Czego boi sie Komorowski.txt

(13 KB) Pobierz
Filip Rdesi�ski �Gazeta Polska�, 28-04-2009 09:45

�Ta�my Palikota� wywo�a�y polityczn� burz�. W ca�ym tym zamieszaniu pojawi� si� jednak pewien istotny w�tek, kt�ry � wydaje si� � umkn�� uwadze wielu komentator�w �ycia politycznego w naszym kraju. To emocjonalna wypowied� Bronis�awa Komorowskiego.

Gdy ujrza�em w telewizji roztrz�sionego marsza�ka, kt�ry niczym lwica chroni�ca swoje m�ode broni� partyjnego kolegi, nie mog�em powstrzyma� zdumienia. � Janusz Palikot pewnie jest pierwszy w tej nowej fali dzia�a� pisowskich, mo�e ja b�d� drugi, mo�e trzeci, mo�e czwarty � m�wi� Komorowski. W rozmowie z dziennikarzami sugerowa�, �e niebawem mog� ukaza� si� kolejne ta�my, kt�re go zdyskredytuj�. Oczywi�cie o przygotowanie tej, jak i �preparowanie� nast�pnej politycznej bomby oskar�y� PiS, tak jakby nie istnia�y w Polsce niezale�ne media, kt�re prowadz� w�asne �ledztwa dziennikarskie. I gdy tak obserwowa�em marsza�ka, zacz��em si� zastanawia�, jakie to ta�my ma on na my�li? Dlaczego tak bardzo jest zdenerwowany spraw� finansowania kampanii Palikota? Czemu zdecydowa� si� na wypowied� wygl�daj�c� na klasyczne uderzenie wyprzedzaj�ce? I po chwili przypomnia�em sobie o pewnej le�nicz�wce niedaleko Janowa Lubelskiego.

Le�nicz�wce, kt�ra kryje wiele tajemnic i ��czy marsza�ka z Januszem Palikotem.

Ojciec chrzestny Komorowski

W 2008 roku jako dziennikarz programu �Misja specjalna� przygotowywa�em reporta� na temat konfliktu interes�w, kt�ry mia� dotyczy� Bronis�awa Komorowskiego, gdy ten pe�ni� funkcj� ministra obrony narodowej w rz�dzie Jerzego Buzka. Reporta� ten nigdy nie zosta� wyemitowany. Powodem by� artyku�, kt�ry ukaza� si� w �Gazecie Wyborczej�. Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski opisali w nim prowadzone przeze mnie �ledztwo � oczywi�cie w jednoznacznie negatywnym �wietle. Artyku� by� wyra�nie inspirowany przez samego marsza�ka Komorowskiego, kt�ry najwidoczniej obawiaj�c si� tre�ci reporta�u, postanowi� wykona� ruch wyprzedzaj�cy i interweniowa� w zaprzyja�nionej gazecie. Czy marsza�ek obawia si� dokument�w i ta�m zebranych w tym �ledztwie? By� mo�e.

Historia, kt�r� one zawieraj�, jest bowiem bardzo interesuj�ca. Dotyczy zabytkowej le�nicz�wki po�o�onej g��boko w Lasach Janowskich, nieopodal wsi W�adys�aw�w. Le�nicz�wk� t� wynaj�� od Nadle�nictwa Jan�w Lubelski na pocz�tku lat 90. Francuz o polsko brzmi�cym nazwisku Kruch. Wed�ug pracownik�w nadle�nictwa pan Kruch by� w rzeczywisto�ci Belgiem z francuskim paszportem. Co ciekawe, w pismach kierowanych przez niego do Polski widnia� adres w Monako.

Pan Kruch wynaj�� le�nicz�wk� jako baz� dla swojego hobby, jakim by�y polowania. I rzeczywi�cie, w le�nicz�wce do tej pory wisz� na �cianach podpisane przez niego trofea. Jego pracownikiem i jedynym przedstawicielem w Polsce by� Jerzy Kostka.

Kostka za dewizy przysy�ane przez Krucha kupowa� samochody, sprz�t AGD, meble, wybudowa� tak�e obok le�nicz�wki (b�d�cej zabytkowym dworkiem) ma�y dom, w kt�rym zamieszka�. Od pocz�tku lat 90. w le�nicz�wce pojawia� si� tak�e Bronis�aw Komorowski. By� on w�wczas wiceministrem obrony narodowej. Podobnie jak Kruch kocha� polowania. Czy Komorowski dobrze zna� Krucha? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, �e wok� obecnego marsza�ka pojawiali si� w tamtych latach inni podejrzani Francuzi. Jednym z nich by� Julien Demol, o kt�rym s�u�by wojskowe wiedzia�y, �e prowadzi� dzia�alno�� �stanowi�c� zagro�enie dla obronno�ci i skarbu pa�stwa RP.� M�wi�c wprost, oznacza�o to, �e pracuje on dla obcego wywiadu. Demol sta� si� pretekstem do nielegalnego rozpracowania Komorowskiego przez WSI.

Wracaj�c jednak do le�nicz�wki, to z ca�� pewno�ci� marsza�ek zna� dobrze asystenta Krucha, Jerzego Kostk�. Panowie od lat si� przyja�ni�. Komorowski jest nawet ojcem chrzestnym c�rki Kostki.

Z�e wyniki polowa� i inwazja grzybiarzy

W 1997 roku Kruch nagle wyjecha� i nigdy wi�cej si� ju� nie pojawi�. Wys�a� jedynie do Polski dosy� lakoniczny list, w kt�rym stwierdza�, �e powodem jego wyjazdu by�y z�e wyniki na polowaniach spowodowane inwazj� grzybiarzy. Jednocze�nie przekaza� nadle�nictwu ca�e wyposa�enie le�nicz�wki z meblami i sprz�tem RTV i AGD. Opr�cz tego zostawi� samochody honker i �ada niva, pojazd wojskowy, ci�ar�wki, motocykl i bryczki. Jednym s�owem, dosy� spory i cenny jak na tamte czasy tabor.

Jerzy Kostka otrzyma� volkswagena taro. Okoliczni mieszka�cy twierdz�, �e Kruch po prostu nagle znikn��. W tym samym roku 11 kwietnia le�nicz�wk� wynaj�a od Nadle�nictwa Jan�w Lubelski firma Auto-Hit z Tych�w. Jej w�a�cicielem jest wymieniany na li�cie �Wprost� w�r�d najbogatszych Polak�w � Krzysztof Strykier.

Firma podpisa�a umow� na 10 lat i mia�a p�aci� za wynajem 13 tys. z� rocznie. Rok p�niej do umowy o najem do��czy�a sp�ka Prokom innego polskiego miliardera Ryszarda Krauzego. Od tej pory Prokom mia� wnosi� 90 proc. op�at za le�nicz�wk�, a Auto-Hit 10 proc. Jerzy Kostka zosta� administratorem obiektu, a firma Prokom zarejestrowa�a go jako swojego pracownika.

W 1997 roku Bronis�aw Komorowski zosta� przewodnicz�cym Sejmowej komisji obrony narodowej i nadal cz�sto pojawia� si� w le�nicz�wce. W 2000 roku obecny marsza�ek Sejmu zosta� ministrem obrony narodowej. W tym samym roku sp�ka Auto-Hit podpisa�a z ministerstwem pierwszy du�y kontrakt na dostawy samochod�w fiat i iveco.

��cznie w latach 2000�2004 MON kupi� od firmy Strykiera 308 pojazd�w. W 2000 roku kontrakt opiewa� na 2 374 824,00 z�. W 2001 na 15 480 974,22 z�, a w 2002 na 23 038 731,60 z�. Za kontrakt w 2003 roku MON zap�aci� 15 447 040,84 z�, a za 2004 � 41 647 428,18 z�. Podobnie milionowe kontrakty w czasie, gdy Bronis�aw Komorowski by� ministrem (2000�2001), MON podpisa� z Prokomem i sp�kami, w kt�rych Prokom ma udzia�y. Dotyczy�y one dostaw sprz�tu komputerowego, informatycznego i poligraficznego oraz oprogramowania. Bior�c pod uwag� powy�sze, mo�na z przekonaniem stwierdzi�, �e wieloletnie wizyty Komorowskiego w le�nicz�wce by�y klasycznym przyk�adem konfliktu interes�w. Czy jednak by�y czym� wi�cej?

Wed�ug rzecznika Prokomu, Bronis�awa Komorowskiego i Ryszarda Krauzego nigdy nie ��czy�y �adne relacje. Sam Krauze w le�nicz�wce by� tylko raz, a le�nicz�wka nigdy nie s�u�y�a za miejsce spotka�. � Celem dzier�awy by�o odrestaurowanie obiektu i zachowanie go jako dziedzictwa historycznego i przyrodniczego. Mie�ci�o si� to w ramach dzia�a� okre�lanych jako spo�eczna odpowiedzialno�� biznesu. Ponadto, le�nicz�wka s�u�y�a jako miejsce wypoczynku pracownik�w Prokomu � t�umaczy� w�wczas rzecznik firmy Krzysztof Kr�l. Czy jednak Prokom nie wiedzia�, �e cz�stym go�ciem le�nicz�wki by� Komorowski?

Gdy rozmawia�em z mieszka�cami wsi, to niemal wszyscy pami�tali wizyty marsza�ka. Do tej pory kr��� opowie�ci o kolumnach limuzyn przyje�d�aj�cych do wsi W�adys�aw�w i �mig�owcach l�duj�cych nieopodal tamtejszej puszczy. W nadle�nictwie wizyty Komorowskiego te� by�y tajemnic� poliszynela. Zreszt� do dnia dzisiejszego zachowa�y si� zeszyty, w kt�rych le�niczy rejestrowali polowania obecnego marsza�ka. Pomimo to Prokom i Auto-Hit utrzymuj�, �e o wizytach Komorowskiego nie wiedzia�y.

� W czasie gdy pracownik�w Prokomu nie by�o w le�nicz�wce, jej zarz�dcy mieli woln� r�k� w jej wykorzystaniu � t�umaczy� Krzysztof Kr�l. � O�wiadczam z pe�nym przekonaniem, �e pan Bronis�aw Komorowski nigdy nie by� zaproszony przez kogokolwiek z kierownictwa lub pracownik�w Auto-Hitu do le�nicz�wki dzier�awionej przez nasz� sp�k� ani nie znamy jakiegokolwiek przypadku, aby nasi pracownicy spotkali pana Bronis�awa Komorowskiego na jej terenie � to z kolei Andrzej Stolarczyk, rzecznik Auto-Hit. Sk�d dwie du�e firmy dowiedzia�y si� o istnieniu domku po�o�onego w le�nej g�uszy i o tym, �e w�a�nie wyprowadzi� si� stamt�d by�y dzier�awca i jest mo�liwo�� przej�cia obiektu? Czy Prokom, zatrudniaj�c Jerzego Kostk�, nie wiedzia� o jego koligacjach z marsza�kiem? Bior�c pod uwag� wypowied� rzecznika, trzeba si� zastanowi�, jak cz�sto pracownicy Auto-Hit bywali w le�nicz�wce. Z opowie�ci mieszka�c�w wynika bowiem, �e marsza�ek potrafi� przyje�d�a� do le�nicz�wki na kilka dni, ale te� mieszka� w niej nieraz i ca�y miesi�c. Komorowskiego wszyscy pami�taj�, pracownik�w Auto-Hit, jak twierdz�, nie widywali.

Marsza�ek bez negatywnych zwi�zk�w

Gdy przygotowywa�em reporta�, zwr�ci�em si� do marsza�ka Komorowskiego z pro�b� o wypowied� na temat jego wizyt w le�nicz�wce. Niestety pan marsza�ek konsekwentnie nie mia� dla mnie czasu. W jego imieniu wypowiedzia� si� w�wczas rzecznik Jerzy Smoli�ski. � Pan marsza�ek przebywa� rzeczywi�cie wielokrotnie w le�nicz�wce W�adys�aw�w. Przyje�d�a� tam na zaproszenie swojego przyjaciela Jerzego Kostki � potwierdza� rzecznik. � Czy pan marsza�ek mia� �wiadomo��, �e le�nicz�wka ta by�a wynajmowana przez te (Prokom i Auto-Hit) firmy i �e pan Kostka by� ich pracownikiem? � pyta�em w�wczas. � My�l�, �e tak, natomiast przebywali tam najcz�ciej, z tego co wiem, pracownicy szeregowi poszczeg�lnych firm. I oczywi�cie tak si� cz�sto zdarza, �e w takich miejscach przebywaj� tak�e osoby, kt�re pracuj� w r�nych firmach, ale tu jakby pan marsza�ek nie widzia� jakiego� negatywnego zwi�zku � odpowiedzia� rzecznik.

By� mo�e do le�nicz�wki nigdy nie przyje�d�ali znani biznesmeni czy podejrzane postacie. Je�eli jednak przyje�d�ali, to mo�liwe, �e nigdy nie rozmawiali z Bronis�awem Komorowskim. Czy jednak nie wiedzia� on, jakie firmy wynajmuj� le�nicz�wk�? Czy nikt �wczesnego ministra obrony narodowej nie poinformowa�, �e w firmach tych pracuj� ludzie wywodz�cy si� z wojskowych s�u�b specjalnych lub zwi�zani z tymi s�u�bami?

Dyrektorem oddzia�u produkcji specjalnej w Auto-Hit by� w�wczas Marek Nowakowski, pu�kownik Wojskowych S�u�b Informacyjnych. To w�a�nie ten dzia� zaopatrywa� MON w ci�ar�wki. Nowakowski szerzej �zas�yn��� z g�o�nej sprawy Pertronu. Jako oficer WSI odpowiedzialny by� za nadzorowanie kontrakt�w dla Marynarki Wojennej. Wed�ug raportu weryfikacyjnego WSI m�g� on �wiadomie preparowa� informacje n...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin