00:00:15: T�umaczenie by flagg 00:00:20: synchro by dEmoGorgoN 00:09:00: Strach w g��bi oczu | i n� wbity w klatk� piersiow�. 00:09:04: To ostatnie wspomnienie jakie zachowa�em o matce. 00:09:07: Z powodu tego nieszcz�snego czynu | sp�dzi�em w wi�zieniu cztery lata 00:09:10: mimo tego, �e matka prze�y�a. 00:09:13: Przez jaki� czas wszystko by�o w porz�dku. 00:09:15: Do momentu, w kt�rym spotka�em t� star� kobiet�. 00:09:17: Ledwie zd��y�a b�aga� o lito��, 00:09:19: a ju� by�a martwa. 00:09:21: Nie zna�em jej i nie chcia�em jej okra��. 00:09:24: Nieoczekiwanie przeszy�o mnie | to podsk�rne napi�cie. 00:09:26: Musia�em to zrobi�, 00:09:28: nie jestem w stanie tego inaczej wyt�umaczy�. 00:09:30: Na 10 lat trafi�em za kratki. 00:09:33: Psycholodzy badali moj� osobowo��. 00:09:38: Kiedy pytali si� o moje sny 00:09:40: odpowiada�em, �e �ni� mi si� kwiaty. 00:09:42: Kwiaty. 00:09:44: Wy��cznie kwiaty. 00:09:46: A przecie� dawa�em upust swojej fantazji. 00:09:48: Dzi�ki niej mog�em przetrwa�. 00:09:50: Stanowi�a ona rodzaj zaworu 00:09:52: dla pragnie�, kt�re mnie | nieustannie dr�czy�y. 00:10:13: Wi�zienie ma s�u�y� resocjalizacji. 00:10:17: Ale nigdy nie mog�em si� pozby� tego uczucia, 00:10:21: kt�re zmusza�o mnie do | zadawania cierpienia innym. 00:11:09: Jakby si� chwil� zastanowi�, 00:11:11: to za murami wi�zienia | sp�dzi�em po�ow� swojego �ycia. 00:11:15: Nigdy nie pope�ni�em zbrodni 00:11:17: dla samej przyjemno�ci zadawania komu� b�lu. 00:11:20: Powodowa�o mn� co� innego. 00:12:18: Teraz jestem pewien. 00:12:20: Zaczn� na nowo. 00:12:21: Tak trzeba. 00:12:23: Ale tym razem mnie nie z�api�. 00:12:35: Nikt na mnie nie czeka� pod murami wi�zienia. 00:12:38: Ani przyjaciele, ani rodzice. 00:12:41: Tym lepiej. 00:12:42: To b�dzie nerwowy dzie�. 00:12:44: Ju� ostatniej nocy nie mog�em zasn��. 00:12:48: Ale oto jestem w ko�cu wolny. 00:12:58: Opracowa�em ju� szczeg�owy plan. 00:13:00: Wiem ju� dok�adnie to, co zrobi�. 00:13:03: Pozostaje mi tylko kogo� znale��. 00:13:06: Ale nie wiem nawet gdzie jestem. 00:13:09: �y�em w tym miejscu 10 lat, 00:13:11: ale za kratki 00:13:13: nie docieraj� odg�osy miejskiego �ycia. 00:13:16: Dlatego teraz nie wiem 00:13:18: dok�d i��. 00:13:20: Zastanawiam si� gdzie mo�na kogo� znale��, 00:13:23: jak nie w pierwszej przydro�nej kafejce. 00:13:26: Oto ona. 00:13:27: Wejd� do �rodka. 00:14:17: Siadam przy barze, jak robi�em to niegdy�. 00:14:20: S� jeszcze m�ode i w g��bi... 00:14:22: Niewa�ne. 00:14:42: Przyszed� mi nagle do g�owy nieznacz�cy szczeg�. 00:14:45: Jestem bardzo �le ubrany. 00:14:47: Po dziesi�ciu latach sp�dzonych w kiciu 00:14:49: trudno by� modnie ubranym. 00:14:53: Wpatruj� si� we mnie. 00:15:00: Moje podniecenie narasta. 00:15:09: <najgorsze, �e ci, kt�rzy | si� za mn� ogl�daj�, s� dalecy od idea�u> 00:15:12: Prowokuj� mnie. 00:15:16: Rozbudza si� moja wyobra�nia. 00:15:48: Chcia�bym m�c si� do niej zbli�y�. 00:15:52: Z trudem nad sob� panuj�. 00:15:55: Wyobra�am sobie teraz najbardziej szalone rzeczy. 00:16:00: Ale w tej kafejce 00:16:02: z�apaliby mnie od razu. 00:16:05: To nie jest dobra okazja. 00:16:49: Musz� znale�� jakie� pewniejsze miejsce. 00:16:55: Tak �ebym m�g� dzia�a� bez przeszk�d. 00:16:58: W ca�kowitym spokoju. 00:17:00: By� mo�e pomo�e mi przypadek. 00:17:25: Gdzie jedziemy? 00:17:27: W stron� lasu. 00:17:32: Taks�wka wydaje si� bardzo dobrym miejscem. 00:17:35: I nie chodzi tu o kradzie� pieni�dzy. 00:17:37: Nigdy mnie to nie interesowa�o. 00:17:46: Ta kobieta przypomina mi inn�, kt�r� zna�em 00:17:49: kiedy mia�em 14 lat. 00:17:50: Anne Marie. 00:17:53: Prawdziwa suka. 00:17:56: By�a du�o starsza ode mnie. 00:17:58: Mog�a by� moj� matk� poniewa� 00:17:59: dawno przekroczy�a czterdziestk�. 00:18:02: Pewnego wieczora siedzieli�my na �awce 00:18:04: w parku. 00:18:05: Wpad� mi do buta kamyk, wi�c musia�em zdj�� buty. 00:18:08: Wyrwa�a mi je z r�k. 00:18:12: <Co pan robi?> 00:18:14: Anne Marie powiedzia�a, �e je zwr�ci 00:18:16: jednak dopiero wtedy, gdy j� poca�uj�. 00:18:18: <Jest pan chory?> 00:18:20: Nast�pnie Anne Marie zaprowadzi�a mnie 00:18:21: do swojego domu. 00:18:23: Tam mnie praktycznie zgwa�ci�a. 00:18:25: Ale po raz pierwszy da�y | o sobie zna� moje sk�onno�ci. 00:18:29: Musia�em zwi�za� jej r�ce, zakneblowa� 00:18:32: i j� sch�osta�. 00:18:33: Najpierw pos�u�y�em si� paskiem, 00:18:36: a nast�pnie prawdziwym batem. 00:18:38: Ci�gle domaga�a si� o jeszcze. 00:18:40: A ja odczuwa�em du�� przyjemno��. 00:18:42: W ten spos�b sta�em si� niewolnikiem Anne Marie 00:18:44: i by�em z tego powodu szcz�liwy. 00:18:47: <Co pan kombinuje?> 00:20:53: Nikt mnie nie �ledzi�. 00:20:56: Nie wiem w jakim kierunku bieg�em, 00:20:58: ani ile czasu mi to zaj�o. 00:21:01: Nie zna�em tego miejsca. 00:21:03: Nigdy t�dy nie przechodzi�em. 00:22:36: Ten dom wydawa� mi si� pusty. 00:22:40: Nie by�em sobie w stanie wyobrazi�, 00:22:41: �e kto� w nim jeszcze mieszka. 00:23:10: Moja ostro�no�� jest chyba zbyteczna. 00:23:14: Wszystko jest opustosza�e. 00:23:15: Nic nie s�ycha�. 00:23:21: W okolicy nie ma �ywej duszy. 00:23:28: A je�li kto� si� pojawi? 00:23:30: Wszystkie okoliczno�ci b�d� po mojej stronie. 00:23:48: Dom jest dobrze ukryty za drzewami 00:23:50: i przyleg�ymi krzewami. 00:23:52: Nie musz� si� obawia� o s�siad�w. 00:23:55: Idealne miejsce. 00:23:56: Nikt mnie nie zaskoczy 00:23:58: kiedy przyjdzie chwila, | w kt�rej trzeba b�dzie dzia�a�. 00:26:08: Czuj�, �e musz� si� spieszy�. 00:26:10: Jestem bardzo zdenerwowany. 00:26:12: Czuj�, �e co� si� wydarzy. 00:26:22: Ju� jestem pewien, | �e kogo� znajd� w tym domu. 00:26:26: I to wra�enie nie daje mi spokoju. 00:26:33: Dr�� z niepewno�ci 00:26:34: i nadmiernego podniecenia. 00:26:36: Jestem pewien, �e zbli�a si� ta chwila. 00:27:18: Tak, ju� jestem pewien. 00:27:20: Wbrew pozorom ten dom jest zamieszkany. 00:27:25: Ofiara. 00:27:29: Boj� si�. 00:27:35: Ta-ta... 00:27:39: Nie. Nie mam �mia�o�ci. 00:27:42: Jestem w takim stanie, 00:27:44: �e nic ju� nie wydaje mi si� logiczne. 00:27:51: Boj� si� samego siebie. 00:27:53: Boj� si� tego kim jestem. 00:27:59: Kiedy� cz�sto si� ba�em, 00:28:03: miewa�em l�ki. 00:28:04: Na przyk�ad, kiedy by�em ma�ym dzieckiem 00:28:06: ba�em si� zostawania samemu w pokoju. 00:28:16: Pewnego dnia, moja babcia | zamkn�a mnie samego 00:28:18: na ca�� noc w pokoju, bez �wiat�a. 00:28:21: By�em przekonany, �e chce mnie zabi�. 00:28:24: To przera�aj�ce wspomnienie 00:28:25: dr�czy mnie bez przerwy. 00:28:35: W tym momencie 00:28:36: boj� si� tak, jak tamtej nocy. 00:28:42: Ale na szcz�cie s�ysz� d�wi�ki, 00:28:44: kt�re mnie uspokajaj�. 00:29:17: Mam naprawd� du�� szans�. 00:29:19: Szans� nieprawdopodobn�. 00:29:21: Ten dom b�dzie moim rajem. 00:29:27: Nie mog�o by� lepiej. 00:32:28: Mamo, tata jest tutaj. 00:32:30: Nie m�w g�upot. 00:32:32: Tatu� zmar� dawno temu. 00:33:09: Kiedy by�em dzieckiem 00:33:10: ba�em si�, �e umr�. 00:33:12: Ba�em si�, �e zostan� zamordowany. 00:33:14: Kt�rego� dnia moja matka | wyrzuci�a ojca z domu. 00:33:22: Wkr�tce przyprowadzi�a | do domu innego m�czyzn�, 00:33:25: kt�ry zamieszka� z nami. 00:33:27: Nienawidzi�em swojego ojczyma. 00:33:28: Moja matka mia�a nadziej�, �e umr�. 00:33:32: Nakrywa�a mi mokr� po�ciel 00:33:33: i zostawia�a samego | przy otwartym oknie. 00:33:36: Chcia�a bym dr�a� z zimna, chorowa� 00:33:38: i zmar�. 00:33:46: <Sylvia!> 00:33:52: Co za ba�agan! 00:33:55: Sylvia! 00:34:17: Nigdy nie mia�em dobrych stosunk�w z matk�. 00:34:21: Nienawidzi�a ch�opc�w. 00:34:26: Dla mojej matki by�em | tylko nieudanym eksperymentem, 00:34:29: pocz�tym w nadziei, �e b�dzie mia�a c�rk�. 00:34:33: Nie chcia�a urodzi� ch�opca. 00:34:36: Przeciwnie, okazywa�a oznaki �lepej mi�o�ci 00:34:38: wzgl�dem mojej siostry. 00:34:51: By�em dla niej nikim. 00:34:54: Moja siostra mog�a si� na mnie 00:34:56: nieustaj�co wy�ywa�. 00:34:57: Musia�em to cierpliwie znosi�, 00:34:59: podczas gdy moja matka wybucha�a �miechem. 00:35:15: Pewnego dnia 00:35:16: uda�o mi si� z�apa� | moj� siostr� jak by�a sama. 00:35:19: Matki nie by�o w domu. 00:35:21: Rzuci�em si� na ni� z pi�ciami 00:35:23: chc�c wy�adowa� na niej ca�� w�ciek�o��. 00:35:25: Chcia�em j� zamordowa�. 00:35:27: Dostrzeg�em w jej oczach strach, 00:35:28: wywo�any moim widokiem. 00:35:30: Dostarczy�o mi to ogromnej satysfakcji. 00:35:37: To wtedy moja matka zdecydowa�a, 00:35:38: �eby mnie porzuci� 00:35:40: i wys�a� do babci, 00:35:41: kt�ra mia�a mnie wychowa�. 00:35:44: Niestety, ta stara pedantka 00:35:45: m�wi�a, �e przynosz� jej wstyd. 00:35:48: Zosta�em pozbawiony rodziny 00:35:51: poniewa� by�em nie�lubnym dzieckiem. 00:36:03: Ponadto 00:36:04: babcia by�a straszliw� dewotk�. 00:36:07: Chcia�a zmaza� ujm� jak� jej przynosi�em 00:36:09: zamykaj�c mnie w klasztorze. 00:36:12: M�wi�a, �e powinienem zosta� ksi�dzem. 00:36:18: Ja nie chcia�em. 00:36:58: Seminarzy�ci, tacy jak ja 00:37:00: mieszkali w klasztorze. 00:37:02: Niedaleko, zakonnicy i ksi�a 00:37:04: u�ytkowali rozleg�e gospodarstwo. 00:37:06: Zajmowali si� r�wnie� hodowl�. 00:37:09: Pewnego dnia 00:37:10: uda�o mi si� w�lizgn�� do jednej z ob�r 00:37:12: i zada� ciosy no�em wielu znajduj�cym si� tam 00:37:15: zwierz�tom. 00:37:16: Czu�em satysfakcj� widz�c p�yn�c� krew. 00:37:19: Te zwierz�ta, kt�re by�y bardziej narowiste 00:37:21: i przestraszone zacz�y wy� tak g�o�no, 00:37:23: �e zaalarmowa�y zakonnik�w. 00:37:25: Ci nakryli mnie jak sta�em w k�cie stodo�y 00:37:27: z no�em w r�ku. 00:37:53: Po tym wypadku 00:37:55: zosta�em odes�any z klasztoru. 00:37:58: Wed�ug mojej babci | pope�ni�em niewybaczalny b��d, 00:38:01: kt�ry obra�a� jej religijne uczucia. 00:38:05: Pope�ni�em �wi�tokradztwo 00:38:06: i ju� nie mog�em zosta� ksi�dzem. 00:39:26: Ca�a moja rodzina 00:39:...
mucha26