Akcja naborowa harcerska.doc

(36 KB) Pobierz

Nabór Głupcze!

 

Akcje naborowe przeprowadził chyba każdy z nas. Bez nich w końcu nie byłoby drużyn. Nie zawsze jednak wszystko wychodzi tak, jak miało, a jeszcze częściej wyniki naboru pozostawiają wiele do życzenia. Jak tego uniknąć? Oto kilka teoretyczno-praktycznych porad…

              Z punktu widzenia przedstawiciela braci żakowskiej Uniwersytetu Łódzkiego, a już w szczególności katedry Dziennikarstwa i komunikacji społecznej, akcja naborowa to standardowe działanie marketingowe zaplanowane na nakłonienie grupy społecznej jaką są uczniowie szkół publicznych (i nie tylko) do skorzystania z usługi jaką jest członkostwo w drużynie harcerskiej. Jako takie, akcja naborowa rządzi się pewnymi sprawdzonymi i wielokrotnie opisywanymi prawami.

Planując akcję naborową należy szczegółowo zaplanować swoje działania. Każdy drużynowy pragnący dobrego funkcjonowania swojej drużyny oraz jak największej liczebności powinien zadbać o jak najlepszy PR (ach… jak ja lubię to zagadnienie). Najlepszą taktyką jest tzw. RACE (angielski skrót sprowadzający się do haseł: Badania, działania, komunikacja, rozwój). W prostych harcerskich słowach, chodzi o to, że wszelkie działania powinny być poprzedzone badaniami odnośnie potrzeb odbiorców (w tym wypadku ewentualnych przyszłych harcerzy). Dowiedzmy się czym interesują się dzieciaki w tym wieku, co robią, czego nie lubią itp. Później mamy sama akcję naborową, o której później. Komunikacja jest w naszym wypadku mniej ważna, jednak zawsze dobrze jest przedstawić raport z akcji, co wyszło, a co nie i jakie mamy z niej korzyści. Na koniec rozwój, czyli wyciągnięcie wniosków i planowanie następnych działań i tak w kółko.  

Teraz czas na nasza akcje naborową. Nie podam gotowych sposobów, ani konspektów. Takich po prostu nie ma. A przynajmniej być nie powinno. Każda, lub prawiek każda drużyna działa w innym środowisku, zatem ma innych odbiorców. Nim więc rozpoczniemy akcje przeprowadźmy badania i określmy target. Kogo chcecie zwerbować? Jeśli odpowiadacie, że dzieci, albo wszystkich, to możecie przestać czytać. Nie da się zadowolić każdego i nie da się dopasować oferty dobrej dla każdego.

Zastanówcie się dobrze kogo wam w drużynie brakuje. Chłopców? Dziewczyn? Ludzi wysportowanych? Ludzi starszych? Określcie dokładnie kogo chcecie nakłonić do przyłączenia się do drużyny. Określcie dokładnie kogo chcecie nakłonić do przyłączenia się do drużyny. Powtórzyłem bo to bardzo ważne! Potrzebujecie wszystkich? W takim razie niech to nie będzie jedna akcja, lecz kilka. Być może nie tyle drużyny, co raczej zastępów.

Przygotujcie (w ramach projektu czy zadania zespołowego) akcję naborową. Niech najpierw dziewczyny zaproszą dziewczyny, a później niech to samo zrobią panowie. Rówieśnicy szybciej i łatwiej znajda wspólną płaszczyznę oraz szybciej zdobędą zaufanie. 

Teraz określcie dokładnie cechy swojego targetu. Przykładowo, potrzebujecie chłopców w wieku 12-14 lat, wysportowanych, energicznych, spontanicznych, kreatywnych. Im dokładniej to zrobicie, tym łatwiej będzie wam zaplanować odpowiednie działania. To chyba jasne, że szukając takich właśnie chłopaków nie przejdziecie się tylko po salach i nie rozdacie ulotek. Zróbcie bieg terenowy, czy coś podobnego. Oprócz mundurów załóżcie moro. Dobrze jeśli możecie określić swoje działania, a najlepiej całą drużynę,  takimi samymi przymiotnikami jak target. Chcecie sportowców, postarajcie się o jakąś specjalność itp. W ten sposób będziecie mieć pewność, że działania są dobrze dobrane. Ludzie energiczni, akcja też!

Jak mają wyglądać same nasze działania w czasie naboru?  Tu już w grę wchodzi perswazja i manipulacja. Można by się rozpisać na kilka stron, a Magda by mnie wtedy zabiła i tekstu nie zamieściła w gazecie, więc się postaram wszystko opisać krótko.

W czasie akcji naborowej polecam wykorzystanie kilku reguł perswazyjnych, które pomogą wam nakłonić bachory na przejście na ciemna stronę.    

Reguła wzajemności polega na prostym wykorzystaniu naszego zaangażowania. Odbiorcy tym trudniej jest odmówić, im większy jest nasz trud. Pokażcie jak bardzo się przyłożyliście do akcji, jak wiele pracy was to kosztowało, jak bardzo wam zależy na nowych ludziach..

Reguła zaangażowania to mechanizm wykorzystujący działania samego odbiorcy. Robicie bieg terenowy? Wcielcie „nowych” do patroli złożonych z waszych harcerzy, niech zaangażują się we wspólną pracę i poczują przywiązanie. Dajcie im coś, jakąś nagrodę, batonika, niech poczują się zobowiązani.   

Reguła sympatii nie wymaga chyba przedstawienia. Nie mówcie sami. Niech o drużynie opowiadają wasi harcerze,  koledzy z klasy waszych odbiorców. Wy możecie mówić samą prawdę, a wasi harcerze łgać jak najęci, ale to oni prędzej będą wysłuchani.

Reguła autorytetu to potężna broń, zwłaszcza w tak młodym wieku. Uderzcie z akcją do rodziców. Niech to oni zaproponują dziecku pójście na zbiórkę. Zaangażujcie w akcję lubianą przez uczniów nauczycielkę. Jeśli ona powie, że fajnie jest być harcerzem, dzieciaki w to uwierzą.       

Reguła ograniczonego dostępu może być tym co zadziała jeśli wszystko inne zawiedzie. Ogłoście, że owszem poszukujecie dzieciaki. Załóżmy, że tych wysportowanych chłopaków. Ale potrzebujecie tylko pięciu. Zorganizujcie zawody, w których ich wytypujecie. Nie dość, że się zaangażują, to jeszcze dostana kopa w ambicję i sami będą pytać czy mogą dołączyć do drużyny

Spinacz z worda mówi mi, że czas kończyć, dlatego starczy już tych reguł. Mam nadzieję, że moje uwagi się przydadzą i nabory zaczną przynosić oczekiwane skutki. Na sam koniec przypominam o jednym. TARGET GŁUPCZE!

Krzysztof Madej 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin