STRAŻ POŻARNA(2).pdf

(372 KB) Pobierz
34-38
ORGANIZACJA
Pa ñ stwo wa, ocho t ni cza czy sa morz¹dowa?
Jaka stra¿ po¿arna?
Po szu kuj¹c od po wie dzi na po sta wio ne
w ty tu le py ta nie, wiê kszoœæ z nas
pró bu je po rów naæ na sze roz wi¹za nia
do tych, ja kie wy bra li nasi naj bli ¿ si
s¹siedzi oraz inne kraje Europy
i œwia ta. Tym cza sem z li te ra tu ry
przed mio tu, a ta k ¿e z do œwia d czeñ
zdo by tych pod czas kon ta któw
z przed stawi cie la mi za gra ni cz nych
stra ¿y po ¿a r nych wy ni ka, ¿e nasz
mo del Pa ñ stwo wej Stra ¿y Po ¿a r nej
i krajo we go sy ste mu
ratow niczo- gaœni cze go
jest nie po wta rzal ny i za dzi wiaj¹cy
wszystkich, którzy go poznaj¹.
stru o wa nie sce na riu szy roz wo ju stra ¿y po ¿a r nej
i sy ste mu rato w ni cze go z uw z glêd nie niem oto -
czenia, w jakim bêd¹ musia³y dzia³aæ w przy-
sz³oœci. Bez tego wy stê pu je bo wiem nie bez pie -
czeñ stwo, i¿ zo sta nie zbu do wa ny ide a l ny sy stem
ra to w ni czy i ide a l na s³u¿ba ra to w ni cza na lata
ju¿ mi nio ne, w ogó le nie do sto sowa na do przy -
sz³ych, czy li wci¹¿ no wych uwa run ko wañ spo -
³eczno -eko nomi cz nych i po trzeb ra to w ni czych.
Roz wój tele info rma ty ki a kry zys OSP
Spo³ecze ñ stwo pol skie wesz³o obe c nie w etap
po stin du stria lny, któ ry ce chu je siê za stê po wa -
niem produkcji dóbr trwa³ych koncentracj¹ na
wy twa rza niu i prze twa rza niu in fo r ma cji.
W osta t nich la tach nast¹pi³ gwa³to w ny roz wój
te ch no lo gii tele infor maty cz nych wraz ze zwiê -
ksze niem szy b ko œci prze sy³ania da nych. Dziê -
ki temu mo¿emy mieæ ci¹g³y dostêp do baz da-
nych: in sty tu cji, urzê dów, szkó³, oœro d ków na -
uko wych, bi z ne su itd. Ponad to ka ¿ dy ma do -
stêp do œwia to wych za so bów In ter ne tu. Sza cu -
je siê, ¿e oko³o 10 proc. z nich jest wartoœcio-
wa. Taka ³atwoœæ dostêpu do ró¿nych Ÿróde³
i za so bów in fo r ma cji, na wet bez ko nie cz no œci
wy cho dze nia z do mu spra wi³a, i¿ wie le prac
mo ¿ na wy ko ny waæ w mie j s cu za mie sz ka nia.
Mo ¿ li woœæ ta daje wy mie r ne ko rzy œci w re la -
cjach pra co da w ca – pra co w nik. Pra co dawc¹
mo¿e byæ ka¿dy, kto ma do zlecenia pracê i mo¿e
za ni¹ zap³aciæ, zaœ pracownikiem mo¿e byæ ka¿-
dy, kto ze ch ce j¹ wy ko naæ za okre œlo ne wy na gro -
dze nie. Wa r to pod kre œliæ, ¿e pra co w ni kiem bê -
dzie ty l ko w okre sie wy ko ny wa nia tej pra cy.
W zwi¹zku z tym dla pracodawcy nie ma znacze-
nia, komu jest zlecana praca: liczy siê termino-
woϾ, ja koϾ wy ko na nia i ni skie ko szty wy two -
rze nia. Z ko lei pra co w nik mo¿e podj¹æ zle ce nia
z ca³ego œwia ta, pra co waæ w mie j s cu za mie sz ka -
nia i w trybie przez siebie ustalonym, je¿eli tylko
bêdzie w stanie wykonaæ pracê i otrzyma za jej
wy ko na nie saty s fa k cjo nu j¹ce wy na gro dze nie.
Wi dzi my, ¿e obe c ne bez po œred nie re la cje po -
miê dzy pra co dawc¹ i pra co w ni kiem zo stan¹
zast¹pio ne re la cja mi na od leg³oœæ – pra co w ni cy
bêd¹ œwia d czy li pra cê (wy twa rza nie in fo r ma -
cji) w mie j s cach za mie sz ka nia dla od leg³ych
pra co da w ców, wy ko rzy stuj¹c te ch no lo gie tele -
infor maty cz ne do komu ni ko wa nia siê z nimi
i prze ka zy wa nia im efe któw swo je go tru du.
Wobec tego mo¿na za³o¿yæ, ¿e dla tych praco-
w ni ków po jê cie oœmio go dzin ne go dnia pra cy
stra ci swoj¹ wa ¿ noœæ, po nie wa¿ oso by po dej -
muj¹ce pra cê u ró ¿ nych pra co da w ców bêd¹
same or ga ni zo wa³y i usta la³y tryb swo jej pra -
cy i od po czyn ku, ade k wa t nie do po trzeb przy jê -
te go zle ce nia i w³as nych mo ¿ li wo œci. W tych
oko li cz no œciach nie wa ¿ ny bê dzie no r ma tyw
cza su pra cy; li czyæ siê bê dzie do trzy ma nie te r -
mi nu i ja ko œci jej wy ko na nia.
Oz na cza to, ¿e œwia d cze nie pra cy zle co nej,
któ re zle ce nio bior ca zo bo wi¹¿e siê wy ko naæ
w okre œlo nym cza sie, po mi mo œwia d cze nia
w do mu, nie bê dzie sprzy jaæ an ga ¿o wa niu siê
w dzia³al noœæ ocho t nicz¹. Po ten cja l ny pra co w -
nik bêd¹cy rów no cze œ nie „swo im sze fem”
i cz³on kiem ocho t ni czej stra ¿y po ¿a r nej bê dzie
do ko ny waæ wy bo ru po miê dzy udzia³em w akcji
ra to w ni czej a do trzy ma niem te r mi nu re a li za -
cji zle ce nia i uzy ska niem niepo mniej szo ne go
do cho du. Ta kie po mnie j sze nie do cho du mo¿e
wy ni kaæ na przyk³ad z kar spo wo do wa nych
opó Ÿ nie niem wy ko na nia zle ce nia b¹dŸ ob ni ¿e -
nia ja ko œci wy ko na nia z po wo du bra ku cza su
(po œwiê co ne go na akcjê ra to w nicz¹). In nym
przyk³adowym wyborem bêdzie udzia³ w akcji
ra to w ni czej albo przy jê cie ko le j ne go zle ce nia
i po wiê ksze nie ro cz ne go do cho du.
Wy mie nio ne przy czy ny bêd¹ isto t ny mi prze -
szko da mi w dzia³al no œci na rzecz ocho t ni -
czych stra ¿y po ¿a r nych.
£atwoœæ i szy b koœæ prze mie sz cza nia
vs. OSP
W osta t nich la tach zwiê kszy³y siê mo ¿ li wo œci
szy b kie go i ta nie go prze mie sz cza nia siê na du ¿e
od leg³oœci dziê ki roz bu do wie au to strad, szy b kich
ko lei i ta nich li nii lo t ni czych. Wszy stko to spra -
wi³o, ¿e zmie ni³ siê mo del pra co w ni ka. Pra co w -
nik sta³ siê bar dziej mo bi l ny i prze mie sz cza siê
w po szu ki wa niu pra cy. Mie sz ka ñ cy te re nów wiej -
skich i miast, do ty ch czas zwi¹za ni z mie j s cem
swe go za mie sz ka nia, uzy ska li mo ¿ li woœæ ³atwe -
go prze mie sz cza nia siê i pod jê cia pra cy w miej -
scach od leg³ych. Prze mie sz cza niu siê lud no œci
s³u¿y rów nie¿ mo ¿ li woœæ swo bod ne go prze kra -
cza nia gra nic pañstw i po dej mo wa nia le ga l nej
i atra kcy j nej pod wzglê dem p³aco wym pra cy po -
za gra ni ca mi kra ju. Szan sa ta ka ju¿ po wsta³a
dziêki otwarciu rynków pracy pañstw Unii Euro-
pe j skiej dla oby wa te li pañstw cz³on ko wskich.
Mo¿na za³o¿yæ, ¿e w przysz³oœci proces ten bê-
dzie siê nasilaæ i typowe bêd¹ czêste zmiany
miejsc za mie sz ka nia i miejsc pra cy nie ty l ko
w ob rê bie po wia tu, wo je wó dz twa czy kra ju, ale
rów nie¿ w wy mia rze miê dzy naro do wym.
Oz na cza to, ¿e przysz³y mie sz ka niec sa mo -
rz¹du tery to rial ne go i po ten cja l ny cz³onek
ocho t ni czej stra ¿y po ¿a r nej bê dzie mie sz ka ñ -
cem „chwi lo wym”, obe cnym w mie j s cu za mie -
sz ka nia ty l ko pod czas no c le gu, we eken dów,
a w kra ñ co wym przy pa d ku – wy³¹cz nie pod czas
urlopów. W zwi¹zku z tym ochotnicze stra¿e po-
¿a r ne zo stan¹ w zna cz nym sto p niu os³abio ne.
Z po wy ¿sze go wy ni ka, ¿e je dy ny mi sta le obe -
cny mi mie szka ñ ca mi mnie j szych miej s co wo œci
bêd¹ osoby w wieku emerytalnym, ale pod wa-
run kiem, i¿ zo sta nie im za gwa ran towa ny od -
po wied ni po ziom bez pie cze ñ stwa i ewen tual ne -
go do stê pu do po mo cy me dy cz nej.
C
a³ko wi ta od mien noœæ pol skiej stra ¿y
pa ñ stwo wej i sy ste mu rato w ni cze go,
którego jest trzonem, od rozwi¹zañ
przy jê tych w Unii Eu ro pe j skiej ro dzi
py ta nia o za sad noϾ utrzy ma nia w ta -
kiej po sta ci za rów no s³u¿ by, jak i sy ste mu.
W zwi¹zku z tym teza, i¿ stra¿ po¿arna wzorem
in nych pañstw eu ro pe j skich po win na byæ sa mo -
rz¹do wa i ocho t ni cza, wy da je siê byæ s³usz na
i opa r ta na so lid nych przes³an kach.
Na le ¿y jed nak roz wa ¿yæ, w ja kich uwa run -
ko wa niach kszta³towa³a siê za chod nia stra¿
po ¿a r na.
Otó¿ by³a ona bu do wa na w mo de lu go spo dar ki
two rzo nej przez zak³ady prze my s³o we. Oz na cza -
³o to, i¿ lo ka l ne spo³ecz no œci kon cen tro wa³y siê
wokó³ oœro d ków prze mys³o wych. Nie jed no krot nie
by³o zasadne, aby zak³ady te same tworzy³y
i utrzy my wa³y stra ¿e po ¿a r ne. Z uwa gi na to, i¿
mo bi l noœæ spo³ecz na by³a zna cz nie mnie j sza ni¿
obe c nie, lu dzie po szu ki wa li pra cy w bez po œred -
niej oko li cy za mie sz ka nia. Te wa run ki sprzy ja³y
kszta³to wa niu mo de lu stra ¿y po ¿a r nych ocho t ni -
czych i samorz¹dowych. By³o to równie¿ uzasad-
nio ne z pun ktu wi dze nia osz czêd no œci œro d ków
pu b li cz nych (bu d¿e tów po szcze gó l nych pañstw).
Pa ñ stwo roz k³a da³o odpo wie dzia l noœæ za ra tow -
nictwo i jego koszty na samorz¹dy. One zaœ two-
rzy³y ra tow ni c two ade k wa t nie do w³as nych po -
trzeb i mo ¿ li wo œci fi nan so wych.
Wy ni ka z tego, ¿e mo del stra ¿y po ¿a r nych in -
nych pañstw eu ro pe j skich by³ dete rmi no wa ny
spe cy fik¹ œro do wi ska spo³eczno -eko nomi czne -
go. Œrodowiska, które odesz³o ju¿ w przesz³oœæ.
Mo¿na przyj¹æ, ¿e przy obecnym tempie zmian
ju¿ okres piê cio le t ni two rzy od rê b ny etap hi sto rii.
Przy mo de lo wa niu sy ste mu rato w ni cze go i jego
pod mio tów ko nie cz ne jest za tem bu do wa nie wi -
zji spo³eczno -eko nomi cz nej przy sz³oœci i kon -
34
10/2007
––––––– D ARIUSZ W RÓBLEWSKI –––––––
376503291.005.png 376503291.006.png 376503291.007.png 376503291.008.png 376503291.001.png
ORGANIZACJA
W przysz³oœci bêdzie siê nasila³o równie¿
d¹¿e nie do ob co wa nia z przy rod¹, wy ra ¿aj¹ce
siê ma so wy mi prze pro wadz ka mi mie sz ka ñ ców
miast na te re ny pod mie j skie i wie j skie, przy jed -
no cze s nym za cho wa niu pra cy w me tro po liach.
Mo¿e wiêc oni stan¹ siê potencjalnymi cz³onka-
mi ocho t ni czych stra ¿y po ¿a r nych? Wy pa da
za³o¿yæ, ¿e do suburbiów przeprowadz¹ siê
g³ów nie urzêd ni cy, ka dra me ne d¿e r ska i pra cow -
nicy sfe ry us³ug zain tere so wa ni wy po czyn kiem
na ³onie na tu ry, ale bez ko nie cz no œci an ga ¿o wa -
nia siê w lo ka l ne ini cja ty wy spo³ecz ne, ta kie jak
ucze st ni c two w akcjach ra to w ni czych. Ponad to
obe c nie cz³on ko stwo w ocho t ni czych stra ¿ach
po¿arnych jest tradycj¹ rodzinn¹, z dum¹ prze-
kazywan¹ z ojca na syna, a nowi mieszkañcy
tych terenów bêd¹ ¿yli raczej poza tym krêgiem
oby cza jo wym.
Oz na cza to, ¿e wy bór mo de lu stra ¿y po ¿a r -
nej opa r te go na mie sz ka ñ cach bêd¹cych cz³on -
ka mi stra ¿y ocho t ni czych mo¿e byæ roz wi¹za -
niem ry zy ko w nym i nie gwa ran tuj¹cym prze -
pro wa dze nia dzia³añ ra to w ni czych na od po -
wied nim po zio mie.
Przysz³oœæ OSP…
Obe c nie ocho t ni cze stra ¿e po ¿a r ne naj sil nie j -
sze s¹ na te re nach wie j skich i pod mie j skich.
Mi gra cja mie sz ka ñ ców w po szu ki wa niu pra cy
i pozostanie na tych terenach osób, które bêd¹
mu sia³y do ko ny waæ ci¹g³ych wy bo rów po miê -
dzy utrat¹ przychodów a udzia³em w akcjach
ra to w ni czych spra wi, ¿e czêœæ sa mo rz¹dów,
w któ rych prze sta nie fun kcjo no waæ ocho t ni -
cza stra¿ po ¿a r na, bê dzie po zba wio na mo ¿ li -
wo œci pro wa dze nia dzia³añ ra to w ni czych.
W zwi¹zku z tym us³uga ratownicza dla tych
sa morz¹dów bê dzie mu sia³a byæ ku po wa na od
in nych sa morz¹dów al bo od pry wa t nych pod -
mio tów ra to w ni czych. Ta ka trans fo r ma cja wy -
ma gaæ bê dzie okre su prze j œcio we go, aby wy -
pra co waæ me cha ni z my za pe w nie nia us³ug ra -
to w ni czych w no wych wa run kach bez ob ni ¿e -
nia po zio mu bez pie cze ñ stwa.
Tu na le ¿y sfo r mu³owaæ py ta nie: czy wszy stkie
samorz¹dy i/lub ich mieszkañcy bêd¹ w stanie
zap³aciæ za us³ugê ratownicz¹? Ponadto: w jaki
spo sób za pe w niæ us³ugê ra to w nicz¹ dla osób
pod ró ¿uj¹cych, tu ry stów i trans po rtu to wa rów?
Kto zap³aci za akcjê ratownicz¹ z ich udzia³em?
Wa r to za zna czyæ, ¿e w po do bnej sy tu a cji znaj -
d¹ siê nie ty l ko ocho t ni cze stra ¿e po ¿a r ne, ale
rów nie¿ inne ocho t ni cze or ga ni za cje ra to w ni cze.
Z po wy ¿szych roz wa ¿añ wy ni ka, ¿e obe c ny
pa ra dy g mat opa r cia bez pie cze ñ stwa na or ga -
ni zacjach spo³ecznych na le ¿y pod daæ grun to w -
nej we ry fi ka cji ze wzglê du na nie bez pie czeñ -
stwo utra ty dys pozy cyj no œci b¹dŸ utra ty cz³on -
ków tych or ga ni za cji na sku tek ich prze mie sz -
cza nia siê albo zmia ny cha ra kte ru œwia d cze -
nia pra cy i re la cji pra co da w ca – pra co w nik.
…i sa morz¹do wych stra ¿y po ¿a r nych
Roz wa ¿a nia te po zwa laj¹ przyj¹æ za ³o¿e nie, ¿e
sa morz¹dy bêd¹ zmu szo ne utrzy my waæ stra ¿e
po ¿a r ne zdo l ne do pro wa dze nia dzia³añ ra to w -
ni czych w mie j s cach, gdzie obe c nie dzia ³a j¹
spra w ne ocho t ni cze stra ¿e po ¿a r ne, któ rych
fun kcjo no wa nie w przysz³oœci bê dzie za gro ¿o ne.
Roz pa trz my wiêc za wo dow¹ sa morz¹dow¹
stra¿ po¿arn¹.
Utrzy my wa nie i roz wój ta kiej fo r ma cji bê -
dzie zwi¹zane z ponoszeniem kosztów na jej
fun kcjo no wa nie. Bêd¹ one obe j mo waæ ko szty
sta³e (wy na gro dze nie, ene r gia, utrzy ma nie
stra ¿ nic, sprzê tu rato w ni cze go itd.) i ko szty
zmien ne po no szo ne w toku in ter we ncji ra to w ni -
czych i udzia³u w d³ugotrwa³ych akcjach ratow-
niczych. Mo¿na za³o¿yæ, ¿e d¹¿¹c do minimali-
za cji ko sztów utrzy ma nia stra ¿y, sa morz¹dy
bêd¹ podejmowa³y dzia³ania zmierzaj¹ce do ra-
cjo nali za cji ko sztów sta³ych i ogra ni cza nia ko -
sztów zmien nych ty l ko do ko nie cz nych. Dla te go
dzia³ania ra to w ni cze ge ne ruj¹ce g³ów nie ko -
szty zmien ne i trud ne do wcze œnie j sze go osza -
co wa nia bêd¹ po dej mo wa ne w sy tu a cjach ko -
nie cz nych i w powi¹za niu z uza sad nie niem eko -
no mi cz nym. Mo ¿ na przy pu sz czaæ, ¿e wszy stkie
dzia³ania bêd¹ po prze dza ne ra chun kiem ko -
sztów pro wa dze nia akcji i po ten cja l nych strat
po wsta³ych w wy ni ku zda rze nia nie ko rzy stne -
go. Byæ mo¿e czêœci¹ kosztów za te interwencje
zostan¹ obci¹¿eni sprawcy, a mo¿e ubezpieczy-
cie le. Po do b ny ra chu nek bê dzie to wa rzy szy³
pro wa dze niu dzia³añ ra to w ni czych poza te re -
nem samorz¹du. Oznacza to, ¿e jeœli taka po-
trzeba wyst¹pi, ktoœ bêdzie zobowi¹zany pokryæ
te koszty. Trudno okreœliæ, kto to bêdzie – samo-
rz¹d, spra w ca, ube z pie czy ciel, czy mo¿e pa ñ -
stwo, po nie wa¿ nie ma obe c nie sy ste mu (rato w -
ni cze go, pra wne go i fi nan so we go) opra co wa ne -
go na tak¹ okolicznoœæ.
Wy da je siê jed nak, ¿e naj powa ¿nie j szy pro -
blem przysz³oœci to ponadgminne, ponadpowia-
to we i ponad woje wó dz kie dzia³ania ra to w ni -
cze. Ich spe cy fi ka po le ga na ko nie cz no œci prze -
pro wa dze nia i sko ordy no wa nia d³ugo trwa ³ych
akcji, na wy ko rzy sta niu zna cz nych si³ i œro d -
ków ra to w ni czych, zwy kle prze kra czaj¹cych
mo ¿ li wo œci po je dyn czych sa morz¹dów (bez
wzglêdu na szczebel). Przyk³adem s¹ dzia³ania
podejmowane w zwi¹zku z klêsk¹ ¿ywio³ow¹
lub ka ta strof¹.
Wa r to rów nie¿ roz wa ¿yæ po ten cja l ny kon -
flikt in te re sów: je ¿e li je den sa morz¹d w no r -
ma l nych wa run kach do sta r cza³by us³ugi ra to -
w ni cze rów nie¿ dla sa morz¹dów s¹sied nich,
to czy w warunkach klêski ¿ywio³owej w rów-
nej mie rze i ade k wa t nie do (obie kty w nych) po -
trzeb bêdzie chroni³ zarówno swój teren,
jak i teren innych samorz¹dów, czy wyst¹pi
kon flikt in te re sów i przed³o¿e nie bez pie cze ñ -
stwa w³as ne go te re nu i jego mie sz ka ñ ców nad
in te re sy po zo sta³ych?
Ko le j nym pro ble mem s¹ zda rze nia o cha ra -
kte rze ma so wym, ta kie jak: oli m pia dy, igrzy -
ska, mi strzo stwa o ran dze i cha ra kte rze miê -
dzy naro do wym. Czy sa morz¹dy maj¹ce je dy nie
w³asne s³u¿by ra to w ni cze i ocho t ni cze or ga ni -
za cje ra to w ni cze bêd¹ zdo l ne do za bez pie cze -
nia tych wy da rzeñ pod wzglê dem ope ra cy j -
nym? Wie my, ¿e na ta kie przed siê w ziê cie przy -
go to wuj¹ siê ca³e pa ñ stwa, nie kie dy pro sz¹c
rów nie¿ o po moc za gra niczn¹ (przyk³a dem
by³y minione Mistrzostwa Œwiata w Pi³ce No¿-
nej w Nie mczech, na któ re kie ro wa no za gra ni -
czne si³y porz¹dkowe).
Ko lejn¹ kwe sti¹ wy ma gaj¹c¹ roz strzy g niê -
cia jest wspó³pra ca miê dzy naro do wa, je ¿e li
wy ¿ej wy mie nio ne przed siê w ziê cie wspó³or ga -
ni zu je ki l ka pañstw.
Kon klu zje ko ñ co we
W zwi¹zku z wy ¿ej zde fi nio wany mi pro ble ma mi
ro dzi siê za sad ni cze py ta nie: czy mo del s³u¿b
sa morz¹do wych i opa r tych na or ga ni za cjach
ocho t ni czych w no wych wa run kach spo³eczno -
-eko nomi cz nych bê dzie wy sta r czaj¹cy do prze -
pro wa dze nia sku te cz nych i spra w nych dzia³añ
ra to w ni czych i tym sa mym do do sta r cze nia po -
mo cy w od po wied nim mie j s cu i cza sie?
Moim zdaniem w przysz³oœci Europa stanie
przed ko nie cz no œci¹ roz wa ¿e nia mo de lu stra -
¿y po ¿a r nej jako s³u¿by pa ñ stwo wej œwiad -
cz¹cej us³u gi ra to w ni cze na te re nie ca³ego
kraju i wspó³dzia³aj¹cej w ramach wspólnoty
eu ro pe j skiej.
Nie mo ¿ na jed noz na cz nie stwier dziæ, i¿ bê -
dzie to mo del je dy ny, gdy¿ naj pra wdopo dob niej
zostanie za cho wa ny rów nie¿ obe c nie fun kcjo -
nu j¹cy kszta³t stra ¿y po ¿a r nej ocho t ni czej i sa -
mo rz¹do wej, w szcze gó l no œci na te re nach,
gdzie utrzy maj¹ siê si l ne spo³ecz no œci tra dy cy -
jne (a m³odzie¿ ich nie opuœci).
Z wy mie nio nych po wo dów wy da je siê, ¿e po -
win ni œmy zacho waæ obe c ny mo del stra ¿y po -
¿arnej jako s³u¿by pa ñ stwo wej, ale jed no cze œ -
nie, dla za pe w nie nia akce pto wal ne go po zio mu
bez pie cze ñ stwa i ra cjo nali za cji jego ko sztów,
wzma c niaæ ocho t ni cze stra ¿e po ¿a r ne (któ re
s¹ klu czo wym pod mio tem ra to w ni czym w obec -
nie funkcjonuj¹cym KSRG) oraz wspieraæ roz-
wój sa morz¹do wych stra ¿y po ¿a r nych. Wów -
czas w ra zie os³abie nia ocho t ni czych stra ¿y
po ¿a r nych i pro ble mów zwi¹za nych z dys po no -
wa niem jed no stek sa morz¹do wych poza te ry -
torium samorz¹du bêdzie istnia³a s³u¿ba zdol-
na do ra to wa nia ¿y cia, zdro wia, mie nia i œro do -
wi ska bez wzglê du na mie j s ce jego wy st¹ pie nia,
a ta k ¿e w cza sie i w za kre sie ko nie cz nym do
jego li k wi da cji.
Py ta nie: jaka stra¿ po ¿a r na – pa ñ stwo wa,
ocho t ni cza, czy sa morz¹dowa? na dal po zo sta -
je otwa r te.
Kie dy po wsta³a Pa ñ stwo wa Stra¿ Po ¿a r na
i krajo wy sy stem ratow niczo -gaœ ni czy, stwo -
rzy li œmy, jako stra¿ po ¿a r na, roz wi¹za nia,
które wyprzedzi³y Europê o 20 – 30 lat. Dlate-
go i tym razem stra¿ po¿arna stoi przed kolej-
nym wy zwa niem i za ra zem nie po wta rzaln¹
szans¹ stwo rze nia mo de lu s³u¿by i sy ste mu
rato w ni cze go na ko le j ne dwie, trzy de ka dy.
Mo de lu, któ ry za pe w ni bez pie cze ñ stwo nie -
zbêd ne do da l sze go nie zak³óco ne go i zrów -
nowa ¿o ne go roz wo ju na sze go œro do wi ska,
go spo dar ki i spo³ecze ñ stwa, w któ rym ¿yj¹
nasze rodziny i my sami.
M³. bryg. dr in¿. Da riusz Wró b le wski jest pra co w ni kiem
Cen trum Nauko wo-Ba daw cze go Ochro ny Prze ciwpo ¿a ro wej,
www.cnbop.pl
10/2007
35
376503291.002.png 376503291.003.png 376503291.004.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin