00:00:49:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:53:GANGSTERZY 00:02:25:Nowy Jork rok 1917. 00:02:28:Oto gdzie dorastałem.|Mott Street. 00:02:31:Jestem Charlie Luciano.|W mojej okolicy było dwóch donów. 00:02:35:Dwóch bossów, walczšcych między sobš|o kontrolę nad Nowym Jorkiem. 00:02:38:Czasem niewinni ludzie|znaleli się porodku tej walki. 00:02:41:Mam prawo wypić kieliszek wina! 00:02:44:Mam prawo szukać pracy,|wymagajšcej używania mózgu! 00:02:47:Patrosz ryby i kalmary,|tak jak ja! 00:02:50:Co chcesz powiedzieć? Ponieważ jestem imigrantem,|mam skończyć na czyszczeniu ryb? 00:02:55:To nie wystarczy, tato! 00:03:07:Wchodzisz do mojego domu? 00:03:12:Powiedz temu sukinsynowi Faranzano, 00:03:15:Tej żałosnej bestii. Dam mu... 00:03:18:Och. Don Faranzano. 00:03:20:Faranzano. 00:03:23:Faranzano, nie mówiłem poważnie. 00:03:26:Byłe bardzo lojalny.|Wywiadczałe mi przysługi. 00:03:31:Zawsze płaciłe na czas. 00:03:35:Teraz przestałe płacić.|Pytam sam siebie: dlaczego? 00:03:40:Nie, nie. Faranzano,|Mia piccola bambina jest chora. 00:03:45:Nie mam pieniędzy.|Nie mam pieniędzy. 00:03:50:Gruba winia. 00:03:58:Gdy przybyłem z Sycylii,|przyjechałe ze mnš. 00:04:04:Teraz, dryfujesz w stronę|tej grubej wini, Masserii. 00:04:09:- Nie, Faranzano!|- Dryfujesz, widzę. 00:04:13:Nie, nie, nie. 00:04:17:Nie mogę ryzykować. 00:04:18:Jeli jeden człowiek może mnie opucić,|każdy może. Zrozumiano? 00:04:23:Tak. 00:04:25:Nawet jeli będziesz musiał|sprzedać swojš córkę, zapłacisz! 00:04:36:Masz ładnš żonę. 00:04:39:Zazwyczaj po porodzie... 00:04:43:Tyjš. 00:04:53:Miły, słodki smak. 00:04:56:Wyno się z mojego domu! 00:05:01:cisnšłem twoje jaja, więc wiem,|dlaczego ona potrzebuje własnych. 00:05:13:Odłóż nóż. 00:05:18:Pewnego dnia będziesz|miał swojš szansę. 00:05:31:To był jeden z bossów. 00:05:35:Don Faranzano. 00:05:38:Pewne rzeczy zmieniajš|twoje życie na zawsze. 00:05:43:Tak, wiem.|Lojalnoć. 00:05:48:Mój ojciec|wypocił dla niego krew. 00:05:50:/Facet ze mnš to Frankie Costello/.|- Lojalnoć, Frankie, tak? 00:05:54:/On i Joey DeCarlo byli moimi przyjaciółmi./|- To Joey? 00:05:57:Ale na tych ulicach|trudno zachować przyjaciół. 00:06:13:Don Masseria! Don Masseria! 00:06:21:Popatrz. 00:06:28:Nie! 00:06:33:To straszne,|co te czarnuchy wyprawiajš. 00:06:37:Przychodzš tu z Harlemu,|zabijajš mojego siostrzeńca. 00:06:42:Na moich oczach. 00:06:52:Mój syn! 00:07:17:To był drugi z bossów. 00:07:20:Don Masseria. 00:07:23:Jakim sposobem, kiedy, 00:07:26:Nieważne, jak długo to potrwa, 00:07:29:Będę wiedział, co zrobić... 00:07:31:Każdemu z bossów. 00:07:34:Zabija własnych krewnych, uwierzysz? 00:07:37:Własnego siostrzeńca.|Co z niego za człowiek? 00:07:40:I na dodatek|płaci za to Irlandczykowi. 00:07:44:Prawo ulicy: bierz albo daj się wzišć. 00:07:48:Każdy walczył z każdym.|Irlandczycy, Włosi, Niemcy, Żydzi. 00:07:52:Ale to było co innego.|To był Irlandczyk, który zabił Joey'a. 00:07:56:Bił chudego żydowskiego chłopaka,|Meyer'a Lansky'ego. 00:08:00:A żydowski chłopak|nie poddawał się. 00:08:03:Meyer nie poddawał się,|bez względu na to, jak mocno obrywał. 00:08:07:Trzeba to szanować. 00:08:11:- Duży kumpel Meyer'a to Benny Siegel.|- Zostaw go! 00:08:14:Benny lubił dobrš bitkę. 00:08:16:Nawet złš bitkš,|ale do tej by go nie dopucili. 00:08:20:- Co jest? Zakochałe się w tym Żydku?|- Nie. 00:08:24:Joey był moim przyjacielem! 00:08:39:Meyer! 00:08:44:Na co się wszyscy gapiš,|do cholery? 00:08:46:On włanie|uratował ci życie. 00:08:50:Chodmy. 00:08:52:Spieprzajmy stšd. 00:09:02:Tak zaczęlimy. 00:09:05:Dwóch Włochów i dwóch Żydów.|Zabawne połšczenie. 00:09:09:Frankie lubił się martwić,|więc opłacał gliniarzy. 00:09:12:Benny lubił rozróbę,|więc był naszym mięniakiem. 00:09:15:Ja i Meyer|bylimy przywódcami. 00:09:17:Przynajmniej na poczštku. 00:09:19:Czterech frajerów z ulicy. 00:09:21:Na poczštku bylimy bez grosza,|ale razem rolimy. 00:09:24:Martwi mnie,|że sprawy idš za dobrze. 00:09:27:- Wyluzuj.|- Jak mogę się wyluzować? 00:09:30:Kiedy wszystko idzie dobrze,|co na pewno pójdzie le. 00:09:33:Nie możemy nadal działać jako|czwórka dzieciaków, biegajšca po okolicy. 00:09:37:O to mi chodzi. Jeli mamy się rozwijać,|potrzebujemy przywódcy. 00:09:42:A kto nim będzie, co? 00:09:44:Tommy czeka tam na nas. 00:09:46:- Ty pierwszy.|- Proszę. 00:09:49:Dziękuję. 00:09:54:Już idš, sir. 00:09:57:Zrób z dzieciakiem|tak jak mówiłem. 00:10:00:- O co tu chodzi?|- Zobaczysz. 00:10:05:Dobrze cię widzieć. 00:10:08:Na zapleczu wszystko gotowe. 00:10:12:Co chcesz mi pokazać? 00:10:15:Mały eksperyment. 00:10:17:Zadałe mi pytanie.|Odpowiem na nie. 00:10:26:Mówi temu dzieciakowi,|że jest tu facet. 00:10:30:Bardzo potężny, człowiek sukcesu,|który ma dla niego robotę. 00:10:34:Łatwe pienišdze. 00:10:36:Łapiesz?|Dobrze, zmywaj się stšd. 00:10:43:Idziemy. 00:10:47:Teraz sobie uwiadomi. 00:10:51:Bugsy nie powiedział mu, który, prawda?|Ja albo ty. 00:11:23:Masz dla mnie robotę? 00:11:28:Już to zrobiłe, młody. 00:11:32:Spływaj. 00:11:39:Teraz już widzisz? 00:11:42:Między nami|jestemy jednakowi. 00:11:46:Ale inni ludzie|patrzš na ciebie. 00:11:50:Co chcesz powiedzieć?|Jestem twojš zasłonš? 00:11:53:Nie. 00:11:55:To nie jest zabawa, Charlie.|Jeste nim. 00:11:59:Jeste przywódcš. 00:12:04:Tommy Reina,|Charlie, Meyer. 00:12:07:Dobry kumpel będzie|jeszcze lepszym partnerem. 00:12:11:Z twoich ust|do boskiego ucha? 00:12:13:- On ma wejcie na dobry towar.|- Jak dobry? 00:12:17:Obligacje w butelkach szkockiej. 00:12:20:Mam przyjaciela, który ma ciężarówkę.|Siedzi w Filadelfii. 00:12:23:On chce 35 kawałków.|Mam tylko 10. 00:12:27:Co to za przyjaciel? 00:12:32:Arnold Rothstein. 00:12:34:Bez urazy, Tommy, ale dlaczego Rothstein|chce robić interes z włóczęgami jak my? 00:12:39:Ponieważ niektorzy z nas|sš żydowskimi włóczęgami. Prawda? 00:12:43:Przekonasz się w poniedziałek wieczorem,|kiedy pójdziesz do jego hotelu. 00:12:50:Nikt nigdy nie nazwał was włóczęgami. 00:12:54:Chodmy. 00:12:57:Bardzo dobry towar. 00:13:01:Chodcie, chłopaki. 00:13:03:Chcę żebycie poznali geniusza,|który naprawił mistrzostwa wiata. 00:13:07:Arnold Rothstein. 00:13:11:To jest Charlie Luciano... 00:13:14:I Meyer Lansky. 00:13:16:Tommy, dziękuję. 00:13:20:Siadajcie. 00:13:25:Panie Luciano, 00:13:27:Idzie pan po ulicy 00:13:29:I nagle uwiadamia sobie,|że jest pan ledzony. To zabójca. 00:13:32:W pana kierunku idzie drugi. 00:13:35:Ma pan czas, by strzelić jedynie|do jednego z nich. Którego... 00:13:38:Nie przyjmuję pytania.|Żeby żyć, muszę zabić obu. 00:13:42:Następne. 00:13:44:- Pańska żona...|- Nie mam żony. 00:13:47:- Dlaczego?|- Uczucia sš niebezpieczne. 00:13:52:- Nie jest pan człowiekiem?|- Czy to by pomogło? 00:13:56:Następne. Mam statki|i destylarnie w Szkocji. 00:14:02:Potrzebuję to rozprowadzić|W Nowym Yorku. 00:14:05:- Masseria? Faranzano?|- Mogš mnie zabić. 00:14:08:- A ja nie?|- Masz żydowskich wspólników. 00:14:12:Może ich również zabiję. 00:14:17:Nie możesz sobie na to pozwolić. 00:14:19:Jeste przycinięty.|Masseria ma 700 żołnierzy. Faranzano 600. 00:14:25:Jeli, którykolwiek uwiadomi sobie,|że istniejesz, zgniotš cię jak mrówkę. 00:14:31:Chyba, że będę miał|potężnego przyjaciela? 00:14:34:Dokładnie. 00:14:37:Następne. 00:14:41:Jaki jest|sekret Ameryki? 00:14:44:Co jest z tym facetem? Mam 24 lata... 00:14:47:Pienišdze! 00:14:49:Wszystko to pienišdze, Charlie. 00:14:53:Nigdy tego nie zapomnij. 00:14:56:Ale ty nigdy nie zrobisz pieniędzy. 00:14:59:- Dlaczego?|- Bo ubierasz się jak głupek. 00:15:21:Przejdmy do interesów. 00:15:38:Sprawd to. 00:15:50:To sš brudne pienišdze. 00:15:53:Mamy pienišdze do spalenia, Charlie. 00:15:55:Chcesz spalić trochę?|Chcesz? 00:15:57:- Proszę bardzo.|- W porzšdku! 00:16:03:Wszyscy gotowi? 00:16:05:Przyjęcie.|Nasz pierwszy milion. 00:16:08:- Jeste gotowy, by zarobić?|- Ja jestem gotowy. 00:16:11:- Jestem zawsze gotowy.|- Nie wydaj wszystkiego na dziwki. 00:16:14:Nic nie poradzę.|Cišgle się do mnie klejš. 00:16:17:Powiedz nam co,|czego nie wiemy. 00:16:20:Zanim pójdziemy,|wzniemy toast. 00:16:24:Nasz pierwszy milion dolarów. 00:16:27:Powiedzmy, że ta butelka,|to przemyt. 00:16:31:Tak zaczynalimy. 00:16:36:Nikt o nas nie wiedział,|nikt się nami nie przejmował. 00:16:40:To nasze interesy|na dzień dzisiejszy. 00:16:46:Wystarczajšco dużo,|żeby więtować. 00:16:49:Wystarczajšco dużo,|żeby nas zauważyć. 00:17:01:A dšżymy do tego. 00:17:07:Im więksi się stajemy, 00:17:09:Tym więcej bierzemy od innych. 00:17:14:Masseria już do nas dzwoni. 00:17:17:Faranzano dzwoni. 00:17:21:- Rozumiecie o czym mówię?|- Tak, taki interes, że nie dostałem whisky. 00:17:26:Mówię tylko to: 00:17:29:Jeli nie będziemy ostrożni... 00:17:41:Mam dla was pokój na zapleczu. 00:17:44:Ojcze, jak się masz? 00:17:48:Tommy, ty szujo, wyglšdasz wspaniale. 00:18:01:Stół wyglšda wspaniale. 00:18:14:Ludzie pokochajš grać w ruletkę. 00:18:17:To mšdry interes.|Kto ustrzeli dużo - masz reklamę. 00:18:21:W porzšdku.|Wezmę kogo z centrum. 00:18:27:Panowie wybaczš. 00:18:32:Anna Citron,|to moi partnerzy. 00:18:37:Frank Costello. 00:18:40:Benny Siegel. 00:18:46:A to sš... 00:18:49:Ich dziewczyny. 00:18:50:- On ma dwie dziewczyny?|- Co najmniej. 00:18:59:Charlie, to moja dziewczyna. 00:19:02:Chcę, żeby poznał|Annę Citron. 00:19:06:Wielkie nieba,|jestem zaszczycony. 00:19:09:Usišdcie. 00:19:11:Znacie mojego księdza?|Anna Citron, tam jest Meyer Lansky. 00:19:15:Ojciec Bonotto. 00:19:24:Tommy, ty głupi|przemytniku z Bronxu. 00:19:27:Charlie, chcę z tobš pomówić. 00:19:29:Dlatego alkohol jest nielegalny. 00:19:32:Wy sukinsyny. 00:19:37:- Straszš nas.|- ...
HEPPENS