Chlopi.pdf

(487 KB) Pobierz
103075258 UNPDF
Chłopi - streszczenie
TOM PIERWSZY: JESIE Ń
Rozdzia ł I
Ksi ą dz przywita ł troskliwie, id ą c ą na zimowe
ż ebry star ą Agat ę . Przez chwil ę rozmawia ł z
kobiet ą o jej ci ęż kim losie, po czym w ł o ż y ł jej w
r ę ce z ł otówk ę i pob ł ogos ł awi ł . Kiedy Agata
odesz ł a ksi ą dz chcia ł modli ć si ę brewiarzem, ale
zaduma ł si ę nad roztaczaj ą cym si ę jesiennym
krajobrazem. Ruszy ł w drog ę w stron ę kaplicy,
co rusz to zagadywa ł jakiego ś przechodnia,
chwile zatrzyma ł si ę ko ł o grupy ludzi,
pracuj ą cych na polu. Pob ł ogos ł awi ł wszystkim,
porozmawia ł i odszed ł . Stoj ą cy na polu pocz ę li
chwali ć ksi ę dza, ale przywo ł ani do porz ą dku
przez Ann ę szybko wrócili do pracy.Wzi ę li si ę
chy ż o za robot ę i w cicho ś ci, ż e ino s ł ycha ć by ł o
103075258.001.png
dziabanie motyczek o tward ą ziemi ę , a czasem
suchy d ź wi ę k ż elaza o kamie ń . Czasami kto ś
niekto ś wyprostowa ł zgi ę ty i zbola ł y grzbiet,
odetchn ął g łę boko, popatrzy ł bezmy ś lnie na
siej ą cego przed nimi i znowu kopa ł , wybiera ł z
szarej ziemi ż ó ł te ziemniaki i rzuca ł do kosza,
przed si ę stoj ą cego.
Ludzi. by ł o kilkana ś cioro, przewa ż nie starych
kobiet i komorników, a za nimi bieli ł y si ę dwa
krzy ż aki, u których w p ł achtach le ż a ł y dzieci
raz w raz pop ł akuj ą c.
Kobiety znowu zaczynaj ą gada ć to o Agacie,
to o Dominikowej, któr ą pos ą dzaj ą o czary i jej
córce Jagnie, która tylko si ę stroi i rozgl ą da za
m ęż czyznami. Nagle do Hanki przybieg ł a
Józka Borynówna z wiadomo ś ci ą , ż e zdycha
jedna z krów. Tymczasem s ł o ń ce zachodzi i
wszyscy przerywaj ą prac ę . Jeszcze tylko
Jagustynaka plotkuje o Borynie, twierdzi, ż e
gospodarz jeszcze krzepki i ka ż da panna by za
niego posz ł a.
Rozdzia ł II
Na Borynowym podworcu, obstawionym z
trzech stron budowlami gospodarskimi, a z
czwartej sadem, który go oddziela ł od drogi,
ju ż si ę zebra ł o do ść narodu; kilka kobiet radzi ł o
i wydziwia ł o nad ogromn ą czerwono-bia łą
krow ą , le żą c ą przed obor ą na kupie nawozu.
Hanka rozpaczaj ą c nad chor ą krow ą , pos ł a ł a
Józk ę po Ambro ż ego, który zna si ę na leczeniu.
Niestety by ł o ju ż a pó ź no. Na podwórku
pojawi ł si ę Boryna z synem Antkiem,
rozw ś cieczony gospodarz, krzycza ł na kobiety
zmarnowa ł y mu zwierz ę . Wszyscy rozeszli si ę ,
widz ą c, ż e z ł o ść gospodarza mo ż e si ę sko ń czy ć
bijatyk ą . W ko ń cu Boryna za żą da ł posi ł ku, wi ę c
udano si ę do domu.
Dom by ł zwyk ł y kmiecy – przedzielony na
przestrza ł sieni ą ogromn ą ; szczytem wychodzi ł
na podwórze, a frontem czterookiennym na
sad i na drog ę .
Jedn ą po ł ow ę od ogrodu zajmowa ł Boryna z
Józi ą , a na drugiej siedzieli Antkowie. Parobek
z pastuchem sypiali przy koniach.
Nieco udobruchany gospodarz zarz ą dzi ł
oporz ą dzenie krowy i poszed ł spa ć . Witek,
który pas ł krow ę i boi si ę gniewu Boryny, prosi
o pomoc Józi ę . Tymczasem gospodarz wsta ł i
uda ł si ę do wójta, by dowiedzie ć si ę o
oskar ż enia, jakie rzuci ł a na niego Jewka. Po
drodze rozmy ś la o zmar ł ej ż onie. Wójt podsun ął
go ś ciowi my ś l o nowej ż onie, proponuj ą c mu
Jagn ę Dominikow ą , co wyra ź nie spodoba ł o si ę
Borynie, cho ć nie da ł tego po sobie pozna ć ,
jednak wracaj ą c do domu, nadrobi ł drogi, by
przej ść ko ł o domu Jagny. My ś l o ma łż e ń stwie
podoba ł a mu si ę bardziej o tyle, ż e nie chcia ł
przepisywa ć gospodarki na dzieci, poza tym
Jagna mia ł a spory posag. Wieczorem le żą c w
ł ó ż ku rozmy ś la ł o Jagnie.
Rozdzia ł III
Kuba pierwszy si ę obudzi ł i zacz ął chodzi ć po
gospodarstwie, chwil ę pobawi ł si ę z psem Ł ap ą ,
by zaraz zaj ąć si ę obrz ą dkiem. Potem poszed ł
obudzi ć Witka, który wstawszy, siad ł przed
cha ł up ą i bawi ł si ę z ptaszkami. Nagle pojawi ł
si ę Boryna i nie bacz ą c na lamenty parobka,
pocz ął go bi ć za zmarnowanie najlepszej
krowy. Nast ę pnie stary gospodarz pocz ął
budzi ć syna (Antka) i wydawa ć mu polecenia,
co sko ń czy ł o si ę kolejnym ju ż spi ę ciem mi ę dzy
m ęż czyznami. Boryna wyda ł reszt ę polece ń i
pojecha ł na s ą d.
Przed s ą dem panowa ł gwar. Wiele ludzi
czeka ł o na rozstrzygni ę cie sporu. Jedna
sprawa dotyczy ł a Dominikowej – matki Jagny
– wi ę c Boryna uwa ż niej si ę jej przygl ą da ł .
Oskar ż ano Bartka Koz ł a o przyw ł aszczenie
sobie ś wini Dominikowej. Po przerwie przysz ł a
pora na spraw ę Boryny. Jewka, która s ł u ż y ł a
przez pewien czas u niego, twierdzi ł a, ż e
wygna ł j ą z dzieckiem (którego by ł ojcem) i nie
zap ł aci ł jej za pos ł ug ę . P ł aka ł a i krzycza ł a, ale
nikt nie da ł jej wiary, nie mia ł a równie ż
ż adnych ś wiadków na potwierdzenie swoich
s ł ów. Boryna wygra ł spraw ę i poczu ł wielk ą
ulg ę . Poczeka ł na Dominikow ą , by pój ść z ni ą
do karczmy napi ć si ę wódki. Matka Jagny
uzna ł a, ż e to kowal namówi ł Ewk ę na to
oskar ż enie, byle tylko pogn ę bi ć te ś cia. Wracali
do wsi razem, w drodze kobieta zacz ęł a si ę
podpytywa ć , czy Boryna nie zamierza si ę
jeszcze o ż eni ć , na co ten odpowiedzia ł :
„I... nie bier ą mnie ju ż ci ą gotki do kobiet, za
Zgłoś jeśli naruszono regulamin