00:00:05:T�umaczy� Kamikaze mail: micielk@toya.net.pl 00:00:28:WYSPA CZASZEK|PO��DNIOWY ZACH�D OD SUMATRY|ROK 1957 00:00:41:Ja mie� bardzo z�e przeczucia|Z tego by� nieszcz�cie 00:00:46:-Zamknij si� i przebieraj nogami! 00:00:49:To by� wielki b��d| My to wypu�ci� 00:00:51:Lepiej otworzy� klatka i wypu�ci� 00:01:01:Przecie� to tylko ma�pka na lito�� bosk� | Chwytaj 00:01:09:S�uchaj no! Jak nie poniesiesz klatki nie dostaniesz dolar�w 00:01:17:Cholera 00:01:22:Nie rusza� si�! 00:01:25:O co im chodzi? 00:01:35:On m�wi� �e, wypu�ci� ma�poszczura, on m�wi� �e my musie� opu�ci� dolina albo czeka� nas okrutna zemsta z�ych duch�w 00:01:44:Zezwolenie! Przyj�yjcie si� dobrze, Zezwolenie! Ze-zwo-le-nie! 00:01:58:Jestem pracownikiem zoo w Nowej Zelandii i zapewniam was �e ta ma�pka pojedzie do Newton 00:02:15:Ruszaj si�! 00:02:37:Zapalaj silnik! Szybko! 00:02:52:Jed� Kretynie! 00:02:58:Gazu! 00:02:59:Poczekajcie 00:03:16:Ta ma�pa mnie ugryz�a 00:03:18:Sengaia! 00:03:28:Ty by� ugryziony 00:03:31:W apteczce w samochodzie jest woda utleniona 00:03:37:Jezu, nie! 00:03:40:Nie! Co robicie? 00:03:50:Sengaia! 00:04:05:MARTWICA M�ZGU 00:06:25:Dziekuj� 00:06:31:- Cze��, Paquito.|- Dzie� dobry Rogerze. 00:06:39:Tu masz towar. Powiedz tacie �e ko�o czwartku przywioz� such� kie�bas� 00:06:49:Masz �adn� sukienk�, Paquito. 00:06:57:Do zobaczenia mo�e, aligatorze. 00:07:05:Podoba ci si� ten ch�opak, Paquito? 00:07:12:Potasuj karty. 00:07:20:Zobaczymy, czy ty i Roger jeste�cie sobie przeznaczeni. 00:07:25:Pomy�l o nim i prze�� karty. 00:07:31:Paquito! Znowu zaczynasz? Mowi�em ci ju� �eby� nigdy wi�cej nie wr�y�a jej z kart 00:07:40:To jeste� ty. 00:07:47:- A to m�czyzna twojego �ycia.|- Ale on nie jest ani troche podobny do Rogera. 00:07:52:Bo to nie jest Roger! 00:08:01:Zakochacie si� w sobie| i wasza mi�o�� b�dzie trwa�a po wsze czasy 00:08:07:- Mi�o��, te� mi co�|- A pieni�dze?. 00:08:16:Ju� nied�ugo ten m�czyzna wkroczy do twojego �ycia i nemal natychmiast zakochasz si� w nim 00:08:24:- Ale kto to jest?|- Poznasz go dzi�ki symbolom gwiazdy.... i ksi�yca. 00:08:39:- A to co oznacza?|- Nie, nie, nic. 00:08:42:Paquito! Mamy klienta. 00:08:48:To co� z�ego, prawda? 00:08:51:Paquito! 00:09:09:Wpad�em podrzuci� nasze zam�wienie 00:09:16:Mama powiedzia�a �eby herbatniki zapakowa�a pani na wierzchu bo nie chce �eby si� po�ama�y 00:09:25:I... wzi��bym jeszcze to. 00:09:33:Przepraszam 00:09:43:Santa Maria! 00:09:55:To ja ju� lepiej p�jd� 00:10:26:Lionel! 00:10:32:Lionel! 00:10:39:!Bo�e tu jest karaluch|Tam, pod lod�wk�! 00:10:45:Wyskoczy� prosto na mnie|Wydawa�o mi si� �e kaza�am spryska� ci ca�y dom 00:10:50:- tu si� a� roi od robactwa.|- Zaraz to zrobi� mamo. 00:10:57:Lionel! Z pewno�ci� ucieszy ci� wiadomo��,|�e twoja matka zosta�a wybrana 00:11:06:skarbnikiem Ligii Kobiet w Wellington. 00:11:12:- |To wspaniale mamusiu.|- Przewodnicz�ca Ligii Nora Matherson wpadnie w pi�tek �eby z�orzy� mi gratulacje. 00:11:19:- Kurcze, Sama przewodnicz�ca?|- Bo�e! Sp�jrz tylko jaki tu straszliwy ba�agan! 00:11:29:Trzeba wymy� wszystkie okna.|Ale� tu kurzu - grubo na palec. 00:11:37:- B�dziesz musia� wyczy�ci� srebra.|- Czy�ci�em je w zesz�ym tygodniu. 00:11:41:- Kotary te� trzeba wypra�.|- Niedawno skosi�em trawnik. 00:11:46:I twoim zdaniem front domu wygl�da na zadbany? 00:12:07:Zostaw go ty g�upi psie! 00:12:10:- Pomoge pani.|- Nie, poradz� sobie. 00:12:14:- Zwykle pani brat to przynosi�.|- Ale nie dzi�. 00:12:30:Jaki wielki dom. 00:12:34:- Zawsze pan tu mieszka�?|- Tak. 00:12:39:Podoba si� panu m�j pies?|Jest bardzo du�y, prawda? 00:12:43:- Gdyby by� wi�kszy trzeba by go by�o umie�ci� w zoo.|- Zoo? 00:12:47:- Zoo, no wie pani, klatki, zwierz�ta...|- Aaaaa rozumiem, chce i�� z zoo. 00:12:57:- P�jd� z zoo?|- Nie, nie. Chcesz i�� DO zoo. 00:13:03:Tak ch�tnie. 00:13:06:- ...Dobrze.|- Jutro? 00:13:17:- B�de czeka� przed sklepem.|- OK. 00:13:28:Musz� ju� i��. 00:13:39:- Wazon si� pot�uk�.|- To by� tw�j ulubiony mamusiu. 00:13:43:- Nigdy by do tego nie dosz�o, gdyby� bardziej uwa�a� przy odkurzaniu.|- Kupi� ci inny. 00:13:46:Tego nie da si� zast�pi�.|To by� prezent od twojego taty. 00:13:51:Dosta�am go na ostatni� rocznic� �lubu,|zanim nas opu�ci�. 00:14:02:Mnie te� go brakuje. 00:14:30:Popatrz! 00:14:34:Harry Grant jest pi�kny jak z obrazka! Chcia�abym by� Grace Kelly. Jest taka �adna i ma �liczne blond w�osy 00:14:54:Lionelu?|Co si� sta�o? 00:15:03:O co chodzi?. 00:15:07:Kiedy by�em ma�ym ch�opcem o ma�o co nie uton��em.|Ojciec skoczy� do wody �eby mnie uratowa� 00:15:18:ale porwa�a go ogromna fala|i uton��. 00:15:41:Patrz ma�e ma�pki! 00:16:10:Masz! 00:16:21:SIMIAN RATICUS - MA�POSZCZUR - SUMATRA 00:16:54:Biedactwo! 00:17:01:Zje�d�aj st�d ty pokrako! 00:17:10:Ten gatunek wyst�puje tylko na jednej wyspie|Powiadaj� �e dawno temu ze statku zniewolnikami uciek�y ogormne szczury 00:17:20:i zgwa�ci�y wszystkie mieszkaj�ce tam ma�pki.|Tubylcy u�ywaj� ich do obrz�d�w czarnej magii 00:17:28:- Naprawd�?|- Tak. Ale nie pytajcie mnie do czego. Pewnie wysysaj� krew dziewicom 00:17:37:Musz� usi���. 00:18:02:Mamusia? 00:18:28:- Mamo!|- Jasna cholera. 00:18:31:Niech pan popatrzy! Ugryz�a mnie! 00:18:36:- Podar�a sukienk�!|- Pomog� pani. 00:18:43:Lionelu, zabierz mnie do domu. 00:19:06:Juz po wszystkim. Teraz musisz odpocz��|.Wpadn� za par� dni zmieni� ci opatrunek 00:19:14:- Dzi�kuj� siostro.|- Nie odprowadzaj mnie Lionelu. 00:19:28:Wydawa�omi si� �e jeste� porz�dnym ch�opcem, a tymczasem ty za moimi plecami zadajesz si� z jak�� ekspedientk� 00:19:33:Przepraszam. 00:19:37:To si� ju� nie powt�rzy. 00:19:55:- Nie zas�uguj� na tak troskliw� opiek�, kochanie.|- Zawo�aj mnie gdyby� potrzebowa�a czego� w nocy 00:20:01:- Jeste� dla mnie taki dobry.|- Dobranoc mamusiu. 00:20:26:Lionelu ! Halo! 00:20:32:- Nie tak g�o�no!|- Przynios�am ci marynark�. 00:20:36:- Odbior� j� jutro.|- Co? 00:21:03:- Mo�na by�o zaczeka� z tym do rana.|- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? 00:21:09:Przykro mi z powodu tego co si� sta�o w zoo.|Moja mama jest troch�... Ona... No wiesz... 00:21:18:- P�jdziemy do kina?|- Pos�uchaj, chcia�bym ale to niemo�liwe... 00:21:29:Niemo�liwe?|Ale przeice� my nawi�zali�my romans. 00:21:33:Romans? 00:21:37:S�uchaj... nie wiem co sobie wyobra�a�a�,|ale... nie mog� si� z tob� widywa�. 00:22:00:Paquita! 00:22:18:Zakochacie si� w sobie|i wasza mi�o�� b�dzie trwa�a po wsze czasy. 00:23:22:Co� za pi�kny dzie� mamo! 00:23:55:- Zadzwoni� po siostr� McTerish.|- Nie, nie r�b tego, nic mi nie jest. 00:24:00:Ale... 00:24:04:Ty si� mn� zajmiesz, Lionelu. 00:24:14:Jestem Nora Mathersson z Ligii Kobiet.| Pa�ska matka nas oczekuje. 00:24:28:Przyszli Matherssonowie.|Nie mamo, nie czujesz si� zbyt dobrze. 00:24:34:Dawaj sukienk�. 00:24:44:Jezu! Prosz� ci� mamo wracaj do ��ka.|Ja ich odprawi�. W ko�cu to tylko Matherssonowie. 00:24:50:Oni s� z Ligii Kobiet! 00:25:06:Ostro�nie! Musi si� dobrze przyklei�. 00:25:22:W przysz�ym roku chcemy,|przyci�gn�� do organizacji m�ode pokolenie. 00:25:29:Bardzo si� ciesz�,|�e zasi�dziesz w komitecie, Vero. 00:25:35:Dzi�-ku-j�, Noro..|to dla mnie.... wielki zaszczyt. 00:25:45:Czy my�la�a� ju� nad porz�dkiem dziennym|naszego dorocznego zjazdu? 00:25:50:Dorocznego zjazdu. 00:25:57:Do...ro... 00:26:06:- Potrzeba nam nast�pnej wojny.|- Masz racj� kochanie. 00:26:12:S�ysza�em �e sir Edmund Hillary planuje|wypraw� traktorem na biegun p�nocny. 00:26:22:- Niech pani zje, jeszcze troch� fasolki pani Mathersson.|- Ja poprosz� m�ody cz�owieku. 00:26:27:Naprawd� my�l� �e powinni�my ju� i�� kochanie.|Dzi�kuj� Lionelu. 00:26:32:Jak to? A Deser? 00:26:37:- Obawiam si� �e mam tylko budy�.|- Wspaniale, ca�e wieki nie jad�em dobrego budyniu. 00:26:42:Ona nigdy tego nie robi 00:26:58:Pyszno�ci! 00:27:07:G�sty i s�odki.|Taki jak najbardziej lubi�! 00:27:36:Jest przewra�liwiona na punkcie jedzenia|Zreszt� niewa�ne, wszystko by�o bardzo smaczne ch�opcze 00:27:44:Dzi�kuj� panie Mathersson 00:27:59:- Lionelu!|- Co si� sta�o? 00:28:02:Lionelu, musisz mnie wys�ucha�.|Piekielne moce gromadz� si� wok� ciebie. 00:28:11:Moja babcia je widzia�a.|Powiedzia�a �e "Grozi ci wielkie niebezpiecze�stwo". 00:28:24:Fernando! 00:28:29:Paquita! zaczekaj! 00:28:34:Mamo, Bo�e! 00:28:54:Fernando!|Twoja mama zjad�a mi psa! 00:28:59:Nie ca�ego. 00:29:22:Sprowad� siostr� McTerish!| Szybko 00:29:43:- Od jak dawna twoja matka jest w takim stanie?|- Od rana. 00:29:48:Zadzwoni� po karetk� a ty|spakuj troch� jej rzeczy. 00:29:54:Ja to zrobi�. 00:30:09:Siostro McTerish! 00:30:23:Twoja matka nie �yje, Lionelu. 00:30:39:Przykro mi.|Niemogli�my nic zrobi�. 00:30:49:Ale nie jeste� sam.|Masz wielu przyjaci�. 00:31:18:Kt�ra szczoteczka jest twojej mamy?|Lionelu? 00:31:26:Zielona. 00:31:37:Mamo! �wietnie dzi� wygl�dasz! 00:31:38:Bo czuj� si� o 100% lepiej 00:31:42:Mo�e napi�aby� si� herbaty? Nastawi� czajnik... 00:31:49:Przepraszam mamusiu 00:32:49:- Gdzie twoja mama?|- Pojecha�a do szpitala. 00:32:53:- Aha. Nie s�ysza�am karetki.|- Bo... 00:33:00:pojecha�a samochodem siostry McTerish.|Po�o�y�a si� na tylnym siedzeniu 00:33:09:Pojecha�a z siostr� McTerish|do szpitala. 00:33:14:- A jej rzeczy?|- Ja si� tym zajm�. 00:33:36:To ja ju� p�jd�. 00:33:38:Id�, id� a jak ci� jeszcze raz zobacz�|to inaczej pogadamy 00:34:24:Czego pan chce? 00:34:28:Jest panz urz�du imigracyjnego?|Ju� wam m�wi�em �e zgubi�em te moje cholerne dokumenty 00:34:35:Ca�a moja rodzina wyjecha�a z Litwy podczas okupacji.|Tropili nas jak psy! 00:34:44:- Chcia�em tylko kupi� jakie� �rodki u�mierzaj�ce.|- Panu si� wydaje �e jestem jakim� cholernym lekarzem? 00:34:53:Nie sprzedaje �adnych �rodk�w 00:34:58:Co prawda mam co� na uspokojenie.|Ale nie dla wszystkich. 00:35:12:Zamierza pan to wstrzykiwa� czy w�cha�? 00:37:05:Lionelu! Tak si� ciesz� �e ci� widz�. 00:37:12:Opowiedz mi o tych mocach piekielnych. 00:37:20:Zewsz�d otacza ci� �mier�.|B�dziesz cierpia� m�c...
kapa30