139 Andrew Sylvia - Obietnica Adama (Przyjaciel czy ukochany 01).pdf
(
1315 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Sylvia Andrew
Sylvia Andrew
Obietnica Adama
Rozdział 1
Czerwiec 1815 roku
Adam Calthrorpe stał w drzwiach sali balowej i wodził
wzrokiem po zebranych. Ksi
ħŇ
na Richmond nie szcz
ħ
dziła wysiłków,
Ň
eby bal
okazał si
ħ
wydarzeniem sezonu, i najwyra
Ņ
niej dopi
ħ
ła swego, mimo ostrej
konkurencji. Odk
Ģ
d ksi
ĢŇħ
Wellington, naczelny wódz wojsk sojuszniczych,
wyznaczył stolic
ħ
Belgii na swoj
Ģ
kwater
ħ
główn
Ģ
, amatorzy wesołego
Ň
ycia z
całej Europy
Ļ
ci
Ģ
gali tu w pogoni za przyjemno
Ļ
ciami. Bruksela od wielu tygodni
była widowni
Ģ
rozlicznych przyj
ħę
, koncertów, balów, pikników, parad
wojskowych i całego mnóstwa innych rozrywek. Ciekawe, jak długo to potrwa.
Zmusił si
ħ
do porzucenia my
Ļ
li o niepokoj
Ģ
cych wie
Ļ
ciach napływaj
Ģ
cych znad
granicy z Francj
Ģ
. Zarówno on, jak i pozostali oficerowie przybyli tu, by budzie
zaufanie do wojska, rozprasza
ę
obawy. Popatrzył na sal
ħ
i u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
.
Wszystko wydawało si
ħ
takie jak zwykle. Tom Payne ta
ı
czył jaki
Ļ
ludowy taniec,
nadrabiaj
Ģ
c entuzjazmem braki techniczne, Ivo Trenchard nachylał si
ħ
ku pi
ħ
knej
Ň
onie jednego z belgijskich dyplomatów, zupełnie jakby
Ļ
wiata poza ni
Ģ
nie
widział. Tak rzeczywi
Ļ
cie b
ħ
dzie przez najbli
Ň
sze pół godziny, pomy
Ļ
lał Adam
cynicznie. Wszyscy trzej zostali odkomenderowani na bal jako oficerowie sztabu
ksi
ħ
cia – i wszyscy mieli na sobie paradne mundury. Wieczór był bardzo gor
Ģ
cy.
Adam m
ħ
czył si
ħ
w halsztuku, czarnym fularze, szkarłatnych i złotych galonach,
twarz Toma
Ļ
wieciła si
ħ
od potu, jeden Ivo w swoim imponuj
Ģ
cym mundurze
huzarów robił wra
Ň
enie równie chłodnego i opanowanego jak zawsze. Niemniej, w
tej obszytej futrem pelerynie musiało mu by
ę
gor
Ģ
co nie do wytrzymania. W
pewnym momencie Ivo podał rami
ħ
swojej towarzyszce i oboje znikn
ħ
li za
przeszklonymi drzwiami prowadz
Ģ
cymi do ogrodu.
– Lordzie Calthrorpe!
Adam odwrócił si
ħ
. Starsza dama, cała w brylantach, niecierpliwie wpiła si
ħ
w
jego rami
ħ
. Adam uj
Ģ
ł jej dło
ı
o długich paznokciach i ucałował, po czym
wyprostował si
ħ
i u
Ļ
miechn
Ģ
ł uspokajaj
Ģ
co. – W czym mog
ħ
pani pomóc, hrabino
Karnska?
– Chodzi o ksi
ħ
cia. Nie ma go tutaj?
– Jeszcze nie, ale jak pani doskonałe wie, jego ksi
ĢŇħ
ca mo
Ļę
przepada za
ta
ı
cem. Wkrótce si
ħ
zjawi.
– Co oznacza to spó
Ņ
nienie? Czy to prawda, co mówi
Ģ
? Rzeczywi
Ļ
cie
Bonaparte przekroczył granic
ħ
Belgii? Czy ksi
ĢŇħ
o tym wie? Czy powinni
Ļ
my
opu
Ļ
ci
ę
Bruksel
ħ
, póki to mo
Ň
liwe?
Przeklinaj
Ģ
c w duchu panikarzy, którzy wyw
ħ
szyli naj
Ļ
wie
Ň
sze nowiny znad
granicy i rozpu
Ļ
cili je w
Ļ
ród ludno
Ļ
ci cywilnej, Adam u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
ponownie i
powiedział:
– Mo
Ň
e pani by
ę
pewna, hrabino,
Ň
e ksi
ĢŇħ
w pełni zdaje sobie spraw
ħ
z powagi
sytuacji. Naprawd
ħ
nie ma powodu do niepokoju, prosz
ħ
mi wierzy
ę
. Bruksela jest
całkowicie bezpieczna.
– Łatwo panu mówi
ę
, milordzie. – Do hrabiny doł
Ģ
czył syn, za
Ň
ywny jegomo
Ļę
w br
Ģ
zowym fraku. – Bonaparte to geniusz. Geniusz! I, o ile wiem, ksi
ĢŇħ
Wellington dotychczas nie zmierzył si
ħ
z nim w polu. Sk
Ģ
d u pana ta pewno
Ļę
?
– Hrabio, Napoleon Bonaparte mo
Ň
e sobie by
ę
geniuszem, tak jak pan mówi,
ale moim zdaniem ksi
ĢŇħ
mu dorównuje. Pan i pa
ı
ska matka powinni
Ļ
cie
zapomnie
ę
o Bonapartem i dobrze si
ħ
bawi
ę
. Ksi
ĢŇħ
całkowicie panuje nad
sytuacj
Ģ
.
ņ
yczy sobie pani wina, hrabino? Wkrótce zobaczy pani jego ksi
ĢŇħ
c
Ģ
mo
Ļę
, obiecuj
ħ
. Po prostu pó
Ņ
no zasiadł do kolacji.
Adam przyniósł wino, po czym oddalił si
ħ
od jakim
Ļ
pretekstem. Obowi
Ģ
zki
obowi
Ģ
zkami, ale co za du
Ň
o to niezdrowo. W sali balowej było duszno, a my
Ļ
l o
nawet dwuminutowym uspokajaniu kolejnego arystokratycznego go
Ļ
cia, który
przybył do Brukseli w pogoni za przyjemno
Ļ
ciami i zd
ĢŇ
ył tego po
Ň
ałowa
ę
,
przyprawiła go o panik
ħ
. W ci
Ģ
gu ostatniej godziny odbył pół tuzina tego rodzaju
rozmów i był ju
Ň
zm
ħ
czony ukrywaniem własnych obaw.
Zobaczywszy,
Ň
e Ivo i jego towarzyszka powrócili do sali balowej, postanowił
sam zaczerpn
Ģę
Ļ
wie
Ň
ego powietrza. Cho
ę
min
ħ
ła dziesi
Ģ
ta, na dworze było bardzo
ciepło i bezwietrznie. Adam przez pewien czas stał na zewn
Ģ
trz, przygl
Ģ
daj
Ģ
c si
ħ
tancerzom przez szerokie oszklone drzwi. Widok był wspaniały – szkarłat i złoto
mundurów wojskowych i damy w lekkich mu
Ļ
linach i jedwabiach fruwaj
Ģ
ce wokół
nich niczym
ę
my. Jednak
Ň
e dolatuj
Ģ
ce z sali
Ļ
miechy były cokolwiek nerwowe, a
na wielu twarzach malował si
ħ
niepokój.
Adam, wbrew swoim uspokajaj
Ģ
cym słowom skierowanym do hrabiny,
wiedział,
Ň
e sytuacja jest jeszcze bardziej bulwersuj
Ģ
ca, ni
Ň
podejrzewali jego
rozmówcy. Wie
Ļę
o tym,
Ň
e Bonaparte nagle natarł na Prusaków, dotarła do
kwatery głównej wojsk sojuszniczych z opó
Ņ
nieniem, tote
Ň
ksi
ĢŇħ
i jego doradcy,
zamiast zasi
ĢĻę
do kolacji, zamkn
ħ
li si
ħ
w bibliotece ksi
ħ
stwa Richmond, gdzie
pilnie studiowali mapy i pisali nowe rozkazy. Wkrótce Adam i jemu podobni b
ħ
d
Ģ
p
ħ
dzi
ę
co ko
ı
wyskoczy, by rozwie
Ņę
je po całej Belgii, wsz
ħ
dzie tam, gdzie
stacjonowały siły wojsk sojuszniczych. Wygl
Ģ
dało na to,
Ň
e Bonaparte postanowił
ruszy
ę
na wodza naczelnego.
Dziwna rzecz, ale Adam nie miał
Ň
adnych w
Ģ
tpliwo
Ļ
ci co do wyniku. Po
siedmiu latach walki pod wodz
Ģ
Wellingtona pokładał całkowit
Ģ
ufno
Ļę
w jego
umiej
ħ
tno
Ļ
ciach i był
Ļ
wi
ħ
cie przekonany,
Ň
e ksi
ĢŇħ
pokona wroga. Niemniej
czekaj
Ģ
ca ich bitwa b
ħ
dzie zaci
ħ
ta, tego był równie
Ň
pewien. Westchn
Ģ
ł. Dla niego
b
ħ
dzie prawdopodobnie ostatnia. Wojsko mu słu
Ň
yło – szybko awansował i w
wieku trzydziestu lat znalazł si
ħ
w sztabie ksi
ħ
cia, oddelegowany czasowo ze
swego pułku w stopniu majora. Po zako
ı
czeniu walk b
ħ
dzie musiał powa
Ň
nie
pomy
Ļ
le
ę
o powrocie do Anglii. Otrzymany w spadku po stryju maj
Ģ
tek ziemski
był nieoczekiwanym darem losu, lecz poci
Ģ
gał za sob
Ģ
równie
Ň
obowi
Ģ
zki.
Posiadło
Ļę
była rozległa i zaniedbana od lat – doprowadzenie jej do kwitn
Ģ
cego
stanu b
ħ
dzie wymagało nie lada wysiłku. No i czas zabra
ę
si
ħ
do poszukiwania
odpowiedniej
Ň
ony.
Naturalnie to wszystko z pocz
Ģ
tku wyda mu si
ħ
dziwne po dziesi
ħ
ciu latach
marszów, walk i obozowania pod gołym niebem w zachodniej Europie. Przed
dziesi
ħ
cioma laty słu
Ň
ba w brytyjskim wojsku była idealnym rozwi
Ģ
zaniem dla
młodego człowieka bez perspektyw na rychłe wzbogacenie, tytuł czy posiadło
Ļ
ci w
Anglii. Przed dziesi
ħ
cioma laty na drodze mi
ħ
dzy nim a wspaniał
Ģ
posiadło
Ļ
ci
Ģ
w
pobli
Ň
u Bath, teraz nale
ŇĢ
c
Ģ
do niego, stało dwóch krzepkich kuzynów. Było
paradoksem,
Ň
e Adam prze
Ň
ył dziesi
ħę
lat krwawych walk w Europie, podczas gdy
obaj kuzyni stracili
Ň
ycie, goni
Ģ
c za rozrywkami w kraju – jeden w bójce pod
tawern
Ģ
w Londynie, drugi na polowaniu. Adam ni st
Ģ
d, ni zow
Ģ
d otrzymał tytuł
oraz znaczn
Ģ
fortun
ħ
. Musiał wróci
ę
do Anglii i zaj
Ģę
si
ħ
spadkiem, który tak
nieoczekiwanie mu si
ħ
dostał – był to winien rodzinie. Emocjonuj
Ģ
ce wojskowe
Ň
ycie, koledzy, walki, uroczysto
Ļ
ci, jedna wielka, ostatnia bitwa i wszystko si
ħ
sko
ı
czy.
Znów odwrócił si
ħ
w stron
ħ
sali balowej, ale stan
Ģ
ł jak wryty na widok dwojga
młodych ludzi id
Ģ
cych w jego stron
ħ
. Tworzyli ładn
Ģ
par
ħ
– rzucaj
Ģ
cy si
ħ
w oczy
bł
ħ
kitny mundur młodzie
ı
ca wspaniale kontrastował z biał
Ģ
sukni
Ģ
dziewczyny i
jej złocistorudymi włosami. Zatrzymali si
ħ
w progu. Adam gwałtownie wci
Ģ
gn
Ģ
ł
powietrze, a serce zabiło mu mocniej. Julia! Co, na lito
Ļę
bosk
Ģ
, robi tu Julia?
Przez chwil
ħ
nie był w stanie my
Ļ
le
ę
– przeniósł si
ħ
dziesi
ħę
lat wstecz, na polan
ħ
w lasach otaczaj
Ģ
cych posiadło
Ļę
Redshawów. – Przed oczyma stan
Ģ
ł mu jak
Ň
ywy
obraz jego samego w wieku dwudziestu lat, tu
Ň
po powrocie z Oxfordu i do
szale
ı
stwa zakochanego w Julii Redshaw. Spotykał si
ħ
z ni
Ģ
cz
ħ
sto w lasach
oddzielaj
Ģ
cych jej dom rodzinny od jego domu, a fakt,
Ň
e spotkania odbywały si
ħ
w
sekrecie, przydawał romantyzmu całej przygodzie. Było to tak wzruszaj
Ģ
co
niewinne. Ale nadszedł dzie
ı
, kiedy j
Ģ
pocałował, pocałował z cał
Ģ
Ň
arliwo
Ļ
ci
Ģ
kochanka. Odsun
ħ
li si
ħ
od siebie ze zdumieniem w oczach, z domieszk
Ģ
l
ħ
ku. Ten
nagły wybuch nami
ħ
tno
Ļ
ci zaskoczył oboje.
Nic dziwnego,
Ň
e gdy wreszcie przemówił, głos mu cokolwiek dr
Ň
ał, – Nie...
nie powinienem był tego robi
ę
. Przepraszam, Julio.
Oczy Julii rozbłysły.
– Tylko nie wa
Ň
si
ħ
mówi
ę
,
Ň
e jest ci przykro, Adamie!
Niby dlaczego miałoby by
ę
ci przykro z powodu takiego pocałunku? Mnie nie
jest przykro. Pocałuj mnie jeszcze raz.
Adam u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
. Jako dwudziestolatek był taki powa
Ň
ny i naiwny.
Pami
ħ
tał,
Ň
e powiedział, nieco zaszokowany:
– Nie. Nigdy wi
ħ
cej. Dopóki nie obiecasz,
Ň
e za mnie wyjdziesz.
Wyj
Ļę
za ciebie? Dlaczego?
– Có
Ň
, musimy si
ħ
pobra
ę
, naturalnie. Tego przecie
Ň
zawsze chcieli
Ļ
my,
prawda? Ja zakochałem si
ħ
w tobie, jak tylko ci
ħ
ujrzałem. Chcesz powiedzie
ę
,
Ň
e
mnie nie kochasz?
– Ale
Ň
nie. Kocham ci
ħ
. – Zarzuciła mu ramiona na szyj
ħ
. – Przecie
Ň
wiesz.
Có
Ň
, w takim razie...
– Mał
Ň
e
ı
stwo to co innego. W
Ň
adnym razie nie mogłabym za ciebie wyj
Ļę
,
Adamie. Z czego, u licha, by
Ļ
my
Ň
yli? Nie, nie, wyjd
ħ
za m
ĢŇ
tylko za kogo
Ļ
bogatego.
Zadziwiaj
Ģ
co dobrze pami
ħ
tał własne niedowierzanie. Nie udało mu si
ħ
na ni
Ģ
wpłyn
Ģę
. Pozostała równie czuła jak zawsze, ale niewzruszona. Julia Redshaw
postanowiła wyj
Ļę
bogato za m
ĢŇ
i cho
ę
kochała Adama Calthrorpe'a, nie
zamierzała zmieni
ę
zdania. Nawet nie obiecywała,
Ň
e b
ħ
dzie czeka
ę
. Jednego
krótkiego lata Adam Calthrorpe utracił obiekt swej miło
Ļ
ci, a tak
Ň
e ideały i dojrzał.
Nie chciał zosta
ę
w rodzinnym domu i patrze
ę
, jak miło
Ļę
jego
Ň
ycia osi
Ģ
ga swój
cel, wychodz
Ģ
c za bogacza. Nakłonił stryja, by ten kupił mu patent oficerski, po
czym opu
Ļ
cił Angli
ħ
. Miał szcz
ħĻ
cie; pułk, do którego wst
Ģ
pił, ostatecznie stał si
ħ
jedn
Ģ
z wyborowych bojowych machin na półwyspie.
Ponownie zerkn
Ģ
ł na dziewczyn
ħ
stoj
Ģ
c
Ģ
w drzwiach. Jakie to głupie z jego
strony. To
Ň
adn
Ģ
miar
Ģ
nie mogła by
ę
Julia. Dziewczyna miała najwy
Ň
ej
siedemna
Ļ
cie lat, a Julia była tylko trzy lata młodsza od niego. Julia teraz ma
dwadzie
Ļ
cia siedem lat i jest z pewno
Ļ
ci
Ģ
bogat
Ģ
m
ħŇ
atk
Ģ
. Pokr
ħ
cił głow
Ģ
,
poirytowany własn
Ģ
głupot
Ģ
. Jakie to dziwne,
Ň
e widok burzy złocistorudych
Plik z chomika:
brunotaube
Inne pliki z tego folderu:
Akunin Boris - Kryminal prowincjonalny 2 - Pelagia i czarny mnich.pdf
(1266 KB)
Akunin Boris - Kryminał prowincjonalny 1 - Pelagia i biały buldog.pdf
(1032 KB)
188. Alexander Meg - Przyjaźń i kochanie.pdf
(855 KB)
181. Ashley Anne - Tajemniczy opiekun.pdf
(1001 KB)
170. Alexander Meg - Cena wolności.pdf
(847 KB)
Inne foldery tego chomika:
- FILMY 2013 NOWOŚCI
- Kino ▉ FILMY-CHOMIKUJ-LEKTOR-NAPISY-PL
- ! 1. Filmy westerny (hasło aaa)
- ! 1. Western
- ! Aleksander Dumas
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin