Zywot4.txt

(39 KB) Pobierz
91






























    Księga III
    Trzecie księgi, które w sobie zamykajš trzeci wiek człowieka poczciwego, to jest
    już starszych lat jego, które mu przypadajš od rzednich lat jego aż do
    powinnego dokończenia jego
    KAPITULUM X
    1. GDY JUŻ POCZCIWY CZŁOWIEK ROZWAŻY POWINNOĆ MIERCI, JAKO JEJ
    MA CZEKAĆ I JAKIEGO ŻYWOTA DO CZASU SWEGO PRZYSZŁEGO UŻYWAĆ MA
    Przyrodzenia nikt zgwałcić nie może
    Bywajš też więc ludzie starzy, co niecirpliwie a nierozmylnie przypadki czasów
    swych znoszš, a drudzy więc i czasy swoje, i staroć swoję przeklinajš; co
    wszytko bezrozumnie czyniš, gdyż przyrodzenia żadny zgwałcić ani zwyciężyć nie
    może. Abowiem widzisz, jako niebo, miesišc, słońce, ony lachetne stworzenia,
    ustawicznie biegać, pracować a w koło około ziemie toczyć się muszš. Widzisz,
    jako czasy idš każdego roku: wiosna nastawszy, ziemię ogrzawszy, zioła i drzewa
    rozliczne zazieleniwszy i kwiatki rozlicznie umalowawszy, lato za sobš
    przywodzi, w którym też w goršcoci jego, gdy już wszytkich rzeczy, co wiosna
    zaczęła, dokona, ludzie niemałej pracej z owymi krzywymi żelazy używajš; za
    latem zasię błotna jesień przychodzi, a za jesieniš zaziębła a niewdzięczna
    zima. Widzisz też, iż się miesišc ustawicznie odmieniać a odnawiać musi.
    Widzisz, że dzień w noc, a noc w dzień ustawicznie się tak mienić a zawżdy się
    mieszać muszš. Rzeki bystre nigdy ciec nie przestanš. Także i ziemia wedle czasu
    każdš powinnoć swš okazać musi: z czasem się zazielenić, z czasem zażółcić, z
    czasem nazbyt zagorzeć, z czasem nazbyt rozmoknšć musi, także i zmarznšć a
    stwardzieć jako koć musi. A coż, gdy przyrodzenie wszytkich rzeczy swš
    powinnoć niesie, a Pan Bóg jeszcze od wieków tak postanowić raczył, a ktoż tego
    Pana i Jego postanowienie kiedy zgwałcić albo zwyciężyć może? A ktoż kiedy
    przyrodzeniu, od Niego postanowionemu, jaki gwałt albo jakš moc uczynić może?
    Czas człowieczy jako rok bieżšcy
    A czemuż by też ty miał być dziwniejszy, mój miły bracie, gdyż widzisz, iż
    niebo, ziemia, rozliczne płanety, czasy i wszytki przypadki swym porzšdkiem już
    aż do skończenia wiata tak się toczyć muszš, a ty by tylko miał narzekać na
    przyrodzenie swoje? Azaże już nie przetrwał wiosny onej nadobnej, zazieleniałej
    młodoci swojej? Azaże już nie przetrwał onego rozkosznego lata i jesieni, z
    którymi wszytki żywnoci przypadajš, onych wesołych a wdzięcznych rzednich
    czasów swoich? A gdy już przyszedł do zimy a do chłodniejszych czasów swoich, a
    czemuż by też nie miał już też użyć wdzięcznego pokoiku swego, jako on dobry
    gospodarz, który nanosiwszy lecie a w jesieni wszytkiego pełne kšty swoje, już
    też sobie rozkosznie wszytkiego używa w ciepłej izbie albo przy kominku swoim?
    Abowiem nie może być dom żaden tak pięknie fundowany albo upstrzony, aby z
    czasem swym poczyrnieć, prochem a pajęczynš przypać nie miał; a więc by go już
    zarazem rozwalić albo się im obrzydzić? Azaż go nie lepiej omywać, albo znowu
    pomal
    ować, oblepiać, pobijać, aby przed się stał w onej mocnoci swej, póki może być?
    Także też ty staroć swš, gdy na cię przypadnie, a już by jš sobie obrzydzić
    miał, jako zły gospodarz stary dom dla zabrukania jego? Sam się osšd, iżby to
    nie był prawy rozum twój. Ale jako on rzymski hetman: gdy Rzymianie wiat
    posiadali, tedy między hetmany miasta, zamki i krainy rozdawali; dostała się też
    jednemu Sparta, miasto nie barzo ozdobne przeciwko inym miastom; chciał onę
    Spartę porzucić, drugi mu powiedział, iż "le uczynisz, bo widzisz, iż zawżdy
    lepiej każdš rzecz starš sobie scelować, a nowej czekać niżli ani nowej, ani
    starej nie mieć. A tak ja tobie radzę: Spartam, quam nactus es, adorna" to jest:
    gdyć się Sparta dostała, już jej sobie nie mier, a jako możesz, radszej jš
    sobie przychędażaj; będzieć się potym podobała. Także też ty, gdy przyszedł ku
    swym szedziwym latom swoim, a iż ci się już działem ta Sparta dostała, już jej
    sobie nie mier, już jš sobie przychędażaj nadziejš a uważnš stałociš swojš,
    już jš sobie, jako dobry gospodarz on stary dom swój, ochędażaj, pobijaj, oci
    eraj, boć i dłużej potrwać może, i lepszej rozkoszy, gdy ji sobie chędożyć a
    zdobić będziesz, w nim użyć możesz, niżli by ji przez swš niedbałoć zaplugawił
    a omierził sobie.
    2. STAREGO ROZLICZNE POCIECHY
    Pociechy starego
    Azaż ty nie masz czym tego poczyrniałego domku swego, tej staroci swojej,
    zachędożyć a nadobnie zafarbować? Pociechami rozlicznymi swymi, gdy będšc w
    pokoiczku swoim, opuciwszy rozliczne burdy, frasunki a kłopoty wiata tego,
    będziesz używał rozkoszy swojej, patrzšc na ony sprawy swoje, które sobie
    sprawił i postanowił za czasów dużoci swojej. Ano sobie siedzisz w nadobnym
    domku, który sobie zbudował wedle myli swojej, ano łóżeczko nadobnie usłane
    stoi dla odpoczynienia twego, anoć synowie służš, jelić je Pan Bóg dał, i z
    żonkami swymi, wymylajšc ci potrawki wedle czasów swoich; anoć jeden przyniesie
    ptaszków, drugi zajšczków, białe głowy - kurek, owoców rozlicznych, że
    bezpiecznie możesz rzec w onym wdzięcznym pokoju swoim: "Używaj, moja miła
    duszo, bo masz wszytkiego dosyć."
    Przechodzisz się zasię do sadków swoich, do rybniczków twoich, któryche sobie
    namnożył za możniejszych lat swoich: ano rozliczne owoce wiszš przed oczyma
    twymi, ano rybki skaczš, ano jagništka, kolštka igrajš, ano wnuczštka za nimi
    przed oczyma twymi, jako wdzięczne kurczštka, skaczšc biegajš, anoć gruszeczki,
    jagódki zbierajšc przynoszš, jako mogš się przysługujš; ano stada bydła
    rozliczne, jako od Jopa, z wrót twoich pędzš, ano się pola ony zieleniš, co
    sobie rozkopał za możniejszych czasów swoich. A przeczże ty sobie masz mierzić
    staroć swoję? A przeczże jej sobie owszem nie masz poczytać za rozkoszne a
    uspokojone czasy swoje? A owszem, Panu Bogu powinien dziękować, iż ci się dał
    przebić przez ony srogie burdy, rozterki a kłopoty wiata tego, a dał ci
    doczekać wdzięcznego pokoja twego i czasów twoich.
    3. CZYTANIE - WIELKA ROZKOSZ
    Z czytania rozkosz staremu
    Azaż nie rozkosz, jeliże czytać umiesz, układszy się pod nadobnym drzeweczkiem
    między rozlicznymi pięknymi a woniajšcymi kwiateczki, albo także zimie na
    nadobnym a rozkosznym łóżeczku swoim, iż się rozmówisz z onymi starymi mędrcy, z
    onymi rozlicznymi filozofy, z których najdziesz wielkie pociechy staroci
    swojej, w których najdziesz wielkš naukę ku każdej rozważnej sprawie swojej? A
    chcesz li się też czym ochłodzić albo pocieszyć, azaż nie najdziesz onych
    rozkosznych historyj o dziwnych sprawach onych ludzi rycerskich a ludzi
    poważnych, którym się i podziwować, i z ich dziwnych spraw ucieszyć się możesz?
    A chcesz li się też pomiać, azaż nie znajdziesz onych krotofilnych fabułek
    onych mšdrych ludzi, z których się i nacieszyć, i nauczyć się zawżdy czego
    możesz? A czasem się też udasz do proroków, do apostołów, do ewanielistów, aby
    też wiedział powinnoć swoję, a nie dał się unosić w powinnoci swojej od plotek
    rozlicznie wymylonych wiata tego, gdyż Pan nie chce cię za własnš owcę sobie
    poczyć, nie będzie
    sz li też słuchał własnego głosu jego, a udasz się za głosem spronego
    najemnika, któryć tylko będzie bęczał i ryczał jako wół dla pożytku swego. A toć
    snad będzie napilniejsza już na tej drodze tego wędrowania twego, aby się
    pytał co naprociej drogi do Pana swego a do onego wdzięcznego miejsca swego,
    dokšd cię już pewnie wiedzie powinnoć twoja, a prawie już masz jako pewnš
    obietnicę do Niego. Bo to wdzięczna rzecz jest każdemu, kto w drogę jedzie albo
    idzie, iż nie przydzie na błędne a na omylne drogi, jedno iż prosto a
    bezpiecznie sobie jedzie albo idzie, wiadomym a torowanym gocińcem swoim. A
    jeliże sam czytać nie umiesz, więc komu inszemu kazać, co by i nadobnie
    przeczedł, i rozwiódł, a stšd już i pociecha twoja rozmnażać ci się może w
    każdym zamyleniu twoim, i powinnoć twoja tak być postanowiona może, iż
    będziesz zawżdy stał jako mur, w którym jeszcze żadnej rysy niemasz, przed
    oblicznociš Pana swego.
    A jeli też masz ten dostatek, więc też każesz sobie czasem albo na luteńce,
    albo na jakim symfonaliku nadobnie zagrać a pocieszyć zafrasowanš myl swoję i
    serce swoje. Przyjedzie do ciebie przyjaciel, azaż nie rozkosz, gdy się z nim
    namówisz, namiejesz? A on ci będzie powiadał przygody a przypadki ludzkie, co
    się komu przygodziło, a ty sobie jedno będziesz rozważał a wspominał, iż się też
    to wszytko działo za czasów onych młodszych lat twoich.
    4. STARY WIEK W DZIWNEJ OBRONIE PAŃSKIEJ
    Obrona Pańska dziwna nad wiernym
    A czemuż ty sobie masz mierzić staroć swoję albo się jš brzydzić? A owszem by
    się w niej kochać, iż cię opuciły burdy a rozliczne kłopoty wiata tego, a ty
    je też opucił, a owszem o nie nic nie dbasz, a będšc postanowiony w nadobnym a
    spokojnym żywocie swoim, juże tego pewien, iż nie tak często możesz obrazić
    Pana swego. A jeli Go obrażać nie będziesz, a czegoż się inego masz nadziewać,
    jedno wielkiej łaski a dobrodziejstwa, a błogosławieństwa Jego, gdyż nad takim
    każdym jest pilne oko więte Jego, a nad każdym takim podniósł możnš rękę Swoję,
    strzegšc go, aby i włos nie spadł z głowy jego. Także i aniołom Swym rozkazał,
    aby była na wszem pilnoć ich a straż pewna od każdego niebezpieczeństwa jego.
    Mat. w X kapi. w Psalmie XC
    A nie rozkoszże to, bracie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin