0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:01:{y:i}Powinni mi pomniki stawiać. 0:00:03:- Żartujesz.|- A jednak. 0:00:05:Znajoma znajomej robi okładkę|i akurat posiada rękopis. 0:00:11:Czyli zrobiłam coś dobrze? 0:00:16:Po prostu... Christian... 0:00:20:Lepiej się pospiesz. Będę w St. Regis. 0:00:33:Przepraszam. 0:00:45:Witamy w St. Regis.|Mogę w czymś pomóc? 0:00:48:- Jestem umówiona w King Cole Bar.|- Tędy, proszę. 0:00:56:Masz godzinę. 0:01:08:Co moje bliźniaczki|zrobią z jedną kopią? 0:01:12:- Podzielą się?|- Zrobiłam dwie kopie. 0:01:15:Kazałam je oprawić,|żeby nie wyglądały jak rękopisy. 0:01:18:To tylko dodatkowa kopia,|tak na wszelki wypadek. 0:01:23:A gdzież są te cudowne kopie? 0:01:28:{y:i}Bliźniaczki już je mają.|{y:i}Jadą pociągiem do babci. 0:01:34:Coś jeszcze? 0:01:40:To wszystko. 0:02:00:Cześć, byłem w Dean & Deluca.|Biorą chyba 5$ z truskawkę. 0:02:05:Ale uznałem, że skoro rzuciłaś pracę, 0:02:09:musimy to uczcić. 0:02:11:- Nate, posłuchaj...|- Rzuciłaś robotę, 0:02:15:a dalej robisz bliźniaczkom|szkolną prezentację? 0:02:20:Miło z twojej strony. 0:02:23:Po tej rozmowie rozumiałam, 0:02:26:że szkoda marnować|tyle miesięcy ciężkiej pracy. 0:02:30:Miałam chwilę słabości. 0:02:33:Masz robotę do kitu|i stukniętą szefową. 0:02:39:No dobra. 0:02:41:Nie wtrącam się. To twoja praca. 0:02:46:Nate, nie obrażaj się. 0:02:50:Wciąż jestem taka sama|i pragnę tego samego. 0:02:57:Ta sama Andy, tylko lepiej ubrana. 0:03:02:Wolałem stare ciuchy. 0:03:05:Serio? 0:03:08:Ładne naszyjniki? 0:03:12:Nie? 0:03:13:A nowa sukienka? 0:03:19:Jest jeszcze coś nowego. 0:03:23:Może ci się spodoba. 0:03:26:I jak? 0:03:30:Nie podoba ci się... 0:03:52:Numer 2. 0:03:56:- Cześć.|- Cześć. 0:03:57:Obróć się, Vivian. 0:04:00:Już rozumiem. 0:04:02:To sesja o nazwie "miejska dżungla." 0:04:04:Nowoczesna kobieta uwalnia|ukrywaną w sobie bestię, 0:04:07:by wyruszyć w wielkie miasto. 0:04:09:Dobrze, możesz iść. 0:04:12:Trudno uwierzyć, że gadam|cały dzień o tym cholerstwie. 0:04:15:- Bobby, chodź tu.|- Dziękuję. 0:04:17:Przekaż to Mirandzie jak najszybciej. 0:04:19:Zamieniłem Dior na Rocha. 0:04:23:- Nie mogę się doczekać.|- Słucham? 0:04:27:- Może trochę życzliwiej?|- Przepraszam. 0:04:29:Nie każ mi rzucić cię|na pożarcie modelkom. 0:04:32:Mamy ciężki dzień. 0:04:34:Moje życie prywatne wisi na włosku. 0:04:37:Witaj w klubie. Tak to jest,|gdy lepiej idzie w pracy. 0:04:41:Daj znać, jak całkiem się zawali. 0:04:43:Wtedy będzie pora na awans. 0:04:54:Tylna okładka z lutego. 0:04:56:- Rozmawiał ktoś z ludźmi Salmy?|- Tak, wolałaby to zrobić latem, 0:05:00:- bo niedługo kręci film...|- Nie. 0:05:03:Do tego będzie artykuł z Toobinem|o kobietach Sądu Najwyższego. 0:05:06:O kobiecie. 0:05:08:I chcę nowy projekt artykułu|o zakupach u chirurgów plastycznych. 0:05:11:Tamten jest zbyt matowy. 0:05:13:A szata graficzna rozkładówki|Winter Wonderland... 0:05:17:- nie powala na kolana.|- Rzucę na to okiem. 0:05:21:- Jak wygląda sprawa z Testino?|- Zac Posen ma rzeźbiarskie garnitury, 0:05:25:więc zasugerowałem sesję|Testino w Noguchi Garden. 0:05:29:Doskonale! 0:05:31:Dzięki Bogu, ktoś przyszedł do pracy.|A nasze wyposażenie na kwiecień? 0:05:36:Pierwszą moją myślą były|lakiery, bransoletki, 0:05:39:- zmywacze, kolczyki...|- Było 2 lata temu. Co jeszcze? 0:05:43:- Pokazują teraz sporo kwiatów...|- Kwiatów? Na wiosnę? 0:05:49:- A to przełom.|- Ale zdjęcia byłyby w fabryce. 0:05:52:Kontrast między kobiecymi kwiatami|a chropowatym tłem dałby napięcie... 0:05:59:Nie. 0:06:10:Czy ktoś jeszcze ma coś przydatnego? 0:06:14:Może chusteczki antybakteryjne? 0:06:21:- Jak z przeziębieniem?|- Jak podgrzany trup. 0:06:24:Zimno. 0:06:27:Boże, dzisiaj jest benefis.|Czekałam na niego miesiące. 0:06:31:Przeciwstawiam się chorobie.|Zakładam Valentino, do diaska. 0:06:37:Niedługo wszyscy wyjdą,|żeby się przygotować, więc... 0:06:40:zanieś torebkę Fendi Mirandy|na miejsce i możesz iść do domu. 0:06:46:Naprawdę? 0:06:48:To świetnie się składa. 0:06:51:Muszę skoczyć do piekarni Magnolia,|zanim zamkną. Dziś są urodziny Nate'a. 0:06:54:- Wieczorem zrobimy małe przyjęcie.|- Chcę usłyszeć, jak zamykasz usta. 0:07:02:Cześć. 0:07:05:Kocham swoją pracę. 0:07:22:Przed dzisiejszym benefisem,|obie musicie znać 0:07:26:całą listy gości. 0:07:29:Myślałam, że tylko I asystentka|idzie na benefis. 0:07:33:Tylko jeśli I asystentka|nie postanowiłaby zostać 0:07:36:inkubatorem wirusowej zarazy. 0:07:40:Przyjdziesz i pomożesz Emily. 0:07:43:To wszystko. 0:07:47:Tu są wszyscy goście.|Miranda zaprasza każdego. 0:07:50:Musi im się wydawać,|że ona wie, kim są. 0:07:54:- Uczyłam się tego od tygodni.|- Mam wykuć ten album do wieczora? 0:07:58:Chyba żartujesz. Dwa albumy. 0:08:01:Zacznijcie beze mnie.|Przyjadę, jak tylko będę mogła. 0:08:04:Andy, to jego uro... 0:08:07:Dobra, ale streszczaj się. 0:08:10:To ostatnia rzecz, jaką chciałabym... 0:08:12:Cudo! Zadzwonię, jak tylko wyjdę. 0:08:17:- Wejdę w nią?|- Jasne. 0:08:19:Wieloryb, żyłka i jazda. 0:08:34:WYBIEG ŚWIĘTUJE ERĘ MODY 0:08:49:Prawdę mówiąc, to nie. 0:08:51:To spotkanie czysto towarzyskie. 0:09:11:Rany boskie! 0:09:13:- Andy, szykownie wyglądasz.|- Dzięki. 0:09:16:- Wyglądasz tak francusko.|- Poważnie? 0:09:19:To na Paryż. Jestem na nowej diecie. 0:09:22:Bardzo skutecznej. Nie jem nic, 0:09:24:a gdy czuję, że zaraz zemdleję,|to jem kostkę sera. 0:09:28:- Jak widać, działa.|- Wiem. 0:09:30:Jestem o jedną grypę żołądkową|od osiągnięcia wymarzonej wagi. 0:09:48:To John Folger - nowy dyrektor|artystyczny Chelsea Red. 0:09:53:John! Dziękuję, że przyszedłeś. 0:09:55:To ja dziękuję. 0:09:57:- Uspokój się.|- Przepraszam. 0:10:00:- Jestem już mocno spóźniona.|- Pogódź się z tym. Musisz tu być. 0:10:09:Emily, podejdź. 0:10:11:To Jacqueline Follet|z francuskiego "Wybiegu?" 0:10:14:O rany, Miranda jej nie cierpi.|Miała przyjechać po wyjściu Mirandy. 0:10:20:Mirando, cudowne przyjęcie. 0:10:23:- Przyjechałeś z Jacqueline.|{y:i}- Surprise! 0:10:25:{y:i}Quelle surprise! 0:10:30:Cudownie. Tak nam miło,|że przybyliście z Irvem. 0:10:34:Oczywiście. Całoroczne plany|budowałam wokół tego. 0:10:38:Jesteśmy niezmiernie... wdzięczni. 0:10:44:Dostałeś moją wiadomość? 0:10:47:Tak, omówimy to w środę. 0:10:51:Zgoda. Nie mówmy dziś o pracy. 0:10:53:Miłej zabawy. 0:10:56:Emily. 0:11:06:Boże, nie pamiętam. 0:11:09:Wiem, to coś wspólnego z... 0:11:14:On był w tym... O rany... 0:11:19:To ambasador Franklin 0:11:21:i Rebecca - kobieta,|dla której porzucił żonę. 0:11:26:- Rebecco. Ambasadorze.|- Mirando. 0:11:29:- Wyglądasz olśniewająco.|- Bardzo mi miło. 0:11:32:Dziękuję. 0:11:43:- No proszę.|- Witaj. 0:11:45:Jesteś... wizją. 0:11:48:Dzięki Bogu uratowałem ci posadę. 0:11:52:Sama też pojęłam parę spraw. 0:11:55:- Nie jestem taka miła, jak myślałeś.|- Mam taką nadzieję. 0:12:01:Gdyby nie ten durny chłopak,|porwałbym cię tu i teraz. 0:12:07:- Tak mówisz do ludzi?|- Najwidoczniej. 0:12:12:- Muszę już iść.|- Jesteś pewna? 0:12:14:Wydawca New York Magazine|jest w środku. 0:12:17:Mógłbym mu ciebie przedstawić. 0:12:20:Wysłałaś mi swoje artykuły,|żebym rzucił na nie okiem. 0:12:23:Przyznaję, czytałem tylko parę,|bo przysłałaś sporą paczkę. 0:12:28:Ale to, co przeczytałem,|było niezłe, więc myślę... 0:12:31:że masz talent, Andy. 0:12:33:Powinnaś go poznać.|Wejdź na jednego drinka. 0:12:38:Dobrze, chyba mogę na jednego... 0:12:42:Nie mogę. Przykro mi, ale muszę iść. 0:12:45:W porządku. Pozdrów chłopaka. 0:12:56:Mógłby pan przyspieszyć? 0:12:59:Na pewno zrozumieją. 0:13:03:Akurat. 0:13:26:Wszystkiego najlepszego. 0:13:32:Tak mi przykro. 0:13:34:Próbowałam się wyrwać,|ale tyle tam się działo. 0:13:39:- Nie miałam wyboru.|- Nie przejmuj się. 0:13:44:Idę spać. 0:13:48:Możemy chociaż porozmawiać? 0:13:58:Ładnie wyglądasz. 0:14:42:Andrea? 0:14:56:Masz księgę? 0:15:04:Tydzień w Paryżu jest dla mnie|najważniejszy z całego roku. 0:15:08:Potrzebuję najlepszej grupy. 0:15:13:Emily już do niej nie należy. 0:15:17:Czyli ja mam... 0:15:22:Nie. Mirando... 0:15:24:To by ją zabiło. 0:15:27:To dla niej życiowy cel.|Odchudza się od tygodni. 0:15:31:Nie mogę... tego zrobić. 0:15:36:Wtedy uznam, że nie myślisz|poważnie o swej przyszłości. 0:15:40:Ani w "Wybiegu,"|ani w innym wydawnictwie. 0:15:49:Decyzja należy do ciebie. 0:15:53:- Ale...|- To wszystko. 0:16:56:Andy. 0:16:59:- Idziesz do łóżka?|- 5 minut. 0:17:59:Nie zapomnij powiedzieć Emily. 0:18:04:Zrób to od razu. 0:18:16:Nie odbieraj. 0:18:20:{y:i}- Cześć, cześć.|- Emily. 0:18:22:Jestem spóźniona, wiem. Miranda|chciała parę spódnic od Hermesa. 0:18:25:Mówiła mi o tym wczoraj,|a ja, idiotka, zapomniałam. 0:18:28:{y:i}- Od razu się zestresowałam.|- Emily, musimy porozmawiać. 0:18:32:Zadzwoniłam do Martiny... Przepraszam! 0:18:36:Otworzyła mi sklep wcześniej. Super. 0:18:41:Jak będziesz na miejscu,|musimy o czymś pomówić. 0:18:44:{y:i}- Oby nie kolejny problem Mirandy.|- Niezupełnie. 0:18:48:Dobrze, bo mam tyle na głowie,|zanim wylecę do Paryża... 0:18:59:Emily? 0:19:09:Jak dla mnie mogła cię zwolnić|i zatłuc gorącym pogrzebaczem. 0:19:13:- Powinnaś była odmówić!|- Nie miałam wyboru. 0:19:18:- Wiesz, jaka ona jest.|- Żałosna wymówka. 0:19:28:Wiesz, co najbardziej mnie tu wkurza? 0:19:33:To ty mówiłaś, że cię to nie obchodzi. 0:19:38:Moda cię nie interesuje.|Chcesz być tylko dziennikarką. 0:19:42:- Co za stek bzdur!|- Jesteś zła, rozumiem. 0:19:46:Spójrz prawdzie w oczy.|Zaprzedałaś swoją duszę, 0:19:49:gdy założyłaś pierwszą parę butów|od Jimmy'ego Choo. Widziałam to. 0:19:52:Wiesz, co mnie tu wykańcza? 0:19:55:Dostaniesz wspaniałe ciuchy,|a na nie nie zasługujesz. 0:20:00:Przecież ty wcinasz węglowodany! ...
Ettariel