Klątwa Tutenchamona
"Niechaj śmierć na rączych skrzydłach dosięgnie tego, kto naruszywieczny spokój faraona" - tak głosiła stara przepowiednia, którąznaleziono w grobowcu Tutenchamona.
A jednak 10 października 1922 roku, angielski egiptolog - Howard Carter, podniósłwieko leżącej w sarkofagu trumny, a właściwie trzech trumien włożonychjedna w drugą. Ta ostatnia, w której spoczywała mumia faraona Tutenchamona,była zrobiona z litego złota i ważyła ponad 110 kg. Jej twarz pokrywaławykonana ze szczerego złota maska, będąca portretem zmarłego władcy. Wgrobowcu znajdowały się skarby o niewyobrażalnej wręcz wartości materialneji historycznej, arcydzieła egipskiej sztuki.
Nad ranem 05.04.1923r zmarł lord Carnarvon, który wyłożył przez pięćsezonów 36 tyś. Szterlingów, dzięki któremu Howard Carter prowadziłwykopaliska i odkrył grobowiec Tutenchamona. Przyczyną zgonu lorda było ukłuciekomara, która doprowadziła do zakażenia krwi i zapalenia płuc. Śmierć jegozapewne przeszła by bez echa, gdyby nie artykuł, który ukazał się w"New York Times" dwa tygodnie wcześniej. Jego autorka, Marie Corelli,powołała się na będący rzekomo w jej posiadaniu francuski przekładarabskiej "Egipskiej Historii Piramid", Który zawierał opis skarbówpochowanych władców egipskich. Wymieniono też: "różne sekretnetrucizny, zamknięte w pudłach tak zmyślnych, iż ci, którzy je dotykają,nie wiedzą jak bardzo przyjdzie im cierpieć"
M. Corelli przepowiedziała śmierć wszystkim, którzy przebywali w grobowcuTutenchamona. Jej artykuł nie wzbudził sensacji. Dopiero po oficjalnym ogłoszeniuzgonu Carnarvona, przepowiednia na nowo odżyła. Reporter londyńskiego "Timesa”przeprowadził wywiad a sir Arthurem Conan Doyl’em, autorem ”PrzygódSherlocka Holmesa”. Mistrz powieści kryminalnej, po zapoznaniu się z teoriai artykułem M. Corelli, przyznał, iż zbieżność faktów nie jestprzypadkowa i że lorda C. niewątpliwie mogła dosięgnąć klątwa faraona.Tak więc kto będzie następny?
Wszystkie oczy skupiły się teraz na Howardzie Carterze, który jako pierwszywszedł do grobowca i przebywał tam najdłużej. Niestety, Carter nie dostarczyłprasie brukowej satysfakcji, gdyż zmarł 02.03.1939r.
Następną osobą, którą uznano za ofiarę klątwy był A. C. Mace, najbliższywspółpracownik Cartera. Wkrótce po odkryciu poważnie zachorował. Jegochoroba stała się nie małym wydarzeniem w prasie. Dzienniki doniosły, żedosięgła go ręka Tutenchamona i że walczy ze śmiercią. I owszem walczył,ale nie z klątwa, lecz z nawrotem zapalenia opłucnej, którego nabawił siędużo wcześniej. Umarł w 1928r. w niepełna sześć lat po wielkim odkryciu.
Od tego momentu dziennikarze „wywlekali” na światło dzienne wszystkieinformacje, dotyczące tajemniczych wydarzeń, jakie towarzyszyły odkryciugrobu i śmierci Carnarvona. Oliwy do ognia dolały także zeznania syna zmarłegoarystokraty - 6 lorda Carnarvona. Doniósł on prasie, że w momencie kiedy jegoojciec wyzionął ducha w Kairze, w ich rodzinnym domu zdechła ulubionaterierka lorda... Tak czy owak. Każda śmierć w bliższym lub dalszymotoczeniu Cartera i Carnarvona, uchodziło za dowód straszliwej klątwyTutenchamona. Łączono ją np. z bratem lorda C. - Audrey’em Herbertem, któryzmarł nagle, niespełna pół roku później. Biedaczek, po pierwsze w grobowcuTutenchamona nigdy nie był, po drugie jego związek z Egiptem był bardzo, aleto bardzo odległy.
Klątwa dotykała nawet tych, którzy nie zdążyli jeszcze wejść do grobowca.Nawet nie musiała, wystarczyło, że powzięli taki zamiar! Tak też było zespecjalistą od maszyn rentgenowskich, który zmarł w drodze do Egiptu.
W grobowcu przebywał także jakiś czas polski malarz i rysownik AleksanderLaszenko. Klątwa go jednak nie dosięgła. No, przynajmniej nie tak szybko.Zmarł w roku 1944, w wieku 61 lat.
Świat karmi się tajemnicą klątwy Tutenchamona do dziś. Pomimo, że w roku1934 znakomity egiptolog Herbert E., sporządził wykaz statystyczny, który miałwykazać, iż klątwa jest zwykłym wymysłem grona dziennikarzy. Nie liczącCarnarvona wszyscy główni uczestnicy tamtych pamiętnych wydarzeń dożyli całkiemsędziwego wieku.
Tatar73