Rowery-przekładnie.pdf

(115 KB) Pobierz
10444819 UNPDF
kręci cz. 2 Maj 2002
SKRZYNIA BIEGÓW - NIE TYLKO W PIAŚCIE
A jednak się
Myliłby się ten, kto sądzi, że instalowanie przekładni zębatych zmiany
biegów ogranicza się wyłącznie do piast. Wszyscy wiedzą o
przerzutkach przednich (2- i 3-biegowych, choć pojawiały się propozycje
4 biegów), ale niewiele osób słyszało o tym, że po dziś dzień produkuje
się przekładnie zmieniające prędkość obrotową przedniego koła
łańcuchowego względem korb.
Zastosowanie skrzyni biegów (bo
tak należy to określić)
montowanej przy korbach nie jest
pomysłem nowym. Jako
pionierów tego rozwiązania
trzeba wymienić dwóch
Francuzów - Marcela Boudarda
(1896) i Merciera (1899). Szukając
bardziej współcześnie można
stwierdzić, że idea ta wyrosła (co
wydaje się oczywiste) prosto z
motocykli - przecież w nich
skrzynia biegów znajduje się w
tej okolicy, gdzie w rowerach
bywa oś suportowa i jej
zadaniem jest zmiana prędkości
ruchu łańcucha względem silnika.
Najbardziej znane z zastosowania tego rozwiązania były firmy
niemieckie - Zündapp (ok. 1937 r.) i Adler (1949 r.). Tak zresztą Berg und
Talrad (Rower na góry i doliny) Adlera, jak i wcześniejszy Zündapp
miały dosyć poważną wadę, a mianowicie masę. Ich skrzynia biegów
była jakby żywcem przeniesiona z motocykla, a więc łożyska jej kół
zębatych podlegały silnym obciążeniom bocznym. To z kolei wymagało
zastosowania solidnej konstrukcji, gdyż cyklista jest w stanie wytworzyć
moment obrotowy o podobnej wartości, jak silnik średniego samochodu
osobowego. Oczywiście zachodzi to przy ok. 80 obr./min, za to przy
Młody
Technik
10444819.001.png 10444819.002.png
bardzo dużej sile, a w samochodzie - siła jest mniejsza, za to obroty
wyższe. Częściowym rozwiązaniem tego problemu było zastosowanie
przekładni planetarnej, w której siły wewnętrzne znosiły się na kołach
zębatych - satelitach obiegających oś. Jednak modele takie
charakteryzowały się powiększoną mufą suportową, która co prawda
wyglądała nieco "normalniej" i była mniejsza, niż ogromna bulwa w
Zündappie, lecz nadal stanowiła rozwiązanie nietypowe. Gdy chciało się
zastosować taką przekładnię, pojawiała się dodatkowa komplikacja -
trzeba było produkować specjalne ramy, a zastosowanie typowego
modelu dowolnie wybranego producenta nie było możliwe.
Panaceum na te dolegliwości pojawiło się w kraju serów, zegarmistrzów
i pieniędzy, czyli w Szwajcarii. Mechanik precyzyjny, inżynier Florian
Schlumpf postanowił rozszerzyć zakres tylnej piasty 3-biegowej i w 1987
r. wykonał pierwszą serię prototypów swej przekładni planetarnej o
nazwie Mountain Drive. Montowało się ją nie tyle w mufie suportowej,
co przy kole łańcuchowym, przy prawej korbie. Mechanizm spowalniał
(i zwiększał siłę) w proporcji 1: 2,5 (250%), co czyniło z roweru 3-
biegowego rower o sześciu równomiernie rozłożonych przełożeniach.
Wkrótce rozwiązanie to zastosowano w rowerach z piastami o
większych liczbach biegów oraz w kombinacji z przerzutkami
zewnętrznymi. W 1991 r. szersza publiczność zapoznała się z projektem
na Salonie Wynalazków w Genewie i produkcja masowa okazała się
opłacalna.
Urządzenie nie jest zbyt duże - sama przekładnia zębata ma średnicę
nieco większą i podobną grubość, jak przeciętne pudełko od kremu
Nivea, uchodzi więc uwagi przygodnego obserwatora. Zmiana biegu
zachodzi w prosty sposób - z każdej korby, tam, gdzie normalnie wkręca
się pokrywki przeciwpyłowe, wystaje aluminiowy guzik, który
naciśnięty obcasem powoduje zmianę biegu. Wciska się przycisk na
prawej korbie - klik - i mamy bieg niski, stuknięcie w guzik na lewej
korbie - klik - i już jest wysoki.
Oczywiście Mountain Drive nie
składa się wyłącznie z przekładni
zębatej, całość urządzenia to
jeszcze oś suportowa, łożyska z
obudową i korby. Korby są
klasyczne, choć prawa to rzadziej
spotykana wersja od tandemów z
napędem typu crossover
(pierwszy łańcuch biegnie po
lewej stronie, więc prawa korba
kapitana nie ma zębatki, za to
prawy gwint pedału). Poza tym
trzeba było coś zrobić, żeby
potworne 2,5-krotne przełożenie
nie obróciło wszystkiego w
środku. W większości piast
wielobiegowych (poza 14-500
Rohloffa) środek mechanizmu
przed obróceniem się do tyłu
chronią spłaszczenia osi,
uzupełnione o podkładki z
pazurkami. W Mountain Drive to
zadanie spełnia dźwignia
reakcyjna, mocowana obejmą do
dolnej rurki tylnego trójkąta. W
wersji do coraz popularniejszych
ram aluminiowych Florian
Schlumpf zastosował stożek przypominający frez, który przy montażu
wgryza się w materiał ramy i chroni urządzenie przed obracaniem.
10444819.003.png
Jak każdy wynalazek, tak i napęd Mountain Drive znalazł naśladowców.
Amerykańska firma Ziegler-Lam zaprezentowała na targach IFMA w
Kolonii w 1994 roku urządzenie o podobnej konstrukcji, lecz działające
na nieco innej zasadzie. Co prawda zakres przełożeń mechanizmów
ochrzczonych mianem Super Gear i Dualmagic jest niższy, bo wynosi
tylko 25%, lecz zmiana biegu odbywa się w wyniku... pedałowania do
tyłu. W tym momencie z roweru o 24 biegach robi się rower 48-biegowy,
a poza tym widok osobnika jadącego pod górę i pedałującego do tyłu
może powalić każdego. Funkcję zmiany biegów można wyłączyć przy
pomocy standardowej manetki od przerzutki.
Wkrótce produkcję systemu
Super Gear przejęła koreańska
firma MBI Bicycle Gear.
Urządzenie występuje w dwóch
odmianach - jako mechanizm
przedni (prełożenia 1:1 i 1:0,667)
oraz mechanizm tylny (piasta) o
przełożeniach w zależności od
wersji - 1:0,50; 1:0,75 i 1:0,82.
Dodatkowym produktem
koreańskiej firmy jest tylna piasta
o 6 przełożeniach - 3 do przodu i
3 do tyłu (0,7:1:1,4/0,61:0,87:1,22).
Jak z tego widać, nowości w
starej, dobrej mechanice precyzyjnej nie skończyły się wraz z początkiem
ery elektroniki i nadal można coś ulepszyć, byle się tylko opłacało...
Marek Utkin
Zdjęcia: Autor, materiały producentów.
10444819.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin