Antologia SF - Legendy tom.2.pdf

(2335 KB) Pobierz
85384199 UNPDF
Legendy II
Robert Silverberg
Przełożyli:
Robert Bartold
Paulina Braiter
Radosław Kot
Jarosław Kotarski
Paweł Kruk
Krzysztof Sokołowski
85384199.001.png
Dla George’a R. R. Martina, który zastawił pułapkę, i Terry’ego Brookesa za
śmiałe przyjście z nieoczekiwaną pomocą.
Wprowadzenie
Pierwsza, opublikowana w 1998 roku antologia Legendy zawierała jedenaście nie
przedstawianych wcześniej nowel autorstwa najpopularniejszych pisarzy fantasy, a akcja
każdej z tych opowieści rozgrywała się w realiach szczególnego, wyobrażonego
uniwersum, które dany twórca rozsławił na całym świecie. W zamierzeniu książka miała
być najlepszą i niezrównaną antologią współczesnej fantasy i – sądząc po reakcjach
czytelników z wielu krajów – cel ten osiągnęła.
Teraz pojawiają się Legendy II. Skoro jednak pierwszy tom był najlepszy
i niezrównany, po co wydawać kolejny?
Odpowiedź jest prosta: fantasy to literatura o nieograniczonych możliwościach.
Zawsze znajdziemy nowe historie do opowiedzenia i nowych autorów gotowych to
uczynić. I żadnego tematu, nawet starego jak świat, nie da się nigdy wyczerpać.
Jak wspomniałem we wprowadzeniu do pierwszego tomu, fantasy to najstarszy
gatunek twórczości beletrystycznej, którego początek zbiega się z narodzinami ludzkiej
wyobraźni. Nietrudno uwierzyć, że ten sam zapał artystyczny, który piętnaście,
dwadzieścia czy nawet trzydzieści tysięcy lat temu zrodził niezwykłe malowidła naskalne
w Lascaux, Altamirze i Chauvet, pozwolił zaistnieć też fascynującym opowieściom
o bogach i demonach, talizmanach i zaklęciach, smokach i wilkołakach, cudownych
krainach leżących daleko za horyzontem – opowieściom, które odziani w skóry szamani
wygłaszali zaintrygowanej publice przy ogniskach płonących w skutej lodem Europie.
Podobnie działo się w spalonej słońcem Afryce, w pradawnych Chinach, w starożytnych
Indiach, w obu Amerykach: praktycznie wszędzie, i to od tysięcy czy nawet setek tysięcy
lat. Ja sam uważam, że potrzeba snucia opowieści jest cechą uniwersalną ludzkiej kultury,
że gdy tylko pojawiły się na tym świecie istoty określane mianem „ludzi”, zaraz znaleźli
się wśród nich gawędziarze i bajarze, którzy poświęcili wszystkie swe wysiłki i talenty
tworzeniu niezwykłych, cudownych rzeczy, co trwało przez całą naszą długą ewolucję.
Sumeryjski epos o Gilgameszu jest opowieścią fantastyczną, to samo można powiedzieć
o Odysei Homera i wielu innych utworach, aż do dzieł takich fantastów, jak E. R.
Eddison, A. Merritt, H. P. Lovecraft czy J. R. R. Tolkien, i wszystkich wielkich pisarzy
science fiction, od Verne’a i Wellsa po nasze czasy. (Wspominam o science fiction,
ponieważ moim zdaniem fantastyka naukowa należy do gatunku fantasy: jest jego
szczególną gałęzią, skupiającą się na technice odmianą wizjonerskiej literatury, w której
możemy puszczać wodze wyobraźni, urzeczywistniając to, co jest z punktu widzenia nauki
niemożliwe, a przynajmniej nieprawdopodobne.)
Wielu współautorów pierwszych Legend miało ochotę powrócić do swoich
fantastycznych światów. Niektórzy z nich tak często wspominali o nowej antologii, że
w końcu ja także zacząłem uważać, iż drugi tom może być całkiem dobrym pomysłem. No
i oto macie go przed sobą. Sześcioro pisarzy – Orson Scott Card, George R. R. Martin,
Raymond E. Feist, Anne McCaffrey, Tad Williams i niżej podpisany – pojawia się
ponownie. Dołączyło do nich czworo innych – Robin Hobb, Elizabeth Haydon, Diana
Gabaldon i Neil Gaiman – którzy zdobyli ogromną sławę od czasu publikacji pierwszej
antologii, oraz wielki weteran fantasy, Terry Brooks, który w ostatniej chwili musiał się
wycofać z udziału w pierwszym projekcie, ale zasilił nasze szeregi teraz.
I tym razem pragnę podziękować mojej żonie Karen i agentowi Ralphowi Vicinanzy,
którzy niestrudzenie wspierali mnie W trakcie pracy nad tą książką, oraz oczywiście
wszystkim autorom, którzy dostarczyli przedniej jakości teksty. Szczególne wyrazy
wdzięczności składam Betsy Mitchell z wydawnictwa Del Rey Books, której mądre rady
i dobry humor miały wielkie znaczenie dla realizacji tego przedsięwzięcia. Bez jej pomocy
książka po prostu by nie powstała.
Robert Silverberg luty 2003
Przełożył Radosław Kot
Kraina Najstarszych
Robin Hobb
Trylogia „Skrytobójca”
Assassin’s Apprentice (1995) Uczeń skrytobójcy (1997)
Royal Assassin (1996) Królewski skrytobójca (1997)
Assassin’s Quest (1997) Wyprawa skrytobójcy (1998)
Trylogia „Kupcy I Ich Żywostatki”
Ship of Magie (1998) Czarodziejski statek. Środek lata (1999), Czarodziejski statek.
Jesień, zima (1999)
Mad Ship (1999) Szalony statek t. I-III (2001)
Ship of Destiny (2000)
Trylogia „Złotoskóry”
Fool’s Errand (2002) Misja błazna (2003)
Golden Fool (2003) Złocisty błazen (2003)
Fool’s End (2004)
Akcja pierwszej trylogii Robin Hobb, „Skrytobójcy”, toczyła się w Królestwie Sześciu
Księstw. Jest to opowieść o skrytobójcy Bastardzie Rycerskim. Już samo ujawnienie
istnienia tego bękarta wystarczyło, by książę Rycerski zrezygnował z prawa do tronu.
Ustępuje on, cedując tytuł następcy tronu na swojego młodszego brata, Szczerego,
a dziecko oddaje pod opiekę masztalerza Brusa. Najmłodszy książę, Władczy, ma własne
ambicje i chce się pozbyć bękarta. Ale stary król Roztropny dostrzega korzyści z przyjęcia
chłopaka i wyszkolenia go na skrytobójcę, bękarta bowiem można narazić na
niebezpieczeństwa, na które syna z prawego łoża narazić nie wolno, oraz obarczyć go
zadaniami, które splamiłyby ręce następcy tronu.
I tak Bastard Rycerski uczy się tajemnej sztuki skrytobójstwa. Wykazuje skłonności
do Rozumienia, budzącej odrazę w Królestwie Sześciu Księstw magii zwierzęcej. Na tę
ukrywaną skazę młodego skrytobójcy przymyka się oko, ponieważ więź ze zwierzęciem
może się okazać przydatną cechą. Gdy okazuje się, że może on władać dziedziczną magią
Skrytobójców, Mocą, staje się zarówno bronią króla, jak i przeszkodą na drodze księcia
Władczego do tronu. W okresie nasilenia rywalizacji o tron i gdy najeźdźcy
w szkarłatnych okrętach Zawyspiarzy wciągają Sześć Księstw w wojnę, Bastard Rycerski
odkrywa, że los królestwa może zależeć od działań młodego bękarta i królewskiego
Błazna. Uzbrojony w niewiele ponad lojalność i swój często zawodny talent do dawnej
magii, Bastard podąża zacierającymi się śladami króla Szczerego, który przewędrowawszy
przez Królestwo Górskie, dotarł do krainy legendarnych Najstarszych, zabiegając – być
może na próżno – o odnowienie dawnego przymierza.
Akcja trylogii „Kupcy i ich żywostatki” toczy się w Jamaillii, Mieście Wolnego Handlu
i na Wyspach Piratów, daleko na południe od Królestwa Sześciu Księstw. Wojna na
północy przerwała wymianę towarów, która stanowiła siłę napędową Miasta Wolnego
Handlu, więc kupcy – mimo posiadania czarodziejskich, rozumnych statków – przeżywali
trudny okres. Niegdyś posiadanie żywostatku, zbudowanego z magicznego czarodrzewu,
zapewniało rodzinie kupca pomyślność. Tylko żywostatek potrafił stawić czoło
niebezpieczeństwom Rzeki Deszczowej i umożliwiał handel z legendarnymi kupcami
z Deszczowych Ostępów, którzy mieli tajemnicze, magiczne towary wykradzione
z zagadkowych ruin Najstarszych. Altea Vestrit spodziewa się, że rodzina dochowa
tradycji i przekaże jej rodzinny żywostatek Vivacię, gdy przebudzi się on do życia po
śmierci jej ojca. Otrzymuje go jednak jej siostra Keffria i knujący intrygi chalcedoński
mąż tejże – Kyle. Dumny żywostatek staje się środkiem transportu w pogardzanym, lecz
przynoszącym wielkie zyski handlu niewolnikami.
Zdana na własne siły Altea postanawia radzić sobie sama i jakoś odzyskać żywostatek.
Jej stary przyjaciel, żeglarz Brashen Treli, tajemnicza rzeźbiarka Amber i Paragon,
słynny szalony żywostatek, są w tej walce jej jedynymi sojusznikami. Piraci, bunt
niewolników, wędrujące węże morskie i dopiero co wykluty smok to tylko nieliczne
z wielu przeszkód, które musi pokonać, by dowiedzieć się, że żywostatki nie są tym, czym
się wydają, i że mogą mieć własne marzenia, które pragną urzeczywistnić.
Trylogia „Złotoskóry”, w chwili, gdy piszę te słowa, jeszcze nie ukończona, podejmuje
opowieść o Bastardzie i Błaźnie piętnaście lat po wojnach szkarłatnych okrętów. Królowa
Ketriken zdecydowana jest zapewnić tron swemu synowi, księciu Sumiennemu, aranżując
małżeństwo z Elianą, córką dawnych nieprzyjaciół z Wysp Zewnętrznych. Jednak
w samym Królestwie Sześciu Księstw jest niespokojnie. Rozumiejący mają dość
prześladowań i mogą obalić tron Skrytobójców, ujawniając, że krew Sumiennego ma
dawną skazę. Narczeska Eliana wyznacza wysoką cenę za swoją rękę: książę musi
dostarczyć jej łeb Lodognia, legendarnego smoka z wyspy Alevjal.
Tymczasem na południu kupcy z Miasta Wolnego Handlu nadal toczą wojnę
z Chalcedończykami i pragną nakłonić Królestwo Sześciu Księstw, by przyłączyło się do
nich i pomogło zniszczyć Chalcedonie. Smok Tintaglia, chimeryczny sprzymierzeniec
Miasta Wolnego Handlu, pomaga im w tym z własnych powodów; mogą one doprowadzić
nie tylko do odrodzenia rasy smoków, lecz również do powrotu magii Najstarszych na
Przeklęty Brzeg.
Powrót Do Domu
Robin Hobb
Dzień 7 miesiąca ryby 14 rok panowania najszlachetniejszego
i prześwietnego Satrapy Esklepiusa
Tego dnia skonfiskowano mi, bez dania racji niesprawiedliwie, pięć skrzyń i trzy
kufry. Stało się to w czasie załadunku statku Venture, który wyruszał szlachetnym
staraniem Satrapy Esklepiusa, by skolonizować Przeklęty Brzeg. Skrzynie zawierały co
następuje: jeden blok doskonałego białego marmuru wielkości stosownej dla popiersia.
Dwa bloki artyjskiego nefrytu wielkości stosownej dla popiersia. Jeden wielki, piękny
steatyt wysokości człowieka i takiejże szerokości. Siedem wielkich sztab miedzi
doskonałej jakości. Trzy sztaby srebrne jakości zadowalającej. I trzy baryłki wosku. Kufry
zawierały co następuje: dwie suknie jedwabne, jedną niebieską, drugą różową, uszyte
przez szwaczkę Wistę i noszące jej znak. Materiał na suknię, zielony. Dwie chusty, jedną
z białej wełny, drugą z niebieskiego płótna. Kilka par pończoch grubości odpowiedniej na
zimę i lato. Trzy pary pantofli, jedną jedwabną i haftowaną w pąki róży. Siedem halek,
trzy jedwabne, jedną z płótna i trzy wełniane. Jeden gorset z lekkich fiszbinów i jedwabiu.
Trzy tomy poezji spisane własnoręcznie. Miniaturę Soijiego przedstawiającą mnie, lady
Carillion Carrock z domu Waljin, zamówioną przez moją matkę, lady Arston Waljin,
z okazji moich czternastych urodzin. Zawierały również ubranka i pościel dla dziewczynki
w wieku czterech lat i dwóch chłopców w wieku lat sześciu i dziesięciu, włącznie
z zimowym oraz letnim strojem na uroczystości oficjalne.
Rejestruję tę konfiskatę, żeby po moim powrocie do Jamaillii można było złodziei
oddać w ręce sprawiedliwości. Kradzieży dokonano w następujący sposób. Gdy nasz
Zgłoś jeśli naruszono regulamin