Zbrodnia i Kara. Policjanci Gangsterzy - Czarne Owce w Policji.pdf
(
1041 KB
)
Pobierz
424520922 UNPDF
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Zbrodnia i Kara. Policjanci Gangsterzy - Czarne Owce w Policji
Policjanci na usługach mafii, wyłamywane drzwi, ostrzelane domy, kobiety ciężarne rzucane o beton, dzieci z lufą przy skroni,
molestowanie nieletnich, kazirodztwo, alkoholizm...
Policyjny Terroryzm w Polsce Gorszy od Faszymu i Islamu?
Napady na prywatne domy, brutalne wyłamywanie drzwi za naprawę których nie raczą płacić policyjni rozbójnicy, zabijanie
psów, szczeniaków i kotów, rzucanie o podłogę małymi dziećmi, rzucanie o podłogę kobietami w zaawansowanej ciąży - co
jeszcze wymyślą czarne, gestapowskie w kolorystyce mundury z policji państwowej RP? Przykładów nieuzasadnionej
brutalności policji w Polsce i jej (anty)terrorystów jest niestety coraz więcej.
Za komuny do domu przestępcy pukał policjant przebrany za listonosza, mówił że ma telegram, a policjanci wchodzili za
przebierańcem, bo zbój sam otwierał drzwi. Dziś uzbrojone po zęby bandy policjantów w kamizelkach kuloodpornych wyłamują
drzwi taranami, krzyczą "leżeć ch..u", wyglądają jak bandyci w kominiarkach, strzelają na oślep i jeszcze twierdzą, że obawiają
się użycia broni przez przestępców. Za PRL, milicjanci nie mieli kamizelek kuloodpornych ani kominiarek, przychodzili w
mundurach. Nie musieli rzucać przestępcami i ich dziećmi o podłogę ani rozbijać cudzych drzwi. Potrafili poczekać, aż zbój sam
wyjdzie po zakupy albo do knajpy i zgarnąć łotra na klatce schodowej przed drzwiami.
Wszyscy generalnie chcą, żeby policjanci byli kompetentni i uczciwi, żeby nie obawiali się poświęcić swojego zdrowia, a nawet
życia, aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Są tacy funkcjonariusze i zasługują oni na uznanie i nagrodę – często niestety
jedyną nagrodą dobrych policjantów jest satysfakcja z dobrze wykonanej pracy i wstyd za kompromitujących policję kolegów.
Na co dzień bowiem jednak zbyt często mamy do czynienia z policjantami, którzy zapomnieli o swojej przysiędze:
„Ja obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowania obowiązków policjanta, ślubuję:
służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa
Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia.”
Wiele razy spotykamy się z niedotrzymywaniem tej przysięgi przez lenistwo, asekuranctwo, agresję, bezmyślność lub dziwne
układy z przestępcami. Informacje kryminalne o złych policjantach nie napawają optymizmem, a ze statystyk wynika, że
najwięcej przestępców wśród policjantów jest w garnizonach śląskim, warszawskim, bydgoskim, łódzkim, lubelskim,
szczecińskim i krakowskim... A przecież nie ma nic straszniejszego niż zastraszenie przez funkcjonariuszy prawa czy okrutne
traktowanie przez władzę. Jaki pan taki kram mówi ludowe porzekadło.
Jaka władza, jacy politycy, taka i policja.
Pijaństwo policjantów to osobny poważny problem. Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA do służby z "ograniczeniem"
(kategoria C) można dopuścić policjanta, który nadużywa alkoholu, ale nie ma cech uzależnienia. Orzeczony alkoholizm
(nawet w stadium początkowym) czyni funkcjonariusza całkowicie niezdolnym do służby. Przygotowywane w MSWiA
rozporządzenie uwzględnia pozostawienie w służbie osób z chorobą alkoholową, którzy przeszli leczenie na oddziale
zamkniętym odwykowym, kontynuują terapię w placówkach otwartych i pozostają osobami niepijącymi.
_________________
Czarna Owca a może Baran?
Kara dla Państwa Polskiego za Zbrodnie Policji
Dziesięć tysięcy euro zapłaci skarb państwa rodzicom pobitego przez policję chłopaka - taki wyrok wydał we wtorek 13 stycznia
2009 Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Sam pobity - Paweł Lewandowski - nie żyje. Niecały rok po pobiciu popełnił
samobójstwo, bo miał dosyć psychicznego terroru policji. Sprawę do Strasburga z pomocą Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
wnieśli jego rodzice. Zadośćuczynienie jest za to, że władza publiczna nie dochowała obowiązku rzetelnego wyjaśnienia
sprawy, w której zachodziło podejrzenie naruszenia zakazu tortur i okrutnego lub poniżającego traktowania.
Wieczorem 3 sierpnia 2000 roku w podwarszawskim Legionowie Lewandowski siedział z kolegami na przystanku i pił piwo.
Jeden z jego kolegów zbił szybę tablicy ogłoszeniowej. Przyjechała policja, zatrzymała wszystkich. W czasie zatrzymania
Lewandowski został przewrócony i skopany przez policjantów. Potem zawieziono go na komendę. Badanie krwi wykazało 1,38
promila alkoholu we krwi. Na komendzie przetrzymano go do 5 sierpnia. Po uwolnieniu zrobił obdukcję. Lekarz stwierdził "stan
po pobiciu".
Dnia 11 sierpnia 2000 złożył w Prokuraturze Rejonowej w Legionowie doniesienie, a policja wszczęła postępowanie o
znieważenie przez niego funkcjonariuszy. Opinia lekarska sporządzona na zlecenie prokuratury nie wykluczyła, że obrażenia
mogły powstać w sposób opisany w doniesieniu. Mimo to prokurator pod koniec marca następnego roku umorzył
postępowanie, nie dopatrując się przekroczenia uprawnień przez agresywnych policjantów. 23 maja 2001 roku prokurator
okręgowy w Warszawie podtrzymał tę decyzję, jak zwykle w wypadku zbrodni policjantów. Trzy dni później, 26 maja 2001
Lewandowski popełnił samobójstwo. Sąd Rejonowy w Legionowie nie znalazł podstaw do uchylenia decyzji prokuratury o
umorzeniu sprawy.
To kończyło możliwość dochodzenia sprawiedliwości w kraju o nazwie Trzecia Rzeczpospolita Polska. Państwo Lewandowscy
poskarżyli się do Strasburga. Twierdzili, że policjanci użyli siły, chociaż nie było to konieczne. A prokuratura nie wyjaśniła
rzetelnie sprawy: nie ustaliła przyczyny doznanych przez syna obrażeń i okoliczności zdarzenia, pominęła zeznania
naocznego świadka. Rząd policyjnego państewka o nazwie III RP obłudnie twierdził, że policjanci musieli użyć siły, bo
zatrzymany rzekomo szamotał się i kopał funkcjonariuszy.
Jednakże Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał we wtorek, że nie ma na to dowodów, ponieważ organy państwa nie
dopełniły obowiązku rzetelnego zbadania sprawy, a jedynie ślepo dały wiarę zeznaniom policjantów. Tym samym naruszyły
zakaz tortur i okrutnego traktowania, który nakłada na nie obowiązek wszechstronnego wyjaśniania wszelkich podejrzeń o
nadużyciu siły przez funkcjonariuszy państwowych. Z opublikowanego w 2006 roku raportu Fundacji Helsińskiej wynika, że
policja nie ma niezależnego trybu badania skarg na pobicia i nadużywanie władzy przez funkcjonariuszy, a prokuratura z
reguły takie sprawy umarza działając stronniczo. Najczęstszą reakcją policji na skargę jest lipne oskarżenie skarżącego o
napaść na policjantów. Skargi na przestępstwa policji rozpatruje sama policja. Jest to tak, jakby gangster sam miał być w
sądzie sędzią we własnej sprawie. Strach komentować!
_________________
Najgłośniejsze Sprawy o Pijaństwo na Śląsku
W Tychach 22-letni st. post. Marcin Sz. potrącił starszego o rok studenta, Łukasza. Student zmarł w szpitalu. Policjant miał w
wydychanym powietrzu 0,56 prom. alkoholu.
W Częstochowie zatrzymano policjanta z Lublińca, który doprowadził do kilku stłuczek. Miał 3,5 promila alkoholu we krwi.
W Zabrzu pijany oficer pionu kryminalnego KMP zderzył się z karetką pogotowia. Przewożony nią pacjent zmarł. Lekarze,
którzy przeprowadzali sekcję zwłok pacjenta orzekli, że to zderzenie spowodowało zgon mężczyzny. W samochodzie, którego
kierowca doprowadził do wypadku, siedział jeszcze jeden policjant. Obaj uciekli z miejsca zdarzenia i obaj próbowali zatrzeć
ślady. W wydychanym powietrzu osiem godzin po zdarzeniu mieli 1 i 0,34 prom. alkoholu.
W Pietrowicach Wielkich zatrzymano kierownika posterunku, który w wydychanym powietrzu miał ponad 3,5 promila alkoholu.
Na komisariacie III w Katowicach dzielnicowi urządzili sobie pijacką libację. Z budynku musiał ich wyprowadzać patrol oficerski.
_________________
Policjant Pedofil Zatrzymany
Skandal w świętokrzyskiej policji. Funkcjonariusz z posterunku w Nagłowicach aresztowany, bo współżył z nieletnią. Jego
ofiarą miała paść gimnazjalistka z gminy Oksa. W województwie świętokrzyskim dnia 13 marca 2009 roku zatrzymano
policjanta podejrzanego o pedofilię. Funkcjonariuszowi postawiono mocne zarzuty czynów lubieżnych wobec osoby poniżej
15-ego roku życia. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Sławomir Mielniczuk potwierdził, że funkcjonariuszowi
postawiono zarzut czynów lubieżnych wobec osoby poniżej 15-ego roku życia. Pracujący w wydziale prewencji komendy w
Jędrzejowie 36-letni policjant został aresztowany na dwa miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia. Na poczatku płci dziecka
molestowanego seksualnie nie ujawniono, jednak w kolejnych doniesieniach podano, że chodzi o dziewczynkę. W policji nie
ma w zasadzie procedur eliminujących podczas naboru do służby osób o skłonnościach pedofilskich. Szacunkowo na 100
tysięcy policjantów może statystycznie pełnić służbę nawet 4 do 6 tysięcy osób skłonnych do molestowania lub
wykorzystywania dzieci. W praktyce molestowane dzieci i ich rodzice dotąd przechodzili prawdziwą gehennę policyjnych
procedur, kiedy zgłaszano pedofilię.
Jak się dowiedziano, chodzi o 36-letniego funkcjonariusza, który pracował na posterunku w Nagłowicach podlegającym
komendzie powiatowej w Jędrzejowie. W policji był od siedmiu lat. - Pracował w patrolu, zaangażowany w pracę, nie było na
niego żadnych skarg. To, co się stało, to szok - mówią jego koledzy. Zarzuty są bardzo poważne. Według ustaleń BSW i
prokuratury kilkakrotnie współżył z nieletnią dziewczyną. Groził, że jak się będzie opierać, umieści jej nagie zdjęcia w internecie
i będzie rozsyłać "ememesami". Trwało to kilka miesięcy. - Dowody są na tyle mocne, że uzasadniają duże
prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów. Dlatego sąd zdecydował się zastosować areszt wobec
podejrzanego - tłumaczy sędzia Marcin Chałoński, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach. W Nagłowicach aż huczy.
Policjantom trudno uwierzyć, że ich kolega mógł wykorzystywać młodą dziewczynę. Tym bardziej że miał żonę i dwoje dzieci.
Podejrzany policjant nie mieszka w Nagłowicach, gdzie pełnił służbę. Pochodzi z gminy Małogoszcz. Dziewczyna, która miała
paść jego ofiarą, to gimnazjalistka z gminy Oksa. Ze źródeł policyjnych dowiadujemy się, że to ona wyszła z inicjatywą, by
umówić się z policjantem. Niektórzy zastanawiają się czy panienka nie była podstawiona policjantowi specjalnie przez
lokalnych gangsterów z którymi policjant miał zatargi.
_________________
Akcja (Anty)terrorystów - Zabili Psa, Powybijali Okna
Wyłamana brama, powybijane szyby, strzały z broni.
Tak wyglądała obława na 19-latka, który dwa lata temu miał sprzedać
narkotyki za 30 zł. Sprawa dotyczy poniedziałkowej akcji w Wolinie w dniu 11 maja 2009 roku. 19-letni Daniel S. to jeden z
trzech zatrzymanych wtedy mężczyzn. Prokuratura postawiła mu jeden zarzut. Dwa lata temu miał sprzedać 16-letniej
dziewczynie marihuanę. Na transakcji zarobił około 30 zł. Nie przyznaje się do winy. Trafił do aresztu. Dnia 16 maja o
zatrzymaniu oficjalnie poinformowała komenda wojewódzka. Według komunikatu cała trójka to dilerzy narkotyków, a udział
antyterrorystów był konieczny, bo mężczyźni mogli mieć broń palną.
- Jestem zaskoczony. Użyto środków niewspółmiernych do ewentualnej winy chłopaka. Przecież sam stawiłby się na
przesłuchanie. Wystarczy porównać koszty takiej akcji, nie mówiąc już o stratach jakie poniosła rodzina - mówi mec. Marek
Kędziora. - Mój klient jest podejrzany o jedno przestępstwo sprzed dwóch lat. Nie ma zarzutu, że działał w jakiejś grupie
zorganizowanej. To, że przy kimś znaleziono wiatrówkę i narkotyki nie może być argumentem najazdu na inny dom. Takie
środki użyte do zatrzymania muszą dziwić - dodaje mec. Kędziora.
Policja przyznaje, że podczas zatrzymania Daniel S. nie stawiał oporu. Nie znaleziono przy nim narkotyków, ani innych
obciążający go przedmiotów. A rzekoma broń palna okazała się wiatrówką, którą miał inny z zatrzymanych (nie miał na nią
pozwolenie). Wiatrówka na kamizelki kuloodporne to tyle, co komar na niedźwiedzia. Cała rodzina i sąssiedzi są w szoku po
policyjnym napadzie rozbójniczym. Rodzina i adwokat S. zarzucają policji brutalną akcję.
Oto relacja jednego ze świadków policyjnej akcji o charakterze terrorystycznym. Jest znajomym rodzinny S. Był w ich w domu z
niedzieli na poniedziałek. O godzinie 6 rano szykował się aby wyjść do pracy. - "Byłem akurat w kuchni. Widziałem jak jakiś
rozpędzony wóz taranuje bramę i wjeżdża na podwórko. Obok wbiegło kilku antyterrorystów w kominiarkach. Zastrzelili psa,
który biegał na dworze. Drugiego, sześciomiesięcznego szczeniaka, który wybiegł z merdającym ogonem, ranili pięcioma
strzałami. Nie zareagowali, gdy mama Daniela widząc co się dziele krzyknęła, że idzie im otworzyć drzwi.
Używali nabojów
hukowych i ostrej amunicji. Mnie rzucili na ziemię i przycisnęli butem, choć w ogóle nie mam nic wspólnego ze
sprawą. Uszkodzili mi rękę
- opowiada."
(Anty)terroryści strzałami rozbili kilka szyb w mieszkaniu.
Potem zatrzymali Daniela S., który spał w swoim pokoju. Ślady
po pociskach są na drzwiach i ścianach. Rozmówca Głosu Pomorza
znalazł kilka łusek po pociskach
, których policjanci nie
zdążyli zabrać. Prokuratura zaprzecza, że wydała polecenie użycia oddziału antyterrorystycznego. Policja broni swojej
terrorystycznej akcji bojówkarskiej. - Takie działania przygotowuje się wcześniej, aby zapewnić ochronę zdrowia i życia osób i
policjantów. Mieliśmy informacje, że podejrzani mogli mieć narkotyki i broń, stąd decyzja o zastosowaniu takich środków -
powiedziała asp. Alicja Śledziona z zachodniopomorskiej policji III RP.
Źródło: Gazeta Pomorska
_________________
Polskie Dyby.
Zatrzymani leżą tak skuci średnio od 2 do 5 godzin. Ale bywa, że przeszukanie trwa 11 godzin. Sikanie tylko
pod siebie, chociaż czasem do 2 godzinach skamlania jakiś policjant się zmiłuje i zaprowadzi do kibelka...
_________________
Policjant Molestował Nastolatki Przeszukując
Karę roku więzienia wymierzył w środę 1 kwietnia 2009 sąd byłemu policjantowi z Wąbrzeźna w woj. kujawsko-pomorskim za
molestowanie seksualne kobiet. Funkcjonariusz zatrzymywał je pod pozorem konieczności przeszukania. Trzy z
poszkodowanych to dziewczęta w wieku od 13 do 16 lat. Ze względu na dobro poszkodowanych kobiet proces toczył się za
zamkniętymi drzwiami, a uzasadnienie wyroku utajniono. Sąd w Golubiu-Dobrzyniu uznał za udowodnioną większość zarzutów
stawianych byłemu policjantowi. Prokuratura zarzucała Leszkowi B., iż czterokrotnie molestował zatrzymane młode kobiety.
Trzy poszkodowane to dziewczęta w wieku od 13 do 16 lat.
Według ustaleń śledztwa, mężczyzna jesienią 2008 roku zatrzymywał swe ofiary, pokazując im policyjną legitymację służbową.
Tłumaczył, że musi dokonać obszukania, gdyż podejrzewa je o posiadanie narkotyków. Leszek B. w dwóch przypadkach swe
"akcje" sfotografował aparatem w telefonie komórkowym. Odzyskane przez biegłych zdjęcia stały się dodatkowym dowodem
przeciwko policjantowi. Prokuratura oskarżyła Leszka B. o molestowanie seksualne kobiet, za co grozi mu kara od trzech
miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Przebywający w areszcie mężczyzna został zwolniony dyscyplinarnie ze służby w
policji.
Szkoda tylko, że kara taka niska dla czarnej owcy w policji, a zbrodni pominięto nawet w prasie jej prawdziwą nazwę, którą jest
niewątpliwie pedofilia! Policjant jedynie obszukuje, co najwyżej molestuje, a że 13 lat dziewczynka miała to pewnie wina
nieuwagi. Zapomniał zajrzeć do legitymacji szkolnej ile ma lat. A prokurator mówił o molestowanych kobietach, zapomniał
powiedzieć, że 13-16 lat to dzieci...
_________________
Policjant wśród Zatrzymanych na Śląsku
Katowice (PAP) - Trzech mężczyzn, w tym policjanta, zatrzymano w dniu 19 luty 2009 w sprawie ubiegłorocznego
włamania
do salonu jubilerskiego
w katowickim centrum handlowym oraz paserstwa skradzionych przedmiotów. Łupem złodziei padły
wówczas zegarki i biżuteria o wartości 1,2 mln zł. Prowadzącym śledztwo funkcjonariuszom udało się odzyskać znaczną część
zegarków wartych ponad pół miliona zł - podał w czwartek zespół prasowy śląskiej policji. Do włamania doszło w nocy z 15 na
16 lipca 2008 roku w Silesia City Center, jednym z największych centrów handlowych w południowej Polsce.
"Sprawcy, po uprzednim zneutralizowaniu systemów alarmowych centrum handlowego, ominięciu pracowników ochrony i
zablokowaniu systemu alarmowego w samym salonie jubilerskim, przedostali się do jego wnętrza. Z salonu ukradli zegarki i
wyroby ze złota warte 1,2 mln zł" - powiedział PAP nadkomisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji. Krótko po
włamaniu szef śląskiej policji wyznaczył 5 tysięcy zł nagrody za informacje pomocne w ujęciu sprawców. Wszystko wskazuje na
to, że pieniądze te zostaną w policji - przestępców rozpracowali w wyniku pracy operacyjnej policjanci z Wydziału do walki z
Przestępczością Przeciwko Mieniu KWP w Katowicach.
Zatrzymani mają od 29 do 36 lat, to mieszkańcy Będzina i Dąbrowy Górniczej. Wśród zatrzymanych jest funkcjonariusz policji.
W jego zatrzymaniu uczestniczyli policjanci Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tzw. policji w policji. Cała trójka została
aresztowana na trzy miesiące. Według nieoficjalnych informacji, na razie wśród zatrzymanych nie ma samych włamywaczy, a
jedynie paserzy. Potwierdza to informacja przekazana PAP przez rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Katowicach Martę
Zawadę-Dybek. "Wszyscy trzej mężczyźni są podejrzani o paserstwo mienia znacznej wartości. Grozi za to do 10 lat więzienia"
- powiedziała.
Zatrzymany policjant pracował w komendzie w Dąbrowie Górniczej na Śląsku. Od pewnego czasu był zawieszony w
wykonywaniu obowiązków w związku z postępowaniem dotyczącym przekroczenia uprawnień - powiedziała prokurator.
Prowadzącym sprawę policjantom udało się odzyskać część skradzionych zegarków, ich wartość oszacowano na 543 tysiące
zł. Po włamaniu policja opublikowała na stronie internetowej zdjęcia części skradzionych zegarków. Większość z nich kosztuje
po kilka tysięcy złotych każdy, ale są też warte kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy. Cena najdroższego zegarka
przekraczała 55 tysięcy zł. Jak powiedział nadkom. Bieniak, śledczy pracują przez cały czas nad zatrzymaniem kolejnych
sprawców zaangażowanych w to przestępstwo. (PAP)
_________________
Policja Pobiła Mojego Syna
Mój syn został pobity przez policję i nieprzytomny wyrzucony na ulicę
- twierdzi Wioletta Karbowiak ze Słupska. Chce, aby
sprawę jej syna wyjaśniła prokuratura. W nocy z 11 na 12 kwietnia 2008, młody 21-letni słupszczanin Piotr Karbowiak poszedł
razem z kolegami do pubu Keller w Słupsku. Bawili się, nieźle popijając. Gdy przed północą wyszli z pubu, rozbawione i
hałaśliwe towarzystwo na ulicy Murarskiej zatrzymała policja. Wezwał ją jeden z taksówkarzy.
- Z relacji kolegów syna wiem, że Piotr grzeczny nie był. Mógł zdenerwować policjantów, bo gdy jest pijany bywa agresywny -
opowiada pani Wioletta. - Jednak jego koledzy opowiadali mi, że został wraz z drugim zatrzymanym zabrany do policyjnego
radiowozu. Wszyscy byli przeświadczeni, że trafił do izby wytrzeźwień. Stało się inaczej.
Około pierwszej w nocy pogotowie
znalazło go nieprzytomnego na ulicy Szkolnej
. - Dwie godziny później lekarze poinformowali mnie i żonę Piotra, że mój syn
leży nieprzytomny na oddziale intensywnej opieki medycznej - mówi Wioletta Karbowiak. - Mam wrażenie, że syn dostał
nauczkę od policji za swoje zachowanie. Moim zdaniem nic nie uprawnia policjantów do tak ostrego i bestialskiego
Plik z chomika:
daniello1923
Inne pliki z tego folderu:
Gilowska obywatele zostali potraktowani jak stado baranów.pdf
(96 KB)
Orzechy, które zawierają samo zdrowie.pdf
(30 KB)
PO traci poparcie. Przygniotła ją codzienność.pdf
(132 KB)
Gilowska rządy Tuska to czas zmarnowany dla Polski.pdf
(106 KB)
Tusk myślał, że będzie jak kiedyś z Dodą.pdf
(104 KB)
Inne foldery tego chomika:
F1 2011 RAZOR1911
!!!-The Darkness II PC (2012)
!-Dziewczyna z tatuażem (2012)
!Najnowsze Filmy!
@ Filmy HD Full HD @
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin