00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:05:tłumaczenie >>>wojtek883<<< dla beatki... 00:06:47:Shanghai, dzień dzisiejszy 00:07:29:Przepraszam, przestraszylam cię? 00:07:31:Nie... 00:07:33:Myslę, że kiedy mówie że swiatla majš|być wylšczone... 00:07:36:...znaczy, ze sš wyłšczone 00:07:39:a ty jeste pod koldrš.|Slodkich snów! 00:07:42:Nie! 00:07:44:Sami jest już pózno. 00:07:49:O co chodzi? 00:07:50:Wierzysz w duchy? 00:07:53:Lubie te stare historie... 00:07:57:Bo teraz jest miesišc duchów... 00:07:59:Jaki miesišc? 00:08:00:Miesišc duchów... 00:08:02:Wlaciwie w języku mandaryńskim, znaczy|"Miesišc głodnych duchów" 00:08:07:To czas kiedy one mogš cię zjec... 00:08:09:Chyba jeste za młody na te komiksy. 00:08:11:To nie komiks...|Suzy Cheng mi powiedziala. 00:08:13:Oczywicie, że cię nie zjedzš! 00:08:15:Zjedzš! 00:08:16:Suzy powiedziala, że jeli nie zloży się|jakiej ofiary to cię zjedzš. 00:08:19:Suzy Cheng chciala cię tylko wystraszyć. 00:08:21:Jej babcia nie zlożyla im ofiary i znaleziono jš|bez połowy jej twarzy. 00:08:26:Mówili, że demon obdarł jš ze skóry. 00:08:29:Dobra, tego już za dużo.|Dzwonię do pani Cheng. 00:08:32:Nie! 00:08:33:Ta dziewczynka straszy cię na mierć. 00:08:36:Bedę w porzšdku... 00:08:37:Proszę nie dzwoń... 00:08:44:Chcesz Reggie`go 00:08:45:On cię ochroni. 00:08:46:Nie boję się. 00:08:47:Dobra wielkoludzie. 00:08:58:wiatła, proszę. 00:09:39:Halo? 00:09:41:Tak... 00:09:47:Co? 00:09:51:Kiedy? 00:09:55:Jasne, przyjadę...|Powiedz im, że przyjadę... tak... 00:10:03:Co się stało? 00:10:08:Reymond nie żyje. 00:10:15:Oh... nie.. 00:10:17:Muszę... muszę jechać do domu. 00:10:21:Ale przez cały tydzień, mam spotkania. 00:10:23:- To twój wujek, u którego dorastałe,|powiniene jechać. 00:10:27:- Tak, wiem. 00:10:30:- Przepraszam, ja tylko...|- Pojedziemy z tobš. 00:10:33:Nie, nie. 00:10:34:Samemu, możesz sobie z tym nie poradzić. 00:10:37:Pomożemy ci tato. 00:10:41:Chod tu... 00:10:44:Dzięki stary. 00:10:48:Północno-zachodni Pacyfik. 00:11:14:- Tato, czy to sš ofiary dla zmarłych?|- Tak, skšd wiesz? 00:11:18:Dzieci w szkole mi powiedziały. 00:11:20:Co ona robi? 00:11:23:To pienišdze dla dusz...|Jest miesišc duchów. 00:11:26:To stary przesšd. 00:11:28:A jeli to prawda? Powinnimy spalić|pienišdze dla wujka Reymonda? 00:11:30:Nie kochanie, nie wydaje mi się,|żeby to było konieczne. 00:11:33:Wiesz stary, wujek kochał pienišdze, chyba|nie chciał by ich widzieć w ogniu. 00:11:44:- Wszyscy ci ludzie sš tu z jego powodu?|- Tak, zrobił dużo dla każdego. 00:11:47:Pomagał ludziom znaleć pracę. 00:11:51:Wszystkim którzy byli w potrzebie. 00:11:53:Zawsze wszystko oddawał. 00:11:54:Dlatego wszystko to trwa przez tyle lat. 00:11:59:Nie mialam pojęcia. 00:12:00:- Czy tutaj dorastał?|- Pewnie tak. 00:12:03:Powiniene to zobaczyć, kiedy fabryka|była jeszcze otwarta... 00:12:05:najbardziej ruchliwe miejsce w ChinaTown 00:12:07:- Moi koledzy byli zazdroni|- Dlaczego? 00:12:10:Mogłem się bawić w chowanego przez cały dzień|i nigdy nie być znalezionym. 00:12:14:Chodmy zobaczyć. 00:15:07:To nie jest miejsce dla dzieci. 00:15:13:Semi... tu jeste. 00:15:15:Ooo.... to on...|A ty musisz być Sara. 00:15:19:Jak miło cię w końcu poznać. 00:15:21:- Przepraszam, ale...|- Simon Woo. 00:15:24:- Wspólnik Raymonda.|- Oczywicie. 00:15:26:Wyglšdasz nawet lepiej niż na swoim|zdjęciu lubnym. 00:15:28:Dziękuję. 00:15:29:Semi, to przyjaciel wujka Raymonda,|razem pracowali. 00:15:32:Jeste takim dużym chłopcem. 00:15:36:Wydaje mi sie, że go przestraszyłem. 00:15:39:- Wujek Simon|- Czeć... 00:15:41:Dobrze cię widzieć. 00:15:42:Masz kochana rodzinę. 00:15:46:Więc... "Kolekcjoner Koci" nie żyje. 00:15:49:- To koniec pewnej ery...|- Tak, wujek był wspaniałym człowiekiem. 00:15:53:- Jason... wezmę go na spacer, trochę drży, O.K.?|- O.K. 00:15:56:Do zobaczenia, ze chwilę. 00:15:59:- Miło było poznać...|Na razie. 00:16:14:- Przepraszam!|- Przykro mi... 00:16:16:- To ta dama z Shanghaiu!|- Człowiek, ze złotym obiektywem! 00:16:20:- Wyglšdasz wspaniale|- Dzięki. 00:16:22:- A to pewnie następca tronu?|- To jest Blake, mamy przyjaciel... 00:16:25:Kiedy razem pracowalimy, dla gazety. 00:16:27:- Witam...|- Czeć.... 00:16:29:- Milo cię poznać, młody człowieku|- Dziękuję. 00:16:31:- Wrociła?|- Jestemy na pogrzebie wujka Jasona... 00:16:37:- Co fotografujesz?;|- Miesišc duchów, czy jak to nazywajš... 00:16:54:- Mošemy już ić?|- Masz rację, powinnimy ić... 00:17:00:Znasz może jakš aptekę, niedaleko? 00:17:01:Tak, zaraz za rogiem. 00:17:05:- Dobrze cię widzieę.|- Ciebie również. 00:17:08:- Trzymaj się|- Ty też, czeć! 00:17:39:- Witam!|- Masz może Ibuprophen? 00:17:42:Tak, tam z tyłu, za rogiem. 00:17:45:- Zaraz wracam, dobrze?|- Dobrze. 00:18:12:DUCHY I DEMONY 00:18:44:Podobajż ci się duchy? 00:18:46:- Tak|- Wiesz jaki teraz mamy sezon? 00:18:49:- Miesišc Głodnych Duchów|- Tak jest! 00:18:52:Znasz nawet wlaciwš nazwę. 00:18:55:- Chcesz usłyszeć sekret?|- Pewnie. 00:18:57:Wszystkie te ofiarowane jedzenie, owoce|ciasta, pienišdze... 00:18:59:Wiesz o czym mówię, nie?|- Tak. 00:19:03:...tak naprawdę się nie liczy. 00:19:05:Chcesz wiedzieć co duchy naprawdę chcš jeć? 00:19:06:Co?. 00:19:08:Dzieci. 00:19:24:- Nie bój się, już odszedł. 00:19:28:- Czy to był duch? 00:19:30:You-gwai, demon. Głodny duch może|stać się demonem. 00:19:34:Dlatego staramy się utrzymać|pokój ze mierciš. 00:19:38:W tym czasie, kiedy mierć przechadza się|po wiecie między żywymi... 00:19:42:ci którzy to widzš, muszš być|szczególnie ostrożni. 00:19:46:- Dlaczego nie wszyscy mogš widzieć duchy?|- Większoć odczuwa tylko strach. 00:19:51:Ale żeby zobaczyć, trzeba być|wyjštkowym. 00:19:55:Mieć bardzo wrażliwš duszę. 00:19:58:Czeć, masz co na ból głowy?|Twój wspólnik powiedział, że jest z tyłu 00:20:02:ale nie mogę niczego znaleć. 00:20:04:Widzę, ze dar przeszedł z matki na syna. 00:20:08:Jaki dar? 00:20:13:Na ból głowy, zrób herbatę z tego,|ugotowanš z rybimi głowami. 00:20:20:Dzięki, nie jestem zwolenniczkš herbaty.|Nie masz czego jak Advil lub Panadol? 00:20:26:Branie tabletek na tš dolegliwoć,|w okresie w którym jeste, 00:20:30:to jak budowanie wieżowca z bambusa. 00:20:35:W porzšdku... Musimy ić...|Dzięki za pomoc. 00:20:40:Czekaj! 00:20:42:Jeste tu z powodu "Kolekcjonera Koci?" 00:20:48:Tak, dzi pogrzeb Raymonda,|skd wiedziałe? 00:20:53:Jeli będzie to dla ciebie zbyt ciężkie,|to przyjd do mnie. 00:20:58:Moje drzwi sš zawsze otwarte. 00:21:17:Jutro idę do sklepu,|mogę kupić cokolwiek by chciała, 00:21:21:Pewnie nie przywykłas do chińskiego jedzenia?|Nie jest ci niedobrze? 00:21:24:Nie, nie... wszystko w porzšdku. 00:21:26:- Jest O.K. nie martw się o nas. 00:21:27:Oczywicie, że się martwię, on był twoim wujem|Jeli bym się nie martwiła 00:21:31:to mieszkalibymy na ulicy. 00:21:36:- Nie smakuje ci, chciałby co innego?|- Spróbuj Sami... 00:21:40:znasz zasadę... trzeba przynajmniej spróbować. 00:21:46:Pyta, czy nie lubisz kaczek... 00:21:48:- Jadłe już kaczkę...|- Nie mówisz po chińsku? 00:21:52:Zna kilka słów. 00:21:53:Jego ojciec jest z Shanghaiu...|a on nie mówi po chińsku??? 00:21:57:Chodzi do mędzynarodowej akademii... 00:22:00:To doskonała szkoła i chcemy, żeby miał dobre|umiejętnoci językowe zanim wrócimy do domu. 00:22:18:- To jest przepyszne|- Te przyprawy sš przepyszne. 00:22:27:- Sam?|- W porzadku? 00:22:32:W porzšdku... moja głowa... zaraz wracam... 00:22:37:- Dobrze się czujesz mamo?|- Tak kochanie... jedz. 00:22:42:- Co z niš nie tak?|- Czasami miewa migreny, pójde sprawdzić. 00:22:47:Z mamš w porzšdku, stary|jedz swoje jedzenie. 00:23:01:Chcesz poznać sekret? 00:23:08:Na deser bedš lody! 00:23:14:Cholera, nie mogę tu złapac sygnału. 00:23:17:To dziwne, nie tylko to czułam, ale...|wydawało mi się... 00:23:21:...że jedzenie się ruszało... 00:23:24:- Trzeba się trochę przespać.|- Całe to miejsce jest bardzo dziwne. 00:23:28:Przeraża mnie... też to czujesz? 00:23:33:Co jest dziwne, to bycie w moim|starym pokoju z dziewczynš w łóżku... 00:23:39:Ale twoja ciocia się nie zmieniła,|cišgle mie nie znosi. 00:23:44:- To nie prawda.|- Proszę... słyszałe to przecież. 00:23:46:"Jest synem człowieka z Shanghaiu|i cišgle nie mówi po chińsku" 00:23:50:W pewnym sensie ma rację. 00:23:53:Powiedziałe, że będziemy w Chinach przez rok|najwyżej przez dwa... 00:23:56:Zgodzilimy się, że angielska szkoła ma sens... 00:23:59:że nie wrócimy zanim nie nauczy się języka|w dobrym stopniu... pamiętasz? 00:24:02:- Sara...|- Więc jaka w tym cholerna racja... 00:24:05:Nie obchodzi cię czy w ogóle wrócimy.... 00:24:17:Spokojnie, kochanie.. przepraszam... 00:24:20:Wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale biuro|jest już prawie gotowe... 00:24:25:Wkrótce wrócimy do domu... obiecuję... 00:24:32:Zaufasz mi? 00:24:42:Dlaczego nazywali twego wujka|"Kolekcjoner kosci"? 00:24:46:Dawno temu przwiózł z powrotem do Chin, koci|dziadków, żeby je ponownie pochować. 00:24:51:Dlaczego? 00:24:53:Kolejny stary przesšd. 00:24:56:Wierzyli, że jeli koci nie zostanš pochowane|blisko swoich przodków 00:25:00:to dusza nie zazna spokoju. 00:25:03:- Tylko koci?|- Tak. 00:25:06:Po siedmiu latach, wykopali koci... oczycili je...|odprawili ceremonie z wujkiem Sang... 00:25:13:To chyba była najważniejsza rzecz jakš zrobili|wtedy... kiedy tu zaczynali... 00:25:19:- Czemu nigdy mi o tym nie mówiłe?|- Stało sie to zanim sie urodziłem. 00:25:24:Nigdy o tym nie mówili zbyt wiele. 00:25:28:- Kawałek rodzinnej historii...|- Wszyscy mamy swoje szkielety... 00:25:32:- Tak, ale twój jest prawdziwy.|- Dobre... 00:25:37:- Zga swiatło. 00:31:24:Reggie? 00:32:3...
skiera1984