kawałku metalu - nic innego w tym momencie mnie nie obchodzi. Napinam się, wykrzykuję przekleństwo - nie można pod dobroci, to muszę "cię" siłą! - i śruba poddaje się, obraca. Mechanicy i wszyscy ci, którzy mają do czynienia z jakimiś metalowymi wynalazkami co chwila muszą uruchamiać energię Marsa!

Poczujesz w sobie równoważnik Marsa, zadając cios lub choćby biorąc do ręki najprostsze, naturalne narzędzie zaczepne - kij. Aby zrozumieć Marsa, zaleca się astrologom ćwiczenia z kijem.

W ciele symbolicznymi równoważnikami Marsa są mięśnie szkieletowe, szczególnie ramion, nóg i szczęk. Marsowe choroby to rany, złamania, a także zapalenia i infekcje przebiegające z wysoką gorączką. Wysoka temperatura i ogień, pożary, to także równoważniki Marsa.

Marsowe zawody to sportowiec, żołnierz, ochroniarz, mechanik, strażak; a w dalszej kolejności wszystkie zajęcia, przy których trzeba szybko reagować, a nawet "zwijać się jak w ukropie" (typowo marsowa metafora...). Między sportem a wojną jest wiele podobieństw: nie tylko karate wywodzi się z ćwiczeń wojennych, ale i rzut oszczepem, tenis (rakietka ma coś z szabli...), piłka nożna; a sportowi sprawozdawcy mówią językiem dokładnie zmilitaryzowanym: mowa jest o starciach, atakach, pojedynkach, strategii i taktyce. "Naładowane Marsem" obiekty w terenie to poligony, koszary i stadiony sportowe.

Marsowym gestem jest grożenie palcem i wznoszenie zaciśniętej pieści. Marsowa mina to ta, która tak właśnie się nazywa.

Mars to także patron ostrych narzędzi i metalu, z którego można te ostre przedmioty sporządzić. Zatem w chemii symbolicznym równoważnikiem Marsa jest żelazo; którego sole (na wysokim stopniu utlenienia) mają, co ciekawe, marsowy kolor - czerwony. Również powierzchnia planety-Marsa zawiera mnóstwo czerwonych związków żelaza. W organizmie zwierząt i człowieka marsowy charakter mają czerwone krwinki i sama krew, szczególnie krew aktywna chemicznie i aktywnie tłoczona do tkanek - krew tętnicza. Marsowe choroby przejawiają się poprzez przekrwienie.

Marsowymi zwierzętami są groźne drapieżniki; ale również koń, jako ta istota, która wzmaga marsową energię człowieka, gdy ten jej dosiada. Z ptaków, oprócz jastrzębia, wybitnie marsowy jest (kto zgadnie?) - dzięcioł; i tu się koło zamyka, bo dzięcioły właśnie były w dawnym Rzymie poświęcone bogu-Marsowi. Z drzew (przynajmniej w Europie) głównym równoważnikiem Marsa był (i jest) jesion.

Marsowym działaniem w polityce jest wojna, a w ekonomii - rywalizacja, konkurencja i wypieranie słabszych firm z rynku. Oczywiście, najbardziej marsowe metody stosują gospodarcze mafie.

Również pośród samych astrologicznych i magicznych symboli zachodzą ekwiwalencje. Znanymi odpowiednikami Marsa wśród znaków zodiaku są Baran i Skorpion (a w nieco zmienionym sensie, także Koziorożec); wśród kart tarota Rydwan, Śmierć i Piątka Kijów; wśród heksagramów Księgi Przemian wymienimy nr 7, "Wojsko", oraz nr 21, "Przegryzanie". Marsową czakrą jest manipura mieszcząca się powyżej pępka.

 

Jowisz



Astrologia to nie tylko sztuka przewidywania przyszłości, to przede wszystkim sztuka innego patrzenia na świat. Aby wiedzieć, jak pewna planeta będzie wpływać na nasze losy, musimy znać jej symboliczne równoważniki, to znaczy te elementy rzeczywistości, które tej planecie podlegają. Kiedy pewna planeta jest silna, to także te elementy rzeczywistości, które jej odpowiadają, wychodzą w świecie na plan pierwszy. Do tej pory powtórzyliśmy sobie (w ramach naszych Korepetycji), jakie równoważniki posiadają Mars i Saturn. Teraz pora na Jowisza.

Znacząca jest nazwa tej planety. Babilończycy, którzy zapoczątkowali badania wpływu planet na los ludzi i królestw, dali jej imię Marduk - a Marduk był ich bóstwem najwyższym, ojcem i królem bogów. Podobnie było u innych narodów, które przyjmowały astrologię od Babilończyków (zwanych też Chaldejczykami): Grecy nazwali go Zeusem, Persowie: Ahura Mazdą, Rzymianie imieniem Iuppiter, co Polacy przekręcili na "Jowisz". [Imię Iuppiter, dawniej deus-pater czyli "bóg-ojciec", w dopełniaczu brzmiało: Iovis. Stąd się wziął polski Jowisz.] Wszędzie były to imiona najwyższych męskich bogów. Stało się tak dlatego, że wpływy Jowisza kojarzyły się z potęgą, przewodzeniem ludziom, ekspansją i rozrostem. Nic dziwnego, że wszyscy wymienieni bogowie przedstawiani byli przez rzeźbiarzy w postaci krzepkich, brodatych mężczyzn około czterdziestki, naładowanych męską, ojcowsko-królewską, opiekuńczą patriarchalną mocą.

O ile odpowiednikiem Marsa w grupach płci i wieku jest młody mężczyzna, to odpowiednikiem Jowisza jest mężczyzna dojrzały, w wieku, który Grecy nazywali akme, czyli w wieku największych życiowych, twórczych możliwości. W przeciwieństwie do tych dwóch planet, saturnową postacią jest starzec (lub staruszka).

Wpływ Jowisza, prawidłowo rozpoznany już przez starożytnych, został potwierdzony przez niedawne badania Michela Gauquelina i Suidberta Ertela. Silną nadwyżkę osób urodzonych z dominującym Jowiszem stwierdzono mianowicie wśród ludzi z takich zawodów, jak aktorzy, politycy i dowódcy wojskowi. Dawniej planeta ta uznawana była za patrona królów, wodzów i kapłanów. Króla (w dawnych wiekach) z aktorem (dziś) łączy to, ze obaj przebywają w centrum, stanowiąc punkt, ku któremu stale zwracają się ludzkie oczy i myśli, a dla szerokich mas stanowią wzorzec i ideał. Przebywanie w centrum i bycie idolem to typowo jowiszowe ekwiwalenty.

Jowiszowymi elementami ludzkiego życia są przepych, wystawność, ostentacja. Jowiszową zasadę głosi zdanie "zastaw się a postaw się", wobec saturnowego "oszczędnością i pracą ludzie się bogacą" czy marsowego "raz kozie śmierć". Jowiszową wadą jest brak umiaru.

Podstawową cechą charakteru, wywoływaną przez silnego Jowisza w horoskopie, jest ekstrawersja. Ludzie ekstrawertyczni zachowują się tak, jakby wszystko robili na pokaz, są otwarci (nawet przesadnie), poruszają się śmiało, mówią głośno, gestykulują przybierając pełne ekspresji miny, wyróżniają w grupie i często wywołują skrajne uczucia: albo uwielbienie, albo pełną rozdrażnienia niechęć. Dla swojego normalnego funkcjonowania wymagają słuchaczy i widzów. Często otaczają się prawdziwym dworem adoratorów, albo zawiązują wokół siebie grupy, którym przewodzą.

Jowiszową cechą jest też zamiłowanie do żartu, satyry a nawet szyderstwa. Niewątpliwie jowiszowym zjawiskiem jest w ogóle śmiech, a także wszelkie maskarady, festiwale i karnawały. Kto chce zobaczyć energie Jowisza w stanie skrajnego rozbuchania, niech obejrzy karnawał w Rio de Janeiro.

Jowiszowy styl życia to życie na pokaz, parady, tryumfy, uroczystości i uliczne spektakle. Miejsca naładowane energią tej planety, to centralne place w miastach (szczególnie stołecznych), gmachy lub agory, gdzie władza prezentuje się ludowi, paradne świątynie, teatry, cyrki i opery; a dziś, w coraz większym stopniu, studia telewizyjne.

Pod wpływem Jowisza pozostawała dawna szlachta, a książki omawiające "etos szlachecki" można dosłownie czytać jako studia nad manifestowaniem się tej planety w społeczeństwie. Cechy właściwie szlachcie wszystkich epok: gościnność, pewność siebie, buta, pewne lekceważenie d...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin