try.seventeen.limited.xvid-fez.txt

(38 KB) Pobierz
0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
0:00:37:TRY SEVENTEEN |ALL I WANT |WSZYSTKO CZEGO PRAGNĘ
0:01:07:Test, test, test.
0:01:10:To jest test.
0:01:12:Raz, dwa, test.
0:01:17:[Wpadłe dupku]
0:01:27:Dzieciaku?
0:01:32:Zgubiłe się mały?
0:02:31:-Czeć. Gdzie jest twój starszy brat?| -Nie mam brata.
0:02:37:Tak? Wyglšdasz trochę dziecinnie | jak na college?
0:02:40:Cišgle moczysz łóżeczko?
0:02:42:Och, moje gratulacje.| Dobra, układ jest taki.
0:02:45:Słucham ska, rozumiesz?| Po prostu ska.
0:02:49:Nie rapu, punku, hip-hopu, heavy metalu...
0:02:51:...muzyki klasycznej, klasycznego rocka,| nowej fali, New Age...
0:02:54:...standardów, bluesa, jazzu,| ani pieprzonego country.
0:02:57:Nie podryguję jak cała ta reszta wieniaków.
0:03:00:I to ja zajmuję dolne wyro.
0:03:29:-Uważaj mieciu!| -Taa, mieć.
0:03:32:Jak znowu nas zobaczysz,| lepiej uważaj mały.
0:03:34:Taa, mały.
0:03:53:[Lokale do wynajęcia]
0:04:01:Halo, nazywam się Jones Dillon.| Dzwonię w sprawie mieszkania.
0:04:05:Mogę ci je pokazać dzisiaj.| Także jutro.
0:04:08:Nie, najlepiej dzisiaj.
0:04:43:[I got the St. Louis blues]
0:04:47:[And I'm blue as I can be]
0:04:53:[Because my baby]|-To bardzo ładne proszę pani.
0:04:56:Och, dziękuję.
0:04:58:No nie wiem. Nie jeste zbyt młody, |żeby wynajšć mieszkanie?
0:05:01:Nie, proszę pani. | Jestem studentem.
0:05:05:-A to co? |-Moje rzeczy.
0:05:08:Rozumiem, ale większoć osób, |którym wynajmuję, naprzód chcš| zobaczyć lokal zanim się zdecydujš.
0:05:13:Dobrze.
0:05:27:Na górze sš dwie białe dziewczyny,| i biały facet zajmuje pierwsze piętro.
0:05:31:Będzie ci tu dobrze Jones.| Jak u Pana Boga za piecem.
0:05:38:Dziękuję.
0:05:53:-Co to jest?|- Czek za wynajem?
0:05:56:-Dwanacie tysięcy dolarów?|- Taka kwota widniała na ogłoszeniu.
0:06:03:To sš pienišdze mojego dziadka.| A raczej były jego.
0:06:07:Chodził tutaj do collegu,| i jego ostatniš wolš było, żebym też tu uczęszczał.
0:06:10:Nie chciałem wracać do Teksasu.
0:06:12:-Co jest w Teksasie?|- Moja matka.
0:06:39:Drogi tato
0:06:42:Będziesz zachwycony jak dowiesz się, |że dzisiaj rzuciłem college.
0:06:45:Mówiłe mi, |że wszystko czego potrzebuje pisarz...
0:06:47:...to jego oczy i uszy | oraz trochę inteligencji by uczynić z nich użytek.
0:06:50:Z drugiej strony wiesz, |że nie wychodzi mi zbyt dobrze z rówienikami.
0:06:55:-Uważaj mieciu! |-Taa, mieć.
0:07:25:Twój syn, Jones.
0:07:34:Wiesz ile to dla mnie znaczy. | Nie bšd taki.
0:07:38:Będę tutaj| Nie zachowuj się tak.
0:07:44:Zaraz odłożę słuchawkę.
0:07:46:Odkładam słuchawkę!| Dupek!
0:08:18:No, no.| Proszę wejd.
0:08:20:Nie wiem co lubisz, | ale nie mogę się mylić...
0:08:23:...że trafiłe |w najbardziej odpowiednie miejsce.
0:08:26:Możesz mi mówić "Ma". | Jestem włacicielkš tego domu. A ty nazywasz się...?
0:08:30:Jones. Jones Dillon.
0:08:33:Słuchaj się Ma,| ponieważ ona prawdę ci powie.
0:08:35:Nie ma absolutnie nic ważniejszego niż łóżko.
0:08:40:-Nic? |-Nic.
0:08:44:Dobre łóżko czyni szczęliwy dom, panie Jones...
0:08:48:...jeli można tak powiedzieć.
0:08:52:Jones.
0:08:55:Jones. Znałam kiedy kogo | o nazwisku Jones. Tak włanie.
0:09:00:Może to był twój ojciec.
0:09:03:-Wštpię w to, proszę pani. |Nie byłabym tego taka pewna.
0:09:07:Był diablo przystojny,| tak jak ty.
0:09:19:-Telefon? |-Jeszcze nie mam. Ale wkrótce podłšczš.
0:09:24:Dasz znać Ma,| kiedy już go będziesz miał, prawda?
0:09:29:-Czeć, Ma.| -Och, chłopcy, to jest pan Jones.
0:09:32:Możecie mu powiedzieć, |kiedy dostarczycie mu jego meble?
0:09:35:-Może za tydzień.| -Za tydzień albo za dwa.
0:09:38:-Pewnie za dwa.| -Może być. W porzšdku.
0:09:41:-Ciebie nie pytalimy.| -Nikt cię o nic nie pytał.
0:09:44:Zamknijcie się do diabła chłopcy...
0:09:46:...mówicie do mojego klienta.| Teraz wynocha.
0:09:49:-Przepraszamy, Ma.| -No już.
0:09:52:Wynocha.
0:09:54:Od mojego drugiego męża.
0:10:19:Dzieciaku, nie masz 21 lat.
0:10:21:Dwadziecia dwa, a 23 kończę w grudniu.| Możesz to sprawdzić.
0:10:30:Moja matka była uzależniona, | brała wszystko: prochy, pigułki...
0:10:35:...wszystko co wpadło jej w ręce.
0:10:38:Urodziłem się 10 tygodni przed terminem.
0:10:40:Lekarze odkryli tš wadę koci...
0:10:43:...i było za póno by podjšć leczenie.
0:10:46:Cierpiałem zanim się urodziłem.
0:10:50:Cholera.
0:10:52:Co jeszcze?
0:10:56:-Paczkę papierosów.| -Chwileczkę. Co jeszcze?
0:11:02:Paczkę papierosów.
0:11:26:Scheissauto.
0:11:53:Cholera.
0:11:58:Brad?
0:12:01:Popiesz się.
0:12:09:Czeć. Jestem
0:12:14:Mylisz, że możesz ze mnš zadzierać,| ty mały draniu?
0:12:19:Tak mylisz?
0:12:26:-Czeć, Jane.| -Czeć, Brad.
0:12:29:-Kim jest twój przyjaciel?| -Ten dupek próbował mnie zaatakować.
0:12:32:Zły chłopiec.| Mylisz, że powinienem go zastrzelić?
0:12:35:Nie, ja to zrobię.
0:12:39:No, no, no. Patrzcie tylko.
0:12:43:-Złapała zboczeńca?| -Mieszkam tutaj wy wariaci.
0:12:47:-Co?| -Chłopak powiedział, że tu mieszka, proszę pani.
0:12:50:Na górze pod 2B. |Włanie się wprowadziłem.
0:12:55:To może być prawda.
0:12:57:-Słuchaj kole jeste spod 2B czy nie?| -Jestem spod 2B do cholery.
0:13:03:To w porzšdku.| Włanie podcišgnšłem ci kabelki...
0:13:06:...i otworzyłem ci wyjcie na szeroki wiat.
0:13:14:Wszystko widziała.
0:13:20:To była pomyłka.
0:13:23:-Nie bšd tego taki pewny. |Wszystko w porzšdku? |-Tak.
0:13:30:Chod.
0:13:46:Jestemy sšsiadami.
0:13:49:-Jestem Lisa.| -Jones. Czeć.
0:13:52:Czeć. Możesz je zatrzymać jeli chcesz.| Nazwij to gocinnym powitaniem.
0:13:56:Dziękuję.
0:13:58:Gdybym poprosił, żeby została....
0:14:01:Spytałabym gdzie mam usišć?
0:14:06:Możesz usišć tutaj.
0:14:09:Mylę, że jeszcze na to za wczenie, nieprawdaż?
0:14:13:Do widzenia, Jones.
0:14:21:-Halo?|-Halo, Blanche. Zgadnij kto to.
0:14:24:Cudownie, mój jedyny syn marnotrawny.
0:14:27:Już cię wykopali ze szkoły?
0:14:29:Nie oczekiwałam telefonu od ciebie| przez co najmniej miesišc.
0:14:32:Odpręż się, Blanche, bo rozlejesz swojego drinka.
0:14:35:Dzwonię z dobrymi wiadomociami.
0:14:37:Mam już swój telefon...
0:14:40:...i własne mieszkanie.
0:14:43:Twoje co? | Oszalałe, Jones?
0:14:47:Jeli kto na tym wiecie |nie umie o siebie zadbać to włanie ty.
0:14:51:-Słyszysz mnie?| -Masz absolutnš rację.
0:14:54:Tak właciwie to zatrudniłem jako gosposię.
0:14:57:takš pięknš azjatyckš dziewczynę.
0:15:00:-Z Kantonu.|- Z Kantonu.
0:15:03:Jest ekspertkš w starożytnej technice masażu.
0:15:06:Widzisz? Wiedziałam.
0:15:07:Wszystkie te kursy przygotowawcze |zmieniły cię w małego demona seksu, nieprawdaż?
0:15:11:-Tak w ogóle dzwonię z probš. |-O Boże, wiedziałam.
0:15:15:Potrzebuję do szkoły metrykę.
0:15:18:Jasne, już w to wierzę. | Niech szkoła skontaktuje się ze mnš.
0:15:21:-Mam do tego prawo, Blanche.| -Na litoć boskš, Jones...
0:15:24:...moglibymy porozmawiać...
0:15:26:...a nie cišgle dršżyć temat twojego pochodzenia?
0:15:29:Co gdybym nazwał twojego ojca epizodem?
0:15:31:Tylko spróbuj,| ty cholerny manipulatorze.
0:15:34:wietnie jak się w czym zgadzamy.
0:15:36:Mylę, że mój ojciec |chciałby wiedzieć gdzie jestem i co robię.
0:15:40:Już póno.| Jutro masz szkołę, prawda Jones?
0:15:44:Nie waż się Jones? | Sukinsyn
0:15:47:Dziwka.
0:15:52:Zrobiłam co nie tak?
0:15:55:Nie, nie ty.
0:16:12:Włanie tak, panie Jones.
0:16:15:Dobre łóżko czyni dom szczęliwym...
0:16:18:...a Ma pokaże ci |jak szczęliwy może być dom.
0:16:24:-Moje łóżko jeszcze nie zostało dostarczone. |-Zostaw to mi.
0:16:30:Zadzwoniłabym, gdybym miała numer.
0:16:35:Włanie tak, panie Jones.
0:16:51:Wygodnie panu, panie Jones.
0:17:00:Och, Jones, jeste diabelsko przystojny!
0:17:05:Och. Tak!
0:17:14:Niech poczuję jaki jeste szczęliwy!
0:17:19:Panie Jones, jeste teraz szczęliwy tatuku.
0:17:38:Panie Jones. |Jeste tak samo brutalny jak twój ojciec.
0:17:48:Jones!
0:18:04:Cholera.
0:18:12:Jones!
0:18:19:Nie!
0:18:23:-Raz, dwa....| -Nie!
0:18:39:Chłopcze, jest co co powiniene wiedzieć.
0:18:42:Papier toaletowy wystaje ci z rozporka.
0:18:51:-Nie. Proszę. |-Raz, dwa
0:18:53:Nie ruszać się.
0:18:56:Postawcie to chłopcy. | Delikatnie i ostrożnie.
0:18:59:Nie możemy tego odłożyć, |skoro nie możemy się ruszać.
0:19:03:Kiepski żart chłopcy.
0:19:06:Jeszcze jeden taki,| a odstrzelę wam ze spodni |najlepszego przyjaciela waszej siostry.
0:19:26:Mylisz, że tak traktujš |wszystkich klientów?
0:19:29:-Nie, tylko ty jeste takim szczęciarzem.| -Dobrze, że tam byłe.
0:19:32:-To wszystko.| -Wow.
0:19:34:Gdyby się nie zjawił,| nie wiem co by się stało. | Postawię ci piwo.
0:19:37:"Nie ruszać się". | I ta ich mina.
0:19:41:-Czeć, Brad.| -Kto by przypuszczał, |że ci gocie mogš być tacy mili?
0:19:44:-Bšd dla niego dobra.| -Dobrze.
0:19:50:To był najbardziej ekscytujšcy moment |w moim życiu.
0:19:53:-Czeć.|-Czeć. Gdzie jest?
0:19:56:Poszedł.
0:19:59:Widzisz, teraz możesz zostać.
0:20:02:-Chcesz piwo? |-Muszę się przygotować do przesłuchania.
0:20:05:-Muszę się nauczyć kilku linijek.| -Jeste aktorkš?
0:20:08:-Główna rola. |-No proszę.
0:20:11:Z drugiej strony,| nadal nie wiem gdzie mogłabym usišć.
0:20:14:Jeste pewny, że to jest czyste?
0:20:23:Twój sšsiad ma już meble.
0:20:41:Czeć.
0:20:43:W porzšdku?
0:20:46:Pewnie. Jak się masz?
0:20:51:wietna kanapa.
0:20:57:Drogi tato: Niele się zadomowiłem w moim mieszkaniu.
0:21:01:wiem, że w twoim stylu bardziej byłoby |przenosić się z miejsca na miejsce...
0:21:05:...ale mylę, że przez jaki czas zostanę tutaj.| Dlaczego by nie?
0:21:08:Gdzie się nie obrócę,| spotykam nowych przyjaciół.
0:21:31:Jiminy! Wynomy się stšd!
0:21:34:Och, już idę!
0:21:36:Rusz się!
0:21:54:Twój syn, Jones.
0:22:49:Nie, nie n...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin