Farbowanie tkanin znano i praktykowano już w antyku.doc

(32 KB) Pobierz
Farbowanie tkanin znano i praktykowano już w antyku, wykorzystując barwniki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego

Farbowanie tkanin znano i praktykowano już w antyku, wykorzystując barwniki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego. Z czasem ta umiejętność przetrwała niemal wyłącznie u wiejskich rękodzielników i rzemieślników. Niektóre gospodynie odkrywały ją jako dobry sposób na odświeżenie garderoby.

Nasi przodkowie barwnik zielony uzyskiwali z różnych gatunków traw i młodych pędów owsa, odcienie różowego, wiśniowego i malinowego z buraków lub korzenia macierzanki, jasnobrązowy i rdzawy z łusek cebuli, a niebieski i granatowy z owoców czarnych jagód leśnych. Dziś w sprzedaży można trafić na gotowe barwniki, które niezmiernie ułatwiają pracę. Decydując się na ufarbowanie odzieży, pamiętajmy o kilku ważnych zasadach.
Przede wszystkim sprawdźmy, z jakiego rodzaju tkaniny jest ubranie, które zamierzamy ufarbować. W zależności od tego dobierzemy barwnik i metodę. Jeśli nie zdołamy rozszyfrować tkaniny, koniecznie robimy próbkę, np. na skrawku materiału wyciętym z obrębka lub ze spodu kieszeni, która pokaże, jak tkanina przyjmuje barwnik i czy się nie kurczy. Równo przyjmują kolor włókna naturalne, czyli tkaniny wełniane, bawełniane, lniane i jedwabne, przy czym jedne słabiej, inne mocniej. Tkaniny z włókien syntetycznych i mieszanek po ufarbowaniu często nie dają jednolitego koloru.
Dawka barwnika zależy od wagi ubrania. Zwiększamy ją, chcąc uzyskać kolor pełniejszy, nasycony, oraz gdy wiemy, że tkanina gorzej przyjmuje barwnik. Informacje o kolorze barwnika podane na jego opakowaniu odnoszą się do białych tkanin. Jeśli więc kolor odzieży przeznaczonej do farbowania jest inny, może spotkać nas niespodzianka, i to niekoniecznie miła. Przykład: jasnoniebieska bluzka potraktowana żółtym barwnikiem stanie się najprawdopodobniej jasnozielona. Aby uniknąć zafarbowania rąk, podczas pracy używamy gumowych rękawiczek.
Przed farbowaniem ubranie ważymy. Na 1 kg suchej odzieży musimy przygotować naczynie (najlepiej emaliowane - garnek lub kociołek) o pojemności przynajmniej 30 l wody. Dlaczego aż tak duże? Ponieważ ubranie musi swobodnie pływać w roztworze, by ufarbowało się równomiernie. Do jego obracania posłuży nam odpowiednio duży i długi drewniany kijek. Przygotowanie odzieży do farbowania polega na jej upraniu i wypłukaniu, przy czym do ostatniego płukania dodajemy nieco sody dla lepszego wchłaniania się barwnika. Odpruwamy guziki, patki itp. Jeśli ubranie jest czyste, wystarczy przed farbowaniem je zamoczyć.

Do wyboru mamy farbowanie na zimno lub na gorąco. Ta druga metoda gwarantuje uzyskanie nasyconego, czystego koloru. Na pierwszą z kolei należałoby się zdecydować, gdy obawiamy się, że ubranie się skurczy lub zmechaci. Farbując na zimno, do dużego naczynia wlewamy zimną wodę, a odpowiednią ilość barwnika mieszamy w niewielkim naczyniu z gorącą wodą. Po dokładnym wymieszaniu i rozpuszczeniu się barwnika naczynie szczelnie obwiązujemy cienką lnianą szmatką i przez nią wlewamy powoli do zimnej wody, stale mieszając. W innym małym naczyniu z gorącą wodą starannie mieszamy 5 łyżek soli kuchennej i utrwalacz (zwykle 1 utrwalacz na każde opakowanie barwnika), po czym cały czas mieszając, wlewamy do dużego naczynia z zimną wodą. Do tak przygotowanego roztworu wkładamy wilgotną odzież i stale obracamy nią za pomocą kijka. Trzymamy ją w roztworze tak długo, aż uzyska pożądany kolor, a raczej o parę tonów ciemniejszy, ponieważ po wyschnięciu ulegnie znacznemu rozjaśnieniu. Wyjętą z farbującej kąpieli odzież płuczemy kilkakrotnie w zimnej wodzie, aż woda będzie czysta lub pierzemy w płatkach mydlanych i dopiero potem przeznaczamy do wypłukania. Następnie odciskamy w ręczniku frotté i rozkładamy na suchym ręczniku. Podczas suszenia często zmieniamy położenie, aby uniknąć tworzenia się zacieków i umożliwić równomiernie wysychanie. Na zakończenie po uprasowaniu z powrotem przyszywamy guziki itp.
Na gorąco możemy farbować ubrania z włókien naturalnych, jak wełna, bawełna, len i jedwab, które dobrze przyjmują barwniki. Duże naczynie napełniamy letnią wodą, a osobno mieszamy w 1/2 l wrzącej wody barwnik i sól kuchenną (1 łyżka soli na każde opakowanie barwnika). Rozpuszczony i dobrze wymieszany barwnik wlewamy do dużego naczynia przez cienkie płótno, stale mieszając. Wilgotną odzież przeznaczoną do farbowania wkładamy do roztworu i na małym ogniu doprowadzamy do wrzenia. Ta ostatnia uwaga jest bardzo istotna w odniesieniu do wełny i jedwabiu, które mogłyby się zbiegnąć, gdybyśmy ogrzewali wodę w naczyniu na silnym ogniu. Podczas podgrzewania wody nie przestajemy jej mieszać. Gdy woda zacznie wrzeć, zdejmujemy naczynie z ognia i mieszamy jeszcze 10-15 min, po czym wyjmujemy odzież i po kilku minutach studzenia płuczemy ją najpierw w ciepłej, potem w letniej wodzie (stopniowo obniżamy temperaturę wody w kolejnych płukaniach). Bez wyżymania odciskamy ubranie w ręczniku frotté i suszymy płasko rozłożone. (cdn.)
 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin