00:00:23:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:27:-O, czeć ludzie!|- Włanie widzicie jak robimy to co lubimy najbardziej... 00:00:31:Zabawiamy seniorów w domu spokojnej staroci. 00:00:33:Przywitajcie się z fanami South Park 00:00:35:Powiedziałem przywitajcie się z fanami South Park!!! 00:00:39:Miło nam, że oglšdacie ten odcinek|bo to nasz ulubiony. 00:00:42:Włanie. Nosi on tytuł "Conjoined Fetus Lady"|i powięcony jest turniejowi w zbijanego w Chinach 00:00:47:Wymylilimy go gdy bylimy w Chinach, w Pekinie 00:00:52:Włanie. Widzielimy Wielki Mur, Zakazane Miasto... 00:00:54:...a nawet Plac Tiananmen, gdzie żołnierze zabijali chińskich studentów. 00:00:58:To my, odtwarzamy masakrę na Placu Niebiańskiego Spokoju. 00:01:02:Kiedy już wyszlimy z więzienia, za nasz pokaz... 00:01:05:...wrócilimy do domu i pomylelimy:|Kurczę, Chiny sš naprawdę głupie... 00:01:08:...ponamiewajmy się z nich. 00:01:11:Pojawi się również nawišzanie do tego starego dowcipu|o kobiecie z martwym dzieckiem przyroniętym do jej głowy. 00:01:16:Czyż to nie zabawne? 00:01:18:Pytałem o co!!! 00:01:21:Odpowiedzcie mu kurwa, wy stare gnojki! 00:01:23:Do diabła, przyjeżdzamy do was, żeby was kurwa zabawiać|a wy siedzicie jak jebane zdechlaki... 00:01:27:Kurwa, nienawidzę was!!! 00:01:31:Tak więc, usišdcie wygodnie i bawcie się dobrze oglšdajšc|"Conjoined Fetus Lady" 00:01:48:South Park to lekarstwo| na rozrywki głód 00:01:51:Proci ludzie, kręty szlak| seksu nadmiar, pokus brak 00:01:55:South Park to mydło| na wiata szary brud 00:02:01:South Park to lewatywa| na duszy próżny trud. 00:02:08:Moi kumple z South Park-| Pokażš wam ten cud! 00:02:13:Dzieci, dzi pištek.| Cała klasa gra w zbijanego! 00:02:20:Nie chcemy. To boli. 00:02:22:Połowa klasy tu, połowa tam. 00:02:27:Przepraszam, panowie.| Niestety, nie znam zasad. 00:02:30:-We Francji nie ma zbijanego?| -Nie jestem Francuzem. 00:02:33:Pip! zasady sš proste.| Zawodnik wali zawodnika. 00:02:38:Ty obrywasz, odpadasz.| złapiesz, on odpada. 00:02:41:Wygrywa ta drużyna,| w której kto zostanie. 00:02:43:- Urocza rozrywka!| -Wcale nie. To boli. 00:02:45:Że też pozwalajš na to| w szkole. 00:02:48:Gramy! 00:02:52:Cholera! Jeden trafiony! 00:02:53:Wypadasz, Clyde! 00:02:56:Jordan i Swarson, naprzód!| Przyda sie wsparcie. 00:03:00:Szybko ich tracimy. 00:03:02:Skupcie się na grze!| Dajcie z siebie wszystko. 00:03:07:-Złapałem!| -Brawo, Kyle. Wasze zagranie. 00:03:11:-Rzucaj, Pip!| -Nie mogę. 00:03:14:Jazda, całe życie będziesz| ciotowatym Francuzikiem?! 00:03:17:-Nie jestem Francuzem.|-Rzucaj, żabojadzie! 00:03:19:Gdyby nie żarł croissantów... 00:03:23:Ładny rzut, ale zbijamy| dzieci z drużyny przeciwnej. 00:03:27:Złamał mi nos! 00:03:29:Pip, masz w sobie ogień!|-Bardzo mi przykro. 00:03:33:Nos bardzo krwawi.| Pójdziesz do pielęgniarki. 00:03:40:-Nic mi nie będzie!| -Wybacz, ale to konieczne. 00:03:46:Ale jaja!| On idzie do pielęgniarki. 00:03:49:Słyszałem, że jest| ohydnie zdeformowana. 00:03:52:podobno ma macki| i zjada dzieci na lunch. 00:03:56:-Czy kto wrócił od niej żywy?| -Nie, Cartman. Nikt. 00:04:16:-Kyle Brovlofsky?|-Tak... 00:04:18:Jestem szkolnš pielęgniarkš.| Uderzyłe się w nos? 00:04:20:Tak. 00:04:21:Dlaczego zamknšłe oczy?| Nie zrobię ci nic złego. 00:04:24:-Wiem.|-Otwórz oczy! 00:04:28:Oh, hugh! 00:04:31:-Co się stało?| -Oberwałem podczas gry. 00:04:35:Przyniosę lód. 00:04:38:Co? 00:04:40:A rozumiem, zauważyłe mojš przypadłoć!| Mam martwy płód na głowie. 00:04:48:Kiedy sie poruszała, płód jej podskakiwał. 00:04:53:Czy ten płód mówił? 00:04:54:Nie.| Chyba był martwy. 00:04:57:-Jak był ubrany?| -Nie ma ubrań dla płodów. 00:05:00:No tak... 00:05:02:-Podeszła do...|-Kyle! Dosyć tego! 00:05:05:Przeczytałam, co dolega| waszej biednej pielęgniarce. 00:05:07:Nie ma się z czego miać!| To martwy bliniak zrolak. 00:05:12:Mam to gdzie!| Wara jej ode mnie! 00:05:14:Trzeba walczyć z ciemnotš.| Siadajcie chłopcy! 00:05:20:Czasem na wiat| przychodzš blinięta. 00:05:24:Kiedy sš zronięte,| nazywamy je "syjamskimi". 00:05:28:Ohyda! 00:05:30:Zdarza się, że jeden płód| obumiera przed porodem. 00:05:34:Wtedy rodzi się żywe dziecko| zronięte z martwym płodem. 00:05:38:Czasami ten martwy płód jest w rodku. 00:05:41:Może wy też go macie,| choć o tym nie wiecie? 00:05:47:Już wiecie, na czym to polega.| Nie będziecie się miać? 00:05:52:Yyyy...tak. 00:05:59:Pomyl o tej biednej kobiecie! 00:06:02:Czuje się jak wyrzutek!| Wszyscy się z niej wymiewajš! 00:06:07:Halo? 00:06:08:Sheila?| Mówi Sharon, mama Stana. 00:06:10:A tak, witam. 00:06:12:Moze wiesz, dlaczego Stan| chce rozłupać sobie głowę? 00:06:15:Szpikulcem do lodu? 00:06:17:Niee! Muszę go wyjšć! 00:06:19:Wyjaniłam dzieciakom,| co to jest zrolak. 00:06:23:A więc to twoja wina!| Wywiadcz mi przysługę! 00:06:26:Następnym razem, zamiast straszyc mi dziecko,| wyjd z domu i sišd na ulicy. 00:06:29:Niech cię przejedzie ciężarówka! 00:06:32:Dosyć! Trzeba poinformować| miasto o tej strasznej chorobie! 00:06:40:-Znów gramy w zbijanego?!|-Mylałem, że gramy w go tylko w pištki. 00:06:44:Dzieci! Wspaniała wiadomoć| Zagramy w finale stanowym! 00:06:50:-Musimy?| -Pobawmy się spadochronem. 00:06:54:Nie rozumiecie. Jeli wygramy, pojedziemy| na mecz do Waszyngtonu. 00:06:59:-Tam jest zoo!| -Włanie! 00:07:01:Bierzcie się do parcy.| Musimy dużo ćwiczyć. 00:07:04:Z nikim nie wygralimy| a przeszlimy do finału? 00:07:07:Pip, chcesz być ze mnš?| -Z przyjemnociš. 00:07:10:Tylko nie wylij nas| do potwornej siostry, franco! 00:07:13:Denerwuje mnie to przezwisko.| Nie wymiewaj się z obcych. 00:07:16:Poza tym,| nie nawidzę Francuzów! 00:07:23:Cieszę się, że znów widzę| pani umiechniętš bukę! 00:07:27:Co paniš wkurza tym razem? 00:07:29:Nic mnie nie wkurza.| Inicjuję ruch społeczny. 00:07:32:Oczywicie, że nic. Jak zwykle. 00:07:33:Chcę porozmawiać o pielęgniarce. 00:07:37:Siostra Golem ma kwalfikacje... 00:07:40:Nie czepiam się siostry.| Chcę uwiadomić mieszkańców. 00:07:45:Trzeba ujawnić jej przypadłoć.| Zrozumieć jš, nie wysmiewać! 00:07:49:-Jakš przypadłoć?| -Siostra Golem jest zrolakiem. 00:07:56:-Co to znaczy?| -Ma martwy płód na głowie. 00:07:59:-Powaznie?| -Pani nie zauważyła? 00:08:03:-Nie...| -Włanie o tym mówię! 00:08:06:Nieszczęsna, musi żyć w ukryciu,| bo czuje się jak wyrzutek. 00:08:11:Trzeba sprawić, by poczuła| się mile widziana w naszy miecie. 00:08:15:Powiedziała pani płód?| Wystajšcy z jej głowy? 00:08:18:Zaproszę jš dzi na kolację.| Państwa też zapraszam. 00:08:26:Będzie koszerne żarcie? 00:08:27:Porozmawiam z siostrš.| Na pewno się zgodzi. 00:08:30:-O ósmej?| -Doskonale. 00:08:32:Naprawdę ma płód na głowie? 00:08:39:Dzieci, kto wygra mecz finałowy? 00:08:43:Denver? 00:08:44:Naprzód, Krowy! 00:08:53:-Powinnimy tu skręcić!| -Siadaj, gówniarzu! 00:08:56:-Tędy jest bliżej do szkoły!| -Chcesz naganę?! 00:09:01:Ile razy mam tłumaczyć?!| Nie jestem uczniem. 00:09:05:-Nie może pani dać mi nagany!| -Siadaj, szczeniaku! 00:09:08:Tak prosze pani. 00:09:12:Ale jaja! To jest szkoła? 00:09:16:Jestem Bob thomas,| trener Pum z Denver. 00:09:19:Jestem Szef,| trener Krów z South Park. 00:09:21:Dziękuje, że przyjechalicie.| Nikt inny nie chciał grać. 00:09:26:Wszyscy bojš się dostać w dupę.| Kazałem dyrektorowi zaprosić 00:09:30:kretynów z górskiej szkółki.| Przyjechalicie z South Park? 00:09:33:Niom 00:09:34:Gdzie ci ludzie żyjš!| Załatwmy to szybko. 00:09:39:Szykujemy się do Waszyngtonu.| Potraktujemy was ulgowo. 00:09:43:Gramy! 00:09:54:Więc gdzie pani studiowała?| -Na uniwersytecie stanowym. 00:10:02:Sheilo, podaj martwy płód.| To znaczy, sos... 00:10:14:Cholera!| Łapcie piłkę. 00:10:17:Zostało wam tylko| pięciu sukinsynków. 00:10:22:Złapałem! 00:10:23:To nie sprawiedliwe!| Piłka utknęła w brzuchu grubasa. 00:10:26:Rzut dla South Park! 00:10:28:Dobra robota, dzieci!| Tak trzymać! 00:10:31:-Wal, Pip!| -Mój Boże! 00:10:32:Rusz się, żabojadzie! 00:10:36:wietny rzut! 00:10:40:Podobno Krowy| grajš w finale w zbijanego. 00:10:44:Tak... Ale co z tego?| Denver zawsze wygrywa. 00:10:50:Może nasi chłopcy| zwycięża martwym płodem? 00:10:54:-Psim swędem!| -Geraldzie! Zamknij się! 00:10:56:-Nic się nie stało.| -Proszę nam wybaczyć. 00:10:59:-Tak mi przykro.| -Wszystko w porzadku. 00:11:02:Martwię się, odkšd usłyszałam,| że chłopcy paniš wymiewajš. 00:11:06:To tylko mali chłopcy. Dzieki żartom| oswajajš to, czego nie rozumiejš. 00:11:10:-Mogę prosić o wieprzowinę?| -Nie może pani tego odcišć? 00:11:14:Mylałam o tym,| ale nie przeżyłabym operacji. 00:11:18:zatem to wykluczone.| Może więc kapelusik? 00:11:22:Sprawimy pani kapelusze.| Po jednym na każdy dzień... 00:11:27:Naprawdę doceniam pani propozycję,| ale jestem zadowolona z życia. 00:11:31:Wiem! Powięcimy cały tydzień| na oswojenie ludzi z pani stanem. 00:11:36:Tydzień Dobroci dla Zrolaków!| Doskonały pomysł! 00:11:41:To zbędne... 00:11:42:Szkoła wydrukuje ulotki.| Zorganizujemy seminaria. 00:11:47: Jakie to podniecajšce!| Dzwonię do pani burmistrz! 00:12:00: Wystarczy jeden rzut.| Załatwisz go i wygrywamy! 00:12:05:Jeli nie, będę cię nazywał| gównem europejskiego hipisa. 00:12:09:Wal, franco! 00:12:13:South Park zwyciężył! 00:12:14:Udało się, dzieci!| Jedziemy do Waszyngtonu. 00:12:18:Mamusiu! To boli! 00:12:31:Wybacz, że skopałem| ci tyłek, trenerze! 00:12:35:Mały zerżnšłem| dzi w Denver twój zad. 00:12:40:Wsad sobie maci tubę, by zad szybko zbladł. 00:12:43:Proszę państwa,| wielki tydzień w South Park 00:12:48:Pani Hermans otworzyła| nowe skrzydło biblioteki. 00:12:51:a nasze krowy jadš na| mistrzostwa kraju w zbijanego. 00:12:56:Drużyna z Waszyngtonu| na pewno skopie im jaj...
BDQPJ1