Aeroplan 2002-5-6 (38-39).pdf

(19462 KB) Pobierz
727603200 UNPDF
727603200.002.png
SPIS TREŚCI
Su-22 w Polsce
str. 4
Historia polskich Su-22 w pułkach i eskadrach lotniczych. Zestawienia i wykazy samolotów
Od Su-7 do Su-22M4
str. 16
Rozwój konstrukcji, wyjaśnienie oznakowań typów, możliwości bojowe polskich Su-22
Opis konstrukcji polskich Su-22
str. 22
Budowa płatowca, instalacje i systemy, napęd, uzbrojenie, zdjęcia szczegółów i rysunki
Malowanie Su-22
str. 40
Kamuflaż fabryczny i kamuflaże poremontowe, godła jednostek i napisy okolicznościowe
Su-22 w miniaturze
str. 51
Specjalne wydanie Podręcznika dla modelarzy - ocena modeli Su-22 i części do waloryzacji
Nasze Suczki
kochane!
Gdy piszę te słowa nadal jeszcze nie dokonano
wyboru samolotu wielozadaniowego dla polskiego
lotnictwa wojskowego. Niezależnie jednak od roz-
strzygnięcia przetargu decydującego o tym, jakim sa-
molotem będą latali polscy piloci, będzie to samolot
nowej generacji, z pewnością zmieniający oblicze na-
szego lotnictwa. Od czasu zakończenia II w. św. ta-
kich punktów zwrotnych miało ono kilka. Pierwszy to
na pewno przesiadka z samolotów z napędem śmi-
głowym na odrzutowce, drugi to możliwość lotów z
przekroczeniem bariery dźwięku. Innym, niewątpli-
wie istotnym momentem, było wprowadzenie do wy-
posażenia polskich pułków lotniczych samolotu o
zmiennym skosie skrzydeł - Su-22M4. Okrzyknięto
go wtedy mianem supertechniki bojowej. Z owej su-
pertechniki pozostało już niewiele - postęp technolo-
giczny, szczególnie w dziedzinie elektroniki spowo-
dował, że niezależnie od różnych koncepcji modernizacji i przystosowań do standardów NATO, Su-22
nie mają już wielkiej przyszłości przed sobą. Odegrały one jednak ważną rolę w procesie szkolenia pilo-
tów bojowych i choćby z tego powodu warto poświęcić im kolejny, specjalny numer AeroPlana. Tym,
spośród miłośników lotnictwa, którym opracowanie monograficzne o Su-22 wydane w serii Przegląd
Konstrukcji Lotniczych, wydawało się zbyt ubogo zilustrowane zdjęciami, z pewnością spodoba się al-
bum na płycie CD. Blisko tysiąc zdjęć polskich Su-22 (w różnych okresach ich eksploatacji) to materiał
na tyle obszerny, że można powiedzieć, iż nie było jeszcze takiego opracowania o tym samolocie. Podob-
nie, jak w poprzednim albumie, poświęconym MiGowi-21, i tym razem wielu pilotów oraz członków
obsługi naziemnej zobaczy na ekranie komputera swoje samoloty zatrzymane w kadrze fotoreportera.
Mamy nadzieję, że ten AeroPlan będzie dla nich pamiątką, gdy już ostatnia polska suczka odleci do
historii, zamykając ostatecznie okres panowania na polskim niebie samolotów zbudowanych w Związku
Radzieckim. Warto w tym miejscu nadmienić, że choć źródło, z którego przybywały do Polski te samo-
loty niezbyt dobrze się kojarzy, gdy ozdobiła je biało-czerwona szachownica na skrzydłach i stateczni-
kach, stały się one całkiem nasze. Ponieważ wielu znakomitych pilotów zdobyło na nich swe lotnicze
doświadczenie, perfekcyjnie wykonując powierzone zadania, budząc uznanie, a nawet podziw sojuszni-
ków z NATO, to nie ulega wątpliwości, że możemy być dumni z polskich Su-22.
Mamy nadzieję, że ta duma stanie się również udziałem polskich modelarzy, którzy, choć zestawy do
budowy tego samolotu dalekie są od doskonałości, dzięki dokumentacji zdjęciowej będą mogli wykonać
naprawdę wspaniałe modele Su-22 w barwach jednego z polskich pułków lotniczych. Bardzo byśmy
sobie również życzyli by wspomniana dokumentacja mogła posłużyć inspiracji polskich producentów.
modelarskich zestawów do waloryzacji modeli Su-22 oraz wytwórcom kalkomanii, z pewnością ożywi
to zainteresowanie naszych modelarzy tym samolotem, podobnie jak miało to miejsce po wydaniu albu-
mu o MiGu-21.
W AeroPlanic 4/02 stała się rzecz straszna! Z pewnością to nie duch Lindbergha, lecz przysłowio-
wa złośliwość martwych przedmiotów spowodowała, że Spirit of St. Louis rozjechał się nam na
planach. Serdecznie przepraszamy wszystkich Czytelników i zapewniamy, że w AeroPlanie 1/03
zamieścimy poprawnie wydrukowane rysunki tego samolotu.
_J
Nasza okładka: 3811 w locie. Widać szczegóły malowania spodniej strony kadłuba, a także rozmieszczenie sza-
chownic na skrzydłach. Samolot w malowaniu poremontowym z białym pasem identyfikacyjnym naniesionym z
okazji ćwiczeń Orli Szpon. Pas zakrył szachownicę na kadłubie / Zdjęcie: Tadeusz Mikutel
3214 już po remoncie w prototypowym malowaniu wprowadzonym w 1997. Samolot uzbrojony w kierowane rakiety
H-25MR, wyrzutnie npr B-8 i bomby OFAB-100 / Zdjęcie: Wacław Hołyś
727603200.003.png
W końcu lat 70. pojawiła się pilna potrzeba zakupu nowych samolotów uderzeniowych dla ówczesnych Wojsk Lotniczych. Użytkowane w największej
liczbie maszyny typu Lim nie odpowiadały już warunkom współczesnego pola walki. Polska z przyczyn ekonomicznych odwlekała decyzję o zakupie następcy
wysłużonych Limów. W 1982 wybrano wreszcie samoloty Su-22M3 z silnikami R-29BS-300 (konkurował z nim MiG-23BN z silnikiem R-29B-300). Dopiero na
początku 1983 zaoferowano Polsce Su-22Y14 z silnikami AL-21F3 i te samoloty zostały ostatecznie zakupione. Do celów szkoleniowych zakupiono partię
20 samolotów Su-22U!V13K. Pogłębiający się kryzys państwa i wysoka cena nowych samolotów, a szczególnie ich systemów uzbrojenia, spowodowały zmniej-
szenie zamówienia. Rozważając zakup wersji M3 planowano przezbroić w nie 3 trzyeskadrowe pułki Wojsk lotniczych (po 30 + 6) i 1 dwueskadrowy pułk
Marynarki Wojennej (20 + 2-4). Zamówienie zredukowano jednak do 80 Su-22M4 i 20 Su-22UM3K dla 2 pułków trzyeskadrowych (6 i 40) i dwóch eskadr
w 7 BLBR (za Ily-28). Samoloty były objęte przez producenta dwuletnią gwarancją i kosztowały po 53 mln rubli (silnik kosztował 1,3 mln rubli).
Późniejsza decyzja o przeformowaniu 7 BLBR na 7 plbr latający wyłącz-
nie na Su-20, oraz pozostawienie po rozformowaniu 21 plrt eskadry przeszko-
lonej na Su-22, spowodowały, że powrócono do koncepcji wyposażenia trze-
ciego pułku (8 plmb w Mirosławcu) w Su-22M4. W 1986 podjęto decyzję
o zakupie 10 kolejnych samolotów tego typu. Przezbrojenie 7 plsz MW prze-
sunięto początkowo na pięciolatkę 1986-90, doraźnie wzmacniając lotnictwo
MW przeniesieniem z WOPK 34 plm. Jednak w 1988 definitywnie zrezygno-
wano z wyposażenia lotnictwa MW w samoloty uderzeniowe, m.in. w związ-
ku z rokowaniami dotyczącymi umów CFE-1.
Przewidziane do przezbrojenia pułki 6 . 8i 40 eksploatowały do tej pory pod-
dźwiękowe Limy. Lotniska, z których operowały - w Pile. Mirosławcu i Świ-
dwinie nie dysponowały odpowiednia infrastrukturą. Wymagały rozbudowy
i modernizacji. Należało wyremontować i powiększyć pasy, drogi kołowania,
stojanki. Wybudować trzeba było także nowe strefy rozśrodkowania ze schrono-
hangarami (do tej pory samoloty stały pod gołym niebem w obwałowaniach ziem-
nych), składy MPS, hangary do prac okresowych, zaplecze dla urządzeń radio-
technicznych itd. Prace na pierwszym z lotnisk - w Mirosławcu - rozpoczęto
w początku lat 80. W 1982 przystąpiono do modernizacji lotniska w Pile.
Jako pierwszą do przezbrojenia wskazano jednostkę z Piły. W 1984 rozpo-
częto kompletowanie grupy pilotów i techników przewidzianych do przeszkole-
nia na Su-22. W kwietniu tego roku wysłano skompletowaną grupę na dwumie-
sięczne szkolenie do Krasnodaru w Związku Sowieckim. W jej skład weszli:
ppłk Andrzej Wierzchowski (radioelektronika), ppłk Edward Klecha (osprzęt).
ppłk Czesław Kwaśny (uzbrojenie) i mjr Jan Żuk (płatowiec i silnik) - wszyscy
z Dowództwa Wojsk Lotniczych. 6 plm-b wydelegował grupę techników w skła-
dzie: kpt. Andrzej Rujner (inżynier eksploatacji płatowca i silnika), chorążowie
Marek Konstanciuk, Mirosław Sawicki. Krzysztof Lewandowski, Wojciech Mróz
i Roman Filanowicz. Do Krasnodaru pojechała także grupa pilotów w składzie:
płk pil Stanisław Nawrocki, płk pil Henryk Janusz, obaj z DWL, a także z Powi-
dza z samolotów Su-20: majorowie piloci Bogdan Likus, Józef Obała, Ryszard
Zegan i kapitan pilot Marian Musielski. Wybór pilotów z Powidza wydawał się
najbardziej naturalny i gwarantował szybkie przeszkolenie. Piloci ci mieli do-
świadczenia z samolotem o zmiennej geometrii skrzydeł. Wszyscy byli doświad-
czonymi lotnikami legitymującymi się pierwszą lub mistrzowską klasą pilota.
W Krasnodarze przystąpiono do szkolenia teoretycznego obejmującego dla
każdego ze specjalistów zestaw podstawowych informacji o konstrukcji i eks-
ploatacji Su-22. Po teorii przyszedł czas na praktykę. Piloci przystąpili do lotów
na Su-22UM3K z początkiem czerwca. Najpierw wykonywano na szparce z so-
wieckim instruktorem oblot rejonu lotniska. Później przechodzono do średniego
Pilot 39 elt zajmuje miejsce w kat;
Zdjęcie: Sławomir Jędrzejak
727603200.004.png
pilotażu i lotów w zasłoniętej kabinie. 11 czerwca 1984 dwóch polskich pilotów
wyleciało samodzielnie na Su-22M4. Byli to mjr pil. Bogdan Likus i płk pil.
Stanisław Nawrocki. W pierwszym wylocie trwającym kilkanaście minut zrobili
samodzielne kręgi nad lotniskiem. Tego samego dnia wylatywali jeszcze kilka-
krotnie. W kolejnych dniach wyloty na samolotach bojowych odbyli także pozo-
stali piloci. Wprowadzano do szkolenia na Su-22UM3K nowe elementy - trasy
i loty koszące. Wkrótce te same zadania wykonywano na bojówkach. W drugiej
połowie czerwca każdy z pilotów zrobił po 3 do 5 wylotów na poligon na szparce
(bombardowanie z nurkowania pod kątem 20 stopni, odpalanie npr i strzelanie
z działek). Te ćwiczenia powtarzano już samodzielnie na Su-22M4.
Szkolenie zakończono w czerwcu. Średnio jeden wylot trwał około 30 mi-
nut, a piloci wykonali ich po 25-35, osiągając nalot w granicach 12-13 godzin,
z tego około połowy na wersji jednoosobowej.
Po zakończonym szkoleniu w lipcu 1984 ekipa powróciła do Polski. Pierwsze-
go sierpnia zespół techników został skierowany do Powidza, natomiast część pilo-
tów do Oleśnicy, gdzie mieli przeszkalać kolejną grupę z 6 plm-b. W Powidzu
trwały przygotowania do przejęcia pierwszej partii nowych samolotów. Strefa
w której miały odbywać się prace była specjalnie strzeżona, a wszyscy zaangażo-
wani w ten proces mieli specjalne przepustki. Z ZSRR przybyła ekipa fabryczna
kierowana przez Aleksandra Kaczegarowa. Ze strony polskiej za odbiór samolo-
tów dla 6 plm-b odpowiedzialny był kpt. Andrzej Rujner, który otrzymał stosowne
upoważnienie od Ministra Handlu Zagranicznego. Maszyny były sprawdzane
i oblatywane w fabryce (miały po 2-3 h nalotu), następnie rozkładane i pakowane
w specjalne kontenery. Do Polski dostarczono je w samolotach Ił-76 (zabierał 1
sztukę) i An-22 (dwie sztuki). U nas ponownie były składane i oblatywane przez
radziecką grupę serwisową.
Następnie w oparciu o pro-
gram opracowany w 6 plm-b,
a zatwierdzony przez Główne-
go Inżyniera Wojsk Lotni-
czych, samoloty przejmowała
ekipa polska. Dokonywała ona
sprawdzenia i ponownego ob-
lotu. Zgodnie z kontraktem na
przeprowadzenie odbioru 5 sa-
molotów miała 5 dni. Pierw-
sza partia, licząca 13 samolo-
tów, 7 M4 serii 24 (3005,3212,
3213,3908,3909,3910,3911)
i 6 UM3K serii 66 (104. 305,
306. 307, 308,509) była stop-
niowo dostarczana od sierpnia
do października 1984.
Widok przez szybę celownika Su-22 / Zdjęcie: archiwum autorów
Do pomocy w rozwiązaniu problemu sprowadzono kapitana z jednostki sowiec-
kiej w Krzywej. To nie był jednak koniec kłopotów. Okazało się że silniki
AL-21F3 na czas transportu konserwowane były olejem, który należało wymie-
nić przed rozpoczęciem eksploatacji. Tego jednak nie kupiono w wystarczają-
cej ilości! Trzeba go było sprowadzać z ZSRR. Powyższe kłopoty opóźniły ob-
loty, które wykonywano od końca sierpnia do połowy października. Wreszcie
Su-22 na szosie, w ten sposób w 1991 przetransportowano ze Świdwina do Oleśnicy uszkodzonego 8001 : Zdjęcie: archiwum Adama Gołąbka
Już na samym początku prac nasza grupa techników zmniejszyła się z pię-
ciu do czterech, po tym. jak jeden z nich spadł z pomostu, łamiąc rękę.
Najpierw sprawdzono 305 i 3(X)5, które później zostały skierowane do Ole-
śnicy celem zabezpieczenia przeszkalania kolejnych techników i pilotów. Po prze-
prowadzeniu prób na pierwszych pięciu sukach, ich oblotu mieli dokonać polscy
piloci. Okazało się jednak, że grupa fabryczna miała tylko dwa pironaboje do
foteli katapultowych. Trzeba było przekładać je z samolotu na samolot, a żaden
z polskich techników nie został w tym zakresie przeszkolony. Dodatkowych,
innych pironabojów nie było, gdyż zakupione skierowano do jednej ze składnic.
pierwsza partia została przejęta. Dokumenty zdawczo-odbiorcze podpisali Alek-
sandr Kaczegarow i kpt. Andrzej Rujner.
Przezbrajanie na Su-22
6 pułk lotnictwa myśliwsko-bombowego
jako pierwszy otrzymał samoloty Su-22. 30 kwietnia 1984 odbyły się ostat-
nie loty na Limach. We wrześniu większość z nich (około 40) przekazano do
Babimostu, reszta trafiła na złom. 13 listopada 1984 rozpoczęto przebazowy-
wanie 11 samolotów Su-22 do Piły. Na miejscu
przejmował je personel 2 eskadry. Jako pierwszy
lądował na macierzystym lotnisku mjr pil. Bog-
dan Likus.
Do Piły powróciła także ekipa techników.
Kolejne maszyny były już przejmowane na ma-
cierzystym lotnisku 6 plm-b przez świeżo prze-
szkolony w Oleśnicy personel 1 eskadry. Druga
partia Su-22 dotarła do Polski z początkiem 1985.
Do Piły przebazowała się radziecka grupa serwi-
sowa. Pozostawała tam do 1986. Druga część
ekipy pracowała w Świdwinie. 25 lipca 1986 ofi-
cjalnie pożegnano po dwuletniej pracy w Polsce
ich szefa A. Kaczegarowa. Jego miejsce zajął
Wiktor Sujetin. Tak rozpoczęło się przezbrajanie
naszego lotnictwa w supertechnikę, jak wówczas
nazywano Su-22.
6 plm-b otrzymał wzmocnienie kadrowe no-
W pierwszej połowie lat 80. rozpoczęło rozbudowę lotnisk w Mirosiawcu, Pile i Świdwinie. Urządzono na nich między wymi pilotami przechodzącymi z jednostek wy-
innymi nowe sfrefy rozśrodkowania samolotów z nowymi schronohangarami / Zdjęcie: Andrzej Wrona
727603200.005.png
posażonych w samoloty MiG-21 i z TS-11. Trzon kadry stanowiła pierwsza
grupa przeszkolonych w Krasnodarze instruktorów 7 pułku, wcielonych teraz
do pilskiej jednostki. To oni prowadzili szkolenie pozostałego personelu lata-
jącego. Za szkolenie techników i dalsze sprawne wdrażanie suk do służby od-
powiedzialny był kpt. Rujner. Ostatecznie proces wyposażania jednostki w nowe
samoloty zakończył się w marcu 1986, kiedy to trafiło tam 5 ostatnich samolo-
tów 29 serii, przejętych w Powidzu. Wtedy to 6 plm-b uzyskał pełne ukomple-
towanic. 25 marca 1985 z Oleśnicy powrócił do Piły 3005 zaraz po nim szpar-
ka 305. Na stanie jednostki z końcem marca tego roku znajdowało się 45 sa-
molotów Su-22, podzielonych między 3 eskadry. Było wśród nich 36 samolo-
tów wersji M4 pochodzących z 23, 24, 27 i 29 serii produkcyjnej oraz 9 wersji
UM3K z 66, 67, 68 serii. Tak duża liczba szparek wynikała z zadań szkolenio-
wych, jakie spoczęły na pułku. Oprócz własnych pilotów, przeszkalano w nim
również personel dla innych jednostek.
Do wiosny 1985 prowadzono szkolenie, ale ze względu na pogodę, z małym
nasileniem. Od grudnia 1984 rozpoczęło w Pile dodatkowo przeszkalanie pierw-
szych 3 pilotów z 40 plm-b, przewidzianego do przezbrojenia w drugiej kolejno-
ści. W lipcu 1985 w Pile szkoliło się już 11 pilotów ze Świdwina. Zostali podzie-
leni na 3 klucze, za które odpowiadali instruktorzy ppłk pil. Igor Urbaniak,
ppłk pil. Bogdan Likus i kpt. pil. Rajmund Spyra. 6 plm-b zabezpieczał także
przeszkolenie kadry technicznej 40 plm-b i 7 plb-r, a odpowiedzialnym za to był
kpt Andrzej Rujner. Od marca 1985 szkolenie w powietrzu ruszyło pełną parą.
Jego program opracował płk pil Stanisław Nawrocki. W lipcu do jednostki przy-
było 4 instruktorów radzieckich, którzy pozostawali lam do końca roku. Pro-
gram szkolenia był indywidualny, uzależniony od doświadczenia każdego pilo-
ta. Zazwyczaj odbywano około 10 lotów dwusterem, po których następował sa-
modzielny wylot. O intensywności procesu szkolenia niech świadczą naloty pro-
wadzących je instruktorów. W okresie wiosennym i letnim miesięcznie nalaty-
wali po około 25-30 godzin z tego prawie 80% na szparkach, jako nalot instruk-
torski. Rocznie w ciągu pierwszych lat nalatywali po 120-140 godzin. Stopnio-
wo zaczęto wprowadzać nowe elementy do programu szkolenia. W maju 1985
wykonywano loty na poligon, rozpoczęto loty na małej wysokości (zazwyczaj
200 m) i loty w szykach. Trenowano także przechwycenia i walki powietrzne.
Z końcem roku rozpoczęto też loty nocne. Również w 1985 podjęto próby urucha-
miania samolotów bezpośrednio w schronohangarach. Na lotnisku dostosowano czę-
ściowo dwa z nich. Próby wykonywał mjr pil. Lech Budzisz. Okazało się że w nie-
przystosowanych do tego zadania schronach jest to trudne. Brak było odpowiednie-
go systemu wentylacji i innych instalacji, tak że schron musiał być otwarty i otoczony
wianuszkiem samochodów specjalnych. Dodatkowo obawiano się, że uruchomienia
silnika nie wytrzyma posadzka. Ostatecznie próby te przerwano.
Moment podpisania przez Aleksandra Kaczegarowa i kpt. Andrzeja Rujnera proto-
kołów zdawczo-odbiorczych pierwszej partii Su-22 dostarczonych do Polski
Zdjęcie via Andrzej Rujne
Polscy technicy miło wspominali i wysoko cenili fachowość pierwszego szefa ra-
dzieckiej grupy serwisowej A. Kaczegarowa. Na zdjęciu jego oficjalne pożegnanie
25 lipca 1986 / Zdjęcie via Andrzej Rujner
7 maja 1986 miał miejsce pierwszy wylot na poligon Nadarzyce z kierowa-
ną laserowo rakietą 11-25. Tradycyjnie już, jako pierwsi wykonywali to zada-
nie ppłk pil. Bogdan Likus i płk pil. Stanisław Nawrocki. Obydwa odpalenia
okazały się nieudane. Rakiety nie zeszły z belek. Po powrocie na lotnisko prze-
analizowano cały lot, szukając przyczyn niepowodzenia. Na drugi dzień wylot
powtórzono - znów bez skutku. Zagadkę rozwiązali specjaliści z WAT. Oka-
zało się, że zawiniły warunki atmosferyczne. Zbyt duże zamglenie powodowa-
ło, że głowice rakiet gubiły wiązkę laserową. Nowy sprzęt niósł ze sobą nowe,
nieznane do tej pory problemy.
W początkowym okresie eksploatacji bardzo dużą awaryjnością cechowa-
ła się też ówczesna awionika. Problem był na tyle poważny, iż do jednostki
przybył Zastępca Głównego Konstruktora, aby na miejscu wyjaśnić sprawę.
Po analizie zaistniałych przypadków i odpowiednich pomiarach, okazało się
że przyczyną awarii była zbyt duża wilgotność powietrza (dochodząca do 98%)
w schronohangarach. Udało się ją ostatecznie zmniejszyć.
W 1986 pułk osiągnął gotowość operacyjną. Również w tym roku (9 sierp-
nia) stracono sukę, a pilot bezpiecznie katapultował się, używając po raz pierw-
szy w Polsce fotela K-36. 23 października stracono w katastrofie pierwszego
pilota i samolot.
W rok później klucz samolotów z Piły wziął udział w manewrach Opal-87.
Ostatecznie pełną gotowość bojową jednostka osiągnęła w 1990, kiedy to wszy-
scy piloci osiągnęli klasy pierwszą lub mistrzowską.
2 Dywizja Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego w skład której wchodził
6 plm-b (a od 1987 także i 7 plb-r) dysponowała na lotnisku w Pile 2 Polowymi
Warsztatami Lotniczymi. PWL otrzymały zakupiony wraz z samolotami od-
powiedni sprzęt diagnostyczny i remontowy. Wykonywały one na Su-22 prace
okresowe co 100, 200 i 400 godzin.
W początkowym okresie eksploatacji supertechnika była często prezento-
wana na różnego rodzaju pokazach dla władz i wyższych dowódców. Niejako
etatowo wykonywał je niestrudzony ppłk pil Bogdan Likus, który zresztą wcze-
śniej podobne zadania miał w Powidzu na Su-20.I tak przykładowo 15 marca
Nowe Suk/często byty oglądane przez przedstawicieli władz. Na zdjęciu w czasie
wizyty w Pile minister Obrony Narodowej gen. armii Florian Siwicki. Obok stoją mię-
dzy innymi D-ca Wojsk Lotniczych gen. dyw. pil. Tytus Krawczyc i D-ca 2 DLM-B
płk pil. Edward Hyra / Zdjęcie via Andrzej Rujner
Odpowiedzialnym za przyjęcie pierwszej partii Su-22. a następnie przezbrojenie 6
plm-b został kpt Andrzej Rujner. On także organizował praktyczne przeszkalanie
techników ze Świdwina i Powidza. Na zdjęciu już jako major z Ministrem Obrony
Narodowej gen. armii Florianem Siwickim / Zdjęcie via Andrzej Rujner
727603200.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin