granic.docx

(16 KB) Pobierz

1.      Granice poznania drugiego człowieka – ich podstawowe źródła i próby ich przekroczenia w wybranych szkołach psychologicznych/terapeutycznych (co najmniej dwóch).

 

 

Proces poznania nigdy nie może mieć końca, gdyż nie można o nim powiedzieć, jaki jest w ogóle. "To, kim człowiek jest, "rozstrzyga"[się] bowiem w każdej chwili życia na nowo" (s. 183). Człowiek nie może o sobie powiedzieć "jestem, który jestem", ale może powiedzieć "jestem, który będę" (Frankl, 1984, s. 64; s.183). Traktując człowieka jako "problem", do "rozwiązania", nigdy nie przenikniemy do jego rzeczywistości, gdyż ten może stać się dla nas "obecny", tylko gdy zrezygnujemy z chęci "posiadania" go i sami zdecydujemy się na na własną wobec niego "obecność"."Granice dopuszczania innych do poznawczego uczestnictwa we własnej egzystencji wyznacza także to, co człowiek sam wie o sobie i co znajduje wyraz w strukturze, pewności i adekwatności jego samowiedzy" (s. 184). Im mniejszy wgląd w siebie, tym trudniej być poznawanym. W skutek różnych okoliczności, najczęściej związanych z chorobą organizmu człowieka, osoba nie może się w pełni zamanifestować, a tym samym uznać można pochopnie ją jako niezrozumiałą i niedorzeczną. "Wyrażenie szarości wynika niejednokrotnie z nieumiejętności dopatrzenia się indywidualnych cech, które nadają obrazowi barwy krajobrazu: barwny z bliska, staje się szary na horyzoncie. Ludzie, na których patrzy się z daleka, stają się szarym tłumem" (Kępiński, 1972c, s.49, za: s.185).
              Język również pełni ważną rolę w ustalaniu granic poznania. "Język używany jest powszechnie jako narzędzie ukrywania samego siebie przed poznaniem siebie ze strony innych osób" (s. 185). Język nie oddaje trafnie tego, co chcemy przekazać, a może też zostać błędnie z interpretowany. Język tak jak ułatwia dialog, tak go może utrudniać. Poznanie jest zależnie również od zaangażowania związanego z bliskością. Efektywność procesu poznania zależy od postawy wobec rozmówcy, wiedzy i pewnego rodzaju uposażenia poznawczego. Do poznania zdolni są tylko ludzie "których stosunek do świata jest wyznaczony przez miłość (tzn. Postawę "do"), podczas, gdy ci, którzy wobec świata zajmują postawę "od" (nienawiści i wrogości), są jej pozbawieni (Kępiński, 1989; s.187). Wiele zależy także od świadomości "własnego horyzontu", jaki wnosi w sytuację poznania. Brak świadomości tego horyzontu sprawia, że ten jest "przemycany" bezwiednie w poznaniu i w rezultacie traci się nad nim kontrolę. Wiedza o człowieku wtedy jest daleka od adekwatności, pełna niesprawdzonych założeń, pochodzących z nieświadomej poznawczej i emocjonalnej "tendencyjności".
              Mimo próby utrzymania relacji "poziomej", utrudniają ją: niesymetryczność relacji pomiędzy poznawanym, a poznającym (odmienność ról w samym badaniu naukowym - to uniemożliwia pełną "poziomowość", różnica: zdrowy-chory), ograniczona spontaniczność realizowanego poznania (badacz zawsze ma określony cel, plan i przewidywaną wizję końca badania i zgodnie z nimi wpływa na kontakt. Spotkanie odbywa się nie w rezultacie pragnienia otwarcia się ma siebie, ale na skutek starannego, często losowego, doboru do badań), jego celowość i skończoność (tj. ograniczenie w czasie). Ograniczeniem także jest to, że badacz nigdy nie może zaangażować się emocjonalnie w sposób pełny, gdyż skutkiem tego badacz zamiast poznawać zaczął by drugiego kochać, nienawidzieć, kłócić się i flirtować. Wiedza, jaką by zdobył o badanym, była by tajemnicą, której nie mógłby przekazywać innym. Poznanie naukowe jest zatem pewną syntezą "poziomej" i "pochyłej" relacji.
              "Granice możliwości stworzenia w warunkach badania naukowego klimatu spotkania są jednocześnie granicami samego rozumienia poznawanego człowieka" (s. 190). Im bardziej warunki badania są podobne do warunków spotkania, tym bardziej ułatwia to poznanie. Poznanie w badaniu posiada nie dające się wyeliminować granice, to jednak nie wydaje się, aby poznanie było zupełnie niemożliwe. Metody/techniki stosowane w badaniu muszą być "na miarę" człowieka, muszą być "przezroczyste", a więc nie mogę przysłaniać człowieka, a muszą mu pozwalać na zamanifestowanie siebie. Muszą być podporządkowane rzeczywistości spotkania, do którego zawsze powinno się mimo ograniczeń dążyć.
              "Spośród wszystkich rzeczy na świecie, człowiek jako całość w równie małym stopniu stać się może przedmiotem, jak i świat w całości (...). Gdyż jako całość człowiek nie mieści się w żadnych ujęciach obiektywizujących. Jako istota sam dla siebie, jako przedmiot dla badacza, człowiek nigdy nie jest spełnioony; w jakiejś mierz pozostaje on otwarty" Jaspers, 1993, s.24-25, za: s.192). "człowiek jest zawsze czymś więcej niż tym, co o sobie wie i wiedzieć może" (Jaspers, 1993).

 


              Dilthey: Proces poznawania jest nieskończony. Poznając życie człowieka możemy je jedynie intepretować, ponieważ przedstawienie go jest niemożliwe. Intepretacja nie ma końca, bo zachodzi między dwoma konkretnymi osobami. Poznając tworzymy życie, bo historia nie jest kopią wydarzeń, ale jest tworzeniem czegoś nowego.

 

W psychoterapii powraca się do siebie, a nie do poznania siebie. Terapię kończy nie poznanie, ale decyzja wynikająca z poznania.

 

Proces poznania zachodzi "przy okazji", inaczej nadmiernie doszukując się "prawdy głębokiej i ukrytej" możemy przypadkiem ominąć to, co widoczne bezpośrednio.

 

Przystąpienie do procesu poznania powinno być poprzedzone rezygnacją z dociekania prawdy. Ci, którzy dążą do prawdy, łudzą się, że ją znają, a to składania do chęci dzielenia się nią, a nawet narzucania jej.

Frankl twierdził, że człowiek jest niepoznawalny i przypisuje mu się możliwość autonomii - poznawczej: postawienia zapory uniemożliwiającej poznanie.

Dilthey: Poznanie to akt chcenia, przeżywania i przedstawiania - poznanie składające się z takich elementów nie może odbywać się beznamiętnie.



1.Poznanie ma zawsze charakter aprioryczny ("przedrozumienie" - jest zatem procesem dynamicznym i zmiennym, pytanie zawsze wynika z tego, co już się wie) - niebezpieczne jest tego lekceważenie, bo grozi "przemytem" :)
2.Poznanie przyrodnicze: buduje teorię o człowieku, chce go usystematyzować, wyjaśnić, chce go kontrolować, dopasować do metody, ogranicza go i odbiera mu człowieczeństwo stawiając go na równi z naturą w metodologii. Głosi wolność od założeń, ale sam je stosuje:bada to co może zmierzyć i tak redukuje.
3.Poznanie naukowe prezentuje jedną z dwóch możliwych relacji w poznaniu: relacją "pochyłą". Dystans, obserwacja, brak zaangażowania emocjonalnego - postawa "od", postawa nienawistnego odsuwania się, postawa przywłaszczania sobie osoby, degradacja obrazu osoby, dostrzega maszynę, karykaturę człowieka. Relacja "pozioma": zaangażowanie, równość, wejście w relację, podmiot-podmiot, dostrzega co ludzkie, ujmuje transcendencję, relacja miłości (rezygnacja z posiadania drugiego, lecz ofiarowanie mu siebie w relacji - współprzeżywanie: miłość mówi nie tylko kim człowiek jest, ale kim może się stać), relacja nie tylko nie "zubaża", ale i ubogaca.
4.Rozumienie to odsłanianie aksjologicznego rdzenia,  Rozumienie jest ciągłym rzutowaniem odkrywanych sensów i wartości i ich rewizją, dlatego ma charakter nieskończony, bo człowiek nigdy nie jest, ale zawsze się staje.
5. Tak rozumiane poznanie nie spełnia kryteriów pozytywistycznych, bo oferuje prawdę zmienną i nigdy w pełni osiągalną, bo to "kim jest człowiek", ciągle rozstrzyga się na nowo. Jak napisał Frankl: człowiek nie może powiedzieć o sobie "jestem, który jestem", ale może powiedzieć "jestem, który będę".
6.Konieczna jest świadomość własnego "horyzontu", jaki się wnosi w sytuację poznania, pamiętać trzeba o trudności w utrzymaniu relacji "poziomej", którą utrudniają role w relacji zdrowy-chory, cele, plan i przewidywana wizja końca. Ograniczenie to niemożność pełnego zaangażowania badacza, bo zamiast poznawać zacznie kochać, kłócić się i flirtować - jego wiedza o badanym byłaby tajemnicą.
7.Granice stworzenia klimatu spotkania granicami poznania.


             

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin