Angel - 3x01 - Heartthrob.txt

(25 KB) Pobierz
Subtitle Workshop - Custom format 

00:00:16,328:Rozumiem ludzi, kt�rzy pij� za du�o.
00:00:19,457:Rozumiem ludzi, kt�rzy po z�ym zaparkowaniu samochodu,|t�umacz� si�, �e nie widzieli linii.
00:00:25,713:Ale nie rozumiem ludzi, kt�rzy wielbi� demony.
00:00:28,215:Ta, tym bardziej demony Lurite.|One strasznie �mierdz�.
00:00:31,343:Je�li chcesz by� ksi�ciem �wiata, we� czasem prysznic.
00:00:35,097:To smutne, gdy ludzie uwa�aj�, �e jedynym sposobem na odnalezienie celu w �yciu...
00:00:38,225:...jest posiadanie obsesji na punkcie demon�w.
00:00:41,979:Tak przy okazji, Gunn, z technicznego punktu widzenia to nie by� Lurite, tylko Murite.
00:00:45,733:Podgatunek Lurite.
00:00:47,610:Osobnik m�ski mia� ma�e urz�dzenie|ostrzegawcze tu� za trzecim ramieniem.
00:00:51,989:Dobrze, �e nie jeste�my smutnymi,|posiadaj�cymi obsesje lud�mi.
00:00:54,492:Musimy mie� troch� obsesji.|Wi��e si� z tym nasza praca.
00:00:58,245:Ale nie jeste�mi za�amani.
00:01:00,122:Nie, jeste�my szcz�liwi i ha�a�liwi|bardziej ni� ktokolwiek inny.
00:01:05,753:Nie roz�miesz� was ani troch�, co?
00:01:08,255:Uh-uh.
00:01:09,507:W�a�nie do mnie dotar�o,|�e po�wi�camy ca�e nasze �ycie towarzyskie...
00:01:13,260:...ale musi tak by�. Tak� mamy prac�.
00:01:15,763:Fakt. Kto ma czas na mi�o��,|je�li ca�y czas zabawiasz si� z demonami?
00:01:21,393:- Chyba �le to powiedzia�em, prawda?|- Tak.
00:01:23,896:Musz� cz�ciej wychodzi� na imprezy.|A propos, czy kto� ostatnio rozmawia� z Fred?
00:01:28,275:Ja nie. Tylko przelotnie do niej zajrza�am.|Czasami wystawia g�ow� z pokoju, ale tylko na chwil�.
00:01:33,906:Mi�a dziewczyna.
00:01:35,157:Mi�a, ale nic nie robi w kierunku powrotu do normalnego �ycia.
00:01:38,911:Siedzi ju� tam przez trzy miesi�ce.
00:01:42,039:Od czasu, gdy Angel wyjecha�.|Przywi�za�a si� do niego.
00:01:45,793:Fanka Angela. Rozumiem to. Uratowa� j� w Pylei.
00:01:49,547:T�skni� za tym miejscem.
00:01:51,424:Nie dziwi mnie to.|By�a� tam tylko tydzie�...
00:01:54,552:...a zrobili ci� kr�low�.
00:01:55,803:Fred sp�dzi�a tam pi�� lat.|By�a niewolnic�, uciekinierk�.
00:02:00,808:Oma�o jej nie zabili.
00:02:03,310:Przez te wszystkie lata ukrywa�a si� w jaskini.
00:02:05,813:Przetrwa�a. Silna dziewczyna.
00:02:08,315:Zamieni�a jedn� jaskini� na drug�.
00:02:11,444:Nie widz� w tym �adnej si�y.
00:02:13,946:- Gdy Angel wr�ci--|- A kiedy wraca?
00:02:17,700:- Po tym, jak upora si� ze swoim �alem.|- Buff--
00:02:20,202:Nie m�w tego s�owa na B.
00:02:22,705:S�owo na B by�o mi�o�ci� jego �ycia.|A ma ile, 250 lat?
00:02:26,459:To nie jest kr�tki �ywot.
00:02:28,335:By to przebole�, b�dzie potrzebowa� czego� wi�cej ni� wakacji na Sri Lance.
00:02:30,838:To nie s� �adne wakacje, tylko duchowa medytacja w klasztorze.
00:02:35,217:Angel i grupa mnich�w na pustyni. B�dzie impreza.
00:02:38,971:Nie chc� nikogo krytykowa�, ale powinien by� pojecha� do Vegas.
00:02:41,474:On nie pojecha� tam po to, aby si� rozerwa�,|potrzebuje ciszy i spokoju, by wr�ci� w�r�d �ywych.
00:04:43,596:Czyja teraz kolej na rozstawianie pu�apek?
00:04:46,724:- Jego.|- Jego.
00:04:49,226:Zdumiewaj�ce. Zabijacie demony z piek�a rodem,|ale boicie si� szczur�w.
00:04:52,980:- Nienawidz� ich. Te paciorkowate oczy....|- I okropne z�by.
00:04:56,734:A ich ogonki ca�e:
00:05:00,488:Czy to nie czyni z was najwi�kszych tch�rzy na �wiecie--
00:05:09,872:Wr�ci�e�!
00:05:14,877:Hej ch�opaki, ju� wr�ci�!
00:05:18,005:- Wesley.|- Witaj w domu.
00:05:21,133:Hej, co tam stary?
00:05:24,887:Mam nadziej�, �e odosobnienie ci s�u�y�o, medytacja w spokojnej atmosferze.
00:05:28,641:By�o dobrze, dop�ki mnisi nie okazali si� by� demonami.
00:05:33,020:- Vegas.|- Dok�adnie.
00:05:34,897:Ale najwa�niejsze, �e mia�e� czas na przemy�lenie kilku spraw.
00:05:38,651:To nie by�y wakacje, po kt�rych wraca si� do domu...
00:05:42,405:...no wiesz, bez �adnych pami�tek z podr�y.
00:05:46,158:- M�wisz o podarkach?|- Tak.
00:05:49,286:Oh....
00:05:51,163:Ma�a g�owa cz�owieka.
00:05:54,917:Super.
00:05:58,671:Oh, m�j Bo�e. Jest �liczny!
00:06:03,050:W dodatku podkre�la m�j biust.
00:06:06,804:Wiem, �e o tym pomy�leli�cie.
00:06:09,306:- Oh.|- Dzi�ki.
00:06:11,183:Szesnastowieczny....
00:06:15,563:Z Dynastii Murshan?|Zawsze chcia�em mie� co� takiego.
00:06:19,942:Nie my�la�em....
00:06:21,819:A� nie mog� si� doczeka�, by m�c kogo� nim zabi�.|Jakie� wizje w zanadrzu?
00:06:26,824:�adnie tu.
00:06:28,701:Jak si� miewa Fred?
00:06:31,203:- Dobrze. Jako� sobie radzi.|- Nie opuszcza pokoju, prawda?
00:06:36,834:Nie za cz�sto.|Ale przynajmniej wys�ali�my jej mn�stwo tacos.
00:06:41,839:Rozpakuj� swoje rzeczy i do niej zajrz�,|p�niej porozmawiamy.
00:06:47,470:Naprawd� mi�o jest znowu was widzie�.
00:06:52,475:Dzi�ki za g�ow�.
00:06:53,726:Wygl�da lepiej ni� przed wyjazdem.
00:06:58,731:Uh-huh.
00:07:09,617:S�uchaj. S�uchaj.
00:07:17,750:Oh, cze��, co u was?|U mnie w porz�dku.
00:07:21,504:Bawi� si� �wietnie. Nie musicie si� o mnie martwi�,|ale dzi�ki, �e sprawdzili�cie.
00:07:25,883:To ja Fred.
00:07:28,385:Angel.
00:07:30,262:Hej! Hej, jeste�--|C�, cze��.
00:07:37,144:Mi�o ci�-- Czy mia�e� udany--?
00:07:40,272:Oh, ju�, uprz�tn� tu troch�.
00:07:42,775:Nie mog� wej��.
00:07:44,026:Oczywi�cie. Jeste� zm�czony po podr�y.|Id� odpocz��. Spotkamy si� p�niej.
00:07:48,406:Nie mog� wej��, chyba, �e--
00:07:50,908:Ci� zaprosz�, zamiast zachowywa� si� niegrzecznie.
00:07:55,287:Oh, wejd�, prosz�.
00:08:02,795:To cz�� wampirzej natury, kt�rej nigdy nie zrozumiem.
00:08:07,174:Ale wszech�wiat ma swoje zasady.
00:08:09,677:Ja raczej wierz� w twierdzenia matematyczne i formu�y.
00:08:13,431:- Zauwa�y�em.|- Aforyzmy mnie wysuszaj�.(?)
00:08:17,184:Jak si� masz?
00:08:20,938:Dobrze.
00:08:24,066:Wszystko wygl�da tak samo od czasu...
00:08:27,194:...kiedy, no wiesz, wyruszy�e� w podr�.
00:08:30,948:- Przepraszam, �e wyjecha�em tak nagle--|- O, nie.
00:08:33,451:Mia�e� kilka spraw na g�owie, z kt�rymi musia�e� si� upora�...
00:08:35,953:...a ja nie potrzebuj�, by kto� mnie nia�czy�--|Ale teraz zostaniesz, prawda?
00:08:41,584:Tak.
00:08:44,712:To dobrze.
00:08:47,840:"S�uchaj, s�uchaj."|Czego niby masz s�ucha�?
00:08:53,471:Brz�czenia.
00:08:59,101:Kiedy wszystko tworzy logiczny sens...
00:09:02,229:...nast�puje trzask w twoim m�zgu|i zaczynasz lepiej rozumie� niekt�re rzeczy.
00:09:06,609:A co si� stanie, je�li zabraknie ci miejsca na �cianie i nie doznasz tego brz�czenia?
00:09:10,988:Nie wiem.
00:09:14,742:Fred, sp�dzi�a�...
00:09:20,998:...pi�� lat w miejscu, gdzie ludzie...
00:09:26,629:...mogli by� tylko niewolnikami lub uciekinierami.
00:09:29,757:Wiem, �e nie by�o to �atwe �ycie, ale teraz jeste� ju� w domu.
00:09:34,762:Bezpieczna.|Mo�esz wyj�� z tego pokoju.
00:09:41,018:Wiem, �e potrwa to troch� czasu, zanim si� przyzwyczaisz.
00:09:44,146:Czas? Napisa�am o tym moj� prac� naukow�.
00:09:47,900:Cho� nie ma to teraz znaczenia.
00:09:54,782:Fred. Fred.
00:09:57,284:Fred, nie musisz wszystkiego zapisywa�.
00:10:00,413:Racja. O Bo�e. Powinnam to zapisa�.
00:10:05,418:Zacznij od ma�ych kroczk�w.
00:10:13,551:Dobrze?
00:10:16,679:Na przyk�ad zejd� na d�...
00:10:22,309:...posied� troch� z nami.
00:10:24,812:Co ty na to?|Nie masz si� czego obawia�.
00:10:27,940:Jeste� bezpieczna w tym hotelu.
00:10:32,945:Przemy�l to.
00:10:49,128:Co jest? Co widzisz?
00:10:51,630:Grup� wampir�w, niszcz� komu� przyj�cie.
00:10:57,261:- Zabijaj� ludzi.|- Gdzie?
00:10:59,138:Wilson College. Bonner Hall.
00:11:03,517:- Pok�j 918.|- 918.
00:11:06,020:Zabieraj� zak�adnik�w.
00:11:08,522:Uwa�ajcie na blondynk�. Jest najgorsza z nich wszystkich.
00:11:11,025:- Dobrze si� czujesz?|- Tak. W porz�dku. Id�cie!
00:11:32,296:- Tak to jest, gdy zaprasza si� wszystkich.|- Niekt�rzy jeszcze �yj�.
00:11:36,050:By� wypadek.|Potrzebne s� dwie mo�e trzy karetki.
00:11:40,429:Wilson College, Bonner Hall,|Pok�j 918. Po�pieszcie si�.
00:11:43,557:Zmierzaj� na wsch�d.|We�cie samoch�d.
00:11:46,060:A ty gdzie idziesz?
00:11:51,065:Oh.
00:12:02,284:- Prosz�....|- Co?
00:12:06,038:Nie skrzywd�cie jej.
00:12:10,418:Kochasz j�?
00:12:14,171:Zrobi�by� dla niej wszystko?
00:12:18,551:A co by by�o, gdyby�my j� zabili, a tobie pozwolili odej��?
00:12:24,181:Co?
00:12:29,186:No ju�. W �yciu trzeba dokonywa� wybor�w.
00:12:33,566:Ty czy ona?|Jak b�dzie?
00:12:42,324:Ona. We�cie j� zamiast mnie. Oh, Bo�e....
00:12:47,955:I ty nazywasz to mi�o�ci�?
00:12:50,458:Gdy wr�cimy do domu, to poka�� ci, czym jest mi�o��.
00:13:02,970:Uciekajcie!
00:13:36,754:Angelus?
00:14:08,953:Za jasno. Za jasno.
00:14:14,583:Dzi�kuj� ci, Dennis.
00:14:17,711:Co ja bym zrobi�a bez ducha?
00:14:32,101:Gor�c�. Bardzo gor�c�.
00:14:43,988:Te wizje mnie wyka�czaj�.|robi� si� coraz gorsze.
00:15:16,520:Oh, Dennis, co ja bym bez ciebie zrobi�a?
00:15:30,284:Nie...
00:15:47,885:- M�oda mi�o��.|- Dajmy jej wiek.|[mi�o�ci]
00:15:49,762:Wiek? N�dzne sto lat?
00:15:52,264:Potrzebowa�a bym tysi�ca lat,|by naszkicowa� doskona�y kszta�t twojej twarzy.
00:15:55,392:A ja 10,000 lat,|by nazwa� kolor twoich oczu.
00:15:58,521:S� zielone, ale nie �piesz si�.|A mo�e jednak to zr�b.
00:16:01,023:Musimy zd��y� na statek,|Holtz nas dogania.
00:16:04,777:Nie znasz ani poezji ani mi�o�ci, Angelusie.
00:16:07,279:Cechuj� go inne rzeczy.|Niewiarygodne okrucie�stwo i wyrywanie ko�czyn.|[ludzkich]
00:16:12,284:- Czy nie skosztowali�my poety w Madrycie?|- Troubadour.
00:16:14,787:Wszystko pozamykane. Szkoda.|Chcia�em wyda� na ciebie troch� z�ota Hrabii.
00:16:19,166:B�dzie nam potrzebne na podr�.
00:16:21,043:Hrabia de Leon by� zbyt hojny, jak dla mnie.|B�d� pe�na przez tydzie�.|[najedzona]
00:16:24,797:- Po�ar by� wspania�y.|- Oczywi�cie, �e by�.
00:16:27,299:- Spalili�my jego vill� do fundament�w.|- Pozostawili�my po sobie wiadomo��.
00:16:31,053:Wiadomo�� typu:|"Jeste�my Holtz. Zabij nas."
00:16:34,181:Oh, a kto by si� nim przejmowa�?
00:16:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin