0:00:32: Uwaga! 0:00:34:Lot 217 z Wenecji, Włochy,|przylatuje do bramki 34. 0:00:39:Bagaż prosimy odbierać na karuzeli numer 2 0:00:43:w dziale odbioru bagażu. 0:00:45:Uwaga! 0:00:47:Lot 217 z Wenecji, Włochy,|przylatuje do bramki 34. 0:00:52:Bagaż prosimy odbierać na karuzeli numer 2 0:00:55:w dziale odbioru bagażu. 0:01:15:Aaa. Goršce! 0:01:48:Wrócę jutro po moje rzeczy. 0:01:50:O, zadzwoń najpierw. 0:01:52:Bo mogę włanie uprawiać seks| z całkowicie obcš kobietš. 0:01:58: 45 minut czekania na taksówkę. |To mieszne. 0:02:01:Cholera jasna! 0:02:06:O tak! 0:02:07:O tak.|Tu jeste... 0:02:09:... nieprawdaż. 0:02:10:Dziękuję bardzo. 0:02:14:Podwieziesz mnie. 0:02:18:Zejd mi z oczu. 0:02:39:Wsiadaj! 0:02:53:Postaraj się dla odmiany trzymać drogi. 0:03:08:Nie możesz podjechać bliżej? 0:03:10:Nie chcę zarysować lakieru. 0:03:23:Tom Leezak, a co ty tu robisz? 0:03:25:Yuan, otwórz bramę! 0:03:27:Przecież ty i Tom nie jestecie już razem. 0:03:30:Yuan, otwórz bramę! 0:03:31:Dobrze. 0:03:51:Ta wyglšda na ciężkš. 0:03:57:Zabieraj stšd tš kupę złomu. 0:04:00:Robi się, Księżniczko! 0:04:15:Ani słowa! 0:04:19:Mama i tato sš w domu? 0:04:21:Nie. Sš na balu. 0:04:23:Nie martw się, Siusiumajtko. 0:04:24:Posprzštamy ten bałagan, który Tom narobił. 0:04:31:Sara. 0:04:45:Kyle. 0:04:53:Kyle. 0:04:55:Obud się. 0:05:01:Dobra, jestem w domu.|Więc możesz się wyprowadzić kiedy chcesz. 0:05:24:Czeć tu Tom i Sarah... 0:05:26:nie możemy teraz podejć do telefonu... 0:05:28:bo jestemy na miesišcu miodowym w Europie! 0:05:30:Przylij duży podarunek weselny... 0:05:32:albo nie oddzwonimy. Na serio! 0:05:36:Tom. Tu Kyle.|Dostałem waszš wiadomoć. 0:05:38:Przykro mi, że miesišc miodowy nie wypalił. |Tak czy siak nie przejmuj się. 0:05:41:Przeprowadziłem się do twojego mieszkania. 0:05:43:A kiedy wrócisz|umówimy się na małš terapię Budweiser'em. 0:05:46:Czeć Sarah. Tu Peter. 0:05:48:Mylałem, że może cię zastanę. 0:05:50:Tom, jeli tego słuchasz... 0:05:52:Przykro mi, kolego... 0:06:01:Gdzie ty był, człowieku?| Wchodzisz za 5 minut. 0:06:03:Musiałem się przejć i oczycić trochę myli. 0:06:06:Co się stało? 0:06:08:Miałem wietny zwišzek... 0:06:10:który zrujnowało małżeństwo. 0:06:13:Zresztš sam widziałe. 0:06:14:Bylimy zgodni od chwili, w której się poznalimy. 0:06:16:Prawda? 0:06:17:Prawda. Chociaż w rzeczywistoci| przyprawiało o mdłoci. 0:06:21:Dziękuję. Fred. 0:06:28:Niebieski 28! Niebieski 28! 0:06:31:Uważaj!|Uważaj! 0:06:36:Do mnie!|Do mnie! 0:06:40:Piłka! 0:06:47:Przepraszam. 0:06:50:Nic ci się nie stało? 0:06:51:Tak. 0:06:53:You had nothing on it. 0:07:02:Zdrówko. 0:07:03:Sarah McNerney. 0:07:04:Zdrówko, Tom Leezak. 0:07:10:Więc co robisz jak nie jeste Joe Montana?. 0:07:12:Pracuję w radiu KNR. 0:07:16:Twojej korkostacji. 0:07:20:Więc poznałam prawdziwego| gospodarza programu radiowego? 0:07:22:Nie. Dopiero kiedy nim będę.|Mam nadzieję, że od sportu/ 0:07:26:Teraz robię reportaże o korkach... 0:07:29:na nocnej zmianie... 0:07:31:każdego tygodnia... 0:07:32:kiedy facet od pełnego etatu jest chory. 0:07:36:Jeste tym Tomem? 0:07:37:Tak. Słyszała mnie w radiu? 0:07:40:Tak. Zadzwoniłam tydzień temu około 3 nad ranem. 0:07:43:Powiedziałe, że drogi z Passadeny sš przejezdne, 0:07:45:więc pojechałam jednš i utknęłam za wielkš ciężarówš z przyczepš... 0:07:50:na jakie 3 godziny. 0:07:53:Sarah z Beverly Hills. 0:07:55:Która nazwała mnie...|pajacem. 0:07:59:Była trochę wciekła. 0:08:01:Bardzo wciekła. 0:08:04:Więc panno trzecia nad ranem... 0:08:06:Już minęła twoja pora kładzenia się do łóżka, nieprawdaż? 0:08:08:Skšd wiesz o której kładę się do łóżka? 0:08:10:Wracałam z aukcji. 0:08:12:Jestem gońcem w Sotheby's. 0:08:14:Beverly Hills,|Sotheby's. 0:08:15:Niech zgadnę| Magisterka z marketingu w Stanford. 0:08:17:Mšdrala z pierwszego rzędu. 0:08:19:Magisterka z historii sztuki w Wellesley,| ostatni rzšd. 0:08:21:O, ostatni rzšd. wiatnie! Ja też! 0:08:23:Komunikacja w |Burbank Community College. 0:08:25:Chcesz posłuchać naszej pieni zwycięzców? 0:08:27:Nie. Dziękuję. 0:08:28:Jeste pewna?| Jestem w tym naprawdę dobry. 0:08:30:Naprawdę. |Dzięki. 0:08:31:Dobry wybór. 0:08:33:McNerney... 0:08:35:Nie jeste może przez przypadek... 0:08:38:córkš Dana McNerney'a... 0:08:41:Jednego z włacicieli| Lakersów i Dodgersów McNerney'a? 0:08:46:Uznam, że to znaczyło tak. 0:08:48:Gotowy na skopanie tyłka w bilarda, Leezak? 0:08:51:Marzysz, Wellesley. 0:08:55:Chodziłem do żłobka w sali bilardowej. 0:08:57:Jeste całkiem pewny siebie, pajacu. 0:09:08:Bags, cicho.|Bags, shh! 0:09:47:Wow. 0:09:49:Tak... 0:09:52:I to było to. 0:09:54:Miesišc póniej|zamieszkalimy razem. 0:09:58:I dlaczego do cholery| wzielimy lub... 0:10:00:kiedy kochalimy się całkowicie bez niego. 0:10:03:Nie wiem. | Dziesięć sekund. 0:10:05:Więc dlaczego ludzie| w ogóle się pobierajš? 0:10:07:Czy ma sens |spędzenie całego życia... 0:10:10:z jednš osobš? 0:10:14:Ludzie się zmieniajš. 0:10:15:Dorastajš. 0:10:16:Wszedłe, Tom. 0:10:17:Może cišgle bylibymy razem... 0:10:19:gdyby owiadczyny przebiegły dobrze. 0:10:21:Ale nie... 0:10:23:owiadczyny to krytyczny moment,|a ja go schrzaniłem. 0:10:25:Tom! 0:10:31:Tu Tom Leezak... 0:10:33:z wiadomociami o korkach| o 2:06 w nocy. 0:10:37:O tej porze na wszystkich| autostradach na południu 0:10:41:jest jakie 7 pojazdów. 0:10:43:Więc jeli macie ochotę sunšć w dół 405, 0:10:46:to jest dla was szeoko otwarta. 0:10:48:Zostańcie z nami| do kolejnych wiadomoci za 10 minut. 0:10:52:w KNR, twojej korkostacji. 0:10:58:Zszedłe. 0:11:00:Spójrz tu, Tom.|Musisz się skupić. Dobra, stary? 0:11:02:Zapomnij o owiadczynach.|Zapomnij o małżeństwie. 0:11:05:Dobra. 0:11:14:Bags. 0:11:17:Musisz chrumkać cały czas? 0:11:19:Jeste jak...|mała winia z włosami. 0:11:24:Mógłby...| Spójrz na mnie. 0:11:26:Jestem najsłodszym |pieskiem na wiecie. 0:11:28:Jestem najsłodszym |pieskiem na wiecie. 0:11:30:Rzuć mi piłeczkę.|Będę cię cišgnšł za nogę cały dzień. 0:11:33:Bags! Na serio... Będę musiał... 0:11:35:Bags. Czytam. 0:11:40:Masz... przynie. 0:11:54:To było do niego nie podobne| ganiać za gołębiami. 0:11:59:Ten gołšb był okrutny.|Był... 0:12:04:Bags, on po prostu... 0:12:06:Po prostu wyskoczył za nim. 0:12:09:Wymiewał się z niego. 0:12:13:I gdakał. 0:12:17:Gdakał? 0:12:19:Gdakał. 0:12:22:Z poczštku to było jak...gruchanie. 0:12:26:Coo. No wiesz jak robiš coo. 0:12:29:No wiesz,|Bags był... 0:12:30:Zwrócił jego uwagę... 0:12:31:Był mało tolerancyjny 0:12:32:na tego rodzaju dokuczania. 0:12:33:A potem to się zamieniło| w jakby przeraliwy krzyk... 0:12:35:c-caw... 0:12:39:aiikkaa... aiiaaa,|aiikk, aiikk, aiikk... 0:12:43:aaiiaaa. 0:12:48:Kłamiesz. 0:12:51:Co? 0:12:52:Twoje nozdrza zawsze drżš jak kałamiesz. 0:12:55:Drżš. 0:12:56:Drżš! 0:12:57:Nie prawda. 0:13:00:Nie kłamię. 0:13:05:Skarbie, przepraszam. 0:13:08:Przepraszam, jestem naprawdę przygnębiona. 0:13:12:Obiecujesz,| że nigdy siebie nie okłamiemy? 0:13:17: Masz moje słowo. 0:13:26:Tak bardzo cię kocham. 0:13:35:Posłuchaj... Saro. 0:13:37:Tom Leezak, chcę wziać z tobš lub. 0:13:43:Ja też chcę wzišć z tobš lub. 0:13:57:Dlaczego przyprowadziłe tego Dodge'a od frontu? 0:13:59:Zaparkuj na podjedzie dla służby. 0:14:01:Yuan, otwórz bramę. 0:14:03:Dobrze. 0:14:05:Jestemy. 0:14:20:No, no, no. 0:14:25:Co za niespodzianka. 0:14:30:Mamo. 0:14:35:Witamy w rodzinie, Tom. 0:14:38:Dziękuję Pani McNerney. 0:14:40:O od dzi nazywaj mnie Pussy. 0:14:42:Dziękuję. 0:14:45:Pussy. 0:14:46:Cudownie.|Cudownie. 0:14:50:Yuan, szampan dla wszystkich. 0:14:54:Dickie, przestań! 0:14:58:Siusiumajtka, moja najmłodsza córka. 0:15:03:Ty mała buntowniczko. 0:15:06:I ty,|Tom Leezak... 0:15:08:jeste... 0:15:12:Cudowna niespodzianka. 0:15:13:Dziękuję| Panie McNerney. 0:15:16:Ja... 0:15:17:Mam nadzieję, że mogę...|... być... 0:15:22:... wszystko czym mogę... 0:15:26:w tej... 0:15:27:rodzinie. 0:15:35:Więc...|Kocham Sarę. 0:15:39:To mi wystarczy. 0:15:42:Cóż, odjechał ci pocišg... 0:15:44:co, Prentiss? 0:15:45:O tak, Dan. 0:15:47:założę się o twój tyłek, że tak. 0:15:49:Powinienem był raczej zabiegać o Sarę 0:15:51:niż spędzać po 19 godzin w biurze. 0:15:53:Tak czy inaczej... 0:15:56:gratuluję wam obojgu. 0:15:58:Szczerze z całego serca. 0:16:01:Dziękuję, Peter. 0:16:03:Jeste szczęciarzem. 0:16:05:Wiem. 0:16:07:Bierzcie kieliszki| pełne bšbelków i wzniecie. 0:16:11:Wszyscy gotowi. 0:16:14:Dlaczego Peter Prentiss tu jest? 0:16:16:Ojciec robi z nim interesy. 0:16:18:No dobrze. 0:16:19:Zdrowie, bogactwo, szczęcie! 0:16:22:Zdrowie, bogactwo, szczęcie! 0:16:25:No dobrze, Siusiumajtko. 10 jardów. 0:16:29:Leezak, stań na skos ode mnie 5 jardów. 0:16:33:Człowieku, nie przejmuj się. 0:16:35:Uspokój się. 0:16:36:Jak to uspokój sie. 0:16:37:Dlaczego złe rzeczy| zdarzajš się dobrym ludziom, ojcze? 0:16:40:Chciałbym to wiedzieć. 0:16:41:Gdzie to jest w tej twojej ksišżce? 0:16:43:Katolik?| Chyba żartujesz? 0:16:44:Spójrz, on jest Polakiem. 0:16:45:Nie. On jest Polakiem. 0:16:47:Tak wiem, ostrzegałem cię. 0:16:49:Zobaczmy, co Leezak potrafi. 0:16:51:Gotowi!| Dobrze! 0:16:54:Na raz.| Gotowi? 0:16:55:Dawać! 0:17:00:Dziewczyny, jestecie na to gotowe? 0:17:11:O Jez... 0:17:14:To było mocne.| Mocne. 0:17:17:- Tak.| O to mi chodziło. 0:17:19:Co ty robisz,|Willie? 0:17:20:Polizgnšłem się. 0:17:23:Nadal mam flagę. 0:17:25:Nic mi nie jest. |Nic mi nie jest. 0:17:27:O moja Siusiumajtko. Zawsze jeste taka szybka. 0:17:31:Zamieszkalicie razem| po miesišcu. 0:17:33:Pomieszkalicie 9 miesięcy| a teraz się zaręczylicie. 0:17:39:Wiem, że go kochasz, ale rozumiesz 0:17:42:czasami po...
poinker