NR-8-01-12.pdf

(1039 KB) Pobierz
NR-8-01-12.cdr
ISSN 1733-5116
AGRO-SMAK
9 grudnia w Lubuskim Oœrodku
Doradztwa Rolniczego w Kalsku
odby³a siê konferencja na temat: „Rola
produktów regionalnych
i tradycyjnych w rozwoju
gospodarczym i spo³ecznym regionu”.
Program konferencji obejmowa³
nastêpuj¹ce zagadnienia:
• Idea produktów regionalnych
i tradycyjnych w UE i w Polsce
• Ochrona i promocja produktów
regionalnych i tradycyjnych
• Charakterystyka poszczególnych
oznaczeñ produktów
• Nowe przepisy weterynaryjno-
sanitarne
• Rola i zadania Polskiej Izby Produktu
Regionalnego i Lokalnego
• Sposoby wype³niania wniosków
i zasad rejestracji produktu
Konferencjê
poprowadzili: dr Grzegorz Russak -
Prezes Krajowej Izby Produktu
Regionalnego i Lokalnego, Anna
Szkiruæ i Marta Pogoda z Fundacji
„Fundusz Wspó³pracy” AGRO-SMAK
(która konferencjê sfinansowa³a),
Micha³ Rzytki - g³ówny specjalista
Biura Oznaczeñ Geograficznych
i Promocji w MRiRW, W³adys³awa
Edelman i Gra¿yna Drozdek z Urzêdu
Marsza³kowskiego Województwa
Lubuskiego.
Dwa stoiska ze swoimi
wyrobami zaprezentowali na
konferencji winiarze: winnica „Kinga”
ze Starej Wsi wina i przetwory
winogronowe, natomiast miody pitne
i wina Marek Senator, Roman Grad
i winnica Miros³awa Kuleby.
Piwnice wytwórni win Grempler &. Co.
Usnê³y winnice pod pierwszym bia³ym puchem. W ch³odzie piwnicy klaruje siê m³ode
wino. Na stole ostatnie czarne winogrona, wspomnienie bujnej jesieni.
Obróci³ siê ko³owrót roku ju¿ niemal do koñca, do najkrótszych dni grudniowych,
z ciemnym rankiem i wczesnym zmierzchem, ze szronem na po³aci trawnika i tumanami
ch³odnych mgie³, zawieszonymi po drogach.
Có¿ to za napój tak naci¹ga purpur¹, zaczyna dŸwiêczeæ i lœniæ pod szklanym kloszem,
przyoblekaæ królewskie szaty w mroku dêbowej beczki - czy to tylko wino, owoc naszej
pracy? A tam - jaki¿ to trunek nasyca siê z³otem, oddaj¹c wch³oniête latem s³oñce - czy to
tylko wino, plon naszej winnicy?
W ka¿dej kropli zawiera siê wszystko: ³ad Stworzenia, harmonia bytu, z naszym
w tym wszystkim trwaniem i prac¹, i zapowiedŸ koñca. I coœ jeszcze, najwa¿niejsze, bo
chrzeœcijañstwo tchnê³o w wino nadprzyrodzon¹ moc.
O tej porze, kiedy rodzi siê m³ode wino, Gwiazda zwiastuje narodziny Winnicy.
W najciemniejsze i najpiêkniejsze dni grudniowe ziszczaj¹ siê nieœmiertelne s³owa: „Ja
jestem krzewem winnym, wy - latoroœlami”.
Maj¹ siê ku sobie
Jako ¿e w³adze obu zielonogórskich
stowarzyszeñ winiarskich
zadeklarowa³y intencjê po³¹czenia
organizacji i si³, od pewnego czasu
ich zarz¹dy prowadz¹ rozmowy maj¹ce
taki w³aœnie cel. Miejmy nadziejê, ¿e
postulowane zjednoczenie Lubuskiego
Stowarzyszenia Winiarskiego
i Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Plantatorów Winoroœli i Producentów
Wina nast¹pi w nied³ugim czasie.
Z kolei w³adze miasta postanowi³y
wesprzeæ winiarzy, przyznaj¹c
z zasobów komunalnych lokal na ich
siedzibê.
PISMO PLANTATORÓW WINOROŒLI i PRODUCENTÓW WINA • NR 8 • GRUDZIEÑ 2005
Wigilia pod ratuszem
W dniach 10-18 grudnia wokó³
ratusza odbywa siê Jarmark
Bo¿onarodzeniowy. Wieczorem
17 grudnia pani prezydent miasta
Bo¿ena Ronowicz zaprasza
mieszkañców na wspóln¹ Wigiliê.
Spotkanie op³atkowe uœwietni
widowisko teatralne, zespó³ muzyczny
zaœpiewa kolêdy. Na jednym ze stoisk
jarmarku winiarze bêd¹ czêstowaæ
zziêbniêtych grzanym zielonogórskim
winem, dobrze przyprawionym. Do
nabycia bêdzie nowy numer
„Winiarza”, ostatnie ju¿ egzemplarze
„Ampelografii Zielonej Góry” i piêkne
karafki do wina, rêcznie malowane
przez Barbarê Huæko, malarkê
i solistkê zespo³u wokalnego „Monte
Verde”.
17909286.011.png 17909286.012.png 17909286.013.png 17909286.014.png 17909286.001.png
Szanowni Zielonogórscy Winiarze!
Przed nami Bo¿e Narodzenie, wiele mi³ych i ciep³ych chwil
spêdzanych w rodzinnym gronie. Ten czas pokoju i szczêœcia wype³nia
nasze serca ogromn¹ radoœci¹. ¯yczê Wam wszystkim, aby nuta
ulubionej kolêdy rozbrzmiewa³a przy wigilijnym stole. Mam te¿
nadziejê, ¿e œwi¹teczne dni przynios¹ wiele wzruszeñ, a swoj¹
wyj¹tkow¹ atmosfer¹ ogrzej¹ Wasze serca i umys³y.
Na nadchodz¹cy Nowy Rok sk³adam czytelnikom ”Winiarza
Zielonogórskiego” ¿yczenia wszelkiej pomyœlnoœci. Niech trwa
winiarska tradycja naszego miasta, rozkwitaj¹ winnice, a zbiory owoców
szlachetnej winoroœli bêd¹ coraz obfitsze.
Prezydent Miasta
Aneta Borkowska*
Winiarstwo, jako znacz¹ca ga³¹Ÿ zielonogórskiej gospodarki, znalaz³o swoje odbicie w publikowanych w gazetach
„Grünberger Tageblatt” i „Grünberger Wochenblatt” reklamach. W³aœciwie nie ma numeru, w którym nie by³oby
reklamy zwi¹zanej z produkcj¹ i sprzeda¿¹ miejscowych alkoholi. S¹ to reklamy o bardzo ró¿norodnej tematyce. Dotycz¹ win
i koniaków, likierów, a nawet trunków egzotycznych - jak rum, arak, grog czy poncz. Czêsto - licznych w mieœcie wyszynków
wina oraz bie¿¹cych spraw, np. informuj¹ o rozpoczynaj¹cych siê winobraniowych imprezach (Weinfest, Weiniese), kursach
organizowanych dla osób interesuj¹cych siê winiarstwem czy obradach Zwi¹zku Winiarzy. Reklamy maj¹ ró¿n¹, niekiedy
bardzo wyszukan¹ formê graficzn¹. Od du¿ych (nieraz na ca³¹ stronê) i ciekawie zdobionych (kiœcie winogron, butelki,
beczki), zamieszczanych przez znane firmy (Grempler & Co., Heinrich Raetsch, Eduard Seidel, Otto Mülsch, Hugo Bethke,
Albert Buchholz), do bardzo skromnych og³oszeñ restauracji czy inseratów o wyszynku wina prowadzonego w
mieszczañskich domach, zawieraj¹cych tylko informacjê tekstow¹, np.
Weinausschank Weinausschank Barth,
Breite Strasse 33 er. Fechner, Lindenberg 30
Liczne i interesuj¹co zaprojektowane reklamy, obejmuj¹ce wiele
aspektów zwi¹zanych z upraw¹ winoroœli i produkcj¹ wina œwiadcz¹ o tym,
¿e zielonogórskie winiarstwo by³o licz¹c¹ siê dziedzin¹ miejscowego
przemys³u i rynku.
____________________
* Mgr Aneta Borkowska , historyk z wykszta³cenia, jest kustoszem Archiwum Pañstwowego w
Zielonej Górze.
17909286.002.png 17909286.003.png 17909286.004.png 17909286.005.png
Bardzo powszechne zjawisko w gospodarstwie piwnicznem - i nie
znamy w naszej d³ugoletniej praktyce takich sk³adów win, w których
by nie zauwa¿ono octowego sztychu. Miêdzy ró¿nemi chorobami win
„sztych octowy” uwa¿amy za najniebezpieczniejsz¹ chorobê, nie
tylko dla tej przyczyny, ¿e wino ni¹ dotkniête w krótkim czasie staje
siê octem, lecz i dla tej, ¿e od jednej beczki z winem sztychowatem wszystkie inne wina w piwnicy zaraziæ siê mog¹.
Choroba ta zasadza siê na powstawaniu kwasu octowego: alkohol w winie zawarty zostaje przerabiany przez bakterye na kwas
octowy.
Przyczyn¹ wiêc tego zjawiska s¹ bakterye ocet produkuj¹ce, zwane Mycoderma aceti albo Artrobacterium aceti i w ka¿dem winie,
obok kwasów wolnych, znajdujemy i kwas octowy, w stosunku 0,l‰ do 0,4‰. Taka iloœæ kwasu octowego nie jest szkodliw¹ dla wina,
bo w tym peryodzie, w którym ów kwas powsta³, bakterye octowe zosta³y zniszczone i dalsza ich dzia³alnoœæ usta³a, sam zaœ kwas
octowy pomna¿aæ siê nie mo¿e. Gdy jednak te bakterye dostan¹ siê do wina w peryodzie póŸniejszym, lub gdy utrzymuj¹ siê na
powierzchni wina, np. na kapeluszu podczas maceracyi tyrek z moszczem, wtedy znajd¹ one warunki bardzo przyjazne dla swego
rozwoju i wino niew¹tpliwie przejdzie w ocet, w tym wypadku, gdy zaniedbamy zastosowaæ odpowiednie œrodki.
Sztych octowy pojawia siê najczêœciej w winach trzymanych w ciep³ej piwnicy; bo ciep³o sprzyja rozwijaniu siê bakteryj kwaœnych.
W winach surowych zaœ, najczêœciej przy s³abniêciu fermentów, gdy ³uski si³¹ kwasu wêglanego na powierzchniê wina siê wzniós³szy,
utworz¹ tam tak zwany „kapelusz". W tym kapeluszu zak³adaj¹ bakterye swoje gniazda i rozmna¿aj¹ siê, a gdy wino odfermentuje,
znajduj¹ wtedy gotowy ju¿ alkohol do przerobienia go na kwas octowy.
Powietrze sprzyja nadzwyczaj rozwojowi octowych bakteryj oraz ciep³o. Natomiast bez powietrza przybieraj¹ odmienn¹ formê, lecz
nie gin¹. W pocz¹tkach swego rozwoju wydaj¹ siê oku pod mikroskopem jak drobne kuleczki, lecz w chwil parê kuleczki te w poœrodku
zwê¿aj¹ siê i tym sposobem przybieraj¹ kszta³t ósemki. Formê tê przybieraj¹ zawsze przed rozdzieleniem siê: ósemka rozdziela siê na
dwie po³owy i tworz¹ siê z niej dwie kuleczki, które znowu w po³owie œcieœniaj¹ siê, rozdzielaj¹, i tak nastêpnie. W ten rozmna¿aj¹c siê
sposób z kilku osobników, w parê godzin, mamy ju¿ miliony. Czasami ósemki te wcale siê nie rozdzielaj¹, lecz co chwila po obu stronach
przyrastaj¹, albo w³aœciwiej - wyrastaj¹ inne kuleczki - i w ten sposób tworz¹ siê ³añcuchy drobnych pere³ek, które w ró¿nych kierunkach
w przestrzeni wina p³ywaj¹. Jeœli takiem winem mocno wstrz¹œniemy lub dr¹giem je wymieszamy, wtedy owe ³añcuszki rozrywaj¹ siê
i oko nasze dostrzega same punkciki i kuleczki. Gdy wino siê uspokoi, kuleczki owe znowu przybieraj¹ kszta³ty ósemek i poczynaj¹ siê
dzieliæ w sposób wiadomy. M³ode bakterye przedstawiaj¹ siê oku bezbarwne, starsze zaœ s¹ ¿ó³tawo-brunatne, a gdy opadaj¹, co jest
oznak¹ œmierci - malej¹. Prawdopodobnie chwila œmierci przypada z chwil¹ wy³adowania kwasu octowego.
¯ycie tych istot zdaje siê, jakoby by³o zale¿nem od tlenu, który na produkcyê kwasu octowego jakiœ wp³yw wywieraæ musi, bo
szybciej kwaœnieje wino na powietrzu, wiêcej wytwarza siê kwasów i bakterye wznosz¹ siê na powierzchniê wina. Gdy przygotujemy
dwie próby: jedn¹ prób¹ nape³nimy butelkê i zakorkujemy, a drug¹ wylejemy na spodek i wystawimy na powietrze w cieple, jeœli mo¿na
na s³oñce, to ta ostatnia próba szybciej skwaœnieje.
Przebieg tego procesu uwydatnia siê szczególniejszem zamgleniem siê górnych warstw wina i jest tak silny, i¿ niemal zawsze
temperatura górnych warstw podnosi siê o parê stopni; w próbie zaœ, do której powietrza nie dopuœciliœmy przez zatkanie butelki
korkiem, po up³ywie nieokreœlonego czasu utworz¹ siê œliskie gluty, w wnêtrzu których to glutów znajdowaæ siê bêd¹ bakterye octowe.
Fabrykanci octu winnego nazywaj¹ to „matk¹”. Za pomoc¹ takiej matki, mo¿na ka¿de wino bardzo ³atwo w ocet przemieniæ, wystarcza
bowiem taki glut do beczki z winem wrzuciæ, aby w niem wywo³aæ ferment octowy. Niekiedy tworzy siê na powierzchni wina skóra
œliska. Wysuszona matka zmniejsza swoj¹ objêtoœæ znacznie, lecz zawarte w niej bakterye zdolne s¹ jeszcze do wzbudzenia fermentu
octowego.
Bakterye octu nie lubi¹ obecnoœci bia³ka i dlatego rozwijaj¹ siê szybciej i pomyœlniej w winach starych. Jeœli w winie obok bakteryj
octu znajd¹ siê jakie inne bakterye, np. gorzkie, pleœni etc., to w tym wypadku niewiadomo jeszcze, czy z tego wina bêdzie ocet czy co
innego; bowiem bakterye umiej¹ siê niszczyæ wzajemnie, b¹dŸ to z pomoc¹ produktów przez siebie wytwarzanych, b¹dŸ liczebn¹
przewag¹. I tu, w tym olbrzymim œwiecie drobnych istot, panuj¹ namiêtnoœci! I tu panuje walka o byt! Lecz w tej walce czynniki takie, jak
temperatura i sk³ad wina, przechylaj¹ zwyciêstwo na tê lub ow¹ stronê: wysoka temperatura i ma³a iloœæ bia³ka w winie zapewnia
zwyciêstwo bakteryom octu, nizka temperatura i bia³ka znaczna iloœæ - bakteryom pleœni.
Wina sztychowate ³atwo rozpoznaæ po ostrym, octowym zapachu. A jest on silny, nawet w samym pocz¹tku rozwoju bakteryj, kiedy
jeszcze w smaku sztychu rozpoznaæ nie mo¿na. Gdy podniesiemy kieliszek z winem sztychowatem pod œwiat³o, to wydawaæ siê ono
bêdzie jakby zapylone, i gdy tr¹ci octem chocia¿ w smaku bêdzie czystem, napewno bakterye octu siê w niem znajduj¹. Wina mocno-
alkoholiczne, posiadaj¹ce od 12 do 16% alkoholu, trudniej rozpoznaæ od win s³abych, bo wysoki procent alkoholu pokrywa smak
octowy. Wina s³abe rozpoznaæ mo¿na, gdy posiadaj¹ 0,8‰ kwasu octowego, kiedy mocne przy 1,3‰ kwasu jeszcze czysty smak maj¹;
wy¿ej, poza tym procentem kwasu, staj¹ siê octem winnym.
Dalszy ci¹g nast¹pi
_____________________
* Fragment ksi¹¿ki „Kiperstwo” Konrada Niklewicza , inspektora winnic w Austro-Wêgrzech, wydanej nak³adem autora w Warszawie, w roku 1895.
Konrad Niklewicz
17909286.006.png
Jewgenij Kluczykow - Zaporo¿e • W³adys³aw Deptu³a* - Lubin
Pomimo stosowania podstawowych zasad okreœlaj¹cych owoconoœnoœæ ³óz na ciêtym krzewie, pod uwagê bierze siê
równie¿ i takie regu³y:
1.) Je¿eli krzew jest obci¹¿ony oczkami silniej ni¿ wynosi obci¹¿enie optymalne, to zmniejsza siê d³ugoœæ i gruboœæ
pêdów, które potem gorzej i póŸniej dojrzewaj¹. Owoconoœnoœæ p¹ków na takich pêdach spada. Oto dlaczego nie mo¿na
przeci¹¿aæ krzewów.
2.) Przy uszkodzeniu systemu korzeniowego nale¿y zmniejszyæ obci¹¿enie krzewu pêdami.
• Orientacyjnie, przy normalnym stanie p¹ków, mo¿na na pêdzie zostawiæ nie mniej ni¿ 1-1,5 oczka na owocowanie na
ka¿dy milimetr gruboœci pêdu u jego podstawy;
• Pêdy podwójne, rozwiniête z p¹ków zapasowych, nie powinny byæ wykorzystywane do tworzenia ramion lub sêczków
zastêpczych, poniewa¿ czêsto pêkaj¹.
• Odcinamy tak¿e pêdy wyros³e na p³aszczyŸnie roz³o¿enia liœci i oczek. Oczka rozk³adaj¹ siê prostopadle do ³ozy z ubie-
g³ego roku.
Dla uzyskania form jedno- i dwuramiennych niezbêdne jest zachowanie u podstawy pnia s¹czka odm³odzenia, obciêtego
krótko na 1-2 oczka, oraz rozwiniêtego pêdu, z którego w przypadku utraty lub uszkodzenia ramion szybko wyprowadzimy
nowe ramiê.
Przy odm³adzaniu ramion z dolnych s¹czków odnowy lub w przypadku ich formowania z pêdu wilczego musimy zadbaæ
o to, aby poni¿ej s¹czka b¹dŸ wykorzystywanego pêdu nie by³o ran - w przeciwnym razie nowo uformowane ramiê zginie.
Je¿eli na g³owie b¹dŸ pniu krzewu wybijaj¹ pêdy ze œpi¹cych oczek, œwiadczy to o niedoci¹¿eniu roœliny oczkami, lub - co
siê zdarza czêœciej - o uszkodzeniu b¹dŸ zamieraniu ramienia. Na takich ramionach przyrost jest s³aby, a grona i jagody ma³e.
Nale¿y wtedy niezw³ocznie zamieniæ ramiona starsze na nowe.
W czasie ciêcia staramy siê, ¿eby rany by³y jak najmniejsze. Dooko³a ka¿dej rany obumieraj¹ przyleg³e tkanki
przewodz¹ce, co powoduje os³abienie wznosz¹cego siê strumienia substancji od¿ywczych i opadaj¹cego strumienia
produktów fotosyntezy. Skutkiem jest utrudniony wzrost pêdów, zaœ ramiona starzej¹ siê i obumieraj¹.
Drewno wieloletnie œcinamy w ten sposób, aby pozosta³y „pieñki” o d³ugoœci 1-1,5 cm. Ciêcie robimy prostopadle do
osi drewna, aby zmniejszyæ powierzchniê rany. Gdy pieniek wyschnie, po roku odcinamy go ca³kowicie, tym razem ju¿ bez
naruszania ¿ywych tkanek. Zapobiega to pêkaniu i gniciu drewna na ramionach. Zwykle takie „oczyszczanie” starych ciêæ
robimy w tych miejscach, gdzie ca³kowicie wycinamy ubieg³oroczn¹ ³ozê owoconoœn¹. Wieloletnie drewno mo¿na tak¿e
odrzuciæ bez pozostawiania pieñków, lecz w tym przypadku szczególnie wa¿ne, aby powierzchnia ciêcia by³a równa i g³adka,
co przyœpiesza gojenie ran. W przypadku zabiegów dokonywanych
na szczególnie cennych i deficytowych odmianach rany po ciêciu
smarujemy dodatkowo maœci¹ ogrodnicz¹.
Przy ca³kowitej likwidacji jednorocznego przyrostu, ciêcie
robimy u podstawy pêdu w taki sposób, ¿eby nie uszkodziæ
dwuletniego drewna na ubieg³orocznej ³ozie owocuj¹cej. Nie nale¿y
zostawiaæ pieñków z oczkami u ich podstawy, poniewa¿ wiosn¹
wybij¹ z nich niepotrzebne pêdy. S¹ one po³o¿one blisko
zamieraj¹cej strefy pieñka i s³abo umocowane do wieloletniego
drewna, wskutek czego czêsto siê wy³amuj¹. Z tego powodu nie
zaleca siê ich wykorzystywania na ³ozy owocowania b¹dŸ sêczki
zastêpcze.
Jednoroczny przyrost skracamy 2,5-3 cm powy¿ej górnego oczka
lub przez nastêpny wêze³, na przegrodzie (diafragmie). W przypadku
silnego pora¿enia odmian nieodpornych przez choroby grzybowe
ciêcia na jednorocznym drewnie zaleca siê robiæ przez pe³n¹
przegrodê, tj. po tym wêŸle, gdzie rós³ w¹s lub grono. Chroni to przed
wnikniêciem infekcji do wnêtrza pêdów.
Nie zaszkodzi przypomnieæ, ¿e odcinaj¹c wieloletnie drewno
pi³k¹ no¿ow¹ z w¹skim brzeszczotem i ma³ym ostrym zêbem, nie
robimy zadaræ i nie dopuszczamy do odstawania od drewna mi¹¿szu.
Przy ciêciu jednorocznych i ubieg³orocznych ³óz owocuj¹cych
tn¹ca czêœæ sekatora powinna byæ zwrócona do pozostaj¹cej czêœci
³ozy, a opór do odcinanej, albowiem w tym przypadku pozosta³e pêdy
nie uszkadzaj¹ siê (nie roz³upuj¹) od nacisku oporu.
_______________
* W³adys³aw Deptu³a , w³aœciciel Specjalistycznego Ogrodnictwa Uprawy
Winoroœli „DEWIN” w Pieszkowie pod Lubinem, twórca Ampelograficznej
Kolekcji Przysz³oœciowych Odmian Winoroœli, w której prowadzi obserwacje ponad
120 nowych odmian rezystentnych. Autor publikacji poœwiêconych tematyce
winiarskiej.
17909286.007.png 17909286.008.png
Zbigniew Bujkiewicz*
Za prekursora produkcji wina na ska³ê przemys³ow¹ w Zielonej Górze uchodzi³ fabrykant sukna Eichmann . Oko³o 1825 roku by³
pierwszym zielonogórskim i prawdopodobnie œl¹skim przemys³owcem, który nie posiadaj¹c w³asnej winnicy, skupowa³ winogrona
i nastêpnie przetwarza³ je przy u¿yciu maszyn. Nie on jednak utrwali³ siê w tradycji zielonogórzan jako pionier przemys³u winiarskiego,
lecz trójka przedsiêbiorców:
Friedrich August Grempler , Samuel Häusler i Friedrich Förster . Za³o¿yli oni pierwsz¹ niemieck¹ wytwórniê gronowego wina
musuj¹cego, która prze³ama³a monopol francuskiego szampana. Spó³ka Häusler-Grempler-Förster powsta³a w 1928 roku na bazie
za³o¿onej w 1926 roku wytwórni win przemys³owca Gremplera. W drugiej po³owie XIX wieku przedsiêbiorstwo zosta³o
przekszta³cone w spó³kê akcyjn¹ pod nazw¹ Grempler & Co. i napotka³o na wiele przeszkód. Na skutek uprzedzeñ i braku zaufania
konsumentów mo¿liwoœci zbytu produkowanego szampana by³y ograniczone. Hamowa³o to rozwój wytwórni, a nawet w pewnym
momencie grozi³o jej upadkiem. Firma siêgnê³a wiêc po czysto reklamowy chwyt. Przyjmuj¹c dla swych wyrobów francuskie nazwy
szampanów: „Eperanay”, „Reims” i „Versaney”, doprowadzi³a do wzrostu sprzeda¿y. Poprawa jakoœci osi¹gniêta zosta³a poprzez
udoskonalenie procesu produkcyjnego oraz oparcie produkcji szampana na najlepszych odmianach winogron - Pinot blanc i Pinot noir.
Dziêki temu wyroby Gremplera by³y nagradzane na wystawach œwiatowych: w Pary¿u w 1855 roku, w Londynie w 1862 roku
i w Wiedniu w 1873 roku.
Oko³o 1830 roku na terenie Zielonej Góry powstawa³a wytwórnia wina F. Weinerta , karczmarza z G³ogowa, który zakupi³ winnicê
w Zielonej Górze i przy u¿yciu maszyn rozpocz¹³ produkcjê wina. W 1846 roku tak¿e zielonogórski kupiec Eduard Seidel za³o¿y³
swoj¹ wytwórniê wina, soków owocowych i przetwórniê owoców. Zak³ad ulokowa³ u zbiegu dzisiejszych ulic Drzewnej
i Sowiñskiego. W 1865 roku Seidel posiada³ budynek fabryczny (roczna wartoœæ u¿ytkowa 100 talarów), magazyny do
przechowywania owoców, warzelniê do owoców, suszarniê oraz kocio³ parowy s³u¿¹cy do napêdu maszyn wykorzystywanych
w produkcji. Wyroby E. Seidla mia³y dobr¹ markê, o czym œwiadczy³y wyró¿nienia na wystawach i targach: w Szczecinie w 1865 roku,
w Pary¿u w 1867 roku, w Wiedniu w 1873 roku.
Produkcja i zbyt wina wpisa³y siê na trwa³e w mapê gospodarcz¹ XIX-wiecznej Zielonej Góry i by³y podstaw¹ rozwoju wysoko
wyspecjalizowanego przemys³u alkoholowego. Na pocz¹tku lat 80-tych XIX wieku wytwórnia Grempler & Co. zatrudnia³a w sezonie
30-40 robotników, a poza sezonem 20 robotników. Produkcja szampana kszta³towa³a siê na poziomie 60.000-80.000 butelek rocznie.
Cena sprzeda¿y wynosi³a 2,25 do 3,50 marek za butelkê. W latach 20-tych XX wieku wytwórnia Grempler & Co. produkowa³a œrednio
rocznie 16.000 hektolitrów wina i ponad 250.000 butelek wina musuj¹cego (pod nazw¹ Deutscher Schaumwein). W koñcu lat 30-tych
XX wieku produkcja win musuj¹cych znacznie wzros³a i wynosi³a oko³o 800 tys. butelek rocznie. W 1936 roku kapita³ akcyjny
zak³adów Grempler & Co. wynosi³ 500.000 marek, a zatrudnienie waha³o siê w granicach 30-50 ludzi. Zak³ad produkowa³ gronowe
wina musuj¹ce, wina owocowe i sok jab³kowy, znajduj¹c rynek zbytu w pó³nocnych i wschodnich Niemczech. W czasie II wojny
œwiatowej wytwórnia utrzyma³a wysoki poziom produkcji, g³ównie win musuj¹cych, których najwiêkszym odbiorc¹ by³ Wehrmacht.
W 1898 roku dawn¹ firmê Eduarda Seidla przej¹³ Hugo Bethke wraz z wspólnikiem, kupcem Gustawem Plathe . Jako
przedsiêbiorca Hugo Bethke debiutowa³ w 1880 roku, kiedy to wspólnie z radc¹ miejskim Adolfem Pilzem wykupi³ od A. Anschütza
prasê i suszarniê do owoców. W 1889 roku wspólnicy wybudowali fabrykê przetwórstwa owoców w Mirocinie Dolnym, a od 1890 roku
zajêli siê równie¿ produkcj¹ winiaku. W 1907 roku, ju¿ samodzielnie, Hugo Bethke wykupi³ zabudowania gospodarcze firmy
winiarskiej braci Mannigel (pl. S³owiañski/Srebrna Góra). Jego firma, przekszta³cona w 1918 roku w spó³kê akcyjn¹, zajmowa³a siê
produkcj¹ soków owocowych, win owocowych (jab³kowych, porzeczkowych, jagodowych), soku z marzanki wonnej, wermutów
owocowych, win gronowych czerwonych i bia³ych jak równie¿ winiaku i œliwowicy.
Kolejny licz¹cy siê zak³ad bran¿y winiarskiej - hurtownia wina i wytwórnia koniaków Otto Mülscha powsta³a w 1881 roku.
Przedsiêbiorstwo Otto Mülscha mieœci³o siê przy ul. Jednoœci 28. W 1915 roku firma zosta³a powiêkszona o du¿e piwnice win kupca
winiarskiego Engmanna przy ul. Wroc³awskiej. Od tej pory, jak oceniano, móg³ O. Mülsch przechowywaæ ponad 2 miliony litrów
napojów alkoholowych, a jego piwnice uchodzi³y za najwiêksze na wschodzie Niemiec. Sam zak³ad zosta³ wyposa¿ony
w najnowoczeœniejsze maszyny: myjki, prasy hydrauliczne, pompy elektryczne, maszyny filtruj¹ce. Oprócz zak³adu O. Mülsch
posiada³ równie¿ w³asne winnice - w re-
wirach Maugschtberg, Försterland,
Hohlweg i Pfaffenberg, oraz 44 ha lasu na
Wzgórzach Piastowskich. Do 1911 roku
Otto Mülsch prowadzi³ zak³ad sam. PóŸniej
zacz¹³ wprowadzaæ do przedsiêwziêcia
synów Hansa i Kurta, którzy ostatecznie
przejêli kierownictwo nad zak³adem
w 1920 roku, po œmierci ojca. Firma
funkcjonowa³a do 1931 roku, kiedy to pod
wp³ywem niekorzystnych okolicznoœci
spowodowanych powszechnym kryzysem
gospodarczym, wdowa Selma Mülsch wraz
z synami og³osi³a upad³oœæ.
_____________________
* Dr hab. Zbigniew Bujkiewicz , pracownik naukowy
Archiwum Pañstwowego w Zielonej Górze, jest autorem
ksi¹¿ki „Krajobraz materialny i spo³eczny Zielonej
Góry od koñca XVIII do po³owy XX wieku” (Zielona
Góra 2003), z której pochodzi zamieszczony na ³amach
„Winiarza” fragment.
17909286.009.png 17909286.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin