Sławomir Rawicz.doc

(53 KB) Pobierz

3

 

Długi marsz - o książce Sławomira Rawicza

Stanisław Mancewicz

2006-01-06, ostatnia aktualizacja 2006-01-06 00:00

Ta książka pół wieku temu wzbudziła na Zachodzie gigantyczną sensację. Przez wiele miesięcy nie schodziła z czołowych miejsc na listach bestsellerów i osiągnęła wielosettysięczne nakłady. Przetłumaczono ją na kilkadziesiąt języków i znalazła się we wszystkich bibliotekach anglojęzycznych na całym świecie.

Sławomir Rawicz

Sławomir Rawicz

 więcej zdjęć

RAPORTY

·                      Stanisław Mancewicz. Przeczytałem w...

Scenariusz filmowy oparty na niej zakupiły firmy z Hollywood. Nie wiem doprawdy, czy jakakolwiek książka napisana przez Polaka zrobiła kiedykolwiek taką karierę, może z wyjątkiem twórczości Stanisława Lema. Jednak o Lemie w Polsce wie każdy, a o Sławomirze Rawiczu, autorze "Długiego marszu", zgoła nikt prawie.
"Długi marsz", wydany po angielsku w 1956 roku, ukazał się Polsce po raz pierwszy dopiero w 1993 roku; miał potem jeszcze jedno wydanie - wszystko razem skończyło się na paru tysiącach egzemplarzy i nie spowodowało żadnego poruszenia. Rawicz, piórem angielskiego dziennikarza Ronalda Downinga, opisuje jedną z najbardziej zuchwałych ucieczek z sowieckiego łagru. Każdy, kto ma w domu mapę świata, niech teraz na nią koniecznie zerknie. Niech znajdzie sobie miasto Jakuck na rzeką Leną, to jakieś 500 km od koła podbiegunowego, i przesuwa palec na południe wzdłuż Bajkału, poprzez Mongolię, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje, aż do miejscowości Kalkuta. Ten dystans Rawicz wraz trzema towarzyszami pokonał w rok, na piechotę. Uciekli w siedmiu na wiosnę 1941 roku. Prócz trzech Polaków prysnęli jeszcze Łotysz, Litwin i Jugosłowianin. Do tej środkowoeuropejskiej ekipy dołącza jeszcze, co dziwne i ciekawe, Amerykanin. Wszyscy, rzecz jasna, skazani na wieloletnie wyroki - od 10 do 25 lat katorgi. Obecność w syberyjskim łagrze Polaków, Bałtów czy mieszkańca Bałkanów jest w pewnym sensie oczywista i nie dziwi, Amerykanin jednak to w tym towarzystwie postać egzotyczna. Wszystko się jednak logicznie wyjaśnia: Smith był inżynierem pracującym przed wojną przy budowie moskiewskiego metra, pewnego dnia został porwany z mieszkania przez NKWD, oskarżony o szpiegostwo i skazany. Ucieczka z samego obozu nie jest skomplikowana ani nadmiernie trudna, po prostu nikomu - ani więźniom, ani ich stróżom - nie mieści się w głowie, że można stamtąd uciec dokądkolwiek czy że istnieje choć promil prawdopodobieństwa, że ucieczka może się powieść. Nie może. Kierunek wybierają trochę na chybił trafił, jest bardzo zimno, brną przez nieogarniętą pustać, mają ze sobą zapasik sucharów, nóż i siekierkę. Nad Bajkałem spotykają kobietę, siedemnastoletnią Polkę, która też uciekła z jakiegoś sowchozu, i zabierają ją ze sobą. Opis tej podróży przypomina te znane nam z Amundsena, Nansena czy Scotta. Z tym że, siłą rzeczy, uciekinierzy z przeciwnościami radzą sobie metodami z epoki kamienia łupanego. Doświadczają głównie straszliwego głodu, chłodu, pragnienia i skrajnego wycieńczenia fizycznego i psychicznego, choć nikt, ale to nikt ich nie goni. Po drodze, w skomplikowanych okolicznościach, ginie kobieta, dwóch Polaków i Litwin. Gdy w Indiach natykają się na patrol hinduskich żołnierzy, jest ich już tylko czterech. Są w stanie koszmarnym. W angielskich szpitalach przechodzą wielomiesięczne leczenie i rekonwalescencję. Rawicz po dojściu do zdrowia trafia do Palestyny, a pod koniec wojny przechodzi w Anglii przeszkolenie lotnicze w RAF. Zdemobilizowany, został dekoratorem okien wystawowych.

 

 

 

87-letni Witold Gliński, weteran Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) na Zachodzie, po raz pierwszy w życiu opowiedział brytyjskiemu dziennikarzowi historię niezwykłej ucieczki z syberyjskiego łagru przez pustynię Gobi, Tybet i Himalaje do Indii.

Dziennikarz John Dyson usłyszał przypadkowo o wojennych losach Glińskiego i namówił go do wspomnień. Relację z rozmowy zamieścił w najnowszym, majowym wydaniu miesięcznika "Reader's Digest".

Gliński mieszkający przed wojną w miejscowości Głębokie na Wileńszczyźnie, po wybuchu drugiej wojny światowej został wywieziony wraz z rodzicami w głąb Rosji i rozdzielony z nimi; był więziony na moskiewskiej Łubiance i w wieku niespełna 17 lat skazany na 25 lat ciężkiej pracy przymusowej.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin