0:00:01:movie info: XVID 656x272 23.976fps 698.7 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/ 0:00:05:<<Tłumaczenie: Jabaar>>|Bartekj@master. pl 0:00:08:<<KinoMania SubGroup>>|kinomania. org 0:00:12:korekta: Thorek19|synchro: dobryTata dla TG 0:00:49:{y:b}DAWNO, DAWNO TEMU... 0:00:54:{y:b}W ROKU 2000. 0:01:01:{y:b}POZNAJCIE DICKA. 0:01:12:{y:b}ZOBACZCIE JAK JEDZIE. 0:01:13:"GLOBODYNE" łšczy nieruchomoci|redniej wielkoci. 0:01:17:Łšczy, łšczy. 0:01:19:O nie. 0:01:20:{y:b}UCIEKAJ DICK, UCIEKAJ! 0:01:23:"GLOB0DYNE" łšczy nieruchomoci|redniej wielkoci, 0:01:26:wyszukuje też dane dotyczšce|głównie technologii wiatłowodowych. 0:01:28:To połšczenie opartych|na sieci i pozasieciowych, 0:01:31:unixowych systemów dostarczania. 0:01:34:No dobra. To ostatnie zmyliłem. 0:01:36:{y:b}DICK MA DOBRĽ PRACĘ. 0:01:38:Powięcilimy całe miesišce|na tš wycieczkę. 0:01:41:Założyłam, że będzie pan wiedział,|że jadšc do Rosji trzeba mieć paszport. 0:01:43:{y:b}POZNAJCIE JANE. 0:01:45:Ale jeli powinnam o tym powiedzieć,|to przepraszam panie Fairbanks. 0:01:50:{y:b}JANE TEŻ CIĘŻKO PRACUJE. 0:01:55:To nie moja wina, że ochrona lotniska|kazała się panu rozebrać. 0:01:58:{y:b}OTO BILLY. 0:01:59:Może nie trzeba było|w ten sposób żartować. 0:02:02:/Kochanie pali się./ 0:02:04:Wie pan co dla pana zrobię?|Wylę panu... 0:02:06:{y:b}TO JEST BLANCA. 0:02:09:Czy mogłaby zrobić mu co do jedzenia? 0:02:18:{y:b}OTO SPOT. 0:02:20:{y:b}LUBI SZCZEKAĆ. 0:02:23:Jeste tego pewien? 0:02:24:Trener powiedział,|że prawie nic nie poczuje. 0:02:27:Ma mu tylko przypomnieć,|że ma być trochę cichszy. 0:02:34:{y:b}LUBIŁ SZCZEKAĆ. 0:03:04:{y:b}DICK I JANE: NIEZŁY UBAW. 0:03:10:- Czeć Dick.|- Witaj Joe. 0:03:15:Nowy samochód? 0:03:17:Nowy Mercedes S500. 0:03:18:Na specjalne zamówienie,|prosto z Niemiec. 0:03:22:Jak chodzi? 0:03:23:Wiesz, to Mercedes. 0:03:26:Zobacz na to. 0:03:27:Mercedes włšcz się. 0:03:33:A zobacz na to. 0:03:34:BMW siad. 0:03:36:Nie ruszaj się. 0:03:37:Zdechło BMW. 0:03:39:Dobre autko. 0:03:41:To słodkie Dick. 0:03:42:Mercedes wyłšcz się. 0:04:10:/Przykuło mojš uwagę, że w tych warunkach/|/dochodzi do pewnych sytuacji./ 0:04:14:/Sytuacji./ 0:04:16:Ważniaki chcš cię zobaczyć na górze. 0:04:19:Które piętro? 20? 0:04:21:26? 0:04:23:32? 0:04:26:- Chyba nie 51?|- Tak. 0:04:29:Gratulacje panie Harper. 0:04:34:We to i zawiń. 0:04:36:- Jak wyglšdam?|- wietnie. 0:04:38:- Nie mam nic na zębach?|- Nie. 0:04:40:Potrzebuję papierowej torebki. 0:04:46:- Czeć Oz.|- Dick. 0:04:49:- Dzień dobry.|- Rzeczywicie dobry, prawda? 0:04:56:- Słyszałe o Billu?|- O tak, to szalone. 0:05:03:Ciekawe kto zajmie jego stanowisko. 0:05:08:To wielka tajemnica. 0:05:15:- Wysiadasz?|- Nie tym razem. 0:05:18:Sukinsyn! 0:05:35:/Wierzę, że mogę latać./ 0:05:39:/Wierzę, że mogę dotknšć nieba./ 0:05:43:/Każdej nocy i każdego dnia,/ 0:05:47:/rozkładam skrzydła i odlatuję stšd./ 0:05:51:/Wierzę, że mogę szybować./ 0:05:55:/Schwyćcie mnie jak przechodzę przez te drzwi./ 0:05:59:/Wierzę, że mogę latać./ 0:06:02:/Wierzę, wierzę, wierzę.../ 0:06:26:Witam. Jestem Dick Harper|i przyszedłem spotkać się z Jackiem McCalisterem. 0:06:34:Niestety musiał gdzie wyjć. 0:06:42:Cholernie się cieszę,|że widzę cię wreszcie tu na górze. 0:06:52:- Frank Bascom, dyrektor finansowy.|- Miło cię poznać. 0:06:57:Jackowi jest bardzo przykro,|że nie mógł pogratulować ci osobicie, 0:07:01:stanowiska wiceprezesa do spraw komunikacji. 0:07:08:Dziękuję. 0:07:10:Zaprasza cię też do swojego domu|w poniedziałek na spotkanie wprowadzajšce. 0:07:22:Dick.|Ann ma adres. 0:07:24:Oczywicie.|Zaraz go wezmę. 0:07:30:Dzięki. 0:07:32:Dziękuję... Frank. 0:07:37:Ale super. 0:07:39:Jakie lubi pan jajka? 0:07:54:/Jest to czas niezmierzonej prosperity./ 0:08:00:- Wiesz co?|- Co?|- Powinna rzucić pracę. 0:08:03:Rzucić pracę? 0:08:06:Wiesz ile ci będš płacić?|Nie mogę rzucić pracy. 0:08:09:Dokładnie nie wiem, ale 0:08:12:Bob został wiceprezesem|i zarobił 150 tysięcy plus dodatki. 0:08:16:Mogłaby spędzać więcej czasu z Billym. 0:08:19:Zrób to. 0:08:21:No zrób to, zrób. 0:08:29:Powinnimy kochać się... w sobotę. 0:08:34:Kupię wiece. 0:08:36:Kupię nowš składankę z Sade. 0:08:40:- Ale to będzie dzikie.|- Tak. 0:08:58:Dziękuję. 0:09:02:- Proszę czuć się jak u siebie.|- Pewnie. 0:09:21:- Dick. Mów na mnie Jack.|- Bez jaj... 0:09:27:Z moim imieniem - Dick. 0:09:30:Dick Harper, Dick Harper,|Dick Harper grajšcy na harfie. 0:09:35:Harpo Marx grajšcy na harfie,|DH. 0:09:40:Jeste moim nowo mianowanym zawodnikiem. 0:09:43:Chcę by zagrał dla mnie i wygrał. 0:09:48:Masz jakš ksywkę? 0:09:52:"Cienias", ale|nie mam pojęcia dlaczego. 0:09:58:Co wymylimy. 0:09:59:- Nie miałe problemów, żeby tu trafić?|- Nie. Co za wspaniały dom. 0:10:05:Więc mój prawnik mówi do jej prawnika: 0:10:07:Jeli ona myli, że zabierze|ten jacht to co się jej pomieszało. 0:10:17:Potrzebujemy kogo kto ochroni|w tej sytuacji naszš wiarygodnoć. 0:10:20:Widzimy jak postępujesz, jak dużo robisz dla firmy,|więc pomylelimy... 0:10:27:- Ty mu powiedz.|- Nie ty mu powiedz. 0:10:31:No o co chodzi? 0:10:37:Chcemy, aby dzi wystšpił|w "Money Life" i ogłosił nasze zasady ochrony przed niewypłacalnociš. 0:10:45:Wierzymy w ciebie. 0:10:47:Wierzymy, że przekażesz|nasze pozytywne przesłanie. 0:10:49:Oczywicie.|Pozytywne. 0:10:52:Mamy ciężkie czasy Dick. 0:10:55:/Musimy trzymać się razem jako drużyna./ 0:10:58:/Jak mój ojciec zwykł mawiać..../ 0:11:08:Może pan na mnie liczyć. 0:11:11:Trudno wyrazić słowami|jak jestem szczęliwy. 0:11:16:- Jak smakowały ci jajka po florencku?|- Najlepsze jakie jadłem. 0:11:19:/Dobra odpowied./ 0:11:25:/Jestem w samolocie!/ 0:11:26:/Czy wie pani co przede mnš leży?/|/Wie pani?/ 0:11:29:/Niekoszerne jedzenie!/|/Niekoszerne jedzenie!/ 0:11:32:/Ile razy mam powtarzać,/|/że jem tylko koszerne jedzenie!/ 0:11:43:Delice, czy mogę z tobš|porozmawiać. To osobiste. 0:11:50:Nigdy wczeniej nie miałem makijażu. 0:11:54:- Czeć.|- Czeć. 0:11:57:- Gdzie jest Sam?|- W Waszyngtonie. 0:12:00:Włanie przefaksowali tematy rozmowy. 0:12:02:Sam już się o ciebie pyta. 0:12:05:/- Witam panie Harper./|- Czeć Sam. Jak leci? Miło z tobš rozmawiać. 0:12:11:- Mylałem, że tu będziesz?|/- Ja też. Słyszałem, że jest piękna pogoda./ 0:12:15:/- Dobra Dick, zaczynamy na 5./|- Oczywicie. 0:12:17:4,3,2. 0:12:28:Dzi rozmawiamy z nowym wiceprezesem|do spraw komunikacji w GLOBODYNE, Dickiem Harperem. 0:12:33:/- Jak się czujesz Dick?/|- wietnie. Dzięki, że pytasz. Tak samo jak GLOBODYNE. 0:12:41:/Co majš myleć akcjonariusze,/|/gdy Jack McCalister wycofał większoć swoich akcji?/ 0:12:51:/Uważam, że szefowie firm/|/sprzedajš akcje z wielu powodów./ 0:12:58:/Zawodowych i osobistych./ 0:13:00:/W ostatnim roku Jack McCalister sprzedał/|/80 procent holdingów. Jak to wytłumaczysz?/ 0:13:11:/Powodami tego.... Tracę sygnał./ 0:13:15:{y:b}GLOBODYNE.|ALARM GIEŁDOWY. 0:13:18:/Może być wiele powodów/|/takiego postępowania./ 0:13:22:/Zarówno.../ 0:13:25:/Mówi się też o zaginięciu dokumentów/|/w GLOBODYNE, w szczególnoci dotyczšcych Franka Bascoma./ 0:13:35:/A teraz dołšczy do nas Ralph Nader./ 0:13:41:Naprawdę? Witaj Ralph,|jestem twoim fanem, uwielbiam twojš pracę. 0:13:46:/Chciałbym też móc tak powiedzieć./ 0:13:48:/Ale nie wiem jak/|/może pan spokojnie spać./ 0:13:51:/Wierzę, że firmy takie jak/|/GLOBODYNE niszczš amerykański sen./ 0:13:54:/Ograniczajš naszš przyszłoć, aby bogaci/|/mogli być jeszcze bogatsi. Przynosi pan wstyd./ 0:13:59:/Nie wiem skšd bierzesz swoje d d dane./ 0:14:04:/Mogę jedynie powiedzieć, że/|/moim zdaniem GLOBODYNE nic nie ukrywa,/ 0:14:09:/i chętnie okażemy/|/wszelkš dokumentację./ 0:14:17:Co się tu dzieje? 0:14:18:Niech kto mi powie co się tu... 0:14:22:Hej, tam się pali! 0:14:24:Kto powinien... 0:14:28:To nie może być nic dobrego. 0:14:32:To moja rolinka! 0:14:37:Ochrona! 0:14:44:Co się dzieje? 0:14:46:Dick wreszcie chce|wiedzieć co się dzieje. 0:14:51:Frank? 0:14:54:Chyba kto zrobił bu-bu. 0:14:57:Może nie wiedzielimy|jak szybko uciec. 0:15:01:Frank skup się. 0:15:03:Co się dzieje z GLOBODYNE? 0:15:05:- GLOBODYNE?|- Tak. Co się stało Frank. 0:15:08:Wzięlimy nasze zmieniajšce się straty|i włożylimy je w różne interesy, 0:15:16:które były naszš własnociš. 0:15:19:W bilansach wykazywalimy zyski,|ale tak naprawdę to było już po wszystkim. 0:15:28:Co do diabła? 0:15:31:Jeste poršbany. 0:15:34:- Uderz mnie.|- Puszczaj. 0:15:36:- Uderz mnie.|- Puszczaj. Zaczynam się ciebie bać. 0:15:41:/Mam 6 000 pracowników,/|/najlepszych jakich można mieć./ 0:15:53:Panie McCalister. 0:15:56:Jestemy tylko komórkš|w większym organimie - wiatowej ekonomii. 0:16:01:Słabe firmy muszš umierać,|aby silniejsze firmy wzmacniały się. 0:16:05:- To natura.|- Natura? 0:16:07:Czytałe kiedy Waltera Ponda?|Wszystko opisał. 0:16:10:Przelij mu jednš kopię. 0:16:12:- A co z innymi pracownikami?|- Nic im nie będzie. To Ameryka, kraj możliwoci. 0:16:20:No nie wiem. Z całym szacunkiem,|ale to nie wyglšda dobrze. 0:16:25:Odsuń się od wirnika,|bo odetnie ci głowę. 0:16:57:Kochanie wróciłem. 0:17:00:Wrócił mój wiceprezes. 0:17:08:Widzę, że kopiš jacuzzi? 0:17:10:Tak zadzwoniłam po faceta|i od razu przyjechał. 0:17:15:- To się prawie nigdy nie zdarza.|- Ale z nas szczęciarze. 0:17:23:Obiad jest już gotowy. 0:17:30:Patrzcie na to. 0:17:32:O mój Boże. 0:17:33:Patrzcie. 0:17:35:Sama to zrobiłam i jest idealne. 0:17:37:O kurcze. 0:17:39:Można by tym nakarmić|4-osobowš rodzinę. 0:17:43:Patrzcie na to. 0:17:45:Jestem zaskoczony,|że miała czas. 0:17:49:Zanim zaczniemy chcę|ogłosić wspaniałš nowinę. 0:17:53:Mama rzuciła pracę. 0:17:59:Zrobiłam to, zrobiłam. 0:18:01:O mój Boże, to niesam...
poinker