Anne Logan - Księżyc, ten stary szelma.pdf

(1178 KB) Pobierz
ANNE LOGAN
KSIĘŻYC, TEN
STARY SZELMA
Tytuł oryginału: That Old Devil Moon
464986941.002.png
Mojej siostrze i najlepszej przyjaciółce, Charlene Logan
Taylor.
Autorka składa specjalne podziękowania na ręce O'Neila
De Noux, który mimo licznych zajęć znalazł czas, by
odpowiedzieć na jej pytania dotyczące procedur policyjnych.
Ewentualne nieścisłości w tej dziedzinie należy przypisywać
wyłącznie autorce.
464986941.003.png
Rozdział 1
- Maddie, o Boże mój, Maddie, gdzie teraz jesteś? Muszę
z tobą porozmawiać! Natychmiast zadzwoń do mnie do domu!
Madeline Johnson wpatrywała się z napięciem w.
automatyczną sekretarkę odtwarzającą wiadomość od brata.
Dwa następne nagrania także pochodziły od niego i brzmiały
równie dramatycznie jak to pierwsze.
Drżącą ręką podniosła słuchawkę i wystukała
wielocyfrowy numer telefonu Michaela w Nowym Orleanie. Z
niecierpliwością czekała na sygnał, lecz jak na złość łączenie
trwało bardzo długo. Co się stało? Dlaczego tak rozpaczliwie
jej szukał? Czyżby coś mu się przydarzyło? Rozchorował się
czy miał wypadek?
Po czterech sygnałach włączyła się jego automatyczna
sekretarką.
- Mówi Michael. Nie mogę podejść do telefonu, ale
proszę zostawić swoje nazwisko i numer, a zadzwonię, gdy
tylko będzie to możliwe.
Maddie odchrząknęła.
- To ja, Maddie. Odbierz wreszcie ten cholerny telefon. -
Odczekała chwilę, bębniąc nerwowo palcami po blacie stołu. -
Chyba rzeczywiście nie ma cię w domu - stwierdziła po chwili
najlżejszym tonem, na jaki mogła się zdobyć. Umilkła,
spojrzała na ozdobny zegarek z markazytu, który brat
podarował jej na trzydzieste drugie urodziny. - Jest sobota
wieczór, piętnaście po szóstej. Nigdzie nie wychodzę, więc
zadzwoń.
Powolnym ruchem odłożyła słuchawkę, ale ciągle na nią
patrzyła, jakby spodziewała się, że lada chwila zaterkocze
dzwonek. Telefon jednak milczał, więc wzruszyła ramionami i
poszła do kuchni - z nadzieją, że filiżanka gorącego rumianku
pomoże jej pozbyć się uczucia przykrego ściskania w żołądku.
464986941.004.png
Poza tym na pewno niepotrzebnie się martwi. Przecież zna
Michaela - zawsze się wyśmiewał, że jego siostra nie tylko ma
czerwone włosy, ale i charakterek, który łatwo rozpalić do
czerwoności. Umyślnie przesadzał w różnych sytuacjach, bo
lubił ją prowokować.
. Gdy byli dziećmi, nieraz się z nią drażnił, wyśpiewując
monotonnym głosem piosenki o tym, jak to „nasza Maddie
zwariowała". Miał sześć lat, ona dziesięć. Biegała za nim
dookoła kanapy i wołała, żeby przestał, a on wydzierał się tym
głośniej.
Uśmiechając się do własnych wspomnień, sięgnęła po
czajnik, który stał na tylnym palniku kuchenki, i napełniła go
wodą.
Jej uśmiech trochę zbladł, gdy zakręcała kurek.
Przypomniała sobie głos Michaela, który brzmiał dosyć
rozpaczliwie. Może jednak stało się coś poważnego? Pokręciła
głową, postawiła czajnik i włączyła kuchenkę. Zgromiła samą
siebie za te przypuszczenia. Jej brat na pewno jest cały i
zdrowy.
Nagle rozległ się ostry dźwięk telefonu. Maddie aż
podskoczyła. To Michael! Zaraz wszystko się wyjaśni.
Dzwoniła jednak Tara Jones, jej przyjaciółka.
- Cześć, Maddie. Kiedy wróciłaś? - Przed chwilą.
Właśnie...
- Nieważne. Dostałaś pracę?
- Nie. "Bardzo nam przykro, pani Johnson" - powiedziała
grubym głosem Maddie, naśladując mężczyznę, który
przeprowadził z nią w Memphis rozmowę kwalifikacyjną. -
„Niestety, nie mamy teraz wolnych etatów dla chórzystów.
Może za kilka tygodni coś się wyjaśni."
- Nie musisz więcej mówić. Już wiem, jak było. W
słuchawce na kilka sekund zapadła cisza, po czym przyjaciółki
wyskandowały równo, jak na komendę:
464986941.005.png
- Proszę do nas nie dzwonić, sami się z panią
skontaktujemy.
- Myślałam, że tym razem ci się powiedzie - westchnęła z
rezygnacją Tara. - Jestem wściekła, że wysłałam cię tak
daleko i nic z tego nie wyszło.
Tara pracowała jako reżyser dźwięku w Vibration
Recording Studio. Ktoś powiedział jej, że w Memphis
poszukują ludzi z dobrym głosem, więc natychmiast dała o
tym znać Maddie.
- To nie twoja wina. Nic nie poradzisz na to, że Judd
Cameron umieścił mnie na czarnej liście. To prosię chce
zatruć mi życie.
- No cóż, nadal uważam, że powinnaś wziąć adwokata i
wydusić trochę grosza z tego podstarzałego Romea. To, że jest
najbardziej pobudliwym piosenkarzem country tego
dziesięciolecia, nie daje mu jeszcze prawa do seksualnego
molestowania każdej spódniczki. Do licha, ten facet ma w
dodatku żonę i całą gromadę dzieciaków.
Maddie podniosła oczy do nieba.
- W porządku, wytoczę mu proces - ale co dalej?
Dziennikarze nie dadzą mi chwili spokoju. Serdecznie
dziękuję za taką perspektywę. Nie mam świadków ani
żadnych dowodów. Ja coś powiem, on coś odpowie i niewiele
z tego wyniknie. Rozmawiałyśmy już na ten temat i wiesz, co
myślę.
- Taak - stwierdziła przeciągle Tara. - Będzie co będzie.
W końcu sytuacja jakoś się wyklaruje. Ostrzegam cię jednak,
że możesz nie mieć racji. Co zrobisz, jeżeli...
- Tara, dosyć!
- Dobrze, już dobrze. Powiedz tylko, co zrobisz? Nie chcę
się wtrącać, ale jak ty stoisz z pieniędzmi?
464986941.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin