duchy 2.txt

(23 KB) Pobierz
ja znam jedna historie kt�ra mi sie przytrafi�a kiedys spa�am u babci babcia ja i dziadek patrzelismy na film nagle klamka zacze�a sie ruszac babcia zobaczy�a na klatke a tam zobaczy�a psa wyt�umaczy�a mi ze ktos przyszed� do sasiadki i zostawi� psa na klatce i ten pies poczu� psa mojej babci i dlatego rusza� klamka a ja mysla�am ze to straszy brat babci kt�rego zabili w tamtym roku 
znam jeszcze jedna kt�ra sie przytrafi�a mojej babci moja brababcia umiera�a w domu mojej babci w u tej samej co pies rusza� ta klamk�
gdy prababcia umar�a moja bacia zobaczy�a w pokoju pana ubranego na czarno ale znik� gdy wr�ci�a moja mama gdy by�a jeszcze pann� wyt�umaczy�a babci �e to anio� �mierci przychodzi po ka�dego kt�ry umar�




Przyjecha�a do mnie kole�anka i mia�y�my spa� w jednym pokoju. P�nym wieczorem po powrocie do domu ona zosta�a jeszcze chwilk� na dworze, by porozmawia� z przyjacielem. Ja posz�am do pokoju i czeka�am na ni�. Po pewnym czasie przysz�a, uchylaj�c nieco drzwi tak, �e z punktu w kt�rym siedzia�am, widzia�am j� przez zawieszone na �cianie lustro. Za ni� sta� m�ody m�czyzna i patrzy� mi prosto w oczy. Nie by� zupe�nie podobny do jej przyjaciela, wi�c zdziwiona zapyta�am j�, kogo te� prowadzi po nocy do pokoju. Zrobi�a zdziwion� min� i powiedzia�a, �e przecie� nikt za ni� nie idzie. Zaznaczam, �e ca�y czas patrzy�am mu w oczy poprzez to lustro i wyra�nie go widzia�am. "No jak to? Przecie� jest za tob�!" wskaza�am r�k� i odwr�ci�am na moment wzrok, by spojrze� na moj� kole�ank�. By�a blada i wystraszona, spojrza�am w miejsce, gdzie sta� ten ciemnow�osy ch�opak, ale ju� go tam nie by�o. A to odwr�cenie oczu trwa�o u�amek sekundy. Oczywi�cie nikt za ni� nie sta�, drzwi wej�ciowe by�y zamkni�te na klucz, zatem nikt nie m�g� si� przemkn��, zreszt� nie zd��y�by...




Po przyje�dzie do tego miasteczka wiele razy do�wiadcza�am deja-vu. Dziwnie si� z tym czu�am. Pewnej niedzieli posz�am do katedry. By�a pi�kna, nastrojowa, wonny dym z kadzid�a unosi� si� wok�. Po mojej lewej stronie sta�a kole�anka, po drugiej nikogo nie by�o. Nast�pni ludzie siedzieli oko�o 3,5 do 4 metr�w dalej, bo za nasz� �awk� by�o przej�cie. Odda�am si� medytacji, kiedy nagle od ty�u po prawej stronie poczu�am ciep�y p�d powietrza. K�tem oka widzia�am, jak podfruwa (nie wiem jak to inaczej okre�li�) do mnie m�czyzna i m�wi mi co� na ucho. Nie s�ysza�am s��w tylko jakie� dziwne g�osy a potem niesamowicie g�o�ne piszczenie w uszach. To by� tak du�y ha�as, �e my�la�am, i� og�uchn�. W tym momencie m�czyzna znikn��. Widzia�am go, mia� ciemne, raczej proste, p�-d�ugie w�osy. Nikt za mn� nie przechodzi�, wszyscy stali, by�a msza. A kole�anka zupe�nie nic nie zauwa�y�a




m�j tata pomaga� kiedy� swojemu koledze, kt�ry akurat by� w szpitalu.mia� on �on� i syna 15 lat. To praca w gospodarstwie wi�c by�o du�o pracy. gdy si� zm�czy� poszed� do piwnicy odpocz��. Grzesiek- syn jego kolegi powiedzia�, �e Kasia- jego mama pojecha�a do szpitala w odwiedziny. gdy tata tak siedzia� w piwnicy i jad� kanapki us�ysza� kroki w domu. pomy�la� �e mo�e pani Kasia go nie lubi i tak kaza�a powiedzie� Grze�kowi. potem nagle zacz�y spada� s�oiki z przetworami, kt�re by�y w piwnicy.by�a to godzina 13.00, tata si� przestraszy�, chocia� nigdy nie wierzy� w takie rzeczy.
jak si� p�niej okaza�o, to wla�nie o 13.00 zmar� jego kolega. mo�e to on wr�ci� do domu....



Szesnastoletnia Lili zaprosi�a na noc swoje kupele Maje i Kitke. W�a�nie wtedy mia�y same zosta� w domu na ca�� noc. Gdy rodzice wyszli Lili powiedzia�a �eby si� nie martwili �e nic im si� nie stanie. Rodzice co� troch� nie dowierzali c�rce. Rodzice wyszli. Dziewczyny zacz�y ogl�da� horrory i w tedy wybi�a p�noc. Dziewczyny zacz�y si� troch� ba� kitka chcia�a i�� do domu, ale Lili nam�wi�a j� �eby zosta�a i tak wi�c kitka zosta�a. Jakie� 3 minuty po p�nocy dziewczyny bardzo si� ba�y nie wiedzia�y dok�adnie czego. Nagle otworzy�o si� okno Maja znikne�a Lili i kitka wychyli�y si� i wtedy zobaczy�y �e jaki� potw�r ci�gnie Maje za w�osy w zamordowan� do krzak�w. Lili i Kitka nie chcia�y by� nast�pne dlatego postanowi�y p�j�� do s�siadki Lili. Otworzy�a im mi�a starsza pani dziewczyny zapyta�y si� czy mog� przenocowa�. Starsza pani je wpu�ci�a lecz wesz�a tylko Lili . Dziewczyna niezorientowana si� �e do domu wesz�a bez kitki. Gdy Lili obudzi�a si� o godzinie 8.00 spyta�a  si� pani Marty ( imi� starszej pani) gdzie jest jej kole�anka pani Marta powiedzia�a �e wczoraj wesz�a tylko ona i nikt inny. Lili podzi�kowa�a s�siadce �e pozwoli�a jej przenocowa�. Lili uciek�a do domu a gdy wesz�a do pokoju to na suficie by� napis krwi� � NIEMUSISZ UCIEKA� I DAK CIE Z�APIE�. Lili bardzo si� wystraszy�a postanowi�a nie m�wi� o tym rodzicom. Gdy rodzice wr�cili do domu o godzinie 10.00 chcieli sprawdzi� czy Lili, Kitka i Maja jeszcze �pi� weszli pocichu do jej pokoju i zobaczyli �e dziewczynek niema  pomy�leli �e Lili posz�a je odprowadzi�, ale wtedy zobaczyli napis na suficie c�rki, kt�ry ich wystraszy� i wezwali policje. Gdy przyjecha�a policja postanowili popyta� s�siad�w. Pani Marta powiedzia�a policji �e przysz�a bardzo wystraszona Lili do niej i spyta�a si� czy mo�e przenocowa� a gdy si� obudzi�a pyta�a o jak�� swoj� kole�ank�. Policja zacz�a przeszukiwa� okolice na, kt�rej mieszka�y dziewczynki. Po trzech dniach policja znalaz�a zw�oki Mai niedaleko domu Lili. Rodzice Mai nie mogli si� pogodzi� ze �mierci� swojej c�rki. O godzinie 17.28 policjanci znale�li zw�oki kitki. A po 5 godzinach zw�oki Lili. Policjant�w zdziwi�o tylko to �e niewiadomo co je zabi�o i jak dziewczyny by�y blade a po ich minach wygl�da�o to przera�aj�co. Rodzice dziewczynek nigdy nie pogodzili si� tym �e ich c�rki zosta�y zamordowane i to ze szczeg�lnym okropie�stwem. Po paru godzinach policjanci wiedzieli kto je zabi�. To by� stw�r, kt�ry pojawia si� w domach szesnastolatek gdy ich rodzic�w niema w domu. Nigdy tego potwora nie widzia� nawet osoby, kt�re zosta�y przez niego zamordowane. Rodzice szesnastolatek nigdy nie pogodzili si� ze �mierci� swoich c�rek a one �ni� im si� w ka�d� noc        





Podczas ciemnej, burzliwej nocy kobieta odbiera telefon. S�yszy j�kliwy g�os, co� mamrocz�cy, przypominaj�cy g�os jej chorego m�a, kt�ry kilka dni wcze�niej umar�... Zdziwiona odk�ada s�uchawk�, jednak telefon nie daje jej spokoju przez ca�� noc. Za ka�dym razem gdy go odbiera s�yszy ten sam j�k. Nast�pnego dnia rano prosi kierowc� taks�wki aby zawi�z� j� na cmentarz gdzie le�y jej zmar�y m��. Na miejscu kobieta odkrywa �e podczas burzy s�up, do kt�rego by�a przymocowana linia telefoniczna przewr�ci� si� na gr�b jej m�a... 




Winner by�o cichym i spokojnym miasteczkiem. Nie by�o tu �adnych w�ama�, rozboj�w, itp. Ludzie �yli ze sob� w zgodzie i harmonii. S�siedzi pomagali sobie, a kiedy wprowadzi� si� kto� nowy wszyscy serdecznie go witali. Tak by�o te� w przypadku Limer�w, trzyosobowej rodzinki. Pa�stwo Limer byli wysokimi, ciemnow�osymi osobami, a ich syn nie wyr�nia� si� niczym spo�r�d innych 12-latk�w, no mo�e jednym: by� bardzo blady i chudy, r�wnie� o ciemnych w�osach. Limerowie byli dosy� dziwni, nie wychodzili w dzie�, ubierali si� na czarno i wynosili z domu jakie� dziwne walizki, prawdopodobnie z krwi�! Jednak mieszka�cy miasteczka byli bardzo tolerancyjni. Pewnego razu dzieci pa�stwa Kelen�w wywnioskowa�y, �e Limerowie s� wampirami! Postanowi�y �ledzi� t� rodzin�. Kiedy Limerowie si� o tym dowiedzieli wcale si� nie rozz�o�cili, wr�cz przeciwnie! Zaprosili pa�stwa Kelen�w do siebie, aby wyja�ni� zaistnia�� spraw�. Okaza�o si�, �e ich syn jest chory i szkodz� mu promienie s�oneczne. Je�eli chodzi o walizki, to faktycznie jest tam krew, bo pogotowie nie ma miejsca, aby je przechowywa�. Chodz� ubrani na czarno, bo trzy miesi�ce temu zmar� ojciec pani Limer i s� w �a�obie. Wydawa�oby si�, �e wszelkie w�tpliwo�ci dzieci Kelen�w zosta�y rozwiane, ale wcale tak nie by�o. Rodze�stwo postanowi�o, �e dzi� w nocy zobacz� przez okno w piwnicy, co robi� Limerowie. Noc by�a cicha, a kiedy pa�stwo Kelenowie ju� spali ich dzieci wymkn�y si� cichaczem z domu. Szli ostro�nie. Wreszcie dotarli do mieszkania tajemniczych s�siad�w. Ukradkiem spojrzeli przez okno w piwnicy. To co zobaczyli utwierdzi�o ich w swoim przekonaniu. Na wprost okna sta�a pani Limer, a jej m�� nalewa� jej do kieliszka krew! W tym momencie z domu wyszed� syn Limer�. Na jego ustach by�o wida� krew. Ch�opiec zwr�ci� si� do dzieci s�siad�w: �Chcecie si� ze mn� pobawi�?"






Tym razem opowie�� przeniesie nas w inne czasy, czyli do dziewi�tnastego wieku. 
W niewielkim jak na owe czasy Londynie, w �licznym domku mieszka�a szcz�liwa rodzina. Rodzice wraz z trzynastoletni� c�rk� Adriann�. W ka�de wakacje ca�a rodzina wyje�d�a�a do Danwelt, przytulnej wsi, gdzie mieli letni domek. Dziewczyna lubi�a to miejsce, a zw�aszcza strych. Og�lnie m�wi�c ulubionym zaj�ciem Adrianny by�o czytanie, s�uchanie i opowiadanie strasznych opowie�ci o duchach i innych zmorach. Dziewczynka mia�a w Danwelt przyjaci�k�, z kt�r� zawsze godzinami przesiadywa�a na stryszku. Tu� przed wyjazdem na wakacje Adrianna przeczyta� ksi��k� o duchach, bardzo jej si� podoba�a ta lektura, a najbardziej fragment, kiedy autor opisuje duchy, i tu przytocz� ten kawa�ek:
�Duchy to twory o�ywione, lecz nie�ywe. Zazwyczaj s� przezroczyste, ale widzimy ich rysy twarzy, kt�re nierzadko s� bardzo wyra�ne. Oczy ich s� pe�ne tajemnicy, s� w kolorze srebra i wzrokiem potrafi� zabi� nawet najpot�niejszego czarownika. Ich cia�o otacza blada po�wiata, a b�d�c w pobli�u nich czujemy przeszywaj�ce zimno. �Po przeczytaniu tego pomy�la�a, �e sk�d ta osoba mo�e wiedzie� jak wygl�daj� duchy, czy naprawd� widzia�a ducha i wie jak czuje si� cz�owiek stoj�cy obok tej postaci. I co to znaczy tw�r o�ywiony, lecz nie�ywy? Mo�na by by�o zadawa� na ten temat wiele pyta�, ale czy wszystko musi by� odkryte? Kilka dni p�niej Adrianna i jej rodzice wyjechali do Danwelt. Jak zwykle dziewczyna posz�a do swojej prz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin