00:01:55:Hej. 00:01:56:Ksišże. 00:01:57:Powiedz panu Reynaldowi Santibanez,|żeby nie tchórzył i stawił nam czoła. 00:02:02:Przepraszam ale nie wiem|o czym mówicie. 00:02:05:Kim jestecie? 00:02:06:Co się dzieje? 00:02:07:Chodzi o to, że mamy pewnš wštpliwoć. 00:02:13:W kształcie serca. 00:02:15:Co w kształcie serca? 00:02:26:My też mamy to znamię. 00:02:29:Co to oznacza? 00:02:31:Wszystkie jestemy siostrami? 00:02:33:Pięć serc. 00:02:36:Mam rodzinę. 00:02:38:To niezwykłe, nigdy czego|takiego nie widziałam. 00:02:41:Gdyby mi kto powiedział nigdy|bym nie uwierzyła. 00:02:44:A więc siostrzyczki.... 00:02:46:Teraz wychodzi na to, że nie jest|nas trzy tylko pięć. 00:02:50:I kto wie ile jeszcze|dzieci się pojawi. 00:02:52:Nie, teraz jest nasz szecioro. 00:02:55:Ja również jestem synem|Reynalda Santibanez. 00:02:59:A więc braciszku... 00:03:00:Zaprosisz nas do rodka czy|zostawisz nas tu na zewnštrz? 00:03:04:Mylę że to trochę niezręczne|dla wszystkich. 00:03:07:Możemy wejć Luis Eduardo? 00:03:09:Proszę. 00:03:10:W końcu jestemy twoimi siostrami. 00:03:17:Prudencio powiedz mi przynajmniej|czy to miła niespodzianka? 00:03:22:Maria Valentina i Luis Eduardo|dobrze się rozumiejš? 00:03:27:Bardzo dobrze. 00:03:28:Powiedziałabym, że za bardzo. 00:03:31:Ale nie w tym rzecz. Chodzi o|to że powinien pan ić do domu. 00:03:36:Ponieważ jest tam co co|pana zmrozi. 00:03:39:Ale o czym mówisz? 00:03:42:Nie lubię plotkować i wtršcać|się w życie innych. 00:03:45:Ale życzę szczęcia. 00:03:47:Ponieważ będzie go pan potrzebował. 00:03:53:Anita. 00:03:55:Co to za skandal na zewnštrz? 00:03:58:Wpuciła tę hołotę czekajšcš|na mojego męża? 00:04:12:Co ta kobieta robi w moim domu? 00:04:17:Luis Eduardo? 00:04:19:Kim sš te... 00:04:21:...kobiety? 00:04:24:Mamo to sš... 00:04:26:To moje siostry. 00:04:32:Proszę się nie miać. 00:04:34:To co mówi pani syn, to prawda.|I dlatego tu jestemy. 00:04:37:Ponieważ chcemy żeby pan Reynaldo|Santibanez stawił na czoła. 00:04:41:I wytłumaczył nam to wszystko. 00:04:43:Proszę nam wierzyć, że jestemy|tak samo zdezorientowane jak pani. 00:04:47:Bardzo mi miło proszę pani. 00:04:49:Jestem Maria Canela. 00:04:51:Nie, to nieprawda. 00:04:53:Jestecie oszustkami. 00:04:56:Rozumiemy, że to nie jest|proste proszę pani. 00:05:00:Luis Eduardo. 00:05:01:Wytłumacz mi co się dzieje, ja... 00:05:04:Ja nie rozumiem co się dzieje. 00:05:06:Jedyne co jest do zrozumienia... 00:05:08:...to, że wszystkie jestemy córkami|tego bezwstydnika, pani męża. 00:05:16:To żart. 00:05:18:Powiedz że to żart. 00:05:21:To nieprawda. 00:05:24:- Co tu robiš te kobiety?|- Porozmawiajmy na spokojnie. 00:05:27:W moim domu. 00:05:31:Jak to możliwe, co to za żart? 00:05:46:Pięć. 00:05:48:Luis Eduardo. 00:05:51:To pięć bękartów. 00:05:54:Mamo, postaraj się uspokoić. 00:05:56:Uspokoić? 00:05:57:Jak mam się uspokoić?! 00:05:59:Robiłam za doskonałš kretynkę|przez całe moje życie. 00:06:02:Jak mogłam nie zdawać sobie sprawy|jakiej klasy mężczyznę mam przy sobie? 00:06:06:Nie zadowoliła go jedna, więc miał|pięć córek poza naszym małżeństwem. 00:06:12:Bezczelny nie ma granic? 00:06:14:Ja też nie mogę tego zrozumieć|ale w tym momencie... 00:06:17:Musimy działać spokojnie. 00:06:20:Ze spokojem i rozsšdkiem. 00:06:24:- Aby spróbować to zrozumieć.|- Zrozumieć? 00:06:26:Co chcesz żebym zrozumiała|Luis Eduardo? 00:06:28:To że mój mšż jest rozpustnikiem? 00:06:32:Byłam lepa całe życie. 00:06:34:Jak mogłam nie zdawać sobie sprawy|za jakiego mężczyznę wyszłam. 00:06:40:Mamo, tak mi przykro. 00:06:43:Nie zasługujesz na to. 00:06:45:Czy to sprawiedliwe Luis Eduardo? 00:06:48:Pytam cię, czy to sprawiedliwe? 00:06:50:Ja, która prowadziłam|poprawne życie. 00:06:54:Nieskazitelne. Teraz mam|dom splamiony wstydem. 00:06:59:Nie. 00:07:03:Tak, zasługuję na to. 00:07:05:Zasługuję na to. Oczywicie,|że na to zasługuję. 00:07:08:Za popełnienie największego|błędu w moim życiu. 00:07:11:Za to że wyszłam za Reynalda Santibaneza. 00:07:16:Mamo proszę, uspokój się.|Nie mów tak. 00:07:20:Gdyby nie to, ja bym nie istniał. 00:07:22:Nie byłoby mnie tu aby cię kochać. 00:07:25:Aby cię wspierać w tych chwilach. 00:07:28:To prawda że... 00:07:30:Tata jest winny wyjanienie tobie.... 00:07:33:Mnie. 00:07:35:I czy ci się to podoba, czy nie również|tym pięciu dziewczynom. To prawda|mamo i muisz mnie wysłuchać. 00:07:42:Tata kocha cię jak nikogo|na tym wiecie mamo. 00:07:45:Kochanie. 00:07:51:Reynaldo nie wie co to jest miłoć. 00:07:55:Gdyby wiedział... 00:07:57:Szanowałby mnie. 00:08:00:Ciebie. 00:08:01:Naszš rodzinę. 00:08:05:Ale nie. 00:08:06:Potwierdza tym tylko... 00:08:09:...że nie kocha nikogo. 00:08:15:Mamo. 00:08:16:Kochanie jestemy sami. 00:08:19:Jestemy sami. Wybacz|mi że to mówię. 00:08:23:Musisz mi obiecać, że|będziesz przy mnie. 00:08:26:Co by się nie działo. 00:08:30:Będziesz ze mnš. 00:08:33:No więc? 00:08:35:Co robimy? 00:08:37:Stawimy temu czoła.|Po to przyszłymy, prawda? 00:08:40:- Jeli kto chce ić...|- Nawet nie pytaj. 00:08:43:Zostaniemy tu, aż pojawi się|pan Reynaldo Santibanez. 00:08:47:Nie sšdze żeby to był dobry pomysł|abymy zostały tu w pištkę. 00:08:50:Lepiej pozwólmy aby mama|Luisa Eduarda odpoczęła. 00:08:53:Pozwólmy im porozmawiać. 00:08:55:Mało mnie obchodzi ta pani.|I mało mnie obchodzi Luis Eduardo. 00:08:59:Przyszłam tu po to co mi się należy.|I nie zamierzam ić dopóki|tego nie dostanę. 00:09:03:Ja także chcę zostać. 00:09:05:Chcę poznać mojego tatę. 00:09:08:Przytulić go. 00:09:10:Ja również. Bardzo chcę go poznać. 00:09:13:Chcę wiedzieć komu moja mama|oddała swoje serce. 00:09:19:Jestecie stuknięte. 00:09:21:Patrzę i nie wierzę. 00:09:23:Ja za to chcę zobaczyć twarz|tego pana, ale żeby mu jš rozbić. 00:09:27:Dosyć. 00:09:28:Z takim podejciem nigdzie|nie zajdziemy. 00:09:31:Może lepiej uspokoimy|się i poznamy. 00:09:34:Nie bierzcie tego do siebie... 00:09:38:...ale prawdę mówišc nie interesuje|mnie za bardzo aby was poznać. 00:09:42:Ostatnie czego chcę to zabawy|w idealnš rodzinkę. 00:09:47:Czy tego chcemy czy nie,|jestemy siostrami. 00:09:50:I musimy zaczšć się do|tego przyzwyczajać. 00:09:53:Jakie to dziwne. 00:09:55:/Siostro moja. 00:09:57:/Której nigdy nie miałam.|Siostro moja. 00:10:03:To najbardziej szalona rzecz|jaka przytrafiła mi się w życiu. 00:10:06:Ja również nie przeczę że to|wszystko trochę mnie przeraża. 00:10:10:Ale cieszę się też wiedzšc że mam... 00:10:14:Pięcioro rodzeństwa. 00:10:27:Niespodzianka dla mnie? 00:10:29:O czym mówiła Prudencia? 00:10:32:Już otwieram don Reynaldo. 00:10:46:Anita. 00:10:48:Dlaczego masz takš minę? 00:10:51:Bez powodu don Reynaldo,|bez powodu. 00:11:02:Przyjechał ten drań. 00:11:05:Mamo, proszę nie możesz w tym|stanie rozmawiać z tatš. 00:11:10:A kto powiedział że będę rozmawiać? 00:11:12:Jedyne co teraz zrobię to|wyrzucę go z tego domu 00:11:16:Posłuchaj mnie. 00:11:17:W tej chwili musisz być pewna. 00:11:20:Odważna. 00:11:21:Mocna. 00:11:25:Luis Eduardo. 00:11:27:Chciałam mu wybaczyć. 00:11:30:Ale jest ich pięć. 00:11:34:Nie mogę. 00:11:38:Nie wiem jak wy, ale ja nie|miałam łatwego życia. 00:11:42:I wszystko z winy pana Santibaneza. 00:11:44:Który zdecydował się porozrzucać|dzieci po wiece i zostawić|je swojemu losowi. 00:11:49:Mario Soledad, nie wiemy jeszcze|co takiego się stało. 00:11:53:- Nie oceniaj go tak surowo.|- Ona ma rację. 00:11:56:Wszyscy majš prawo się wytłumaczyć. 00:11:59:Nie widzę sensu szukać winnych. 00:12:03:Wszyscy nimi sš, nasze mamy|również, ponieważ nas okłamały. 00:12:07:Czy może która z was wiedziała|o tym wczeniej? 00:12:10:Ale jeste naiwna. 00:12:12:Dlaczego zrzucasz winę|z tego kretyna? 00:12:14:Nie jestem naiwna i nie zrzucam|z niego winy. Ale nie mogę|być niesprawiedliwa. 00:12:24:Dzień dobry. 00:12:28:Reynaldo. 00:12:33:Więc to pan jest tym sławnym|Reynaldem Santibanez? 00:12:38:Czy może powinnam powiedzieć... 00:12:40:Tato? 00:12:46:Co powiedziała? 00:12:49:Reynaldo. 00:12:51:Wyglšda na to że wszystkie... 00:12:54:Jestemy twoimi córkami. 00:13:00:Jestem Maria Canela. 00:13:02:Jestem szczęliwa że cię poznałam. 00:13:05:Maria Canela. 00:13:08:Jeste... 00:13:09:Jeste licznš dziewczynš. 00:13:11:Bardzo miło cię poznać. 00:13:14:Ty jeste... 00:13:16:Nie poznajesz mnie? Jestem|piosenkarkš wybranš|przez to miasto. 00:13:19:Maria Alegria. 00:13:20:Artystka z serca. 00:13:24:I wyglšda na to że od dzisiaj,|twoja córka. 00:13:27:Twoja twarz wydaje mi się znajoma. 00:13:30:Moje imię to Maria Claridad. 00:13:32:Maria Claridad. 00:13:34:My już się znamy. 00:13:36:Tak, oczywicie. 00:13:39:A ty? 00:13:41:Proszę posłuchać. 00:13:42:Jeli podam swoje imię, to nie|po to żeby się przedstawić|jakbymy byli w szkole. 00:13:47:Tylko po to żeby pan go|nie zapomniał. 00:13:49:Nazywam się Maria Soledad. 00:13:51:I proszę się przygotować.|Ponieważ wkrótce zdejmę panu z|twarzy ten umieszek. 00:13:59:O czym ty mówisz? 00:14:01:Jakie pięć córek? 00:14:03:Te które sprowadzš na ciebie|najgorsze nieszczęcie. 00:14:07:Jakiego jeszcze nigdy nie przeżyłe. 00:14:10:Reynaldo Santibanez. 00:14:14:Ale jak to? 00:14:16:Jak się tu znalazłycie?|Co się dzieje? 00:14:22:Tajemnicza jest twoja przyjaciółka. 00:14:25:Wydaje ci się kochanie. 00:14:28:Wyjechała z miasta wiele lat|temu i nagle teraz wraca. 00:14:32:Napewno ucieka od czego|albo od kogo. 00:14:35:Niekoniecznie Ursulo. 00:14:37:Ty zawsze mówisz że wyjedziesz z|Pueblo Escondido i nigdy nie wrócisz. 00:14:41:Tak. 00:14:43:Pojedziesz ze mnš do urzędu? 00:14:47:Mam dużo pracy kochanie. 00:14:50:Jeli nie chcesz to zawie|mnie i we samochód. 00:14:53:Luis Eduardo dopiero co miał|wypadek, będšc z innš kobietš. 00:14:57:A ciebie interesuje tylko...
sara-s7