The.Boy.In.The.Striped.Pyjamas[2008]DvDrip-aXXo.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:25:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:29:Dzieciństwo jest odmierzone|przez dźwięki i zapachy i widzenia
00:00:33:Zanim ciemność bezpodstawnie wzrośnie
00:00:37:John Betjeman
00:00:57:CHŁOPIEC W PASIASTEJ PIŻAMIE
00:02:56:Szybciej!
00:02:57:Do przodu!
00:02:59:Dalej!
00:03:30:- To mój dom.|- Do widzenia, Bruno!
00:03:58:- Witaj kochanie.|- Mamo, co się dzieje?
00:04:02:- Świetujemy.|- Świetujemy?
00:04:04:Twój ojciec dostał awans.
00:04:06:- To lepsza posada.|- Wiem co to awans.
00:04:09:Musimy to uczcić.
00:04:11:Ale nadal będzie żołnierzem, prawda?
00:04:13:Tak, skarbie. Tylko będzie ważniejszym żołnierzem, niż teraz.
00:04:18:I jest jeszcze coś,
00:04:19:Ale chyba tata sam będzie chciał z tobą porozmawiać.
00:04:24:- Przeprowadzka? Ale gdzie?|- Na wieś.
00:04:28:To daleko stąd!|A Karl, Leon, a Martin?
00:04:32:Wiem, że to nie jest łatwe,
00:04:34:Ale na razie wszyscy musimy pożegnać się|z przyjaciółmi.
00:04:37:Ale będzimy mieć nowych. Prawda?
00:04:40:Oczywiście, będziecie mieć nowych przyjaciół.
00:04:44:Zanim wyjedziemy, możesz jutro rano zaprosić przyjaciół.
00:04:48:Traktuj to jak przygodę, jak w twoich książkach.
00:04:52:Ale ten dom jest taki piękny.
00:04:55:Nowy dom może być jeszcze lepszy. 
00:04:59:Tata mówi, że jest tam ogród.
00:05:02:Wiesz, gdy jesteś żołnierzem,
00:05:06:W twoim życiu nie ma wyborów, tylko raczej obowiązki.
00:05:10:A jeśli twój kraj cię potrzebuje, to idziesz za nim.
00:05:13:Oczywiście łatwiej jest to zrobić,
00:05:16:Gdy wiesz, że rodzina jest z tobą.
00:06:00:Za każdym razem gdy cię widzę, jesteś coraz większy!
00:06:04:To było tydzień temu, Nathalie.
00:06:06:To może ja robię się coraz mniejsza.
00:06:11:Wy dwoje,
00:06:12:Co myślicie o tej całej przeprowadzce? 
00:06:15:Mama i tata mówią, że będzie dobrze,
00:06:17:Więc chyba tak będzie.
00:06:22:Dzieci, bądźcie miłe i roznieście jedzenie.
00:06:31:Heil Hitler!
00:07:07:Gratuluję.
00:07:10:- Czyż nie jest wspaniały?|- Absolutnie.
00:07:14:Jestem z ciebie dumny, mój synu.
00:07:17:Zastanawiam się czasem,|czy powinnam się obwiniać.
00:07:21:Przygotowywałam ci kostiumy,|jak byłeś mały.
00:07:25:Uwielbiałeś się przebierać.
00:07:29:Czy uważasz się za kogoś specjalnego Ralf,
00:07:33:W tym mundurze i w tym co on reprezentuje?
00:07:36:Mamo, świętujemy. Nie psuj tego.
00:07:40:Czy ja coś psuję?
00:07:43:Musicie uważać.
00:07:45:Ujawnianie publicznie waszych opinii, może spowodować problemy.|Dobrze to wiecie.
00:07:52:I jak długo będziesz z dala od nas, synu?
00:07:55:Dopóki nie zwyciężymy.
00:07:59:Czyli niezbyt długo.
00:09:06:Bruno!
00:09:12:Chodź Bruno, czas się pożegnać.
00:09:42:Do widzenia!
00:10:17:Czas ułożyć się do spania.|Panie, dziękuję za Twą dobroć.
00:10:21:Weź mnie tej nocy pod Twą opiekę|i naucz mnie wiary w Ciebie.
00:10:24:Błogosław chore dzieci bez opieki.
00:10:28:I w imieniu Jezusa Chrystusa czuwaj nad moją rodziną.
00:10:31:Amen.
00:11:15:Spójrzcie dzieci!|Nasz nowy dom.
00:12:06:Mam rzeczy do zrobienia. Na razie.
00:12:26:I co o tym myślicie?
00:12:30:Dajcie spokój, jest wspaniały.
00:12:32:Wybierzcie sobie pokoje.|Zawołam Marię, żeby wam pomogła.
00:12:53:Co sądzisz, Maria?|O nowym domu?
00:12:59:To nie moja rola mieć opinię.
00:13:03:Poczujecie się jak u siebie, jak wszystko wypakujemy.
00:13:20:Kto to był?
00:13:21:Chyba jakiś żołnierz twojego ojca.
00:13:24:- Wyglądał poważnie.|- Jak oni wszyscy.
00:13:32:- Dlaczego mówimy szeptem?|- Nie wiem.
00:14:10:- Z kim chcesz się bawić?|- Z dziećmi z farmy.
00:14:13:Nie widziałam tu farmy.
00:14:16:Widać ją z mojego pokoju.
00:14:19:I na tej farmie są dzieci?
00:14:21:- Tak, jest ich więcej.|- To dobrze.
00:14:24:- Czyli mogę się z nimi bawić?|- Nie widzę przeszkód.
00:14:28:Trochę odczekam, muszę zobaczyć|kim oni są, bo są jacyś dziwni.
00:14:34:Dzieci są dziwne?
00:14:36:- Ci farmerzy też.|- Jak to dziwni?
00:14:43:Proszę wybaczyć.
00:14:45:Warzywa.
00:14:48:Tam.
00:14:54:Wszystko rozpakowałeś?|Powinieneś iść na górę i dokończyć.
00:15:01:Dziekuję pani.
00:15:06:Bruno.
00:15:08:- Mówiłem, że są dziwni.|- Kto?
00:15:10:Farmerzy. Noszą piżamy.
00:15:30:Bruno, właśnie szedłem po ciebie.
00:15:33:Dziękuję panu.
00:15:35:- Zobaczymy się później.|- Oczywiście.
00:15:38:Wejdź.
00:15:44:Usiądź.
00:15:47:No i co powiesz?
00:15:53:Chcę do domu.
00:15:56:Jesteś w domu, Bruno.|Twój dom jest tam, gdzie twoja rodzina.
00:16:00:Nieprawda?
00:16:03:Nie przekreślaj od razu tego miejsca.|Obiecuję, że niedługo...
00:16:09:Dlaczego farmerzy chodzą w piżamach?|Widzę ich z mojego okna.
00:16:22:Bruno, bo w sumie ci ludzie...
00:16:27:To nie są tak naprawdę ludzie.
00:16:36:A kto ci powiedział, że to farma?|To Maria?
00:16:39:Nie. Ale to farma, prawda?
00:16:43:Tak.
00:16:46:Czy to ma związek z twoją pracą?
00:16:48:To co powinieneś wiedzieć o mojej pracy,
00:16:51:To tyle, że jest ważna dla naszego kraju i dla ciebie.
00:16:55:Ciężko pracujemy, żeby stworzyć lepszy świat|dla twojej przyszłości.
00:16:59:Ale ty nie jesteś farmerem, jesteś żołnierzem.
00:17:02:Bruno, chodź pomożesz mi sprzątnąć naczynia.
00:17:05:Ale będę mógł się pobawić z tymi dziećmi?
00:17:10:Nie sądzę, Bruno.
00:17:12:Jak powiedziałeś, one są trochę dziwne...
00:17:16:Są inne.
00:17:18:Nie martw się, znajdziemy ci przyjaciół.|Ale to nie będą dzieci z farmy.
00:17:24:Obiecałeś mi. Powiedziałeś, że to będzie oddalone.
00:17:27:I jest. Nie wiedziałem, że zobaczy z okna.
00:17:30:Jeden z nich był dziś u nas w kuchni.
00:18:12:- Jak leci?|- Mam dość.
00:18:16:Od dwóch tygodni to powtarzasz.
00:18:19:- Bo to prawda.|- Powinieneś się pobawić.
00:18:22:- Ale z kim?|- Może z Gretel?
00:18:26:- Musisz się rozerwać.|- Właśnie próbuję.
00:18:31:Jedno jest pewne,
00:18:32:Siedzenie i użalanie się nad sobą ci nie pomoże.
00:19:26:- Bruno, co robisz?|- Odkrywam teren!
00:19:29:Ale nie z tyłu!|Mówiłam ci, że nie można!
00:19:32:- Odkrywaj go z przodu.|- Już go tam odkryłem!
00:19:35:- To zajmij się czymś innym.|- Czym?
00:19:38:Wracaj, coś znajdziemy.
00:20:08:Dzieci, co dziś robiłyście?
00:20:10:- To samo co wczoraj.|- To znaczy?
00:20:13:- To samo co przedwczoraj.|- Ale też odkrywałeś teren.
00:20:17:- Lubię odkrywać.|- Gdzie byłeś?
00:20:20:Chciałem iść do ogrodu z tyłu,|ale mama mi nie pozwoliła.
00:20:23:Ogród z tyłu?
00:20:26:Niech cię Bóg broni.
00:20:28:- Pewnie tęsknisz za kolegami.|- Tęsknię nawet za szkołą.
00:20:33:Nigdy nie myślałem, że to powiesz.
00:20:36:Ale już niedługo.
00:20:37:- Serio?|- Zatrudniłem dla was nauczyciela.
00:20:41:Niejaki pan Liszt będzie|tu przychodził dwa razy w tygodniu.
00:20:45:Czyli, to nie my będziemy chodzić do szkoły?
00:20:49:Szkoła przyjdzie tutaj?
00:20:52:Na starym rowerze, podejrzewam.
00:21:38:Witaj młody człowieku, jak samopoczucie?
00:21:42:- Mogę cię prosić o przysługę?|- Prosić możesz zawsze.
00:21:47:Nie masz zapasowego koła?
00:21:49:Na przykład jakąś starą oponę?
00:21:52:Jedyna tu rzecz podobna do starej opony,
00:21:55:Należy do porucznika Meinberga.
00:22:02:- A on jej potrzebuje?|- Tak, jest do niej bardzo przywiązany.
00:22:06:Przestań, on nie rozumie. Ma tylko 8 lat.
00:22:10:A ty masz tylko 12.|Nie udawaj starszej.
00:22:15:Po co ci opona?
00:22:16:- Żeby zrobić huśtawkę.|- Huśtawkę?
00:22:19:Brzmi ekscytująco.
00:22:27:Ty!
00:22:30:Tutaj, natychmiast.
00:22:34:Ruchy!
00:22:38:Zaprowadź tego chłopca do domku na tył ogrodu.
00:22:41:Wybierze sobie oponę,
00:22:43:I zaniesiesz mu ją tam, gdzie będzie chciał. Zrozumiano?
00:22:50:Na co czekasz młody człowieku?
00:23:35:Może być ta?
00:24:22:Gdzie moja mama?
00:24:25:Wyszła.
00:24:27:- Kiedy wróci?|- Myślę, że niedługo.
00:24:31:Nie martw się.
00:24:34:- Mogłem się wykrwawić.|- Ależ skąd.
00:24:44:- Powinienem iść do szpitala.|- Nie, to tylko małe zadraśnięcie.
00:24:52:Daj spokój, nie jest tak źle.
00:24:55:I po wszystkim.
00:25:10:- Jak masz na imię?|- Paweł.
00:25:15:Lepiej jak posiedzisz tak kilka minut,
00:25:18:Zanim zaczniesz chodzić.
00:25:21:Powiesz mamie co się stało?
00:25:25:Myślę, że sama to zauważy.
00:25:28:Na pewno zabierze mnie do lekarza.
00:25:32:Nie sądzę.
00:25:34:- To może coś poważnego.|- Ależ nie.
00:25:38:Skąd wiesz? Nie jesteś lekarzem.
00:25:45:- Właśnie jestem.|- To nieprawda.
00:25:48:Obierasz ziemniaki.
00:25:51:Praktykowałem medycynę.
00:25:54:Zanim...
00:25:56:Znalazłem się tutaj.
00:25:59:Więc nie byłeś dobry, skoro musiałeś praktykować.
00:26:13:A kim ty chcesz zostać, jak będziesz duży?
00:26:16:Wiem, odkrywcą.
00:26:20:Skąd pan wiedział?
00:26:25:Na farmie jest przyjemnie?
00:26:35:Bruno! Co ci się stało?
00:26:38:Bujałem się na huśtawce,|spadłem i zraniłem sobie kolano.
00:26:41:Ale Paweł mnie tu przyniósł i opatrzył.
00:26:52:- Idź do swojego pokoju.|- Ale Paweł mówił...
00:26:55:Nie dyskutuj, idź do pokoju.
00:27:23:Dziękuję.
00:27:48:To niesprawiedliwe, że masz ten widok.
00:27:51:Nie zamienię się z tobą.
00:27:57:Myślę, że przyjechała szkoła.
00:28:00:Mówię o historii współczesnej.
00:28:03:- Interesują cię aktualności?|- Tak, bardzo.
00:28:06:Więc znasz sytuację,
00:28:10:W której znajduje się nasz naród.
00:28:12:Tak, czytam gazety kiedy mam okazję|i jeden człowiek taty
00:28:17:Informuje mnie co się dzieje.
00:28:19:Dobrze. A ty, Bruno?|Czytasz gazety?
00:28:25:- A wogóle coś czytasz?|- Książki.
00:28:29:Dobrze. A co to za książki?
00:28:32:Przede wszystkim przygodowe.
00:28:34:Wie pan, rycerze w zbrojach,|którzy odkrywają dziwne okolice.
00:28:40:I głupie księżniczki,|które im przeszkadzają.
00:28:43:To właśnie dlatego tu jestem.|Ile masz lat, osiem?
00:28:47:Czas odłożyć fikcję|i skoncentować się na faktach.
00:28:51:Czas ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin